Friday, August 31, 2012

Chateau.

Last week in Zamość I had to use my ATM Citihandlowy card to get some cash but entered the wrong pin number twice. Today I used it again but when I entered the correct pin it said I could not access my card and the machine was keeping the card. I called our banker and he said that was standard policy for security reasons.  So we had to go to the bank, have a new card issued and then everything was alright. I could have been upset about it but I wasn't and just accepted the 15 minute drive to the bank.

Since we've been living in Poland we have seen many beautiful palaces, castles and manor houses and today we discovered another one although it's in a different country, France.  It's called Chateau de Chambord and it's south of Paris, past Versailles.  It's an immense chateau. The royal Château de Chambord at Chambord, Loir-et-Cher, France is one of the most recognizable chateau in the world because of its very distinct French Renaissance architecture which blends traditional French medieval forms with classical Renaissance structures. The building, which was never completed, was constructed by King Francois I in part to be near to his mistress the Comtesse de Thoury, Claude Rohan, wife of Julien de Clermont, a member of a very important family of France, whose domaine, the château de Muides, was adjacent. Her arms figure in the carved decor of the château. I don't know when we will ever get to see it but it's certainly been added to our list of places to see.

I finished the china cabinet today and now the dishes and glasses are all in place and we think it looks good.



Ostatni tydzień w Zamościu musiałem użyć mojej karty CitiHandlowy ATM dostać trochę gotówki, ale wpisano zły numer PIN dwukrotnie. Dziś użyłem go ponownie, ale kiedy wszedłem do prawidłowego pin on powiedział, że nie może uzyskać dostępu do mojej karty i maszyna została utrzymanie karty. Zadzwoniłem naszą bankiera i powiedział, że był w standardzie polityka ze względów bezpieczeństwa. Więc musieliśmy iść do banku, mają nowe karty wydawane i wtedy wszystko było w porządku. Mogłem zdenerwowany o tym, ale nie jestem i po prostu przyjął około 15 minut samochodem do banku.

Od kiedy mieszkam w Polsce widzieliśmy wiele pięknych pałaców, zamków i dworów, a dziś odkryliśmy kolejne chociaż jest w innym kraju, Francja. To się nazywa Chateau de Chambord i to jest na południe od Paryża, obok Wersalu. To ogromny pałac.Royal Château de Chambord w Chambord, Loir-et-Cher, Francja jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych na świecie zamku ze względu na bardzo wyraźną architektury francuskiego renesansu, który łączy tradycyjne francuskie średniowieczne formy z klasycznych struktur renesansowych.Budynek, który nigdy nie został ukończony, został zbudowany przez króla Franciszka I w części być blisko swej kochanki Comtesse de Thoury, Claude Rohan, żona Julien de Clermont, członkiem bardzo ważnej rodziny z Francji, którego domaine, Château de Muides, był obok. Jej ramiona postacią w rzeźbionym wystroju zamku. Nie wiem, kiedy będziemy kiedykolwiek go zobaczyć, ale z pewnością zostanie dodana do naszej liście miejsc do zobaczenia.

Skończyłem kredensu dziś i teraz naczynia i szklanki na miejscu i myślę, że to dobrze wygląda.

Thursday, August 30, 2012

We're going!

We made the decision today to add Budapest to our next trip as part of our trip to Vienna.  Like I said yesterday, we will be so close it wouldn't make sense to return to Poznań after Vienna only to go to Budapest at a later date. So our room is booked already in Budapest and now it's just a waiting game until October. Of course we're getting advise already on what to see and where to go in Budapest and we'll take all suggestions into account as we plan our trip.

At home it was a nice day outside and we met with Zbyszek for our weekly meeting to talk about our past trip and what he had done while we were gone. Once a month or so I meet with a man who is very interesting to talk with about all subjects and he told me that everyday this summer he has been swimming in Rusalka lake for about a half an hour to get his conditiong up. He invited me to join him but I think it's not someting I could really do now. We have a difference of about 15 years in age and I'm on the upper side of that.  I like talking with him because he's so knowledgeable about many subjects and very good about history, something I like.

P.S. If you're into genealogy research, all the U.S. Census are free to search online until Sept. 3rd.
https://mail.google.com/mail/?shva=1#inbox/1397397e121cdbba

Podjęliśmy decyzję już dziś, aby dodać Budapeszt do naszej następnej podróży, jako część naszej podróży do Wiednia. Tak jak mówiłem wczoraj, będziemy tak blisko, że nie ma sensu wracać do Poznania po Wiedeń tylko udać się do Budapesztu w terminie późniejszym. Tak więc nasz pokój jest zarezerwowany już w Budapeszcie, a teraz to tylko gra czeka do października. Oczywiście jesteśmy coraz doradzać już na co warto zobaczyć i gdzie się wybrać w Budapeszcie i weźmiemy pod uwagę wszystkie sugestie jak zaplanować podróż.

