Thursday, February 28, 2019

Cats.

Recycling seems to be very big in Spain, at least in the cities we have seen. Every street has 3 drop boxes, 1 each for plastics, glass and food stuffs. Next to them is a container for the collection of old clothes. I went to drop off ours today and discovered the building for Social Services behind the medical center. It was uniquely painted on the front wall with a nice opening entrance, situated on a corner and on the corner was a mosaic bench that reminded me of the benches in the park in Barcelona built by Gaudi.

I just had to go back home to get my camera to take some pictures and when I returned I discovered it was also a favorite place for cats. There were several of them sitting under the bench or on top of the wall behind the bench and across the street was a little fenced garden belonging to a house. In the garden were also several cats sitting or laying around. They didn't seem bothered when I moved in to take their pictures. Joan is a cat lover so I wanted to show the pictures to her. Tomorrow I will walk with her over there so she can see them. It is not far.

The orthopedic center called today to tell me the wheel chair I ordered has arrived and I will pick it up on Monday. Then I can return the loaner that we have been using this last month for someone else to use.

We went food shopping with Mary today and spent 29 Euros for the week. To thank Mary for taking us shopping, we invited her for a spaghetti dinner at our place.

Before that, Carmelo arrived at 11:30 and we talked for about an hour in Spanish as much as possible. I told him of my disappointment not being able to speak with someone everyday in Spanish and he told me not to give up. Of course, I will not give up.

Recykling wydaje się być bardzo duży w Hiszpanii, przynajmniej w miastach, które widzieliśmy. Każda ulica ma 3 skrzynki na śmieci, po jednej na plastik, szkło i artykuły spożywcze. Obok nich znajduje się pojemnik na kolekcję starych ubrań. Poszedłem dzisiaj do nas i odkryłem budynek opieki społecznej za centrum medycznym. Wyjątkowo namalowany był na przedniej ścianie z ładnym otwierającym wejściem, znajdującym się na rogu, a na rogu była mozaika, która przypominała mi ławki w parku w Barcelonie, zbudowane przez Gaudiego.

Po prostu musiałem wrócić do domu, żeby zrobić aparatowi kilka zdjęć, a kiedy wróciłem, odkryłem, że to także ulubione miejsce dla kotów. Było ich kilku siedzących pod ławką albo na ścianie za ławką, a po drugiej stronie ulicy był ogrodzony ogródek należący do domu. W ogrodzie było także kilka kotów siedzących lub leżących. Nie przeszkadzało im, gdy wprowadziłem się do ich zdjęć. Joan jest miłośniczką kotów, więc chciałem pokazać jej zdjęcia. Jutro pójdę z nią tam, żeby mogła je zobaczyć. To nie daleko.

Centrum ortopedyczne zadzwoniło dzisiaj, aby powiedzieć, że zamówiłem wózkiem inwalidzkim, który otrzymam, a odbierzę go w poniedziałek. Wtedy mogę zwrócić pożyczkę, której używamy w zeszłym miesiącu, aby ktoś inny mógł z niej skorzystać.

Poszliśmy dziś na zakupy z Mary i wydaliśmy 29 euro za tydzień. Aby podziękować Maryi za zabranie nas na zakupy, zaprosiliśmy ją na kolację do spaghetti w naszym lokalu.

Wcześniej Carmelo przybył o 11:30 i rozmawialiśmy przez około godzinę w języku hiszpańskim tak bardzo, jak to możliwe. Powiedziałem mu o moim rozczarowaniu, nie mogąc rozmawiać z kimś codziennie po hiszpańsku i powiedział mi, żebym się nie poddawał. Oczywiście, nie poddam się.

Wednesday, February 27, 2019

Street market.

Mary arrived on time, 10:00, for a strawberry, khaki and oatmeal breakfast. When we were done eating we put the wheel chair in her van and drove down to the beginning of the street market.

The car parked, the chair came out, Joan sat down and off we went one block over to the beginning of the market. For ue, having been there before, it was not surprise what was being offered for sale. However, this time we went specifically to buy Joan 5 more pairs of pants for 4 Euros each. We found the vendor from before, Joan looked through the 3 rows of hanging pants and selected 4 pair. I saw 1 pair I liked and asked her to make it the final pair to buy.It was the blue pair on the right side in the photo of the pants. Mary didn't buy much, only a few avocados and a tomato.She had other things she wanted but they were not for sale there. When we were done we took her to Dos Mares.

At Dos Mares she bought water, toilet paper, honey, yogurt, cottage cheese. We bought cookies and popcorn.

Back home, Mary went home to get her bicycle and returned to take a ride along the boardwalk to the 3 other pueblos(towns) relatively close by. Joan made popcorn, read her book and I washed clothes and hung them up to dry outside. Later tonight we will watch a basketball game, do some Spanish and the day will end with me studying more Spanish after Joan goes to sleep.

Tomorrow already looks like it will be a good day. Carmelo is coming to us at 11:30.

Mary przybyła na czas, o 10:00, na śniadanie w formie truskawek, khaki i owsianki. Kiedy skończyliśmy jeść, postawiliśmy wózek inwalidzki w jej furgonetce i pojechaliśmy na początek ulicznego targu.

