Friday, October 31, 2008

Complex colors.











The bushes in our flat complex are so pretty at this time of the year. Reds, browns, greens, yellows, colors of autumn. I took a walk around to take pictures of them all. Behind our complex is another old, gray building being renovated. You can see the white insulation that is already attached to the lower part of the building.

The food store was very crowded today with people preparing for tomorrow. After we did our shopping we went to cousin Marcelina's flower shop to buy the flowers and candles for tomorrow. We didn't stay long because she was very busy with customers and we didn't want to take up her time. We'll see them again in a few weeks on a Sunday evening when they have time off from work. They work a lot of hours and only have Sunday evenings off.

Krzaki w naszym płaskim kompleksie są tak ładne w tym razem roku. Czerwone, opalają, zielenią, żółkną, zabarwiają się jesieni. Pospacerowałem dookoła by zrobić zdjęciaich wszystkich. Za naszym kompleksem jest inny stary, szarość budująca bycie odnowiony. Możesz zobaczyć białą izolację, która jest już przywiązana do części dolnej budowy.

Sklep żywności był bardzo przepełniony dzisiaj z ludźmi przygotowującymi się do jutro. Gdy zrobiliśmy nasze sprawunki poszliśmy do kuzyna Marceliny sklep kwiatu by kupić kwiaty i świece dla jutro. Nie pozostaliśmy długo ponieważ ona była bardzo zajęta z klientami i nie chcieliśmy podnieść jej czasu. Zobaczymy ich znowu w kilku tygodniach w wieczór niedzieli kiedy oni będą mieć czas wolny od pracy. Oni pracują dużo godzin i tylko mają wieczory niedzieli precz.

Thursday, October 30, 2008

Thursday

Cold, rainy day in Poznań. I went across the street to AGA, it's like a mini 7-11 store to buy some pastries but forgot the name of them. I'm in there so often that the ladies there know me and when I got the pastries they were happy to remind of the name of them. They also took a little time to help me get the pronunciation right. Now if I could only get them to spend about 8 hours a day helping us learn the language :-) Our problem is that many of the words have multiple meanings.

Take the word, obchodzić. It can mean walk around, as in...Would you like to walk around the park with me. It can mean celebrate, as in...when do you celebrate your birthday, It can also mean mishandle, as in....Don't mishandle my account. So in order to learn the word you have to learn all of it's meanings. I think you get the idea.

We're closely monitoring the U.S. election via CNN International. There is a lot of coverage of this election internationally. We see it on the Polish, German, French, Spanish and Russian channels everyday. Our votes are already cast, now we're just waiting for Nov. 4th.


Zimny, deszczowy dzień w Poznań. Poszedłem poprzez ulicę do AGY, to jest jak, żeby sklepu 7-11 mini kupił kilka ciasta ale zapomniał nazwisko ich. Jestem w tam tak często, że panie tam znają mnie i kiedy dostawałem ciasta oni byli szczęśliwi by przypomnieć o imieniu o nich. Oni też zajęli trochę czasu by pomóc mi dostać wymowę w prawo. Teraz jeżeli mógłbym tylko dostać, żeby wydawali około 8 godzin na dzień pomagający nam uczą się języka :-) Nasz problem jest, że wiele ze słów mają wielorakie znaczenia.

Weź słowo, obchodzić. To może oznaczyć spacer dookoła, jak in...Would ciebie jak by przejść się park ze mną. To może oznaczyć celebrują, jak in...when robią celebrujesz twoje urodziny, To może też oznaczyć źle traktują, jak in....Don′t źle traktują mój rachunek. Tak by nauczyć się słowa, które musisz nauczyć się wszystko z tego jest znaczenia. Myślę, że dostajesz ideę.

Dokładnie kontrolujemy amerykański wybór przez CNN Międzynarodowy. Tam jest dużo omówienia tego wyboru na arenie międzynarodowej. Widzimy to na polskich, niemieckich, francuskich, hiszpańskich i rosyjskich kanałach codziennych. Nasze głosy są już rzucane, teraz właśnie czekamy na listopad 4..

Wednesday, October 29, 2008

KazCousins

For relatives, our KazCousins website has been closed. You can still copy family photos from the Pictures section. I think it will remain for another 3 months for copying so if you want to save pictures now is the time to start copying. There is a message that says I have migrated the site to a new service called Multiply. I have NOT.


Dla krewnych, nasza KazCousins witryna sieci była zamknięta. Możesz jeszcze fotografie rodziny kopii od obrazów sekcji. Myślę, że to będzie pozostawać dla innego 3 miesiące dla kopiowania tak jeżeli chcesz uratować zdjęcia teraz są czas by zacząć kopiowanie. Jest wiadomość, która mówi, że wędrowałem miejsce do nowej usługi nazwanej Mnożę się. Nie mam.

Back!

Three miserable days have passed and Joan and I are feeling better although not completely over our colds. I was able to go out and buy potatoes for tonights dinner, more vitamin C but I was tired when I got back. By Friday I am sure we will be completely recovered. We'll go to cousin Marcelina's flower shop to buy candles and flowers to take with us to Golina on Saturday. Everyone tells us traffic will be the worst ever so we will leave 2 hours before our scheduled arrival at 11AM at cousin Anna's. We hope to be able to see cousins Anna, Ola and Grazyna before 5PM. At 5PM we will arrive at cousin Kazia's.


Trzy marne dni przeszły i Joan i ja czują się lepiej chociaż nie zupełnie ponad naszymi zimnami. Mogłem wyjść i kupić ziemniaki dla obiadu dzisiejszych wieczorów , więcej witaminy C ale byłem zmęczony kiedy otrzymałem z powrotem. Do piątku jestem pewny, że będziemy zupełnie odzyskani. Pójdziemy do kuzyna Marceliny sklep kwiatu by kupić świece i kwiaty by wziąć z nami do Golina w sobotę. Każdy powie nam ruch będzie najgorzej kiedykolwiek tak zostawimy 2 godziny przed naszym planowym przyjazdem przy 11AM przy kuzynie Anny. Spodziewamy się móc zobaczyć kuzynów Annę, Olę i Grazynę przed 5PM. Przy 5PM przybędziemy do kuzyna Kazia.

Preparations.

The preparations have begun for All Saint's Day.

All Saints' Day in Poland, November 1st, is a holiday for everybody except transportation and emergency services. In spite of its religious roots it was also observed during communistic times as a Day of Deceased. The traffic on the roads and streets is very high since almost everybody had to commute to reach the family's graves. Flowers (especially fall flowers like Chrysanthemums ), wreaths, candles and votive lights into the cemeteries where graves of family, friends or national heroes are. It is worth to mention that the cemeteries in Poland are different than in any country I've seen. Graves and tombs are big and very individualized. There is usually a guard standing at military graves on that day. You don't see two graves, which looks the same except maybe military graves. They are either individual (for one person) or family vaults. They are made of rocks (granite, marble, sandstone etc.) some are completely covered with stone some have a soil with some planted flowers. They differ in their richness. Some of them are taken care on the daily basis. Many older women, mainly widows, visit cemeteries almost every day. Since Poland is a catholic country almost every grave has a cross standing or carved in stone.
But even the most forgotten graves are full of lights and candles on that day. It is believed that praying and putting candles on these graves can help their souls.

The atmosphere of All Saints' Day is unique. In the evening cemeteries are decorated in glowing and flickering colorful lights of countless candles. Everybody is there to celebrate, to pray, to participate in church services.

We're looking forward to our trip to Golina.


Przygotowywania zaczynają od Całego Saint′s Dnia.


Wszystkich Świętych w Polsce, listopad 1., jest urlopem dla każdego z wyjątkiem przewozu i awaryjnych usług. Pomimo jego religijnych korzeni to było też przestrzeżone podczas komunistycznych czasów jak Dzień Zmarłego. Ruch na drogach i ulice są bardzo wysoka odtąd prawie każdy musiał zamienić osiągnąć groby rodziny. Kwiaty (specjalnie spadnij kwiaty jak Chryzantemy ), wieńce, świece i wotywne światła do cmentarzy gdzie groby rodziny, przyjaciele albo narodowi bohaterowie są. To jest warte wspomnieć, że cmentarze w Polsce są różne niż w jakimkolwiek kraju, który zobaczyłem. Groby i grobowce są duży i bardzo indywidualizowany. Jest zwykle warta stojąca przy wojskowych grobach tamtego dnia. Nie widzisz dwu grobów, które wyglądają na to samo z wyjątkiem być może wojskowych grobów. Oni są albo osobnikiem (dla jednej osoby) albo skokami rodziny. Oni są zrobieni ze skał (granit, marmur, piaskowiec i tak dalej) kilku są zupełnie pokryci z kamieniem kilku mają ziemię z kilkoma sadzonymi kwiatami. Oni różnią się w ich bogactwie. Kilku z nich są uważani na codziennej podstawie. Dużo starszych kobiet, głównie wdowy, odwiedzają cmentarze prawie codziennie. Ponieważ Polska jest katolicki kraj prawie każdy grób ma krzyż stojący albo wyrzeźbiony w kamieniu.
Ale nawet najbardziej zapomniane groby są pełne świateł i świec tamtego dnia. To jest uwierzone, że modlące się i kładące świece na tych grobach mogą pomóc ich dusze.