W domu, to był miły dzień poza i spotkaliśmy się ze Zbyszek dla naszego tygodniowego spotkania, aby porozmawiać o naszych dotychczasowych podróży i to, co zrobił, podczas gdy nas nie było. Raz w miesiącu lub tak spotkać się z człowiekiem, który jest bardzo ciekawy rozmawiać o wszystkich sprawach, a on powiedział mi, że codziennie latem został on pływanie w jeziorze Rusałka na około pół godziny, aby dostać jego conditiong up. Zaprosił mnie do niego, ale myślę, że to nie jest cos naprawdę mogę teraz zrobić. Mamy różnicę około 15 lat życia, a jestem na górnej stronie tego. Lubię rozmawiać z nim, bo on jest tak wiedzę na temat wielu dziedzin i bardzo dobre o historii, coś, co lubię.

Wednesday, August 29, 2012

Another trip?

A nice autumn-like day in Poznań so we made a little venture outside to the rynek to sit and discuss an idea we have now relating to Joan's new found ancestry.  Since we are going to be in Vienna next month and Budapest is only 2-2 1/2 hours from there we're thinking of extending our trip. It would be a much more time consuming and expensive thing to do if we just came back to Poznań after Vienna and then. at a later date, make another trip south to Budapest. We still haven't made up our mind but we're kind of leaning toward the extended trip idea. I found an inexpensive room in Pest for 45zl a night using Airbnb so if we did it that would be the way to go.

This has been a good summer for us traveling around Poland to see more of it and to the Czech Republic.  With Vienna and Budapest added, I think that would end our long distance trips for this year. We're greatful that we are able to do this and still maintain our life in Poznań.

The china cabinet is almost finished. I just have to add a few more wood strips to hold the dinner plates upright and then it will be done.

Ładny jesień-jak dzień w Poznaniu, więc się trochę przedsięwzięcie poza do rynek, aby usiąść i przedyskutować pomysł mamy teraz dotyczące nowych Joanny znaleźć przodków. Ponieważ mamy zamiar się w Wiedniu w przyszłym miesiącu i Budapeszt to tylko 2-2 1/2 godziny od tam myślimy rozszerzenia naszej podróży. To byłoby znacznie bardziej czasochłonne i kosztowne, co zrobić, jeśli po prostu wrócił do Poznania po Wiedniu, a następnie. w późniejszym terminie, kolejną podróż na południe, do Budapesztu. Wciąż nie składa się nasz umysł, ale jesteśmy trochę pochylony w kierunku rozszerzonej koncepcji podróży. Znalazłem tani pokój w Peszcie na 45zł na noc używając Airbnb więc jeśli to zrobił to będzie droga.

To było dobre lato dla nas podróże po Polsce, aby zobaczyć więcej z niego i do Czech. Z Wiedeń i Budapeszt dodał, myślę, że skończy się nasze długie podróże na odległość w tym roku. Jesteśmy wdzięczni, że jesteśmy w stanie to zrobić i zachować swoje życie w Poznaniu.

Szafa Chinach jest prawie gotowy. Muszę tylko dodać kilka pasków drewna do przechowywania talerzy pionowo, a następnie będzie się to odbywać.

Monday, August 27, 2012

Vacation?

I need a vacation!!!!!!!!!!!!! Monday almost seems like Monday when I had to work for a living but of course we don't now. Being home is nice and working the get the china cabinet is good but seeing new places is so much more exciting.

An interesting but somewhat distrubing article I read today about beggars in Wrocław. It seems they are becoming very aggressive and don't take no for an answer. There have been fights between beggars and those they solicit for money and the police are getting more and more involved.  When the beggar is fined 500zl the beggar just takes the money from his/her own pocket and pays the fine immediately.  In some cases, they even use credit cards.  Imagine that, a beggar with a credit card!  I don't know if it's happening in other cities yet.

Potrzebuję wakacji!!!!! Poniedziałek wydaje się prawie jak poniedziałek, kiedy musiałem zarabiać na życie, ale oczywiście nie teraz. Będąc w domu jest ładny i pracy dostać kredensu jest dobre, ale widząc nowe miejsca jest o wiele bardziej ekscytujące.

Ciekawe, ale nieco distrubing artykuł czytałem dzisiaj o żebraków we Wrocławiu. Wydaje się, że stają się bardzo agresywne i nie przyjmują odpowiedzi nie. Nie było walki między żebraków i tych oni zabiegać o pieniądze i policja coraz bardziej zaangażowany. Kiedy żebraka grzywną 500zł żebrak prostu bierze pieniądze od jego / jej własnej kieszeni i płaci grzywny natychmiast. W niektórych przypadkach, nawet używać kart kredytowych. Wyobraźmy sobie, że żebrak z karty kredytowej! I nie wiem, czy to się dzieje w innych miastach jeszcze.

Sunday, August 26, 2012

Home again.




An 8 1/2 hour drive from Rzeszów to Kelce to Łódz to Poznań ending our latest adventure. We saw some beautiful palaces, met some very nice people, ate some great food and took a lot of pictures.

