Got up at 8AM for a conversation then at10:15 met with the translator to get two more documents Joan needed translated. By 10:30 I was at the hospital waiting for doctor to remove the stitches. It wasn't my surgeon but a colleague of his. That guy could learn a lot from my surgeon. He was very cold in his demeanor and had absolutely no "bedside manners|"
From there I went to Urząd Skarbowy to find out why Joan hadn't received the document she needs. It turned out that the address I had was the main building and the actual place I needed to go was around the corner in another building. Luckily for me there was a very nice man who took me there and asked about the document. They said it was already mailed and I would just have to wait for delivery. It wasn't sent express so with the Polish postal system being what it it, only God knows when we'll actually get it. However, I'll stay optimistic and keep looking for it daily.
Later we went food shopping but only for 4 days. Cost 109zl.
Tomorrow we will go to NFZ and try to get the other document Joan needs. All of these new documents are due next Wednesday, July 2nd. I hope they make it by then. I don't know what will happen to Joan's application if we don't get them.
Wstałem o 8 rano na rozmowę, a następnie 10:15 spotkałem się z tłumaczem, aby otrzymać dwa przetłumaczone dokumenty, które są Joan potrzebne. Przed 10:30 byłem w szpitalu czekając na lekarza w celu usunięcia szwów. To nie był mój lekarz, ale jego kolega. Ten facet może się wiele nauczyć od mojego chirurga. Był bardzo oschły w zachowaniu i nie miał absolutnie żadnego, dobrego podejścia do pacjenta.
Stamtąd udałem się do Urzędu Skarbowego, aby dowiedzieć się, dlaczego Joanna nie otrzymała dokumentu, którego potrzebuje. Okazało się, że adres, który miałem to był budynek główny, a rzeczywiste miejsce, do którego musiałem iść było za rogiem w innym budynku. Na szczęście dla mnie, tam był bardzo miły człowiek, który mnie zabrał i zapytał o dokument. Powiedzieli, że już został wysłany, a ja po prostu muszę czekać na pocztę. Nie został wysłany ekspresem, tylko Bóg wie, kiedy rzeczywiście go dostaniemy. Jednak pozostanę optymistą i będę czekał na niego codziennie.
Później udaliśmy się zakupy żywności, ale tylko na 4 dni. Koszt 109zł.
Jutro pójdziemy do NFZ, by otrzymać inny dokument, który Joan potrzebuje. Wszystkie te nowe dokumenty powinny być na środę, 2 lipca. Mam nadzieję, że zrobią je do tego czasu. Nie wiem, co się stanie z wnioskiem Joanny jeśli ich nie otrzymamy.