Atmosferę ziemską Wszystkich Świętych są unikalna. Wieczorem cmentarze są dekorowane w jarzeniu się i migotających barwnych światłach niezliczonych świec. Każdy ma tam celebrować, by pomodlić się, by wziąć udział w kościele usługi.


Oczekujemy naszej podróży Golina.

Tuesday, October 28, 2008

Bed 2

I wasn't able to spend all day in bed, but I wanted to. Still have the cough but not as bad as Joan's. Both of us haven't gotten over it and it's very tiring. I think I should be back to normal tomorrow.
Nie mogłem spędzić całego dnia w łóżku, ale chciałem do. Jeszcze mają kaszel ale nie tak zły jak Joan. Obaj z nas nie przedostali się na drugą stronę tego i to bardzo męczy się. Myślę, że powinienem być z powrotem do normalnego jutro.

Monday, October 27, 2008

Bed day.

I spent all day in bed, drinking liquids, taking pills and sleeping. Joan's not in as bad shape. It's 6PM now and I do feel well enough to write but I'll go back to bed as soon as I'm done. There must be something in the air. It was rare for me to get a cold in the U.S. Last year I had two here and now already one. They are strong colds, too.


Spędziłem cały dzień w łóżku, pijąc płyny, biorąc pigułki i spanie. Joan nie w jak zły kształt. To jest 6PM teraz i czuję się dobrze dość by napisać ale będę wracać do łóżka skoro tylko będę robiony. Tam musi być coś w powietrzu. To było rzadkie dla mnie by dostać zimno w Stanach Zjednoczonych W ubiegłym roku miałem dwa tutaj i teraz już jeden. Oni są silnymi zimnami, również.

Sunday, October 26, 2008

Got Cha!

Cold remedy.
I got cha! That's what this cold said to me today. Running nose, cough, sore throat, I've got it all. The lady at the corner store gave me her remedy for a cold........a beer of light color, warmed in a pot. To that you add an egg yolk and a tablespoon of honey. As soon as you drink it you get into bed and sweat out the cold. We tried it. The taste is not good at all and we still have a cold.
We did manage to take a short walk and a picture of another renovated building.


Dostałem cha! To jest co to zimne powiedziane do mnie dzisiaj. Nos zakatarzony, zakaszl, zapalenie gardła, ja miałem to wszystko. Pani na rogu sklep dał mi jej lekarstwo dla cold........a piwa jasnego koloru, rozgrzanego w naczyniu. Do tamtego ciebie dodaj żółtko i łyżkę stołową miodu. Skoro tylko wypijesz to idziesz do łóżka i przez poty leczysz zimno. Spróbowaliśmy to. Smak nie jest dobry w wszystkim i cisi mamy zimno.
Poradziliśmy sobie by wziąć krótki spacer i zdjęcie innego odnowionego budynku.

Saturday, October 25, 2008

Good news.

Joan is happy :-) She made contact with a English speaking Swedish hairstylist and will have her hair cut in our home on Monday. What a relief!

A pleasant day today, sunny, autumn weather and no rain. My throat feels a little raspy so I am loading up on Vitamin C to stop any cold from developing.

I went to see an acquaintance in Osiedle Piatowskie. It was the first time I went there so I check the Google map, typed in Piatowskie and found out it was on the west side of the Warta river. When I got there I couldn't find any building so I took out my Poznań map and discovered that Osiedle Piatowskie was in a very different location. Evidently the Google map showed me Piatowskie street, not Osiedle Piatowskie. It took me 20 minutes to get to the right location so I was a little late for our meeting.

She lives in a very new and modern building, on the 10th floor. The new buildings are so unlike the old, gray, flat complexes. Inside everything is modern, large TV, nice wood floors, good size and a nice view. Poland is making great strides toward modernization in cities.


Joan jest szczęśliwa :-) Ona zrobiła kontakt z angielskim mówiącym szwedzkim fryzjerem i będzie kazać jej włosom wtrącić się nasz dom w poniedziałek. Jaka ulga!

Miły dzień dzisiaj, słoneczny, pogoda jesieni i żaden deszcz. Moje gardło czuje się trochę szorstkiego tak biorę ładunek na Witaminie C by zatrzymać jakiekolwiek zimno od rozwijania się.

Poszedłem zobaczyć znajomość w Osiedle Piatowskie. To był pierwszy czas poszedłem tam tak sprawdzam mapę Google , napisaną w Piatowskie i wynajdowałem, że to było na zachodniej stronie rzeki Warta. Kiedy dostałem się tam nie mógłbym znaleźć jakiegokolwiek budowy tak wyjąłem moją Poznań mapę i odkryłem, że Osiedle Piatowskie był w bardzo różnej lokalizacji. Najwyraźniej mapa Google pokazała mi Piatowskie ulicę, nie Osiedle Piatowskie. To wzięło mnie 20 minut by dostać się w prawo lokalizacja tak byłem trochę spóźnionego na nasze spotkanie.
Ona mieszka w bardzo nowym i nowoczesnym budynku, na 10. podłodze.

Nowe budynki są tak w przeciwieństwie do starych, szarość, płaskie kompleksy. Wewnątrz wszystkiego jest nowoczesna, wielka telewizja, miłe drewniane podłogi, dobry rozmiar i miły widok. Polska robi wielkie kroki ku modernizacji w miastach.

Friday, October 24, 2008

Gone!

Today Joan called to the English speaking hairdresser to make an appointment for next week. The phone did not ring, instead she heard a series of beeps. She tried again but with the same results. We figured we must have written the number down wrong so we jumped on a bus, went to the rondo and then walked to Powjeska street where the salon was. We couldn't find it, thought maybe we went in the wrong direction on the street and so we walked up the street toward Stary Browar. Same result, we didn't find it. Again we walked back down the street and finally found the building with sign out front. However, the salon is no longer there. They went out of business. Joan was not happy. She knows of one other hairdresser who speaks English and will call her tomorrow. Hopefully she will still be in business:-)

We did our normal, weekly, food shopping today at Real. Cost for the next weeks food.........125zl($43) based on the current rate of exchange 3 to 1 :-)


Dzisiaj Joan zawołała do angielskiego mówiącego fryzjera by zrobić umówiony termin przez w przyszłym tygodniu. Telefon nie zadzwonił, zamiast tego ona usłyszała serię o sygnałach dźwiękowych. Ona spróbowała znowu ale z tymi samymi wynikami. Wyobraziliśmy, że musieliśmy zapisać liczbę źle tak skoczyliśmy na autobusie, poszliśmy do ronda i wtedy chodziliśmy do Powjeska ulicy gdzie salon był. Nie moglibyśmy znaleźć tego, myśli być może weszliśmy niewłaściwy kierunek na ulicy i tak weszliśmy na górę ulicę ku Stary Browar. Ten sam wynik, my nie znaleźliśmy tego. Znowu wróciliśmy piechotą blisko na tej samej ulicy i w końcu znaleźliśmy budowę ze znakiem poza przednim. Jednak salon nie jest już tam. Oni poszli nasz z biznesu. Joan nie była szczęśliwa. Ona zna jednego innego fryzjera, który mówi po angielsku i nazwie jej jutro. Jak dobrze pójdzie ona jeszcze będzie prowadzić działalność gospodarczą:-)

Zrobiliśmy naszemu normalnej, tygodniowo, żywność robiącą zakupy dzisiaj przy Real. Kosztowany dla następnego tygodni food.........125zl($43) opartego na kursie walut 3 do 1 :-)

Thursday, October 23, 2008

Funny!

Cousin Andrzej Juszczak sent this humorous website on the right side. When it opens, just click on the screen "Election 2008". It may take a minute to load.


Kuzyna Andrzej Juszczak wysłał tę humorystyczną witrynę sieci na prawa strona. Kiedy to otwiera się, właśnie klikają na ekranu "Wyboru 2008". To może zająć minutę by ładować.

Rate....YIKES!!!

The world financial crisis is having an affect on the currency exchange rate here in Poland. Strangely enough, with the U.S. have a housing and financial crisis unprecedented since the "Great Depression", the value of the dollar has risen dramatically in the last two weeks. It was 2.54 two weeks ago and today it is over 3.0. That is a huge jump in only two weeks and one Joan and I are smiling about. Of course, it has a big impact on our own SS check income so we like it. I read the financial crisis in Hungary is playing a part in the devaluation of the zloty and that Polish investors are now investing once again in American stocks. I can't say that I understand all of this but it definitely puts a smile on my face.