The day before we left I commented to Joan it would be nice to see a large field of golden rod in full color and in eastern Poland we saw many, many fields like that. As I was told by several people, eastern Poland is different than western Poland.  In the east there are greater expanses of empty land and forests.  Houses are farther apart between towns and farm machinery is not uncommon to see blocking traffic on roads as they slowly move along. Even the hay/straw is stacked in the old ways of bales instead of in big rolls that need special machinery to lift.  It wasn't uncommon to see whole families in the fields working and the women still wearing the head scarves like they did many years ago. The people we encountered seemed friendlier and more willing to help a stranger. Highways between towns were less crowded with cars and there didn't seem to be a rush to get to the next place.

Now that we're back we have a month or so off before we go to Vienna for our next adventure. This week we'll spend getting our new china cabinet in order and straightening up the dining room.

8 1/2 godziny jazdy z Rzeszowa do Kelce do Łodzi do Poznania kończąc naszą najnowszą przygodę. Widzieliśmy kilka pięknych pałaców, spotkał tam bardzo miłych ludzi, jedliśmy świetne jedzenie i zrobił wiele zdjęć.

Dni przed wyjazdem I skomentował do Joan, że byłoby miło, aby zobaczyć duże pole nawłoć w pełnym kolorze i we wschodniej Polsce widzieliśmy wiele, wiele pól tak. Jak mi powiedziano przez kilka osób, wschodnia Polska jest inna niż zachodniej Polsce. Na Wschodzie istnieje większe połacie pustej ziemi i lasów. Domy są dalej od siebie między miastami i maszyny rolnicze nie jest rzadkością, aby zobaczyć blokowanie ruchu na drogach, jak powoli przesuwają się wzdłuż. Nawet siano / słoma jest ułożone w starych sposobów bele zamiast w dużych rolkach, które potrzebują specjalnej maszyny do zniesienia. To nie było rzadkością, aby zobaczyć całe rodziny w zakresie pracy, a kobiety wciąż noszenie chusty tak jak to było wiele lat temu. Ludzie napotkaliśmy wydawało bardziej przyjazny i chętny do pomocy obcego. Autostrady między miastami były mniej zatłoczone samochodami i nie wydaje się być pośpiechu, aby dostać się do następnej pozycji.

Teraz jesteśmy z powrotem mamy miesiąc lub tak zanim pojedziemy do Wiednia na naszej następnej przygody. W tym tygodniu będziemy spędzać coraz naszą nową kredensu w porządku i prostując się do jadalni.

Saturday, August 25, 2012

Łańcut






We left our room at 8:45AM and stopped at McDonald's for a quick breakfast.  It was only a half hour drive on route #4 to Łańcut so we got there at 9:30. Already it was loaded with people waiting to in to see the palace. Before we could  enter we had to buy tickets and we decided to get the audio guide in English. It was a smart idea because inside there is so much to see and learn about.  The cost for all was 26ZL for one retired person.

The town of Łańcut is small but the palace draws a lot of people into it and on this Saturday it was no exception.  One thing that was surprising also was the amount of motorcyclists driving through the town on their way someplace else.  It was noisy for about a half  hour.

Because there were so many people waiting at the beginning we decided to walk around the outside  of the palace first and view the gardens. I was surprised to see that the palace has a moat all the way around it, empty of water now, of course. I always think at should be called a castle when there is a most.

So after our tour outside we entered the front door, had to put on the little slippers over our shoes so we wouldn't scratch the beautiful wooden floors and got our audio guides. The guide said no pictures could be taken but I did anyway so I could show them to you. I don't understand why no pictures should be taken.  It seems to me it's good advertising the palace. I could write twenty paragraphs describing the beauty of the inside of this palace but the pictures do a better job. One thing the guide told us was that this palace was never ruined by invading forces because when the Russians advanced on the palace someone put a note on the gate that said the Russian government declared the palace as a monument of Polish history so the Russian soldiers did not destroy it.

We spent about three hours inside, looking at everything and listening to the guide for each room we entered. All you can see is the second floor but there are a lot of rooms to view. When we were done we walked a few blocks into town and had some coffee, relaxed for a little and then returned to walk around the park behind the palace with it's music school and riding school.  After that, Joan thought it was a good idea to go back to the rynek in Rzeszów and have some ice cream. I agreed.

An hour later, ice cream sundaes consumed, we walked to a little church by the rynek to visit an unusual cemetary.  Maybe not unusual, but certainly not in the style of the newer cemetaries.  In old cemetaries you can find some beautiful sculptures so I wanted to photograph them.

Now we're back on the patio of our room, relaxing and waiting for kolacja time when we will go back to the rynek, eat, come back, pack, sleep and return to Poznań tomorrow at 9AM. It's going to be a long drive so we want an early start.

