First though, I went to Saturn to pick up 3 more blown up pictures to add to the hallway entrance. After seriously looking at all the pictures I have now on the walls I discovered I had none of cousin Krzysztof Kupiński's family displayed and had to correct that. I think he and I are the serious genealogists for our family and without his help there would be still much I do not know. So it seemed rather bizarre that he was not on the walls in place with everyone else.
The other picture was certainly an important one. It was taken in the 1960's when Karol Wojtyła was the archbishop of Krakow and went to America for a visit. Our cousin, Sister Illuminata was among those who visited with him in Chicago and the picture is of the two of them. That picture had to be up on the wall and now it is.
About noon, we jumped into the car and drove to Ikea to look for the tablecloth. We figured since we bought the table there they must have a table cloth for it. We were wrong. They had the same sizes as Carrefour, not the size we needed.
Yesterday our fountain of information, Zbyszek, told us of a store around Wielkopolska plaza so we drove there next, found the store and it seems like they have a lot of cloths. It seems like it because we arrived at 2:15PM and the store closes at 2PM on Saturday like many of the smaller stores do. So Monday we will have to go back and try again. This plaza is very close to the rynek and since we found a free parking place we just walked to Cafe 55 and had coffee. The weather is cooler than yesterday, sky is cloud covered and it's looked like rain all day but we have had none so far.
The rynek was normal for a Saturday, more people, more activity. Across from where we usually sit is the hall where civil weddings are performed and two took place while we were there. A few cars are usually parked in front of it for the bride and groom and one wedding actually had a white limousine waiting for them.
After about two hours we came back home, I mounted the pictures and Joan is preparing dinner now.
Oh, by the way, I did find the small tea spoons and forks I was looking for at Carrefour and bought them.
Pierwszy chociaż, poszedłem do Saturna by podnieść 3 więcej wysadzonych w powietrze zdjęć by dodać do wejścia korytarza. Potem poważnie wyglądające w ogóle na obrazy mam teraz na ścianach odkrywałem, że miałem żaden z kuzyna Krzysztof Kupiński rodzina pokazana i musiałem poprawić tamto. Myślę on i ja są poważnymi genealogami dla naszej rodziny i bez jego pomocy tam byłbym cichy dużo nie wiem. Tak to wydało się raczej dziwacznym, że on nie był na ścianach na miejscu z wszystkimi innymi.
Inny zdjęcie był na pewno ważnym jednym. To było wzięte w 1960 kiedy Karol Wojtyła była arcybiskup Krakowa i pojechała do Ameryki dla wizyty. Nasz kuzyn, Bliźniaczy Illuminata był pośród tych, którzy odwiedzeni z nim w Chicago i zdjęcie jest dwu z nich. Tamten zdjęcie musiał być w górze na ścianie i teraz to jest.
O południu, skoczyliśmy do samochodu i popędziliśmy do Ikea by poszukać obrusa. Wyobraziliśmy odkąd kupiliśmy stół tam oni muszą mieć obrus dla tego. Nie mieliśmy racji. Oni mieli te same rozmiary jak Skrzyżowanie dróg, nie rozmiar my potrzebny.
Wczoraj nasze źródło informacji, Zbyszek, powiedział nam ze sklepu dookoła placu Wielkopolski tak kierowaliśmy tam następnym, znaleźliśmy sklep i to wydaje się jak oni mają dużo tkanin. To wydaje się jak to ponieważ przybyliśmy o 2:15PM i sklep zamyka przy 2PM w sobotę jak wiele z mniejszych sklepów robią. Tak poniedziałek będziemy musieli wrócić i spróbować znowu. Ten plac jest bardzo blisko rynek i odkąd znaleźliśmy wolny parking właśnie chodziliśmy do Kawiarni 55 i mieliśmy kawę. Pogoda jest chłodnica niż wczoraj, niebo jest chmura pokryta i to wyglądało jak deszcz cały dzień ale nie mieliśmy żadnego dotychczas.
Rynek był normalny przez sobotę, więcej ludzi, więcej działalności. W poprzek skąd zwykle siedzimy są salą gdzie cywilne śluby są wykonywane i dwa miały miejsce podczas gdy byliśmy tam. Kilka samochodów są zwykle parkowane przed tym dla panny młodej i stajenny i jeden ślub faktycznie miał białą limuzynę czekającą na nich.
Potem około dwu godzin wracaliśmy do domu, wchodziłem obrazy i Joan przygotowuje obiad teraz.
Och, przy okazji, znalazłem małe łyżki herbaty i widelce, których szukałem przy Skrzyżowaniu dróg i kupiłem ich.