Światowy kryzys finansowy ma uczucie na kursie wymiany waluty tutaj w Polsce. Rzecz dziwna, ze Stanami Zjednoczonymi mają mieszkanie i kryzys finansowy bezprecedensowy od "Wielkiej Depresji", wartości dolara podniosło się dramatycznie w poprzednich dwu tygodniach. To był 2.54 dwa tygodnie temu i dzisiaj to jest ponad 3.0. To jest ogromny skok w tylko dwu tygodniach i jednej Joan i uśmiechają się dookoła. Oczywiście, to ma duży wpływ na naszym własnym SS kontroli dochodzie tak lubimy to. Czytam kryzys finansowy na Węgrzech odgrywa rolę w dewaluacji złotego i że polscy akcjonariusze teraz inwestują jeszcze raz w amerykańskich akcjach. Nie mogę powiedzieć, że rozumiem wszystko z tego ale to zdecydowanie kładzie uśmiech na mojej twarzy.

Wednesday, October 22, 2008

Pola Visits





Gray and cloudy outside but inside the sun was shining. Cousin Pola Kielar came to visit with us. We always look forward to seeing her. She brought us up to date with some family news, our cousin Ola Gruszczynska will be adding a new female baby to our family in 5 months. Pola is working with a family, 5 nights a week, who have children with special needs. Her sister Magda is working for Allegro and has just moved into a new apartment in Winogrady.

Earlier in the day Joan did laundry and then looked through an old cookbook for something new to make.

Szarość i pochmurna na zewnątrz ale wewnątrz słońca świeciła. Kuzyna Pola Kielar przyszedł bywać z nami. Zawsze oczekujemy widzenia jej. Ona aktualizowała nas z kilkoma wiadomoścami rodziny , nasza kuzyna Ola Gruszczynska będzie dodawać nowe żeńskie dziecko do naszej rodziny za 5 miesięcy. Pola pracuje z rodziną, 5 nocy tydzień, który mają dzieci ze specjalnymi potrzebami. Jej bliźniacza Magda pracuje dla Allegro i właśnie ruszyła do nowego apartamentu w Winogrady.

Wcześniej w dniu Joan wyprała i wtedy przejrzała starą książkę kucharską dla coś nowego by zrobić.

Tuesday, October 21, 2008

What?


I woke up last night about 2:30AM and in my right ear I heard a thumping sound with a steady rhythm. I figured it was a neighbor listening to music so I went back to sleep. At 7:30AM, when I woke up again, I heard the same sound in my ear and realized it was my heart beat. It seemed as if I had a blockage in my ear so I went to the bathroom, took a swab and tried to clean the ear. It made the sound go away but then I couldn't hear anything from that ear. Two hours later I still had the same problem. I called to our local health center for an appointment to see an ear doctor and was told it would be a 3 week wait. That wasn't good.

I called to our old private insurance company, Medicover, to see a doctor and got an appointment for this Saturday at 8AM. Since we are no longer covered under one of their plans I would have to pay 100zl. Also not good but at least I wouldn't have to wait 3 weeks.

I talked with our friend Zbyszek about the problem and he made a phone call to a friend of his, a laryngologist. 15 minutes later he called back and said I had an appointment tonight at 6:15 with his friend. He said he'd go with me so I picked him up, we went to his friend, she checked my ears and said I had a wax blockage in both ears. She used a syringe with hot water and 20 minutes later I was hearing again. Cost 70zl($26).

Zbyszek.........a friend in need is a friend, indeed.


Budziłem się ubiegłej nocy około 2:30AM w w moim prawym uchu usłyszałem ogromny dźwięk z rytm jednostajny. Wyobraziłem, że to był sąsiad słuchający muzyki tak wróciłem spać. O 7:30AM, kiedy budziłem się znowu, usłyszałem ten sam dźwięk w moim uchu i zrealizowałem, że to było moje serce biło. To wydało się jak gdybym miał blokadę w moim uchu tak poszedłem do łazienki, wziąłem tampon i spróbowałem wyczyścić ucho. To zrobiło dźwięk odchodzą ale wówczas nie mógłbym usłyszeć czegoś od tamtego ucha. Dwie godziny później jeszcze miałem ten sam problem. Zawołałem do naszego miejscowego ośrodka zdrowia o umówiony termin by zobaczyć i otolog i byłem powiedziany, że to będzie 3 tygodnia oczekiwanie. To nie było dobre.

Zawołałem do naszego starego prywatnego towarzystwa ubezpieczeniowego, Medicover, by odwiedzić doktora i dostałem umówiony termin przez tę sobotę przy 8AM. Ponieważ nie jesteśmy już pokryci pod jednym z ich planów musiałbym zapłacić 100zl. Też nie dobry ale przynajmniej nie musiałbym czekać 3 tygodni.

Powiedziałem z naszym przyjacielem Zbyszekiem o problemie i on zrobił rozmowę telefoniczną do przyjaciela z jego, laryngologa. 15 minut później on oddzwonił i powiedział, że mam umówiony termin dzisiaj wieczorem o 6:15 z jego przyjacielem. On powiedział, że on pójdzie ze mną tak podniosłem go, poszliśmy do jego przyjaciela, ona sprawdziła moje uszy i powiedziała, że mam blokadę wosku w obu uszach. Ona używała strzykawki z gorącą wodą i 20 minut później słyszałem znowu. Kosztowany 70zl($26).

Przyjaciel Zbyszek.........a w potrzebie jest przyjaciel, naprawdę.

Monday, October 20, 2008

Zakrzewo




We left Poznań for Rozkowo, about 30km north. Just north of Skoki, on 196, I saw the sign for the turnoff. On the map, the road was to the right but this road was on the left. I took it, drove the 0,5km and found 4 houses and a road that continued into fields and eventually, forest. I knew we were in the wrong place so when we returned to 196, I turned left, drove past the same sign and eventually came to another sign that said Rozkowo to the right. On we went on this new road to the village of Rozkowo. In the distance we could see a large structure but no road led to it. I drove around until I found what looked like an untravelled road and took it. A short distance, amidst the trees and bushes, the house appeared. It is in bad shape but still inhabited. I didn't get to close but did take some pictures and you can still feel the character of the house. Next to house was also a stone building. It's purpose I have no idea.

From there we drove to Zakrzewo and what I hoped would be a better palace. We were not disappointed. It's easy to miss the turnoff to Zakrzewo. We did and if it hadn't been for the stone columns of the palace that I saw as we passed the place we would never have found it. I turned around and we returned to the road that led there. As you go up a hill, all of a sudden on the right is a magnificent palace. It is painted blue and white and sits on the top of a hill. Next to it is another smaller palace. We parked at the entrance and took pictures because the gates were closed. There is a road that goes around the back of it and there we found a very nice stone building. I don't know what it's purpose was but the stone work was really nice.

This palace was built by Albin Węsierski in 1856. After his death in 1875 it was bought by Wojciech Chełmicki where he lived with his son, Stanisław until 1940. During World War II, it fell into the hands of the Nazi's. After the war, ownership was by the HCP plants in Poznań. In 1990 it was taken over by the WBK SA bank of Poznań. The bank restored the palace and the surrounding park to it's former beauty. Now it is used as a training center.

The palace is situated on a hill on the edge of the 16 hectare park langscape. The park was created before the palace was. Today the park has preserved the original romantic park. There is in it about 50 species of trees and shrubs. In the park there are 120 and 130 year old hornbeam, and oak trees. Also in the park are spruce, birch, beech and chestnut trees.

Zostawiliśmy Poznań dla Rozkowo, o 30km na północ. Właśnie na północ od Skoki, na 196, zobaczyłem znak dla turnoff. Na mapie, droga była w prawo ale ta droga była po lewej. Wziąłem, kierowałem 0,5km i znalazłem 4 domy i drogę, która trwała do pól i ostatecznie, las. Wiedziałem, że byliśmy w niewłaściwym miejscu tak kiedy wróciliśmy do 196, skręciłem opuszczałem, popędziłem za tym samym znakiem i ostatecznie przyszedłem do innego znaku, który powiedział Rozkowo w prawo. Na my poszła na ta nowa droga do wsi Rozkowo. W odległości moglibyśmy zobaczyć wielką strukturę ale żadna droga nie prowadziła do tego. Podwiozłem aż znalazłem, że co wyglądało jak nie obyta droga i wzięło to. Mała odległość, wśród drzew i krzaki, dom ukazał się. To jest w złym stanie ale jeszcze niezamieszkałe. Nie dostałem się zamknąć ale zrobiłem kilka zdjęć i możesz jeszcze poczuć charakter domu. Obok domu był też kamień budowa. To jest cel nie mam żadnej pojęcia.

Stamtąd popędziliśmy do Zakrzewo i co miałem nadzieję byłbym lepszym pałacem. Nie byliśmy rozczarowani. To jest łatwe chybić turnoff do Zakrzewo. Robiliśmy i jeżeli to nie było dla kamiennych kolumn pałacu, który widziałem jak przechodziliśmy miejsce nigdy nie znaleźlibyśmy tego. Skręciłem dookoła i wróciliśmy do drogi, która prowadziła tam. Jak idziesz na górę wzgórze, nagle na prawie jest wspaniałym pałacem. To jest malowane niebieski i biały i siedzi na szczycie wzgórza. Obok tego jest inny mniejszy pałac. Zaparkowaliśmy przy wejściu i zrobiliśmy zdjęcia ponieważ bramy były zamknięte. Jest droga, która idzie dookoła pleców tego i tam znaleźliśmy bardzo miły kamień budowę. Nie znam czego to jest cel był ale kamienna praca była naprawdę miła.