Zostawiliśmy nasz pokój w 08:45 i zatrzymał McDonalda na szybkie śniadanie. Dopiero pół godziny jazdy samochodem na trasie nr 4 do Łańcuta, więc dostaliśmy się tam o 9:30. Już został załadowany z osób czekających, by zobaczyć pałac. Zanim mogliśmy wejść musieliśmy kupić bilety i zdecydowaliśmy się na audio przewodnik w języku angielskim. To był dobry pomysł, bo w środku nie jest tak dużo, aby zobaczyć i poznać. Koszt dla wszystkich był 26ZL jednego emeryta.
Miasto Łańcut jest mały, ale pałac przyciąga wiele osób się do niego i na tej soboty nie był wyjątkiem. Jedno, co było zaskoczeniem była także ilość motocyklistów jazdy przez miasto w drodze gdzie indziej. Było głośno na około pół godziny.
Ponieważ było tak wiele osób czekających na początku zdecydowaliśmy się na spacer na zewnątrz, wokół pałacu pierwszy i zobaczyć ogrody. Byłem zaskoczony, aby zobaczyć, że Pałac ma fosy dookoła niego, pusty wody teraz, oczywiście. Że zawsze co należy zwany zamek, kiedy jest to najbardziej.
Tak więc po naszej wycieczce poza weszliśmy do drzwi, musiał założyć małe pantofle na nasze buty więc nie zarysować piękne drewniane podłogi i dostaliśmy nasze przewodników audio. Przewodnik powiedział żadnych zdjęć mogą być podjęte, ale zrobiłem tak więc mogę pokazać je do Ciebie. I nie rozumiem, dlaczego nie ma zdjęć należy podjąć. Wydaje mi się, że to dobra reklama pałac. Mógłbym napisać dwadzieścia paragrafy opisujące piękno wnętrza tego pałacu ale zdjęcia zrobić lepiej. Jedną rzeczą, przewodnik powiedział nam, że ten pałac nie został zniszczony przez inwazję sił bo gdy Rosjanie awansowała na kogoś pałacu umieścić notatkę na bramie, który powiedział rosyjski rząd ogłosił pałac za pomnik historii Polski, tak uczynili żołnierze rosyjscy nie zniszczyć.
Spędziliśmy około trzech godzin w środku, patrząc na wszystko i słuchając przewodnika dla każdego pokoju weszliśmy. Wszystko, co można zobaczyć, to drugie piętro, ale jest wiele pokoi do wyświetlenia. Kiedy skończyliśmy chodziliśmy kilka bloków do miasta i miał kawę, zrelaksowany na trochę, a potem wrócił do spaceru po parku za pałacem z jego szkoły muzycznej i szkoły jeździeckiej. Po tym, Joan, że to dobry pomysł, aby wrócić do Rynku w Rzeszowie i mają lody. Zgodziłem się.
Godzin później, lody lody spożywane, chodziliśmy do małego kościoła przez Rynek do odwiedzenia niezwykłego cmentarza. Może nie jest niczym niezwykłym, ale na pewno nie w stylu nowszych cemetaries. W dawnych cemetaries można znaleźć piękne rzeźby, więc chciałem je sfotografować.
Teraz wracamy na patio naszego pokoju, relaks i czeka na czas kolacja, gdy wrócimy do rynek, jeść, wrócić, pakiet, spać i wrócić do Poznania jutro o 9 rano. To będzie długa droga więc chcemy wczesny start.

Friday, August 24, 2012

Rzeszów




The ride to Rzeszów only took 2 1/2 hours. I had a route selected but "Aunt" Bola was concerned we might get lost on the way tp route 19 so she insisted on showing us the way to 19 and then took a bus back home. This lady went out of her way so many times to make our trip enjoyable and comfortable in Lubline that I think we owe her a lot.

Route 19 was uncrowded with cars so the drive was easy all the way to Rzeszów and we found our room with no problem.  It's a typical small room with two beds and serves it's purpose, just a place to sleep. 

After checking in, unpacking and going to the rynek we found it to be a little different than most ryneks because it is more rectangular than square and the town hall sits on one end of it. Cafes line three sides of it and we chose one that had the comfortable seats.  We sat for about two hours and when dark clouds rolled in we walked back to our car to get our umbrella.

Back at the rynek at 6PM we chose the Grotesque Cafe for dinner, a rather strange name for a restaurant but the food was excellent. Darker clouds came in and just before we finished eating there was a tremendous downpour that had the wait staff pushing up on the huge umbrellas to get the water to run away from the floor but to no aańcutvail. All the cafes got soaked while the rain came down and then suddenly the sun came out. We asked for the check and the poor girl who waited on us was so afraid of storms that her hands were shaking when she gave me our change.

Back in our room now we're just planning our excursion tomorrow to Łańcut, only 1/2 hour drive away.

Przejazd do Rzeszowa zajęło 2 1/2 godziny. Miałem wybraną trasę ale "ciocia" Bola chodziło możemy zgubić na drodze tp trasie 19 tak nalegała na pokazano nam drogę do 19, a potem wziął do domu autobusem. Ta pani wyszła z jej drodze tak wiele razy, aby nasza podróż przyjemne i wygodne w Lubline że myślę zawdzięczamy jej sporo.