Samochód zaparkowany, krzesło wyszedł, Joan usiadł i ruszyliśmy jedną przecznicę do początku rynku. Dla ue, będąc tam wcześniej, nie było zaskoczeniem, co było oferowane na sprzedaż. Jednak tym razem poszliśmy specjalnie kupić Joan 5 więcej par spodni po 4 euro każdy. Znaleźliśmy tego sprzedającego, Joan obejrzała 3 rzędy wiszących spodni i wybrała 4 pary. Widziałem jedną parę, która mi się podobała, i poprosiłem ją, żeby zrobiła ostatnią parę do kupienia. To była niebieska para po prawej stronie na zdjęciu spodni. Mary niewiele kupiła, tylko kilka awokado i pomidor. Miała inne rzeczy, których chciała, ale nie były na sprzedaż. Kiedy skończyliśmy, zabraliśmy ją do Dos Mares.

W Dos Mares kupiła wodę, papier toaletowy, miód, jogurt, twarożek. Kupiliśmy ciasteczka i popcorn.

Po powrocie do domu Mary poszła do domu po rower i wróciła do przejażdżki promenadą do 3 innych miast położonych stosunkowo blisko. Joan zrobiła prażoną kukurydzę, przeczytała jej książkę, umyłem ubrania i powiesiłem je na zewnątrz. Później dziś wieczorem obejrzymy mecz koszykówki, zrobimy trochę hiszpańskiego, a dzień zakończy się wraz ze mną, gdy będę uczyć się hiszpańskiego po tym, jak Joan pójdzie spać.

Jutro już wygląda, że ​​będzie to dobry dzień. Carmelo przychodzi do nas o 11:30.

Tuesday, February 26, 2019

Aging.



Mary posted the top picture of me from 1976 and below is my post, 43 years later. I've aged a little. The hair is a little shorter, by choice, but it could be just as long only all gray or silver as Joan calls it. At that age, 42, I was living in the forest of the U.P and now I'm living in Poland. My, how life changes when you want it to. If you set a goal and work steadily toward it, it can be accomplished. I wanted to build my own house in the forest without any knowledge how to. I read lots of books, made plans, drawings, talked to people who had done it and finally did it. We wanted to move to Poland at age 62. We started learning the language, spent a year collecting all the required documents, packed what we wanted to take with us and at age 63, we moved. We visited many countries but the visits are planned months ahead of time and only on this one did we forget some things. The point is..goals are good but you need a plan to reach them successfully. We have another goal in mind for our future and the plan has many hurdles to overcome. How we handle them determines our future. Age is definitely a factor now but not one we have any control over so not one to consider worrying about.

Today was visit Cartagena day for the three of us. Mary arrived at 11 and off we went.

It only took 30 minutes to get there. We found our first destination, the Cultural Center, high atop a hill overlooking the city and were looking forward to taking to glass-floored elevator to the very top. It didn't happen. The elevator wasn't working so we had to settle with just the views of the city from the first floor but they were still very nice. We walked around taking pictures, observed 2 peacocks in our path, sat in the sun for a while and then drove to our next destination, the old City Hall.

We parked underground and walked a few blocks to the main area where it was and were just in time for a guided tour by a young woman who spoke both Spanish and English. The tour guide showed us the meeting chamber, the conference room, the secretary's office which is unused and the room where the mayor greets people. She explained the history of each room and the building in both languages. The tour lasted about 45 minutes. The cost was only 1 Euro per person.

After we were done, we went outside into the sunshine and chose a sunny restaurant, Yellow Submarine, to have lunch. Mary and I had salads and Joan had a Yellow Submarine sandwich consisting of guacamole, ham, cheese and lettuce. By the time we finished it was 15:30 so we headed back to Ribera.

Mary returned home to go for a bike ride and Joan began preparing paprakasz for dinner. Tomorrow Mary will Joan us for breakfast of oatmeal with strawberries and then we will go to the street market for Mary to see.

Mary opublikowała moje pierwsze zdjęcie z 1976 roku, a poniżej jest moje stanowisko, 43 lata później. Trochę się postarzałem. Włosy są nieco krótsze, z wyboru, ale może być tak samo długie, jak wszystkie szare lub srebrne, jak nazywa to Joan. W wieku 42 lat mieszkałem w lesie UP, a teraz mieszkam w Polsce. Mój, jak zmienia się życie, kiedy tego chcesz. Jeśli wyznaczysz cel i będziesz pracował w jego kierunku, możesz to osiągnąć. Chciałem zbudować własny dom w lesie, nie wiedząc, jak to zrobić. Czytałem dużo książek, robiłem plany, rysunki, rozmawiałem z ludźmi, którzy to zrobili i wreszcie to zrobili. Chcieliśmy przenieść się do Polski w wieku 62 lat. Zaczęliśmy uczyć się języka, spędziliśmy rok zbierając wszystkie wymagane dokumenty, spakowaliśmy to, co chcieliśmy zabrać ze sobą, aw wieku 63 lat przeprowadziliśmy się. Odwiedziliśmy wiele krajów, ale wizyty planowane są na miesiące przed czasem i tylko na tym jednym zapomnieliśmy o pewnych rzeczach. Chodzi o to, że ... wartości są dobre, ale potrzebujesz planu, aby osiągnąć je z powodzeniem. Mamy inny cel w naszej przyszłości, a plan ma wiele przeszkód do przezwyciężenia. Sposób, w jaki sobie z nimi radzimy, determinuje naszą przyszłość. Wiek zdecydowanie jest teraz czynnikiem, ale nie takim, nad którym mamy jakąkolwiek kontrolę, więc nie należy się martwić.