Ten pałac był zbudowany przez Albina Węsierski w 1856. Po jego śmierci w 1875 to było kupione przez Wojciech Chełmicki gdzie on żył z jego synem, Stanisław aż do 1940. Podczas drugiej wojny światowej, to spadło do rąk hitlerowca. Po wojnie, posiadanie było przez rośliny HCP w Poznań. W 1990 to było przejęte przez WBK SA bank Poznań. Bank przywrócił pałac i otaczający park do tego jest poprzednie piękno. Teraz to jest używane jak trenujący środek.

Pałac jest umieszczony na wzgórzu na krawędzi 16 parku hektara langscape. Park był tworzony zanim pałac był. Dzisiaj park zachował oryginalny romantyczny park. Tam jest w tym około 50 gatunku drzew i krzewów. W parku tam są 120 i 130 roku stary grab, i dęby. Też w parku są świerk, brzoza, buk i kasztany.

Sunday, October 19, 2008

Sunday walk.

New church front
Inside

Monuments


Sumacs
We had hopes to travel today to see some new places nad walk in the parks of palaces but it was raining, cloudy and gray so we decided not to go. We wanted to take an acquaintance, Sylwia, with us because her husband is in Ireland working and she never gets a chance to go anywhere to enjoy a day. Fortuantely, she had made a decision to move to Ireland in January and be reunited with her husband.

Instead of our day trip I took a walk to the church closest to us. It has recently added two new white columns to the front of the church. It is in the park very close to our flat. It is a modern church, and for me, does not give me the feeling of being in church. I suppose it is because I spent my young years with St. Casimirs church in North Hammond right next door. It was a typically large Polish Catholic church and my grandfather was a custodian. It was not unusual to have the priest or nuns over at my grandfathers house. I remember at harvest time, from the large garden my grandparents had, we often took baskets of vegetables to them. I have learned a lot about my mothers father and mother in my research since I started in 2000.

In my research of family from my fathers side I have yet to receive an answer from any letters. It's been about a month since I sent the letters.

In front of the church, in the park, are several monuments and you can see that, even in Poland, grafitti is everywhere.

The sumac bushes are particularly beautiful at this time of the year, even with the sunshine.

Mieliśmy nadzieje by podróżować dzisiaj by zobaczyć, jak trochę nowego miejsc nad wchodzi parki pałaców ale to padało, pochmurny i szarość tak zdecydowaliśmy się nie by pójść. Chcieliśmy wziąć znajomość, Sylwia, z nami ponieważ jej mąż jest w Irlandii pracującej i ona nigdy nie dostaje, żeby szansa szła gdziekolwiek by ucieszyć się dniem. Fortuantely, ona podjęła decyzję ruszyć się do Irlandii w styczniu i być ponownie połączona z jej mężem.

Zamiast naszej wycieczki jednodniowej pospacerowałem do kościoła najbliżej do nas. To ostatnio dodało dwie nowe białe kolumny do przodu kościoła. To jest w parku bardzo blisko naszego mieszkania. To jest nowoczesny kościół, i dla mnie, nie daje mnie uczucie bycia w kościele. Przypuszczam, że to jest ponieważ spędziłem moje młode lata ze św. Casimirem kościół w północnym Hammond w prawo w pobliżu. To był typowo wielki polski katolicki kościół i mój dziadek był dozorcą. To nie było niezwykłe by mieć duchownego albo zakonnic wszędzie przy moim dziadków domu. Pamiętam przy żniwach, od wielkiego ogrodu moi dziadkowie mieli, często braliśmy kosze roślin do nich. Nauczyłem się dużo o moim matek ojcu i matce w moich badaniach odkąd zacząłem w 2000.

W moich badaniach rodziny od mojej ojców strony muszę jeszcze otrzymać odpowiedź od jakichkolwiek listów. To było o miesiącu odkąd wysłałem listy.

Przed kościołem, w parku, są kilka pomników i ty możesz zobaczyć, że, nawet w Polsce, grafitti jest wszędzie.

Krzaki sumaka są szczególnie piękne w tym razem roku, nawet ze światłem słonecznym.

Saturday, October 18, 2008

Unique experience!

On the corner of Garbary and Wożna street is perhaps the most unique restaurant in Poland. It is the "Dark Restaurant". I've heard there is another like this in Germany, created by people without sight, to give the experience of what it is like to eat without vision. When you enter the restaurant you are taken into a dimly lit room and the waiter asks you what you DON"T like to eat. You have the choice of 1-4 course dinners but not a choice of what you eat. The only thing you know is that it will NOT BE something you don't like. From there you are taken into the dining room and seated in a room that is so dark you cannot even see your hand before your face. The chef prepares a meal for you and it is delivered but you can not see your plate. You start eating and you must rely on your sense of smell and taste to try to figure out what you are eating. You can hear other customers in the room but you don't know exactly where they are without listening hard. Everything you need to use to eat must be felt for. You have no sense of time because you can't look at a watch.

When you are done, you are led back into the dimly lit room and you have the option of the waiter telling you what you ate.

It's quite an experience.


Na rogu Garbary i Wożna ulica jest być może najbardziej unikalna restauracja w Polsce. To jest "Ciemna Restauracja". Usłyszałem tam jest inny w ten sposób w Niemczech, tworzonych przez ludzi bez widoku, by dać doświadczenie czego to jest jak by zjeść z wizją. Kiedy wchodzisz do restauracji jesteś wzięty do ciemno zapalonego pokoju i kelner pyta ciebie co nie lubisz zjeść. Masz wybór obiadów kursu 1-4 ale nie wybór czego jesz. Jedyna rzecz wiesz jest, że to NIE BĘDZIE coś, czego nie lubisz. Stamtąd jesteś wzięty do jadalni i posadzony w pokoju, który jest tak ciemny nie możesz nawet zobaczyć twojej ręki przed twoją twarzą. Mistrz kucharski przygotowuje posiłek dla ciebie i to jest dostarczone ale nie możesz zobaczyć twojej płyty. Zaczynasz jedzenie i musisz zależeć na twoim powonieniu i smakować spróbować obliczyć co jesz. Możesz usłyszeć innych klientów w pokoju ale nie wiesz dokładnie gdzie są bez słuchania twardo. Wszystko potrzebujesz użyć zjeść musisz być współczuty by znaleźć. Nie masz żadnego sensu czasu ponieważ nie możesz popatrzeć na zegarka.

Kiedy jesteś zrobiony, jesteś prowadzony z powrotem do ciemno zapalonego pokoju i masz opcję kelnera mówiącego ciebie co zjadłeś.

To jest całkiem doświadczenie.

Friday, October 17, 2008

Book

I forgot to mention yesterday that there are also Polish versions of his books for sale in Poland. Nie Ponaglaj Rzeki, the Polish translation of Push Not the River, is available again in Poland and at Polish-American bookstores after having sold out, at 20,000 copies. Pod Purpurowym Niebem, the translation of Against a Crimson Sky, was released in December, 2007, and also became a bestseller. I have below an interview done by Mr. Martin and a short video of his first book.


Zapomniałem wspomnieć wczoraj, że są też polskie wersje jego książek na sprzedaż w Polsce. Nie ponaglaj rzeki, polskie tłumaczenie Nie Ponagli Rzeka, jest dostępna znowu w Polsce i przy polskich amerykańskich księgarniach gdy wyprzedawawszy, o 20,000 kopii. Pod Purpurowym Niebem, tłumaczenie z Przeciw Szkarłatnemu Niebu, było wypuszczone w grudniu, 2007, i też stało się bestsellerem. Mam poniżej wywiadu zrobionego przez pana Martina i krótkie video jego pierwszej książki.


Thursday, October 16, 2008

Ego time!!

Several years ago I read a book about Poland that I enjoyed so much I bought copies and gave them to some friends. Today I received a message from the author and just had to pass it on to you.

"Wow, David your blog is just great! I encourage everyone to look at it and enjoy the wonderful pictures and commentary".

Jim

James Conroyd Martin
Award-Winning Author of
Push Not the River &
Against a Crimson Sky
http://www.jamescmartin.com/

Push Not the River.
John Stelnicki, a good friend of author James Conroyd Martin, had good reason to be interested in the genealogy of his Polish family. He possessed a diary that had been handed down within his family for 200 years. John’s translation of that historical diary from the Polish revealed the amazing story of his ancestor, Countess Anna Maria Berezowska, and led to the creation of Martin’s historical novel Push Not the River, which won a prestigious recommendation by BookSense, a network of 1200 independent booksellers. Subsequently, the sequel, Against a Crimson Sky, also won the recommendation of BookSense. And in 2007 Martin won a Gold Medal for literature from The American Institute of Polish Culture, an award few non-Poles have received. He is in the esteemed company of James Michener, one of the first recipients.

I would encourage everyone to buy and read his books.