 Route 19 została niezatłoczona samochodami tak łatwo było dojechać aż do Rzeszowa, a my się, że nasz pokój bez problemu. Jest to typowy, mały pokój z dwoma łóżkami i służy swój cel, tylko miejsce do spania.

 Po odprawie, rozpakowywanie i przechodząc do rynek okazało się, że jest trochę inaczej niż większość ryneks ponieważ jest bardziej prostokątna niż kwadratowa i ratusza siedzi na jednym końcu. Kafejki linii trzy strony to i wybraliśmy jeden, który miał wygodne fotele. Siedzieliśmy przez około dwie godziny, a kiedy ciemne chmury walcowane w wróciliśmy do naszego samochodu, aby dostać nasz parasol.

 Powrót na Rynek w godzina osiemnasta wybraliśmy Grotesque Cafe na obiad, raczej dziwne imię dla restauracji, ale jedzenie było doskonałe. Ciemne chmury przyszedł i tuż przed skończyliśmy jeść tam był ogromny ulewa, że gdyby kelnerzy pchanie się na ogromnych parasoli po wodę do ucieczki z podłogi ale bez aańcutvail. Wszystkie kawiarnie dostałem moczy podczas Spadł deszcz i nagle wyszło słońce. Poprosiliśmy o kontroli i biedna dziewczyna, która czekała na nas było tak boi burzy, że jej ręce drżały, gdy dała mi naszą zmianę.

 Powrót w naszym pokoju, teraz jesteśmy po prostu planujemy nasze jutro wycieczka do Łańcuta, tylko 1/2 godziny jazdy.

Thursday, August 23, 2012

Zamość





After another nice breakfast with Aunt Bola, Joan and I left for our hour and a half trip south to Zamość.  Route 17 had work being done on it for the first half hour we were on it but after that it was an easy drive. We arrived about 11:30AM, parked and walked up ul. Stasicka to the rynek.  It's beautiful.  The town hall is impressive with it's two wing winding staircase and all of the buildings surrounding the 100 meter square rynek have been renovated and painted. At first the Town Hall was a single story building decorated with arcades. A thorough redevelopment was done in 1639 and made into a three story with attic building. The square seems larger than Poznań's square and really is beautiful.

We sat for an hour drinking coffee just looking at everything and then decided we had to get a present for Aunt Bola from Zamość. Joan chose two porcelain mugs with lillies of the valley hand painted on them.  It's the least we could do for all of her hospitality to two complete strangers.

After visiting the rynek and some of the ancient gates that opened to the city we walked to the cathedral and at first it seemed we couldn't see it inside because of the renovation going on the outside.  That proved to be wrong because we found the museum of the sacristy opened and from there we saw the side door open to the cathedral.

The cathedral itself dates back to 1587 and completed in 1598. It was founded by Jan Zamoyski, also founder of the city.Next to it is a 47 meter high belfry erected in 1755 and under renovation now. The sacristy was interesting because of all the beautiful, original, clothing that hangs in many cases.

From there we walked up ul.Akadamicka to the Zamoyski palace but it was nothing like the one in Kozłówka because the city was in charge of it and it was just a huge office building that needed repairs on the outside and people were living in some of the apartments.

Next we headed the the Zamek Fortress, once one of the most pwowerful and modern strongholds of the Polish-Lithuanian Commonwealth. It was completed in 1618. It has 9 metre-wide walls with seven bastions that once were equipped with canons. From one of the bastions you can get a good view of the old city. Inside are statues of men wearing the old uniforms.

We spent most of the day there then went back to Lublin to the old square to have dinner and we were actually able to find our way this time back to Aunt Bola's place. Tomorrow we end our stay in Lublin and head to  Rzeszów for the night before visiting Łańcut palace on Saturday.

Po kolejnym dobre śniadanie z ciocią Bola, Joan i ja wyjechał do naszego godzinę i pół południu wycieczka do Zamościa. Route 17 miały pracę wykonywaną na nim przez pierwsze pół godziny byliśmy na nim, ale po to, że był łatwy jazdy. Dotarliśmy około 11:30, zaparkował i ruszył ul. Staszcka do rynek. To jest piękne. Ratusz jest imponująca z to dwa skrzydła i kręte schody wszystkie budynki wokół 100 metr kwadratowy Rynku zostały odnowione i pomalowane. Początkowo Ratusz był jeden budynek historia ozdobiona arkadami. Gruntowna przebudowa została wykonana w 1639 roku i przekształcony w trzy opowieści z poddasza budynku. Wydaje się większy niż kwadrat placu Poznania i jest naprawdę piękna.

Usiedliśmy na godziny picia kawy po prostu patrząc na wszystko, a następnie postanowił musieliśmy dostać prezent dla cioci Bola z Zamościa. Joan wybrałem dwa porcelanowe kubki z lillies od strony doliny namalowane na nich. Przynajmniej możemy zrobić dla wszystkich jej gościnność do dwóch zupełnie obcych.