Dzisiaj był dzień Cartagena dla naszej trójki. Mary przybyła o 11, a my poszliśmy.Dotarcie do niego zajęło 30 minut.

Znaleźliśmy nasz pierwszy cel, Centrum Kultury, wysoko na szczycie wzgórza z widokiem na miasto i nie mogliśmy się doczekać, by wziąć szklaną windę na sam szczyt. Tak się nie stało. Winda nie działała, więc musieliśmy zadowolić się widokami miasta z pierwszego piętra, ale nadal były bardzo ładne. Chodziliśmy po okolicy robiąc zdjęcia, obserwując 2 pawie na naszej drodze, siedzieliśmy przez chwilę w słońcu, a następnie pojechaliśmy do naszego następnego celu, starego ratusza.

Zaparkowaliśmy pod ziemią i przeszliśmy kilka przecznic do głównego miejsca, w którym się znajdowało, i zdążyliśmy na wycieczkę z przewodnikiem przez młodą kobietę, która mówiła po hiszpańsku i angielsku. Przewodnik pokazał nam salę posiedzeń, salę konferencyjną, nieużywane biuro sekretarza oraz salę, w której burmistrz wita ludzi. Wyjaśniła historię każdego pokoju i budynku w obu językach. Trasa trwała około 45 minut. Koszt był tylko 1 euro za osobę.

Kiedy skończyliśmy, wybraliśmy się na słońce i wybraliśmy słoneczną restaurację Yellow Submarine na lunch. Mary i ja mieliśmy sałatki, a Joan kanapkę Yellow Submarine składającą się z guacamole, szynki, sera i sałaty. Kiedy skończyliśmy, było 15:30, więc wróciliśmy do Ribera.

Mary wróciła do domu, aby wybrać się na przejażdżkę rowerem, a Joan zaczęła przygotowywać paprakasa na kolację. Jutro Maryja pokaże nam Joannę na śniadanie z płatkami owsianymi z truskawkami, a potem pójdziemy na ulicę, aby zobaczyć Mary.

Monday, February 25, 2019

Choices.

Today was a free day for Mary to do some things she wanted to do like rent a bicycle and exchange dollars for Euro's. She was planning on using her Capitol One Venture credit card to pay for things here but no place would accept it. It was quite a disappointment and somewhat of a shock for her.

I was out of the house at 8:30, to the beach for coffee and a tostada. I had the good fortune to meet again with Carlos and we talked for a little while in Spanish. I told him we had a visitor from the States and he said he saw us the other day in the cafe with Mary.

Joan got up at 10:30 and I gave her the options for breakfast of Oatmeal with strawberries or Musli or coffee and tostada at the beach. She chose............oatmeal with strawberries.  Above is a picture of Joan eating breakfast while studying Spanish with Juan.

In the evening Mary came over and we went on the boardwalk to find a restaurant for dinner/ The only one we found open was Los Calderos de Julia. It was open inside and we were the only customers so it was like a private restaurant. We ordered 4 prawns each for an appetizer with bread, then Mary ordered sea bass and Joan and I had paella with chicken and prawns. Wedrank water and a glass of red wine with dinner, For desert Joan and I had cheesecake and mart some kind of cake. The meals were very good and the service also but a little expensive.

Afterwards, we returned home to watch the movie, Green Book, and Mary returned to her own place for the night.

Dzisiaj był wolny dzień dla Marii, aby robić rzeczy, które chciała zrobić, jak wypożyczyć rower i wymienić pieniądze na euro. Planowała użyć karty kredytowej Capitol One Venture, żeby zapłacić za rzeczy tutaj, ale żadne miejsce nie zaakceptowałoby tego. To było rozczarowanie i nieco szokujące dla niej.

Wyszłam z domu o 8:30, na plażę po kawę i tostadę. Miałem szczęście spotkać się Carlosem i przez chwilę rozmawialiśmy po hiszpańsku. Powiedziałem mu, że mamy gościa ze Stanów, a on powiedział, że widział nas niedawno w kawiarni z Mary.

Joan wstała o 10:30, a ja dałem jej opcje śniadania z płatkami owsianymi z truskawkami, musli lub kawą i tostadą na plaży. Wybrała ............ płatki owsiane z truskawkami.