I've got to say that the message from James Martin made my day. This blog has become a central part of my life and it's all do to you, my readers. I would continue writing it without responses but they always give me validation for this passion I have. We love, my wife and I, going to see new places, traveling to palaces, manor houses, villages and seeing Poland. I take lot's of pictures because I want you to see Poland as we see it. The difference in Poland between our first trip here in 2003 and now, in 2008, is remarkable. New houses, new roads, new sidewalks, opportunities for business, all these are indicators that Poland is on the upswing. Of course, there are still problems like in any country, but I think the future looks bright for Poland and we are glad to be a part of it. We have only lived here for one year now but we are positive we made the right decision to move here.


Kilka lat temu czytam książkę o Polsce, że ucieszyłem się tyloma kupiłem kopie i dałem ich kilku przyjaciołom. Dzisiaj otrzymałem wiadomość od autora i właśnie musiałem podać dalej to do ciebie.

"Świetna rzecz, David twój blog jest właśnie wielki! Zachęcam każdy by popatrzeć na to i ucieszyć się cudownymi zdjęciami i komentarzem".
Jim

James Conroyd Martin
Przyznają Zwycięstwo Autora
Nacisku {Pchnięcia} Nie Rzeka &
Przeciw Szkarłatnemu Nieba
http://www.JamesCMartin.com http://www.jamescmartin.com/

Pchają Nie Rzekę.
John Stelnicki, dobry przyjaciel autora Jamesa Conroyda Martin, miał dobry rozsądek by być zainteresowany w genealogii jego polskiej rodziny. On posiadł pamiętnik, który był podany w granicach jego rodziny przez 200 lat. Tłumaczenie Johna tamtego historycznego pamiętnika z języka polskiego ujawniło zdumiewającą historię jego przodka, Hrabiny Anny Marii Berezowska, i prowadzonego do tworzenia powieści historycznej Martina Pchają Nie Rzekę, która wygrała prestiżowe polecenie przez BookSense, sieć 1200 niezależnych księgarzy. Później, dalszy ciąg, Przeciw Szkarłatnemu Niebu, też wygrał polecenie BookSense. I w 2007 Martin wygrał Złoty Medal dla literatury od amerykańskiego Instytutu polskiej Kultury, nagrody, którą mało nie-Polaków otrzymali. On jest w uszanowanej spółce Jamesa Michenera, jednego z pierwszych odbiorców.

Zachęciłbym każdy by kupić i przeczytać jego książki.

Miałem powiedzieć, że wiadomość od Jamesa Martina robi mój dzień. Ten blog stał się centralną częścią mojego życia i to jest wszystko robią do ciebie, moich czytelników. Kontynuowałbym pisanie tego bez odpowiedzi ale oni zawsze dają mi walidację dla tej namiętności, którą mam. Kochamy, moja żona i ja, idąc zobaczyć nowe miejsca, podróżując do pałaców, dworków, wsi i widzącej Polski. Biorę losów zdjęć ponieważ chcę, żebyś zobaczył Polskę jak widzimy to. Różnica w Polsce między naszą pierwszą podróżą tutaj w 2003 i teraz, w 2008, jest znakomita. Nowe domy, nowe drogi, nowe chodniki, okazje dla biznesu, wszyscy ci są wskaźniki, które Polska jest na wzroście. Oczywiście, są ciche problemy jak w jakimkolwiek kraju, ale myślę przyszłe spojrzenia jasno dla Polski i jesteśmy zadowoleni z bycia częścią tego. Tylko żyjemy tutaj od jednego roku teraz ale jesteśmy pozytywny robiliśmy właściwą decyzję by ruszyć się tutaj.

Wednesday, October 15, 2008

Prąd!

Yes, Prąd or electricity. I remember and old commercial from the U.S. with a little bird that said........"Electricity cost more today you know, then it did 25 years ago". Now it cost more today you know than it did last year. We received our bill for two months and it was 135zl($52). Last year the price was 85zl($32). Poland is not immune to the energy crisis.

We had a great, long walk to Piotr i Pawel, a grocery chain so Joan could buy baking soda. They don't carry it. From there we walked to a new apartment complex in the process of being built. We have an acquaintance there and we wanted to see where she lived. Along the way we saw a sign advertising a new complex that was being built with air-conditioning. WOW! Air-conditioning. It's a new thing in Poland but starting to catch on. We didn't need it this last summer and electricity is still too expensive for most people to use it if they have it.

We walked to the park on Gruńwaldska street, sat in it for about an hour and then returned home.


Tak, Prąd albo elektryczność. Pamiętam i stary handlowy ze Stanów Zjednoczonych z trochę ptakiem, że said........"Electricity kosztuję bardziej dzisiaj wiesz, wtedy to zrobiło 25 lat temu". Teraz to kosztowany bardziej dzisiaj wiesz niż to robiło w ubiegłym roku. Otrzymaliśmy nasz rachunek przez dwa miesiące i to był 135zl($52). W ubiegłym roku cena była 85zl($32). Polska nie jest wolna do kryzysu energetycznego.

Mieliśmy wielki, długi spacer do Piotr ja Pawel, łańcuch branży spożywczej tak Joan mogłaby kupić sodę oczyszczoną. Oni nie noszą tego. Stamtąd chodziliśmy do nowego apartamentu złożonego w procesie bycia zbudowani. Mamy znajomość tam i chcieliśmy zobaczyć gdzie ona żyła.

Naprzód droga zobaczyliśmy, jak znak zareklamował nowy kompleks, który był zbudowany z klimatyzacją. ŚWIETNA RZECZ! Klimatyzacja. To jest nowa rzecz w Polsce ale zaczynająca łapać na. Nie potrzebowaliśmy tego tego ostatnie lato i elektryczność jest jeszcze zbyt droga dla większości ludności by użyć tego jeżeli oni mają to.

Chodziliśmy do parku na Gruńwaldska ulicy, usiadłej w tym przez około godzinę i wtedy zwróceni do domu.

Tuesday, October 14, 2008

Nothing!

Nothing exciting today, studying, watching the news, no walking because of rain. My thoughts drifted to my years playing classical guitar and how much I enjoyed that time. My hero was Andres Segovia, the greatest of all guitarists and the one man who brought prominence to the instrument. Joan and I saw him 5 times in concert in Chicago's Symphony Hall. All guitarists owe him for how he brought the guitar into the modern world. Fortunately, on YouTube, there are many videos of his performances. My favorite is the Song of the Guitar.


Nic podniecające dzisiaj, studiujące, obserwując wiadomości, żadne chodzenie z powodu deszczu. Moje myśli dryfowały do moich lat grających klasyczną gitarę i ile ucieszyłem się tamtym czasem. Mój bohater był Andres Segowia, największe wszystkich gitarzystów i jednego człowieka, który przyniósł wzniesienie do instrumentu. Joan i ja zobaczyłem mu 5 razów zgodnie w Chicago Symfonicznej Sali. Wszyscy gitarzyści są winnym go dla jak on przyniósł gitarę do nowoczesnego świata. Na szczęście, na YouTube, tam są dużo video jego występów. Mój faworyt jest Piosenka Gitary.

Monday, October 13, 2008

Sołacki Autumn

Monday, October 13, 2008





Such a beautiful day we just had to go to Sołacki park to see what it looks like in the autumn. We weren't disappointed. It's beautiful. There was a wedding in park, lots of people walking and little children everywhere. We parked on Pomorska street and walked into the park. I've written about this park before, one of the best in Poznań. It makes the houses in that area one of the most expensive areas in Poznań for real estate.

Taki piękny dzień właśnie musieliśmy pójść do parku Sołacki by zobaczyć, że co jest spojrzenia jak w jesieni. Nie byliśmy rozczarowani. To jest piękne. Był ślub w parku, dużo ludzi chodzących i małe dzieci wszędzie. Zaparkowaliśmy na Pomorska ulicy i chodziliśmy do parku. Napisałem o tym parku przedtem, jeden z najlepiej w Poznań. To robi domy w tamtym obszarze jeden z najbardziej drogich obszarów w Poznań

Sunday, October 12, 2008

Surprised in Będłowo.

Będłowo

Racot
Choryn
Koscian
Our friend left early in the morning so we thought what to do with the rest of our day. Naturally our thought went to seeing some new places. We decided to travel to Będlowo, Koscian and Racot. We left at 1PM, heading south on route 5, then 431 to Będłowo. We knew there was a palace there so we wanted to see it and at least take pictures of the outside.

We took pictures outside and I walked up to the door to see if it was open. It was! We walked inside and discovered we could walk anywhere we wanted to without anyone stopping us.

Now this place is owned by the Mathematics Institue of Mickiewicz University. We had free acess to most all floors, walked up the spiral stair case in the tower, looked in many rooms with beautiful parquet floors, walked the in the park behind the palace and were able to take pictures of everything. High above the entrance you can see the emblem of the Potocki family.

This village became a property of the Polish aristocratic family Potocki in 1694. In 1866 Bolesław Potocki built a neo-gothic palace, service buildings and founded almost 9 hectar land park which remained with Potocki family until 1907. Then the complex passed to other aristocratic families. After a partial restoration the complex served since 1945 for an agricultural school; in 1975 was donated to the polish Academy of Sciences.
In 1996 profesor Bojarski, the Director of the Institute o Mathematics actively looking for the palace to organize the Banach Center and generally mathematical conferences obtained the President of the Academy decision designating Będlewo complex for these purposes. In the following three years due to the great effort of the Institute and its Director the Będlewo palace complex was restored, a new building for the hotel was consrtucted.