Po zwiedzeniu Rynku i niektóre z dawnych bram otwieranych do miasta poszliśmy do katedry i na początku wydawało się, że nie mogliśmy zobaczyć go w środku z powodu remontu dzieje na zewnątrz. To okazało się być błędne, ponieważ okazało się, że muzeum zakrystii otwarte i stamtąd widzieliśmy boczne drzwi otwarte do katedry.

Sama katedra sięga 1587 i zakończono w 1598. Został założony przez Jana Zamoyskiego, także założyciela city.Next do niego jest 47-metrowa dzwonnica wzniesiona w 1755 roku w trakcie remontu teraz. Zakrystia była ciekawa, ponieważ wszystkie piękne, oryginalne, odzież, który wisi w wielu przypadkach.

Stamtąd chodziliśmy ul.Akadamicka do pałacu Zamoyskich, ale to było nic jak to, w Kozłówce, ponieważ miasto było za niego i to było po prostu ogromny biurowiec, że potrzebne remonty na zewnątrz i ludzie żyli w niektórych apartamentów.

Dalej udaliśmy się na Zamek Forteca, niegdyś jedna z najbardziej pwowerful i nowoczesnych twierdz polsko-litewskiej Rzeczypospolitej. Został ukończony w 1618. Ma 9 metrów szerokości ściany z siedmioma bastionami, które kiedyś były wyposażone kanonów. Z jednej z baszt można dostać dobry widok na stare miasto. Wewnątrz są posągi kobiet noszących stare mundury.Spędziliśmy większość dni tam następnie wrócił do Lublina na starym placu na kolację i byliśmy naprawdę stanie znaleźć drogę, tym razem z powrotem do miejsca, w Aunt Bola. Jutro kończymy nasz pobyt w Lublinie i głowy do Rzeszowa na noc przed wizytą Łańcucie Pałac w sobotę.

Wednesday, August 22, 2012

Lublin



Today started with sniadanie with Aunt Bola and then the three of us went to old town to meet with the guide who would show us Lublin.  It was a hot day today, 33c, and after four hours I was a little tired of walking.  We saw a lot of Lublin, places we never would have found and learned a lot about the history. It wasn't until later that I learned Zamek Lubelski had a personal meaning to the lady we stayed with because a member of the family was arrested by the Gestapo in WWII and spent a year in prison in the Zamek. He was also tortured during this time.

One of the good things we encountered were places where water was sprayed from a fixture and anyone could walk under them to cool off.  Joan and I took advantage of this three or four times. It was great getting wet and then feeling the cool wind on our skin.

Dziś rozpoczął się sniadanie z ciocią Bola i trzech z nas udał się do starego miasta, aby spotkać się z przewodnikiem, który pokaże nam Lublin. To był gorący dzień dziś, 33c, i po czterech godzinach byłem trochę zmęczony chodzenia. Widzieliśmy wiele z Lublina, stawia nas nigdy nie znaleziono i dowiedziałem się wiele o historii. Dopiero później dowiedziałem się, Zamek Lubelski miał osobistego znaczenia dla pani Mieszkaliśmy z powodu członek rodziny został aresztowany przez gestapo w II wojnie światowej i spędził rok w więzieniu na Zamku. Był też torturowany w tym czasie.

Jedną z dobrych rzeczy napotkaliśmy były miejsca, gdzie woda została rozpylona z urządzenia i każdy może chodzić pod nimi, aby się ochłodzić. Joan i ja skorzystaliśmy z tego trzy lub cztery razy. To było świetne zmoknąć, a potem czując chłodny wiatr na naszej skórze.


Tuesday, August 21, 2012

Kozłówka.




OK, so yesterday is over and today was really good.  Last night we had a chance to meet Anna's aunt Bola, her niece, Monika and Monika's husband, Syłwek, all VERY nice people.  Monika rescued us because we were lost in Lublin and couldn't find our way to her aunt's house so she and her husband drove to get us. It was embarrasing to be lost but I was. Mainly because of the lack of street signs.

We finally arrived at aunt Bola's house and we're very surprised by the house because it is so unique with a lot of wood paneling and 3 levels. She showed us our sleeping room, then our sitting room and then the bathroom which is the largest one I've seen in Poland. This house is amazing like it's owner. Aunt Bola arranged with an English speaking guide to take us on a tour of Lublin on Wednesday and this morning made breakfast for us.

We left at 10AM for Kozłówka and got there before 11. We signed up for the tour but would have to wait until 1:30PM for the guide to take us through the palace although we could visit the chapel, stables and another building without a guide so we did that to take up the time.

The chapel is beautiful and has a statue of the founding mother of the Zamoyski family. In the stained glass and many stars of David and the windows are very nice.

The gardens are of course exceptional and filled with many different flowers.  We walked through them all before the tour started of the palace.