Wieczorem Mary przyszła i poszliśmy na promenadę, aby znaleźć restaurację na obiad / Jedyną, którą znaleźliśmy, była Los Calderos de Julia. Było otwarte w środku i byliśmy jedynymi klientami, więc było jak prywatna restauracja. Zamówiliśmy 4 krewetki każdego na przystawkę z chlebem, potem Mary zamówił okonia morskiego i Joan i ja mieliśmy paellę z kurczakiem i krewetkami. Woda z Wedrank i kieliszek czerwonego wina z kolacją, Na deser Joan i ja mieliśmy sernik i gotowaliśmy jakieś ciasto. Posiłki były bardzo dobre, a obsługa również trochę za droga.

Później wróciliśmy do domu, aby obejrzeć film "Zielona księga", a Mary wróciła na swoje miejsce na noc.

Sunday, February 24, 2019

Murcia.

Mary arrived at 9:00 and the three of us walked down to the Iseo cafe for breakfast. It was a little windy so we decided to sit inside even though the sun was shining brightly. Joan and I had coffee and Mary had tea. I ordered tostadas con tomate for all three of us. that is a long piece of bread, toasted, with olive oil and a small bowl of crushed tomatoes on the side. You put both of them on the toast and eat it. We checked out some things to see in Murcia, finished breakfast and started our 1 hour drive there. With Mary doing the driving, it was the first time I could actually see the scenery.

We found a parking spot in the same place as last year. There were 2 guys there asking for 1 Euro for us to park in the FREE spot and I told them it was ridiculous for me to pay them anything for a free parking space. They said that was the way things are done in Spain to help out the poor people and I said they didn't look poor to me and I wouldn't pay them anything. They weren't happy as we locked the car and walked away.

I remembered the area from last year and soon we were at a square with bright red and white flower pots and an old church. We took a few pictures, then walked down toward the cathedral. It was a warm day with the sun shining, no coat was needed and it was a nice, short walk past interesting buildings and cafes. Inside the cathedral I took some pictures, then we walked around it to a cafe where the three of us had lunch.

Afterwards, we decided to visit the old, 9th century castle, just outside of town next to the large statue of Jesus on top of a hill. The castle wasn't much to see. Totally in ruins, what was left was overgrown with dirt and weeds. It is not really worth a visit.

From there we were going to visit a special garden in Murcia but the GPS kept giving us the wrong directions so we decided to just return home. Mary went for a long walk on the boardwalk and then returned to her own place for the evening.

Tomorrow she is going to rent a bicycle, exchange some dollars for Euros and do a little exploring on her own.

Mary przybyła o 9:00 i we trójkę poszliśmy na śniadanie do kawiarni Iseo. Było trochę wietrznie, więc zdecydowaliśmy się usiąść w środku, chociaż słońce świeciło jasno. Joan i ja jedliśmy kawę, a Mary herbaty. Kazałem skończyć z Conwayem dla całej naszej trójki. to długi kawałek chleba, przypieczony, z oliwą z oliwek i małą miską pokruszonych pomidorów na boku. Położyłeś je na grzance i zjadłeś. Sprawdziliśmy kilka rzeczy do zobaczenia w Murcji, skończyliśmy śniadanie i zaczęliśmy naszą godzinę jazdy. Gdy Mary prowadziła samochód, po raz pierwszy mogłem zobaczyć krajobraz.

Znaleźliśmy miejsce parkingowe w tym samym miejscu co w zeszłym roku. Były tam 2 facetów z prośbą o 1 euro dla nas do parkowania w BEZPŁATNE miejsce i powiedziałem im, że to było śmieszne dla mnie, aby zapłacić im wszystko za wolne miejsce parkingowe. Powiedzieli, że tak właśnie się robi w Hiszpanii, aby pomóc biednym ludziom, a ja powiedziałem, że nie wyglądają na biednych, a ja nie zapłaciłbym im nic. Nie byli szczęśliwi, kiedy zamknęliśmy samochód i odeszliśmy.

Przypomniałem sobie obszar z zeszłego roku i wkrótce znaleźliśmy się na placu z jasnoczerwonymi i białymi doniczkami i starym kościołem. Zrobiliśmy kilka zdjęć, a potem poszliśmy w stronę katedry. Był ciepły dzień, słońce świeciło, nie było potrzeby noszenia płaszcza i było to miłe, krótkie spacery obok interesujących budynków i kawiarni. Wewnątrz katedry zrobiłem kilka zdjęć, po czym przeszliśmy do kawiarni, gdzie we trójkę mieliśmy lunch.

Później zdecydowaliśmy się odwiedzić stary, dziewięciowieczny zamek, tuż za miastem, obok wielkiego posągu Jezusa na szczycie wzgórza. Zamek nie miał wiele do zobaczenia. Całkowicie w ruinie, to, co pozostało, zostało zarośnięte brudem i chwastami. To naprawdę nie jest warte odwiedzenia.

Stamtąd zamierzaliśmy odwiedzić specjalny ogród w Murcji, ale GPS nadal dawał nam złe wskazówki, więc postanowiliśmy po prostu wrócić do domu. Mary poszła na długi spacer po deptaku, a wieczorem wróciła na swoje miejsce.