Most of the palace interiors are in English Gothic style. In front of the palace a wide earth terrace was built. Stairs placed on the axis of the palace led to the garden. Famous for her beauty, Countess Felicia Mielżyńska, daughter of Count Potocki, and his grandson Alfred Miełczyński, had been lovers in spite of their close relationship. In the beginning of the 20th century they turned to be victims of a famous scandal. They were both shot by Felicija's husband, Count Macieh Mielcyński, a famous officer of the Prussian Army. The coffin with Count Mielczyński's corpse was move to Będłowo castle and was displayed the day after the murder. The next day he was buried in the family tomb. Since 1977, the Research and Conference Center was established by the Mathematics Institute.

From there we went drove south to Racot. Racot, classicist palace with baroque elements was erected in 1780-1790 next to a former manor foundation. The initiator of the project was Duke Antoni Barnaba Jabłonowski who, upon the death of his mother, Duchess Dorota, settled down in Racot. First he completed the construction of the late baroque little church in the form of a Greek cross with an external belfry.In 1793, Jabłonowski guests included Tadeusz Kosciuszko and Prince Józef Poniatowski.Due to debts upon the Racot property, Duke Jabłonowski was forced to sell off the palace and the land adjacent to it. William of Orange, later King of the Netherlands. Racot remained in the possession of the Sachsen-Weimar Princes until 1919.When Poland regained its independence, by virtue of the Treaty of Versailles in 28 June 1919, the Racot property, together with the palace, were nationalized by the Polish State. After refurbishment works the residence was destined to become the seat of President of the Republic of Poland. Presidents Wojciechowski and Mościcki once lived here.On 1 November 1928, by virtue of a Presidential Decree of the Republic of Poland, a State Horse Stud was established in Racot, which still exists today.

We left Racot and discovered in Choryn another fine manor house. We were driving down route 308, I saw a fence and knew there must be something behind it so we drove through the gate and discovered the manor house, now owned by the Danko company.

That was enough for one day so we drove back through Koscian where I took the pictures of the old water tower.

Slide show on the right side.

Nasz przyjaciel opuszczał wcześnie rano tak pomyśleliśmy, że co robiło z resztą naszego dnia. Naturalnie nasza myśl poszła do widzenia kilku nowych miejsc. Zdecydowaliśmy się podróżować do Będlowo, Koscian i Racot. Wyruszyliśmy przy 1PM, prowadząc południe na szlaku 5, wtedy 431 do Będłowo. Wiedzieliśmy był pałac tam tak chcieliśmy zobaczyć to i przynajmniej zrobić zdjęcia na zewnątrz.

Zrobiliśmy zdjęcia na zewnątrz i chodziłem do drzwi by zobaczyć jeżeli to było otwarte. To było! Chodziliśmy wewnątrz i odkryliśmy, że moglibyśmy chodzić gdziekolwiek chcieliśmy do bez kogoś zatrzymującego nas.
Teraz to miejsce jest posiadane przez Matematyki Institue Mickiewicz Uniwersytetu. Mieliśmy wolny acess do najwięcej wszystkie podłogi, weszliśmy na górę spiralny przypadek schodka w wieży, zajrzeliśmy dużo pokoi z pięknymi parkietami, chodziliśmy w parku za pałacem i mogliśmy zrobić zdjęcia wszystkiego. Wysoko powyżej wejścia możesz zobaczyć emblemat rodziny Potocki. Najwięcej z wnętrz pałacu są w angielskim gotyku. Przed pałacem szeroki taras ziemi był zbudowany. Schody umieszczone na osi pałacu prowadzonego do ogrodu. Sławny z jej piękna, Hrabiny Felicia Mielżyńska, córka Rachunku Potocki, i jego wnuka Alfred Miełczyński, był ukochane pomimo ich ścisłej zależności. Na początku 20. stulecia oni skręcili by być ofiarami głośnej afery. Oni byli oboje strzeleni przez męża Felicija , Liczą Macieh Mielcyński, sławnego oficera pruskiej Armii. Trumna z Rachunkiem Mielczyński trup był ruch do zamku Będłowo i był pokazany dzień po morderstwie. Następny dzień on był grzebany w grobowcu rodziny. Od 1977, Badania i Konferencji Środek był założony przez Matematyki Instytut.

Stamtąd poszliśmy stado na południe do Racot. Racot, pałac klasycysty z barokowymi elementami był wzniesiony w 1780-1790 obok poprzedniego fundamentu dworu. Inicjator projektu był Księcia Antoni Barnaba Jabłonowski, który, na śmierci jego matki, Księżnej Dorota, osiedlał się w Racot. Pierwszy on uzupełnił budowę późnego baroku mało kościoła w formie krzyża greckiego z zewnętrznym belfry.In 1793, goście Jabłonowski włączyli Tadeusz Kosciuszko i Księcia Józef Poniatowski.Due do długów na własności Racot , Księcia Jabłonowski był zmuszony by wyprzedać pałac i ziemię graniczącą do tego. Wilhelm Orański, późniejszy Król Niderlandów. Racot pozostał w posiadaniu Saksonii Weimar Książąt aż 1919.When Polska odzyskała jego niezależność, na mocy Traktatu Wersalu w 28 czerwcu 1919, własności Racot , razem z pałac, była upaństwowiona przez polską państwowość. Gdy odnowienie pracuje miejsce zamieszkania było przeznaczone by stać się siedzibą Prezydenta Republiki Polski. Prezydentów Wojciechowski i Mościcki raz żył here.On 1 listopad 1928, na mocy Prezydenckiego Dekretu Republiki Polski, państwowości Konia Ćwiek był założony w Racot, które jeszcze istnieje dzisiaj.

Zostawiliśmy Racot i odkryliśmy w Choryn inny świetny dworek. Kierowaliśmy na dół szlakiem 308, ja widziałem ogrodzenie i wiedziałem tam muszę być coś za tym tak pędziliśmy przez bramę i odkrywaliśmy dworek, teraz posiadli przez spółkę Danko.

To było dość dla pewnego dnia tak pojechaliśmy z powrotem przez Koscian gdzie wziąłem obrazy starej wieży ciśnień.

Posuń pokaz na prawa strona.

Krystyna's visit.





Our friend from America arrived this morning about 11AM. She rented a car and drove to us from Warsaw where she has a brother and sister. She came to Poland with her husband, Tadeusz, but he stayed in the village where she is from to start some repair work on the house they left in Poland 14 years ago. Of course, with no one looking after the house it is now in need of some major repairs.

She wanted to see Poznań so we took her to Stary Rynek, some churches, Stary Browar and did a lot of walking. By 5PM she was tired so we went back home, Joan served Żurek for dinner, then we talked until bedtime. I thought she would stay for 2 days but she needed to leave in the morning so at 6AM we woke up and said goodbye. She has hope to return to Poland for good next October.

Nasz przyjaciel z Ameryki przybył dzisiaj rano o 11AM. Ona wynajęła samochód i popędziła do nas z Warszawy gdzie ona ma brata i siostrę. Ona przyjechała do Polski z jej mężem, Tadeusz, ale on pozostał w wsi gdzie ona jest od by zacząć kilka prac naprawczych na koszt kupca oni opuścili w Polsce 14 lat temu. Oczywiście, z nikim troszczącym się o dom to jest teraz w potrzebie kilku remontów kapitalnych.

Ona chciała zobaczyć Poznań tak wzięliśmy ją do Stary Rynek, kilku kościołów, Stary Browar i zrobiliśmy dużo chodzenia. Przez 5PM ona była zmęczona tak wróciliśmy do domu, Joan posłużyła Żurek dla obiadu, wtedy powiedzieliśmy aż do pory snu. Pomyślałem, że ona pozostałaby przez 2 dni ale ona potrzebny by wyruszyć rano tak przy 6AM budziliśmy się i powiedzieliśmy pożegnanie. Ona ma nadzieję by wrócić do Polski na dobre następny październik.

Friday, October 10, 2008

Beautiful Sunset.






Yes, we had a beautiful sunset tonight. It followed another nice day for walking. We had a busy day.

In the morning it was off to the market for food shopping, I bought a new, black and white, printer from Media Market, we cleaned the house in anticipation of our visitor from the U.S. and then we took a walk to the cemetery to see the trees.

The tree outside our kitchen window has turned completely yellow now. In a few more days the leaves will be gone.

We got home just in time to see a beautiful sunset over the complex.

Of course, we've been watching the financial meltdown of the world. As yet, it seems Poland is not affected by it too much.

Tak, mieliśmy piękny zachód słońca dzisiaj wieczorem. To poszło za innym miłym dniem dla chodzenia. Mieliśmy zajęty dzień.

Rano to było precz do rynku dla żywności robiącej zakupy, kupiłem nowy, czarny i biały, drukarka od Medii Rynku, wyczyściliśmy dom w oczekiwaniu naszego gościa ze Stanów Zjednoczonych i wtedy pospacerowaliśmy do cmentarza by zobaczyć drzewa.