This palace has so many original pieces of furniture and paintings and that it what makes it so unique. Every room we were shown, both upstairs and down had beautiful furnings and elaborate woodwork. It's hard to imagine living back in those times with so much luxury surrounding.  The tour lasted only an hour and then we headed back to Lublin to the old town to have dinner and return back home.

Probably one of the most interesting building was the Socialrealism building.  In it were all things collected when Poland was under the domination of the U.S.S.R.. Statues, paintings, posters, and othe things from that area were saved and put into this exhibit.

OK, więc wczoraj się skończyła i dziś był naprawdę dobry. Ostatniej nocy mieliśmy okazję spotkać Anny ciotka Bola, jej siostrzenica, Monika i mąż Moniki, Sylwek, wszyscy bardzo mili ludzie. Monika uratował nas, bo zaginęły w Lublinie i nie mogła znaleźć drogę do domu ciotki, więc ona i jej mąż pojechał po nas. Został embarrasing zostać utracone, ale byłem. Głównie ze względu na brak znaków drogowych.

W końcu dotarliśmy do domu ciotki Bola i jesteśmy bardzo zaskoczeni domu, ponieważ jest tak wyjątkowe z wielu boazerii i 3 poziomach. Ona pokazała nam nasz pokój do spania, to nasz salon i łazienka, która jest największym widziałem w Polsce. Ten dom jest niesamowity, jak jego właściciel. Ciocia Bola ułożone z przewodnikiem angielskojęzycznym wziąć nas na wycieczkę z Lublina w środę i dziś rano się śniadanie dla nas.
Wyjechaliśmy o 10 rano w Kozłówce i tam przed 11. My zapisaliśmy się na wycieczkę, ale będzie musiał poczekać, aż 1:30 PM dla przewodnika, który zabrał nas po pałacu, chociaż mogliśmy odwiedzić kaplicę, stajnie i innego budynku bez przewodnika tak zrobiliśmy, że do czasu.Kaplica jest piękny i ma figurę założycielskiej matki rodu Zamoyskich. W witraże i wiele gwiazd Dawida i okna są bardzo ładne.
Ogrody są oczywiście wyjątkowe i pełne różnych kwiatów. Szliśmy przez ich wszystkich przed wycieczka rozpoczęła się z pałacu.
Pałac ten ma tak wiele oryginalnych mebli i obrazów, i że to, co czyni go tak wyjątkowym. Każdy pokój pokazano nam, zarówno na górze i na dół miał piękne furnings i opracować stolarki. Trudno sobie wyobrazić życie w tamtych czasach tak wiele luksusu okolicę. Wycieczka trwała tylko godzinę, a następnie udaliśmy się z powrotem do Lublina, do starego miasta na obiad i wrócić do domu.

Prawdopodobnie jednym z najbardziej interesujących w budynku była budowa Socialrealism. W nim było wszystko zebrane, kiedy Polska była pod panowaniem ZSRR. Rzeźby, obrazy, plakaty, i inne ciekawe nagrody rzeczy z tego obszaru zostały zapisane i wprowadzone w tej wystawie.

Monday, August 20, 2012

Too pooped!

I'm just too exhausted to write today.  11 hours driving in 38c temperature took everything out of me. I'll tell you about it tomorrow.

Jestem po prostu zbyt zmęczeni, by pisać dzisiaj. 11 godzin jazdy w 38c temperatury wziął wszystko ze mnie. Powiem ci o tym jutro.

Sunday, August 19, 2012

Not quite ready.

Packing will be later tonight so this morning we just went to Castorama to pick up some strips of wood that will hold the plates upright against the back wall of the china cabinet and wood stain for them so they match the wood color. Outside it was 32c and I sweated like crazy staining the four small pieces. The weather forecast for the week in Lublin is between 25-30c so it should be good weather with no rain but, of course, that can ALWAYS change.

Joan is getting her clothing together for the trip and other things she wants to take. For me it takes about 15 minutes but for her a little longer. Tomorrow we'll be out of the door at 9AM on the long ride to new places and people. It should be interesting. Of course, my laptop goes with us so stay tuned for pictures and the story of our trip to Kozłówka, Lublin, Zamość, Łancut and Rzeszów.

Opakowanie będzie później wieczorem więc rano po prostu poszliśmy do Castoramy podnieść kilka pasków z drewna, które będzie przechowywać pionowo w stosunku do płyty tylnej ścianie kredensu i bejca dla nich więc dopasować kolor drewna. Poza to 32c i pocił się jak szalony barwienia cztery mniejsze kawałki.Prognoza pogody na tydzień w Lublinie jest od 25-30C więc to musi być dobra pogoda bez deszczu, ale, oczywiście, że zawsze może się zmienić.

Joan staje się jej ubranie razem na podróż i inne rzeczy, że chce podjąć. Dla mnie to trwa około 15 minut, ale za nią trochę dłużej. Jutro będziemy z drzwi przy 9AM na długiej jazdy do nowych miejsc i ludzi. Powinny być interesujące. Oczywiście, mój laptop idzie z nami więc stay tuned do zdjęć i opowieści o naszej podróży do Kozłówki, Lublina, Zamościa, Łańcucie i Rzeszowie.