Jutro ma zamiar wypożyczyć rower, wymienić kilka dolarów na euro i zrobić trochę samodzielnej eksploracji.

Saturday, February 23, 2019

Batteria

We visited the BIG guns at Battieria de Castillos today. t was a great day to go there, sunny,blue sky, a good day for a one hour drive. Mary picked us up at 13:00 an before she did I bought 3 sandwiches of ham, cheese and tomatoes for our lunch later after we visited the BIG guns.

We arrived about 13:00 after a good drive up the mountains to the top. Th way to the guns was difficult for a wheel chair and in the end, Joan could not go to the top to see them again like she could last year when she had more mobility.  Mary and I went to the top to view the guns and the scenery that was available, then returned to get Joan waiting for us below.

On the way down the mountain we found a spot to stop and ave our lunch with a good view.

Odwiedziliśmy dzisiaj BIG-ki w Battieria de Castillos. Był to wspaniały dzień, słońce, błękitne niebo, dobry dzień na godzinę jazdy. Mary odebrała nas o 13:00 i zanim to zrobiła kupiłem 3 kanapki z szynką, serem i pomidorami na nasz lunch później po odwiedzeniu działek BIG.

Przyjechaliśmy około 13:00 po dobrym podjeździe na góry. Droga do karabinów była trudna dla wózka inwalidzkiego, aw końcu Joan nie mogła wejść na szczyt, aby zobaczyć je ponownie, tak jak w zeszłym roku, kiedy miała większą mobilność. Mary i ja poszliśmy na szczyt, żeby zobaczyć broń i scenerię, która była dostępna, a potem wróciliśmy, żeby Joan czekała na nas poniżej.

Po drodze w dół znaleźliśmy miejsce, w którym można się zatrzymać i zjeść lunch z dobrym widokiem.


Friday, February 22, 2019

Me olvidé......

Me olvidé.....Yes, I forgot. I will tell you what in a few minutes but it wasn't good.

This sunny, warm day started off as usual with me going to the cafe, searching for someone to speak Spanish with. I found a  young woman sitting there and approached her. I told her my introduction, asked her to speak with me but she said she was just leaving for work and didn't have time right now. So, I ordered a cup of coffee, sat and watch  the sun transverse the sky a little and then returned home.

Joan woke up about ten, I made oatmeal for breakfast with fresh strawberries and then she got dressed in her new stretch pants we bought last Wednesday at the street market. She and I both loved them on her. We are going back next week to bought more of them for her.

At 12:00 I put the wheel chair, camera, GPS and house keys in the rental car and rove to Alicante to return the car and meet with our friend Mary. We arrived at 13:00 just in time to receive a call from Mary saying she too had just arrived and we could meet. I returned the car, took out the wheel chair, camera and GPS and we went to meet Mary.

The three of us drove to the center of Alicante, found a nice restaurant and had lunch. Joan had a salad, I had calamari and Mary had gazpacho, a salad and paella.. When we were done we drove back to la Ribera to our house and that is when the BIG surprise occurred. Reaching into my pocket for the house keys I couldn't find them. I checked all of my pockets and my coat pockets. I asked Joan if she had them and she said no. I searched in Mary's car but they could not be found. It was then I remembered...Me olvidé....I forgot to take the house keys out of the rental car and they were still in it in Alicante.

I panicked until Mary suggested I call the owner and ask if she had another set of keys. I called her and she said her friend had them but she was out of town and wouldn't be back for a couple of hours. It was 17:30 already so I told her that we would go to our Spanish club meeting at 19:00 and would her friend please put the extra set of keys under the flower pot near the door . She agreed and also said that she, the owner, was, in fact, in Alicante at the moment and would stop at the airport to retrieve the missing keys. So, in the end, the problem got solved.

We went to the club meeting, Joan and Mary met with a man at the beginners table and I met, once again, with Angel. I had wanted to take notes or use my digital recorder to record our meeting but everything was locked up in our house. When we did return home, the keys were waiting for us.

Me olvidé ..... Tak, zapomniałem. Powiem ci co za kilka minut, ale nie było dobrze.

Ten słoneczny, ciepły dzień zaczął się jak zwykle, gdy chodziłem do kawiarni, szukając kogoś, z kim mógłbym mówić po hiszpańsku. Znalazłem siedzącą tam młodą kobietę i podszedłem do niej. Powiedziałem jej o swoim wstępie, poprosiłem ją, żeby ze mną porozmawiała, ale powiedziała, że ​​właśnie wychodzi do pracy i nie ma czasu. Zamówiłem więc filiżankę kawy, usiadłem i patrzyłem, jak słońce trochę wieje na niebie, a potem wraca do domu.

Joan obudziła się o dziesiątej, zrobiłem owsiankę na śniadanie ze świeżymi truskawkami, a potem ubrała się w nowe spodnie, które kupiliśmy w ubiegłą środę na targu ulicznym. Oboje kochaliśmy ich na sobie. Wracamy w przyszłym tygodniu, by kupić dla niej więcej.