Drzewo na zewnątrz naszego okna kuchni obróciło zupełnie żółty teraz. W kilku więcej dni liście będą minionym.

Dostaliśmy się do domu w samą porę by zobaczyć piękny zachód słońca ponad kompleksem.

Oczywiście, obserwowaliśmy finansowe topienie na dół świata. Jak dotąd, to wydaje się, że Polska nie jest dotknięta przez to za bardzo.

Thursday, October 09, 2008

Pilgrims or Poles?

This article was written by Rob Strybel, a writer for several Polish/American newspapers. Our Biedruśko trip is below it.

Despite the Statue of Liberty’s appeal to “give me your tired and your poor,” those who trace their American roots to New York’s Ellis Island might tell you these noble words of welcome were not always the fact. The new arrivals of a century ago were often given special names. The names were invented by those who claimed “we were here first” or, at least, that “we got here before you did.” Or, so they thought. The vocabulary of that era was often peppered with derogatory epithets like “kike,” “dago,” “honky” or “Polack,” among others.

Today, our assumed civility and political correctness compel us to refrain from such expletives and refer to them as the “K,” “ D,” “ H” or “P” words. It’s no wonder organizations like the Jewish community’s Anti-Defamation League and, more recently, the Anti-Bigotry Committee of the Polish American Congress became a necessity. Now comes the surprise. The name-callers who thought “we got here before you did” most likely did not. In reality, those who were called these nasty names probably got here ahead of the name-callers. At least as far as the Polish Americans were concerned.

When we sit down for our family dinner on Thanksgiving Day, how can we not reflect on the days of early America and the time England’s Pilgrims landed on Plymouth Rock in 1620. History clearly records them as one of America’s “firsts.” But another Englishman named John Smith came to America’s shores even before the Pilgrims did when he landed at Jamestown in 1607 to start the Virginia Settlement.

Now here’s what the name-callers who gave the Ellis Island immigrants such a hard time never learned in school.

In 1608, when Captain Smith needed skilled craftsmen to help develop the new Virginia Colony, he invited a group of Polish artisans to come to Jamestown and bring their technical skills with them. The first factory in America was the glassworks the Polish settlers established at Jamestown.

Their contribution to the growth of Virginia became an essential element of its success. Despite the recognition they earned for their vital input to the colony’s prosperity, they were refused the right to vote when elections were to take place.

What was the reason for the denial? It was because they were Polish. The Englishmen felt only the English should have a say in Virginia’s
government.

So how did the Poles react? They simply stopped working. The economic pressure of their stoppage was effective and they were finally permitted to vote. The Poles not only made their point but they also established a precedent. They had succeeded in organizing the first labor and civil rights strikes on the shores of the New World.

To pay tribute to the historic achievements of Jamestown’s Polish workers, the Anti-Bigotry Committee, along with the rest of the Polish American Congress and other major Polish American organizations, held special commemorative ceremonies at Jamestown on October 1st, exactly 400 years to the day the Poles arrived in 1608.

When you sit down for your Thanksgiving turkey next month, just remember the Poles got to America even before the Pilgrims did.

It’s entirely possible, therefore, the first Thanksgiving Day may have actually been celebrated in Virginia rather than in Massachusetts. Some people in Virginia say it was. However, nobody could say if turkey was the main dish that day.

The Polish settlers came to Jamestown nearly two centuries before the American Revolution and the formation of the United States out of the original thirteen colonies. The story of Jamestown is a basic and integral part of American history. And now, as the noted radio commentator Paul Harvey would say, “now you know the rest of the story.”


Ten artykuł był napisany przez Roba Strybela, pisarza dla kilku polskich/amerykańskich gazet. Nasza Biedruśko podróż jest poniżej tego.

Wbrew apelowi Statui Wolności “by dać mnie twój zmęczony i twój biedny,” ci, którzy wyśledzą ich amerykańskie korzenie Nowego Jorku Ellisowi Island mogłyby powiedzieć tobie te szlachetne słowa powitania nie były zawsze fakt. Nowemu temu czemu przybyło stulecia temu byli często dany specjalne imiona. Nazwiska były wymyślone przez tych, którzy zażądali “, że byliśmy tutaj po pierwsze” albo, przynajmniej, że “dostaliśmy się tutaj zanim zrobiłeś.” Albo, więc oni pomyśleli. Słownictwo tamtej ery było często popieprzone z uwłaczającymi epitetami jak “żydek,” “amerykański Hiszpan lub Włoch lub Portugalczyk,” “honky” albo “Polaczek,” pośród innych.

Dzisiaj, nasza przyjęta grzeczność i poprawność polityczna zmuszają nas by powstrzymać się od takich uzupełniających wyrazów w zdaniu i odnieść się do nich jak “K,” “ D,” “ H” albo “słowa” P. To jest organizacje niczego dziwnego jak żydowskiej społeczności Anty Zniesławienia Liga i, bardziej ostatnio, Anty Zajadłości Komitet polskiego amerykańskiego Kongresu stał się potrzebą. Teraz przychodzi niespodzianka. Imię odwiedzający, których myśl, którą “dostaliśmy tutaj zanim zrobiłeś” najbardziej prawdopodobnie nie zrobił. W rzeczywistości, ci, którzy byli zawołani te okropne imiona prawdopodobnie dostane tutaj na przodzie imienia odwiedzających. Przynajmniej o ile polscy Amerykanie byli zainteresowani.

Kiedy siadamy dla naszego obiadu rodziny na Święcie Dziękczynienia, jak możemy nie zastanawiamy się nad dniami wczesnej Ameryki i czasu Pielgrzymi Anglii ziemscy nad Plymouth Skałą w 1620. Historia wyraźnie rejestruje ich jak jedno z pierwszych miejsc “Ameryki.” Ale inny Anglik nazwany John Smith przyszedł do brzegów Ameryki nawet zanim Pielgrzymi zrobili kiedy on wysadził w Jamestown w 1607 by zacząć Wirginię Umowę.

Teraz tutaj jest co imię odwiedzający, którzy dawali Ellisa Island imigrant taki twardy czas nigdy nie uczony w szkole.

W 1608, kiedy Kapitana Kowal potrzebni wykwalifikowani rzemieślnicy by pomóc rozwinąć nową Wirginię Kolonię, on zaprosił grupę polskich rzemieślników by przyjść do Jamestown i przynieść ich techniczne umiejętności z nimi. Pierwsza fabryka w Ameryce była huta szkła polscy osadnicy założeni w Jamestown.

Ich wkład do wzrostu Wirginii stał się zasadniczym elementem jego sukcesu. Wbrew rozpoznawaniu oni zarobili dla ich ważnego wejścia do pomyślności kolonii , oni byli odmówieni prawa do głosowania kiedy wybory miały mieć miejsce.

Co był powód zaprzeczenia? To było ponieważ oni byli polscy. Anglicy poczuli tylko Anglicy powinny mieć sporo do powiedzenia w rządzie
Wirginii.

Tak jak Polacy zareagowali? Oni po prostu przestali pracować. Nacisk gospodarczy ich zatrzymania był efektywny i oni byli pozwolony w końcu by zagłosować. Polacy nie tylko zrobili ich punkt ale oni też założyli precedens. Oni mieli powodzenie w organizowaniu pierwszej pracy i prawa obywatelskie uderzają w brzegi Nowego Światu.

By zapłacić daninę do historycznych dokonań polskich pracowników Jamestown , Anty Zajadłości Komitetu, wraz z resztą polskiego amerykańskiego Kongresu i innych ważnych polskich amerykańskich organizacji, trzymał specjalne pamiątkowe ceremonie w Jamestown w październiku 1., dokładnie 400 lat do dnia Polacy przybyli do 1608.
Kiedy siadasz dla twojego Dziękczynienia indyka w przyszłym miesiącu, właśnie pamiętasz Polaków dostanych do Ameryki nawet zanim Pielgrzymi zrobili.

To jest całkowicie możliwe, dlatego, pierwsze Święto Dziękczynienia może faktycznie być sławne w Wirginii raczej niż w Massachusetts. Kilku ludzi w Wirginii mówią, że to jest. Jednak nikt nie mógłby powiedzieć jeżeli indyk był główne danie tamtego dnia.

Polscy osadnicy przyszli do Jamestown prawie dwa stulecia przed rewolucją amerykańską i formacją Stanów Zjednoczonych z oryginalnych trzynastu kolonii. Historia Jamestown jest podstawowa i część składowa amerykańskiej historii. I teraz, jak zaznaczone komentator radiowy Paul Harvey mówiłby, “teraz znasz resztę historii.”

Wednesday, October 08, 2008

Biedruśko visit.

