Monday, May 28, 2007

Boxes, Boxes, Boxes













They are everywhere. In the kitchen, in the living room, in the bedroom. We can't escape from them. We have 17 packed so far and more to go. We have only 3 weeks to finish packing and ship everything to Poland.
Today I talked with Jay, an American from New Jersey living in Gdansk, and we talked for half an hour using the Skype computer progam. It was nice.

We spent the afternoon packing more things to ship, decided what we didn't want to take with us from the kitchen area and took the pictures off the walls we want to ship.

I've been talking with another American who moved to Poland in 1993 and the information he has given me has been very helpful.

Tomorrow we are off for Memorial day, I've run out of packing "peanuts" so we will take the day off and just use it to relax.
Oni są wszędzie. W kuchni, w pokoju mieszkalnym, w sypialni. Nie możemy uciekać od nich. Mamy 17 zapakowanego dotychczas i więcej by pójść. Mamy tylko 3 tygodnie by skoczyć pakowanie i posłać wszystko do Polski.
Dzisiaj powiedziałem z Jayem, Amerykaninem z New jersey mieszkającego w Gdasku, i powiedzieliśmy przez pół godzinę używającą Skype komputera progam. To było miłe.
Spędziliśmy popołudnie pakujące więcej rzeczy by posłać, zdecydowaliśmy co nie chcieliśmy wziąć z nami od obszaru kuchni i wzięliśmy obrazom {kinom} precz ściany, które chcemy posłać.
Mówiłem z innym Amerykaninem, który ruszony do Polski w 1993 i informacji on dał mnie był bardzo pomocny.
Jutro jesteśmy precz na Pamiątkowy dzie, byłem na ostatku pakowania "orzechów ziemnych" tak weźmiemy dzie wolny i właśnie użyjemy tego by odprężyć się.

Monday, May 21, 2007

Life is like an onion......






















You peel off the layers.......and sometimes you cry.






It was like that this weekend. Joan and I returned to the place we lived in Michigan to say farewell to good friends and neighbors. I didn't realize how hard it would be to say goodbye to them until we were leaving the house of our friends Mike and Mary. Even though they said they will come to Poland to see us, it was difficult leaving them and being so far away.

It was special time in my life now that I look back at it. 15 or so of us lived in the woods, built our own houses, lived without electricity or running water, without a toilet inside the houses, provided our own heat for our houses with firewood we cut for our wood stoves and had one common road that our houses were connected. We had time to visit, time to play and time to grow together.

These people I will never forget.

Życie jest jak onion.........Ty skórka precz layer.......and czasami płaczesz.
To było w ten sposób ten weekend. Joan i ja wróciłem do miejsca zamieszkaliśmy w Michigan by żegnać się do dobrych przyjaciół i sąsiadów. Nie zrozumiałem jak twardo to miałoby powiedzieć pożegnanie do nich aż opuściliśmy dom naszego przyjaciół Mike′a i Mary. Nawet gdyby oni powiedzieli, że oni przyjadą do Polski by zobaczyć nas, to było trudne opuszczenie {odejście} ich i będące dotychczas daleko.
To był specjalny czas w moim życiu teraz gdy oglądam się na to. 15 albo tak nas zamieszkałem w lasach, zbudowałem nasze własne domy, żyłem bez elektryczności albo wody bieżącej, bez toalety wewnątrz domów, dostarczany nasze własne ciepło dla naszych domów z drewnem opałowym wyrzynamy się dla naszych drewnianych pieców i mieliśmy jedną wspólną drogę, którą nasze domy były połączone. Mieliśmy czas by bywać, ustalić czas pobawić się i ustalić czas urosnąć razem.
Ci ludzie, których nigdy nie będę zapominać.




Sunday, May 13, 2007

Update

So....here we are. Next weekend we return to the Upper Peninsula of Michigan for a Bon Voyage party given for us from our neighbors and friends from when we lived there. It will be good to see them all again. We shared so many good and bad times together that our bond is still strong and I was happy that they would want to do this for us.

We all shared in the same experience of building our own houses, deep in the forest, without the luxury of electricity, running water, air conditioning, central heating and for me this was the best, though most strenuous, time.

Now we embark on a new adventure.................... to Poland. We will have electricity, running water, central heating, no air conditioning and it will be strenuous at times with the language difference, but I know we can conquer this problem. I don't believe the saying that you "can't teach old dogs new tricks". I think it depends on the "dog" and how much he wants to learn and Joan and I want very much to learn.

We have packed more boxes, bought new boxes of a smaller size to put our glass things into and, in general, continue with our plan. We have a few "reasons" why we should not make this move but they have not stopped our plan. The rate of money exchange is one one of them and the condition of the Medical situation in Poland is the other. But life is for living and we want to live it to it's fullest while we can.