O godzinie 12.00 w samochodzie wynajmuję wózek inwalidzki, kamerę, GPS i kluczyki do domu, a potem wracam do Alicante, żeby odstawić samochód i spotkać się z naszą przyjaciółką Marią. Przybyliśmy o 13:00 w samą porę, aby otrzymać telefon od Mary, mówiąc, że ona też właśnie przyjechała i mogliśmy się spotkać. Zwróciłem samochód, wyjąłem wózek inwalidzki, kamerę i GPS i poszliśmy spotkać się z Marią.

Nasza trójka pojechała do centrum Alicante, znalazła miłą restaurację i zjadła lunch. Joan miała sałatkę, ja miałem kalmary, a Mary miała gazpacho, sałatkę i paellę. Kiedy skończyliśmy, pojechaliśmy z powrotem do La Ribera do naszego domu i wtedy nastąpiła wielka niespodzianka. Sięgając do kieszeni po klucze do domu, nie mogłem ich znaleźć. Sprawdziłem wszystkie kieszenie i kieszenie płaszcza. Zapytałem Joan, czy je ma, a ona odmówiła. Szukałem w samochodzie Marii, ale nie można było ich znaleźć. To wtedy przypomniałem sobie ... Ja olvidé .... Zapomniałem wziąć klucze do domu z wynajętego samochodu, a oni wciąż byli w nim w Alicante.

Wpadłem w panikę, dopóki Mary nie zasugerowała, że ​​zadzwoniłem do właściciela i zapytałem, czy ma jeszcze inny zestaw kluczy. Zadzwoniłem do niej, a ona powiedziała, że ​​jej przyjaciel je miał, ale ona wyjechała z miasta i nie wróciła na kilka godzin. Było już 17:30, więc powiedziałem jej, że pójdziemy na nasze hiszpańskie spotkanie w klubie o 19:00, a jej przyjaciółka podpisze dodatkowy zestaw kluczy pod doniczką przy drzwiach. Zgodziła się, a także powiedziała, że ​​ona, właściciel, była w rzeczywistości w Alicante i zatrzymała się na lotnisku, by odzyskać brakujące klucze. W końcu problem został rozwiązany.

Poszliśmy na spotkanie klubu, Joan i Mary spotkaliśmy się z mężczyzną przy stole dla początkujących i spotkałem się ponownie z Angelem. Chciałem zrobić notatki lub użyć cyfrowego rejestratora, żeby nagrać nasze spotkanie, ale wszystko było zamknięte w naszym domu. Kiedy wróciliśmy do domu, klucze czekały na nas.

Thursday, February 21, 2019

Observation.

The last month I've made an interesting observation. Actually, I had it last year, just forgot about it. We live in an area that has more than a few women of the Muslim faith. The older ones always wear a head scarf in the traditional manner, not the hijab, just a head scarf with the face observable. However, their daughters don't seem to be required to wear them and dress like all the other young Spanish girls. I don't know if it's a sign of the times or the custom is just more relaxed in this area.

We did our weekly shopping and only spent 35 Euros(151PLN). After that I brought in the washing and folded the clothes.

Tmorrow we go to Alicante to meet our friend Mary coming from the U.S. Actually, she is in Dublin now because she flew Air Lingus and the first stop was Dublin. She had a 4 hour lay over there before she flew to Madrid. She will spend the night there and then drive to Alicante tomorrow to meet with us. We will have lunch there, then drive back down to Ribera..

W zeszłym miesiącu zrobiłem interesującą obserwację. Właściwie to miałem go w zeszłym roku, po prostu o tym zapomniałem. Żyjemy w rejonie, który ma więcej niż kilka kobiet w wierze muzułmańskiej. Starsi zawsze noszą chustę na głowę w tradycyjny sposób, nie hidżab, tylko chustkę na głowę z widoczną twarzą. Jednak ich córki nie wydają się wymagać noszenia ich i ubierania się jak wszystkie inne młode dziewczyny hiszpańskie. Nie wiem, czy to znak czasu, czy zwyczaj jest po prostu bardziej zrelaksowany w tej dziedzinie.

Zrobiliśmy cotygodniowe zakupy i wydaliśmy tylko 35 euro (151 PLN). Potem przyniosłem pranie i złożyłem ubrania.

Jutro jedziemy do Alicante, aby spotkać się z naszą przyjaciółką Marią, pochodzącą ze Stanów Zjednoczonych. W rzeczywistości jest teraz w Dublinie, ponieważ latała samolotem Air Lingus, a pierwszym przystankiem była Dublin. Przed wyjazdem do Madrytu miała 4-godzinną przerwę. Spędzi tam noc, a potem pojedzie do Alicante jutro, żeby się z nami spotkać. Zjemy tam lunch, a potem wrócimy do Ribera.

Wednesday, February 20, 2019

Street Market day.

Well, the Hamburger soup was a bust. We rate it about 6.5. Will not make it again but have enough left for dinner tonight, UGH! Reminds me of some of those dinners I used to make for myself when I was living in the U.P. Never knew how they would turn out but when they were bad I had to eat them anyway just because I had made enough for 2 days. I need to find a cook book that has actual good recipes in it.