Saturday, August 18, 2012

It's here.




I got a call last night that our china cabinet would be delivered this morning and it was. Now it's just a matter of putting everything away and cleaning up the dining room when we get back.

A bonus to all of this is that Joan asked the delivery men if they wanted a free, working, analog TV and they took it out of our flat so now I don't have to think about carrying that monstrously heavy thing down 4 flights of stairs. What a great thing that is. It's been sitting in our dining room for about 6 months and it's good to finally have it gone. Nothing like the word "free" to help get rid of something. They'll probably sell it for 2 or 3 hundred zlotys but who cares, it's gone.

One more day and we start our adventure to eastern Poland.

Dostałem telefon w nocy, że nasza szafa Chiny byłyby dostarczane rano i to było. Teraz to tylko kwestia oddania wszystkiego się i sprzątanie jadalni, kiedy wrócimy.

Bonus do tego wszystkiego jest to, że Joan zapytał ludzi dostawy, jeśli chcieli wolnego, pracy, telewizji analogowej i zabrali go z naszego mieszkania, więc teraz nie muszę myśleć o wykonywaniu tego potwornie ciężkie rzeczy w dół 4 lotów schody. Co to jest wielka rzecz. To siedział w naszej jadalni na około 6 miesięcy i to jest dobre, by w końcu go nie ma. Nie ma to jak słowo "bezpłatny", aby pomóc pozbyć się czegoś. Pewnie go sprzedać za 2 lub 3 sto złotych, ale kogo to obchodzi, to nie ma.

Jeszcze jeden dzień i zaczynamy naszą przygodę z Polski wschodniej.

Friday, August 17, 2012

Customs.



Today was the first time in a long time that I was totally frustrated by governmental bureaucracy. This time it has to do with Customs.

My sister sent a package to me of glassware she found while looking through some of our fathers belongings. She discovered glasses with our last name, Piekarczyk, and what appears to be a crest above it. Whether or not the crest is legitimate or not remains to be proved.

We arrived at Customs to pick up the package, waited an hour and a half before anyone interviewed us and then were told to wait. Another hour passed and finally a man asked what was in the package and I told him I thought it was glassware of my family sent to me by my sister. Not knowing for sure what the contents was we opened the package to find glassware. The shipping form said it was worth $100 in value.  With that information we were again told to wait.  An hour later we were handed a bill for $25, told to pay it and then we could receive the package.  All total we spent three hours for this absurd process to take place.

When we first entered Customs there were two people in front of us who were taken  care of during the first hour and a half. During that time 5 other people came to claim packages and all 5 left before we did.  We were the last to be taken care of. It as hard to hold back my anger at the inefficiency of this agency. Surely there are dramatic changes to be made here but as of yet nothing is being done about it.  This package was sent to me as a present but still I had to pay import charges. HOW RIDICULOUS!!!!

Dziś po raz pierwszy od dłuższego czasu, że jestem całkowicie sfrustrowani rządowej biurokracji. Tym razem ma do czynienia z Ceł.

Moja siostra wysłała paczkę do mnie ze szkła znalazła patrząc przez naszych ojców rzeczy. Odkryła okulary z naszego nazwiska, Piekarczyk, a co wydaje się być herb nad nim. Czy herb jest zgodny z prawem czy też nie pozostaje do udowodnienia.

Dotarliśmy Ceł odebrać pakiet, czekał na godzina  i pół zanim ktokolwiek wywiad z nami, a następnie kazano czekać. Innym godzina minęło i wreszcie człowiek zapytał, co było w zestawie i powiedziałem mu, myślałem, że to szkło z mojej rodziny wysłane do mnie przez moją siostrę. Nie wiedząc na pewno, co zawartość została otworzyliśmy paczkę znaleźć szkła.Forma wysyłki powiedział, że warto było 100 dolarów na wartości. Dzięki tej informacji możemy znowu kazano czekać.Godzin później wręczono rachunek za 25 dolarów, powiedział do jego zapłaty, a następnie możemy otrzymać pakiet. Wszystko łącznie spędziliśmy trzy godziny w tym absurdalnym procesie się odbyć.

Kiedy po raz pierwszy wszedł Customs były dwie osoby przed nami, którzy troszczyli się w ciągu pierwszej godziny i pół. W tym czasie 5 innych osób przyszło domagać pakiety i wszystkie 5 w lewo przed zrobiliśmy. Byliśmy ostatnio być pod opieką. To tak ciężko powstrzymać swój gniew na nieefektywność tej agencji. Z pewnością nie dramatyczne zmiany, które należy wprowadzić tutaj, ale jak dotąd nic nie jest tym zrobić. Pakiet ten został wysłany do mnie jako obecny, ale jeszcze musiałem zapłacić należności przywozowych. JAK śmieszne!!