Oh no, rain today so it will probably melt the Christmas snow away. Too bad!!
Joan and I finished the Christmas shopping at King Cross, then did the food shopping for the next week, including the food for Christmas day dinner which we will spend at home. I dug out my mothers recipe for favorki (Chruściki) so on Thursday morning I will use it to make them for our Christmas eve dinner with friends. If they turn out good (a small miracle needed here) I think it will be a nice thing to take with us to Wigilia. My mothers were are the best, of course, so I hope I can duplicate them. It was always part of the presents given to me from her and my aunt Merch, usually a LARGE box filled with them that I and Joan devoured. I've tasted them here in Poland and they are different than what I remember. Here there are softer and not so crispy to the taste. Maybe it's the added rum my mother put into the recipe :-)
Och nie, deszcz dzisiaj tak to prawdopodobnie roztopi śnieg Boże Narodzenie. Niefortunnie!!
Joan i ja skończyłem Boże Narodzenie robiące zakupy przy King Cross, wtedy robiłem zakupy żywność przez w przyszłym tygodniu, włączając żywność dla Bożego Narodzenia obiadu dnia, który spędzimy w domu. Odkopałem moją receptę matek dla favorki (Chruściki) tak w ranek czwartku użyję tego by zrobić ich dla naszego wigilii Bożego Narodzenia obiadu z przyjaciółmi. Jeżeli oni okazują się dobry (mały cud potrzebny tutaj) myślę, że to będzie miła rzecz by wziąć z nami do Wigilia. Moje matki były są najlepsze, oczywiście, więc mam nadzieję, że mogę podwoić ich. To było zawsze część prezentów danych do mnie od niej i mojego ciotki Merch, zwykle WIELKIE pudełko napełniało się z nimi, że ja i Joan pożarta. Skosztowałem ich tutaj w Polsce i oni są inni niż co pamiętam. Tutaj są miększe i nie tak kruche do smaku. Być może to jest dodany rum moja matka położona do recepty :-)