It was street market day today. We went to it to see what it had for sale. The variety of things was amazing and so were the prices. Pots and pans, hand bags, fruits and vegetables, clothing of all sorts, nuts, different types of olives, luggage, sports jerseys. shoes, scarves, hats, boots, children's clothing, flowers, honey, breads, plants and a few other things. Several kiosks had tables of clothing for sale for 1 Euro. You had to sort through it to find something you liked and if it fit, you found something for 1 Euro, extremely cheap. We found a pair of stretch pants for Joan for 4 Euro and some huge strawberries for 4 Euro. The market is only 7 blocks from our house so, easy to get to. It happens every Wednesday morning.

On the way back I stopped at Los Arcos Orthopedics and took the wheel chair Joan is using into them. I told them I wanted to buy that exact one. The girl said they didn't have it and I asked if I could order one and wait for it. I said I would be in Ribera for 2 more months. She made a call and said they could order it, the exact one, from Portugal where it is made. I expected the cost to be higher than the one they offered me last month for 450 Euro. She said the cost, with import tax included, would be 350 Euro. I told her I wanted it and to call me when it came in. She said it would be here next week. That will be good. I can return the loaner I have so someone else can use it. I saved 100 Euro is the best part plus got the chair we are used to using now.

Cóż, zupa hamburgerowa była popiersiem. Oceniamy to na około 6,5. Nie zrobię tego ponownie, ale mam już dość na dzisiejszy obiad, UGH! Przypomina mi niektóre z tych kolacji, które robiłem dla siebie, gdy mieszkałem w U.P. Nigdy nie wiedziałem, jak się wykażą, ale gdy były złe, musiałem je zjeść, ponieważ zrobiłem wystarczająco dużo na 2 dni. Muszę znaleźć książkę kucharską, w której znajdują się prawdziwe dobre przepisy.

Dzisiaj był targowy dzień. Poszliśmy do niego, żeby zobaczyć, co ma na sprzedaż. Różnorodność rzeczy była niesamowita, podobnie jak ceny. Garnki i patelnie, torebki, owoce i warzywa, odzież wszelkiego rodzaju, orzechy, różne rodzaje oliwek, bagaż, koszulki sportowe. buty, szaliki, czapki, buty, odzież dziecięca, kwiaty, miód, pieczywo, rośliny i kilka innych rzeczy. Kilka kiosków posiadało stoły z ubraniami na sprzedaż za 1 euro. Trzeba było przejść przez to, aby znaleźć coś, co lubisz, a jeśli ci pasuje, znajdziesz coś za 1 euro, bardzo tanie. Znaleźliśmy parę rozciągliwych spodni dla Joan za 4 euro i kilka ogromnych truskawek za 4 euro. Rynek jest tylko 7 przecznic od naszego domu, więc łatwo dostać się do. Zdarza się w każdą środę rano.

W drodze powrotnej zatrzymałem się w Los Arcos Orthopedics i wzięłem na wózku inwalidzkim Joan. Powiedziałem im, że chcę kupić dokładnie taką. Dziewczyna powiedziała, że ​​jej nie ma i zapytałam, czy mogę zamówić i czekać na to. Powiedziałem, że będę w Ribera jeszcze przez 2 miesiące. Zadzwoniła i powiedziała, że ​​może ją zamówić, dokładnie, z Portugalii, gdzie jest zrobiona. Spodziewałem się, że koszt będzie wyższy niż ten, który zaoferowali mi w zeszłym miesiącu za 450 euro. Powiedziała, że ​​koszt, w tym podatek importowy, wyniesie 350 euro. Powiedziałem jej, że chcę i zadzwonię do mnie, kiedy przyszedł. Powiedziała, że ​​będzie tu w przyszłym tygodniu. To będzie dobre. Mogę zwrócić pożyczkę, którą mam, aby ktoś inny mógł z niej skorzystać. Zaoszczędziłem 100 Euro to najlepsza część plus dostaliśmy krzesło, z którego jesteśmy teraz przyzwyczajeni.

Tuesday, February 19, 2019

Nurses.

This morning on my way to the cafe I passed by the medical center just as the nurses came outside to have a group picture taken so I used my phone to take one of them also.  I proceeded to the cafe where Carlos was sitting and talked with him for a little while.

We, Joan and I, made a trip to Mercadona and bought 6 large bottles of water that we will need when we don't have a car to transport. We can do our shopping via the red bus that goes there so it won't be a problem, just inconvenient without a car. Unfortunately it is going to effect our going to the second Spanish group on Friday nights for Chinese dinners because it's in another pueblo and too far to walk to. We're going to miss meeting with them.

The sun returned bringing with it the blue sky we have been accustomed to. 2 days of cloud cover and I was already starting to feel a mood change that I had to fight off, knowing the sun would soon return to it's rightful place in the sky.

Tonight Joan is making the new Hamburger soup recipe. It should be interesting.

Dziś rano, w drodze do kawiarni, minąłem centrum medyczne, tak jak pielęgniarki wyszły na zewnątrz, żeby zrobić zdjęcie grupowe, więc skorzystałem z telefonu, żeby wziąć też jedno z nich. Poszedłem do kawiarni, w której Carlos siedział i rozmawiał z nim przez chwilę.