Old picture 1940's from adjoining park.
Biedruśko
Nieszawa
Zieląkowo
Obejzierze
Before I tell you about our adventure today Joan reminded me to tell you about yesterday's surprise. I went in the morning to Kobylniki to meet with an acquaintance. As soon as I arrived she hurried me to the back to the house where she has a beautiful garden. She kept pointing to the bushes and telling me to watch. In a moment I saw something big run between them. It was gray in color, about three feet high, two feet wide, hairy and made a lot of noise. It was a wild boar. My friend lives next to a forest, left her gate open and the boar wandered in. Earlier she had made a call and 5 men arrived to capture the boar. One had a roped to put around it and the others ran after it. Finally, about 40 minutes later they were able to remove it from her garden. It's the biggest pig I have ever seen. Her daughter came over with a videocam and took pictures of the whole event.

Today was a calmer day. We left at noon for Biedruśko and Nieszawa to see the two palaces I wanted to visit. We took route 11 out of Poznań, turned left on 196 and went to Biedruśko first. It's a very small village, has a large Army base and sits high up on a hill. It only has 4 streets and we drove around looking for the palace but couldn't find it. Everytime we took a street we ended up leaving the village and turning around to go back. Finally, after the third return trip, I said if we don't see it this time we're leaving. On the road out of town, there was a tiny entrance way to the right, pretty well hidden so I made a quick turn and drove in. It led right to the palace. It's small by most standards but in an excellent location, high on the hill. It has a circular drive where we parked. There was no one there. It's really beautiful even though it hasn't been restored and probably won't be. We walked all around it, taking pictures. The ciruclar drive is at the front door but the side door is where you get the best view of the palace. I was able to walk up the stairs to the sidedoor and take two pictures of the empty inside. It has parquet floors and it looks like a lot of the old fixtures are still intact. In front of the side door was a round fountain bowl and in front of the bowl is a staircase that leads down into the forest. Opposite of the main entrance is a nice solarium. When we had made a complete circle of the place the front door opened and out walked a security guard. I said good morning to him and asked if it was possible to take pictures of the inside. He was friendly but said we could only take pictures of the outside. He went on to say that the palace and the surrounding 50 hectares were owned by the Polish army. The village is famous for its huge military training ground, which was organized by the German Army at the beginning of the XX century. After World War One, the training ground was taken over by the Polish Army, and it has been used by it since then, with the exception of World War Two. The palace was built 140 years ago and the army bought it for 7 million zlotys.

From Biedruśko we went back to route 11, continued north past Murowana Goślina and then took route 187 to the left. Just past the village of Bialęzyn we took the road on the right to Nieszawa. It's a very small village at the end of the road. The palace there is one of the worst we have seen. Again on a high hill overlooking a valley but nothing has been done to save it from the elements and time.

We left Nieszawa, Joan chose the road to Oborniki. I do the driving, she is the navigator. On the way to Oborniki, we passed through Uchorowo, another small village. On our left was a long stone fence and anytime I see a stone fence or a wrought iron fence I just know there is a palace or manor house behind it. I wasn't wrong. We drove down the road next to the fence and came across another beautiful manor house but it was private and I couldn't get close enough to take pictures. So, on to the next village, Łukowo.

Here also was another fence. I pulled up next to it, got out of the car and took the pictures of this place. It has 3 cars in front of it so maybe there are several families living there.

We travelled to Oborniki but decided to take another back road, drove a few different roads and ended up in Zielątkowo where we found another magnificent house.

From Zielątkowo, Joan said turn right, turn left, turn right and we ended up in Górka. There we found another house in deterioration.

Along the way we came across the yellow house, the color was absolutely ugly and Joan took a picture of it.

Zanim powiem tobie o naszej przygodzie dzisiaj Joan przypomniała mi by powiedzieć tobie o yesterday′s niespodziance. Poszedłem rano do Kobylniki by spotkać się ze znajomością. Skoro tylko przybyłem ona popędziła mnie do pleców do domu gdzie ona ma piękny ogród. Ona kontynuowała wskazywanie do krzaków i powiedzenie, żebym oczekiwał. Za chwilę zobaczyłem czemuś duży bieg między nimi. To była szarość w kolorze, około trzech stóp wysokich, dwie stopy szeroki, owłosiony i zrobiony dużo hałasu. To był dzik. Mój przyjaciel żyje obok lasu, zostawił jej bramę otwarty i knur wędrował w. Wcześniej ona przeprowadziła rozmowę telefoniczną i 5 ludzi przybyły chwytać knura. Jeden miany wiązany położyć dookoła tego i inni biegły za tym. W końcu, około 40 minut później oni mogli usunąć to od jej ogrodu. To jest największa świnia, którą kiedykolwiek zobaczyłem. Jej córka przybyła z aparatem fotograficznym video i zrobiła zdjęcia całego zdarzenia.


Dzisiaj był dzień uciszającego. Wyruszyliśmy w południe do Biedruśko i Nieszawa by zobaczyć dwa pałace, które chciałem bywać. Wzięliśmy szlak 11 z Poznań, skręciliśmy opuszczaliśmy na 196 i poszliśmy do Biedruśko po pierwsze. To jest bardzo mały wieś, ma wielką Armii bazę i siedzi wysoko na wzgórzu. To tylko ma 4 ulice i podwieźliśmy szukanie pałacu ale nie moglibyśmy znaleźć tego. Za każdym razem wzięliśmy ulicę zakończyliśmy opuszczenie wsi i obrócenie dookoła by wrócić. W końcu, po trzeciej podróży powrotu, powiedziałem jeżeli nie widzimy tego tym razem wyruszamy. Na drodze z miasta, była drobna droga wejścia w prawo, dość dobrze ukryta tak zrobiłem szybki obrót i wjechałem. To prowadziło w prawo do pałacu. To jest małe przez większość standardów ale w doskonałej lokalizacji, wysokiej na wzgórzu. To ma kołową przejażdżkę gdzie zaparkowaliśmy. Tam nie był nikt tam. To jest naprawdę piękne nawet gdyby to nie było przywrócone i prawdopodobnie nie będzie. Chodziliśmy wszystko dookoła tego, biorąc zdjęcia. Kołowa przejażdżka jest na froncie drzwi ale drzwi boczne są gdzie pokonujesz widok pałacu. Mogłem chodzić na górę do drzwi bocznych i zrobić dwa zdjęcia pustego wewnątrz. To ma parkiety i wygląda na dużo stare przynależności są jeszcze nietknięte. Przed drzwiami bocznymi była okrągła miska źródła i przed miską jest schodami, które prowadzą na dół do lasu. Przeciwległy główne wejście jest miłe solarium. Kiedy zrobiliśmy kompletne koło z miejsca drzwi frontowe otwarte i z chodzonego strażnik. Powiedziałem dzień dobry do niego i poprosiłem czy to było możliwe by zrobić zdjęcia wewnątrz. On był przyjacielski ale powiedział, że moglibyśmy tylko zrobić zdjęcia na zewnątrz. On poszedł dalej powiedzieć, że pałac i otaczanie 50 hektarów były posiadłe przez polską armię. Wieś jest sławna z jego ogromnego wojskowego trenującego gruntu, który był zorganizowany przez niemiecką Armię na początku stulecia XX. Po Wojnie Światowej Jedna, trenujący grunt był przejęty przez WP, i to było używane przez to od tego czasu, z wyjątkiem Wojny Światowej Dwa. Pałac był zbudowany 140 lat temu i armia kupiła to dla 7 milionów złotych.

Z Biedruśko wróciliśmy przesłać 11, kontynuowani na północ przeszły Murowana Goślina i wtedy wzięliśmy szlak 187 na lewo. Właśnie za sią Bialęzyn wzięliśmy drogę na prawie do Nieszawa. To jest bardzo mały wieś przy końcu drogi. Pałac tam jest jeden z najgorszego zobaczyliśmy. Znowu na wysokim wzgórzu przeoczającym dolinę ale nic nie było zrobione by uratować tego od elementów i czasu.

Zostawiliśmy Nieszawa, Joan wybrała drogę do Oborniki. Robię pędzenie, ona jest nawigatorem. W drodze do Oborniki, przeszliśmy Uchorowo, inną małą wieś. Na naszym lewym było długie kamienne ogrodzenie i kiedykolwiek widzę kamienne ogrodzenie albo ogrodzenie żelaza kutego, które właśnie znam jest pałac albo dworek za tym. Miałem rację. Kierowaliśmy na dół drogą obok ogrodzenia i przeszliśmy przez inny piękny dworek ale to było prywatne i nie mógłbym dostać się blisko dość by zrobić zdjęć. Więc, dalej do następnej wsi, Łukowo.

Tutaj też było inne ogrodzenie. Zatrzymałem się obok tego, wydostałem się z samochodu i wziąłem obrazy tego miejsca. To ma 3 samochody przed tym tak moze byc tam są kilka rodzin żywe tam.

Podróżowaliśmy do Oborniki ale zdecydowaliśmy się wziąć inną tylną drogę, kierowaliśmy kilkoma różnymi drogami i zakończyliśmy w Zielątkowo gdzie znaleźliśmy inny wspaniały dom.

Z Zielątkowo, Joan powiedziana skręcają w prawo, skręcają opuszczała, skręcają w prawo i zakończyliśmy w Górka. Tam znaleźliśmy inny dom w zepsuciu.

Naprzód droga przeszliśmy przez żółty dom, kolor był absolutnie brzydki i Joan zrobiła zdjęcie tego.