Jesteśmy. Następny weekend wracamy do Wyższego Półwyspu Michigan dla Dobrej Podróży partii danej dla nas od naszych sąsiadów i przyjaciół od kiedy żyliśmy tam. To będzie dobre by zobaczyć ich wszystkie znowu. Podzieliliśmy tak dużo dobra i przykre doświadczenia razem, że nasza obligacja jest jeszcze silna i byłem szczęśliwy, że oni chcieliby robić to dla nas.
My, których wszystek podzielił w tym samym doświadczeniu budowy naszych własnych domów, głęboko w lesie, bez luksusu elektryczności, wody bieżącej, klimatyzacji, centralne ogrzewanie i dla mnie to było najlepsze, chociaż najbardziej pracowite, czas.
Teraz zaczynamy nową przygodę.................... do Polski. Będziemy mieć elektryczność, wodę bieżącą, centralne ogrzewanie, żadna klimatyzacja i to będzie pracowite czasami z różnicą języka , ale wiem, że możemy zdobyć ten problem. Nie wierzę powiedzenia, że "nie możesz nauczyć starym psom nowych sztuczek". Myślę, że to zależy od "psa" i ile on chce nauczyć się i Joan i ja chcę bardzo by nauczyć się.
Zapakowaliśmy więcej pudełek, kupiliśmy nowe pudełka mniejszego rozmiaru by położyć nasze rzeczy szkła do i, w ogóle, trwać z naszym planem. Mamy kilka "powodów" dlaczego nie powinniśmy zrobić tego ruchu ale oni nie zatrzymali naszego planu. Tempo wymiany pieniędzy jest jedna jeden z nich i warunek Medycznej sytuacji w Polsce jest inny. Ale życie jest dla życia i chcemy żyć to do tego są najpełniejszy podczas gdy możemy.

Sunday, May 06, 2007

OH NOOOOOooooooo!!


Today I realized that we have only 5 weeks to pack everything we're sending. We have 8 boxes packed already but there is so much more to look through. Last Friday, on a day off from work, I was able to buy those little polystyrene packing "peanuts" from the place I bought our boxes. I bought two bags but the bags were so big I couldn't get them into my car and I had to have them delivered. But they come in handy for packing glass and anything else that's breakable. Today we packed our winter clothes, some glasses, 3 containers of wooden boxes I used to make when we had our woodworking business and all of the CD's I've made. Next weekend we're going to concetrate packing the things in the kitchen and only leave the bare necessities.


I had some good news today that the mother of Joan's son Joey's fiancee will buy our car and not take possession of it until we leave. That's a big headache out of the way.


Our small apartment is getting smaller and smaller each week with the accumulation of the packed boxes plus the bags of "peanuts". You can get some idea of the size of the bag and this one is only two-thirds full.
We had our weekly Polish lesson and Tadeusz, our teacher, told Joan her pronunciation was getting better. Good news.
Dzisiaj zdałem sobie sprawę, że mamy tylko 5 tygodni by zapakować wszystko, co wysyłamy. Mamy 8 pudełek zapakowane już ale tam są tyle więcej by przejrzeć. W zeszły piątek, na dniu wolnym od pracy, mogłem kupić tym małemu polistyrenowi pakującemu "orzechy ziemne" od miejsca, które kupiłem naszym pudełkom. Kupiłem dwie torby ale torby były tak duże nie mógłbym dostać ich do mojego samochodu i musiałem kazać {mieć} ich dostarczony. Ale oni są użytecznym dla pakowania szkła i coś innego, które jest łamliwe. Dzisiaj zapakowaliśmy nasze zimowe ubranie, kilka sklanek, 3 pojemniki drewnianych pudełek, które zwykłem zrobić kiedy mieliśmy nasz biznes obróbki drzewnej i wszystko z CD zrobiłem. Następny weekend mamy skoncentrować pakowanie rzeczy w kuchni i tylko zostawić nagie potrzeby.
Miałem kilka dobra wiadomość dzisiaj, że matka syna Joan Joey narzeczona kupi nasz samochód i nie weźmie posiadanie tego aż będziemy wyruszać. To jest duży ból głowy nie po drodze.
Nasz mały apartament dostaje się mniejszy i mniejszy każdego tygodnia z akumulacją zapakowanych pudełek plus mnóstwo "orzechy ziemne". Możesz dostać trochę idei rozmiaru torby i tego człowiek jest tylko dwa trzecie pełne.
Mieliśmy naszą tygodniową polską lekcję i Tadeusz, naszego nauczyciela, powiedzieliśmy Joan, że jej wymowa dostawała się lepiej. Dobra wiadomość.