Friday, May 13, 2016

I'm back!

Well, it's been a long time, 2 1/2 days in the hospital having been poked, prodded, x-rayed and examined only to find out almost all tests turned out negative and they still have no answer as to why I have these headaches and my balance is off. I was discharged this afternoon with new medications and discontinuing some old ones in hope that will work but they don't really know.

On the bright side, I was shocked to be given a private room with it's own bathroom, shower and a a nice view of the city. My doctor called it the V.I.P. room. Why they gave it to me I have no idea since I am certainly not a V.I.P. Unfortunately the food they served was anything but V.I.P status. Breakfast was 4 pieces of bread, a slab of butter, 3 slices of horrible lunchmeat, tea and some kind of soup which I quickly poured down the toilet.. Dinner was the same except for 4 slices of bread, Only lunch was edible but the accompanying soup wasn't. Still, I managed to survive it all and am now back at home, thank God.

Another bonus of the stay was the chance to re-listen to many of my lessons with Zbyszek that I have recorded on my Dictaphone (digital recorder). It was a good time to review the lessons, hear the mistakes I was making and reinforce some vocabulary that I had forgotten because of not using it.

Thanks to those who sent me get well wishes.

Cóż, to było długo, bo dwa i pół dnia w szpitalu, kiedy  zostałem przeszukiwany, prześwietlony i zbadany tylko po to, aby dowiedzieć się niemal wszystkie testy były negatywne, a oni nadal nie mają odpowiedzi, dlaczego mam te bóle głowy  i brakuje mi równowagi. Po południu  zostałem zwolniony ze szpitala z nowymi lekami i poleceniem odstawienia starych w nadziei, że zadziałają, ale tak naprawdę nie wiem.

Z drugiej strony, byłem zszokowany, że mam prywatny pokój z własną łazienką, prysznicem i ładnym widokiem na miasto. Mój lekarz nazwał go pokojem dla V.I.P. Dlaczego mi  go  dali, nie mam pojęcia, ponieważ z pewnością nie jestem ważną osobistością. Niestety podawane jedzenie bynajmniej nie miało statusu V.I.P. Na śniadanie były 4 kawałki chleba, kawałek masła, 3 plastry okropnej wędliny, herbata i jakaś zupa, którą szybko wylałem do toalety . Obiad był taki sam, z wyjątkiem 4 kromek chleba. Tylko lunch był jadalny, ale towarzyszącej temu zupy nie było. Mimo to, udało mi się to wszystko przeżyć i teraz jestem z powrotem w domu, dzięki Bogu.

Kolejnym bonusem pobytu była szansa, aby ponownie odsłuchać wiele moich lekcji ze Zbyszkiem, które mam nagrane na moim  dyktafonie. To był właściwy moment, aby powtórzyć lekcje, posłuchać błędów, jakie zrobiłem i odświeżyć trochę słownictwa, które zapomniałem ponieważ nie jest używane.

 Dziękuję tym wszystkim, którzy wysłał mi życzenia powrotu do zdrowia.

1 comment:

  1. Anonymous9:51 PM

    Glad you are back home. Thank God your tests were negative but frustrating the doctor couldn't get to the root of your problem. Hoping new medications help. I know you will welcome some good meals from Joan.

    Linda from Texas

    ReplyDelete