My, Joan i ja, udaliśmy się na wycieczkę do Mercadona i kupiliśmy 6 dużych butelek wody, których będziemy potrzebować, gdy nie będziemy mieli samochodu do transportu. Możemy robić zakupy przez czerwony autobus, który jedzie, więc nie będzie problemu, tylko niewygodny bez samochodu. Niestety wpłynie to na naszą drugą grupę hiszpańską w piątkowe wieczory na chińskie kolacje, ponieważ znajduje się ona w innej pueblo i jest zbyt daleko, aby dojść do niej. Będzie nam brakować spotkania z nimi.

Słońce wróciło przynosząc ze sobą błękitne niebo, do którego byliśmy przyzwyczajeni. 2 dni chmury i już zaczynałem odczuwać zmianę nastroju, którą musiałem odeprzeć, wiedząc, że słońce wkrótce wróci do właściwego miejsca na niebie.

Dziś wieczorem Joan przygotowuje nowy przepis na zupę hamburgera. To powinno być interesujące.

Monday, February 18, 2019

Monday, Monday.

Sitting at the morning coffee cafe, Iseo, I was surprised when someone tapped me on the shoulder from behind. It was Enrique, my barber, who had just arrived to meet his wife for breakfast. He said he was in Valencia last weekend for a demonstration/presentation with his father about shaving using the straight razor. He said he saw the blog I recently wrote about his shop and thanked me for the kind words. It was a nice way to start off the day.

Back at home I made oatmeal for breakfast for Joan and I when she got up and then answer a WhatsApp message from the owner of the flat. It was a long answer using as much Spanish as I could and she replied how much progress I have made since last year. It was also good to read.

In the afternoon, when the sun came through the clouds, we went for a walk to town center for coffee in confitería. We like the one on main street in particular because they have good music of Pavarotti and other classical music on. The sales  people are very friendly like in most places here.

We finished the spaghetti salad for lunch and for dinner Joan made cheeseburgers with a salad.

Siedząc przy porannej kawiarni, Iseo, byłem zaskoczony, kiedy ktoś postukał mnie w ramię od tyłu. To Enrique, mój fryzjer, właśnie przybył na spotkanie z żoną na śniadanie. Powiedział, że był w Walencji w zeszły weekend na demonstrację / prezentację z ojcem o goleniu za pomocą prostej brzytwy. Powiedział, że zobaczył blog, który ostatnio napisałem o swoim sklepie i podziękował mi za miłe słowa. To był dobry sposób na rozpoczęcie dnia.

W domu zrobiłem owsiankę na śniadanie dla Joan i ja, kiedy wstała, a następnie odpowiedzieć na wiadomość WhatsApp od właściciela mieszkania. To była długa odpowiedź przy użyciu tak wielu hiszpańskich, jak tylko mogłem, a ona odpowiedziała, jak wiele zrobiłem od zeszłego roku. Dobrze było też czytać.

Po południu, kiedy słońce przeszło przez chmury, poszliśmy na spacer do centrum miasta, by napić się kawy w confitería. Szczególnie podoba nam się ten na głównej ulicy, ponieważ mają dobrą muzykę Pavarottiego i innych gatunków muzyki klasycznej. Sprzedawcy są bardzo przyjaźni, jak w większości miejsc.

Skończyliśmy spaghetti na obiad i na obiad Joan zrobił cheeseburgery z sałatką.

Sunday, February 17, 2019

Day of rest.

Today was a restful day of watching a Duke basketball game online, a 2 hour conversation on Skype with friends in Poland, Joan preparing a California Spaghetti Salad for dinner, a Skype conversation with her daughter at 17:00 and then watching a rerun of a good movie, The Book Thief.

Earlier, while she was sleeping I managed to do 2  more new lessons from my course in Spanish and listen to one audio Spanish conversation.

Dzisiaj był spokojny dzień oglądania gry koszykówki księcia online, 2-godzinnej rozmowy przez Skype z przyjaciółmi w Polsce, Joan przygotowywał kalifornijską sałatkę z spaghetti na kolację, rozmowy Skype z córką o 17:00 i oglądania powtórki dobry film, The Book Thief.

Wcześniej, podczas snu, udało mi się zrobić 2 nowe lekcje z mojego kursu w języku hiszpańskim i wysłuchać jednej, hiszpańskiej rozmowy.

Saturday, February 16, 2019

EU Card & Lunch.

I kind of freaked out today thinking about it's almost time to renew Joan's Temporary Resident card and seeing the expiration date of 2019-08-06. I thought it meant June 8th, 2019 and you had to renew it 45 days before the expiration date. That would have meant we had to leave Spain earlier than expected. I made a call to Zbyszek and he said the date meant August 6th, 2019. I felt better after that. To be sure, I sent an email to a friend in the Poznań office that handles it and she wrote right back. She confirmed the August 8th date but also said Joan doesn't have a Temporary Resident card any longer. What she has had for the last 4 years is an EU Permanent Resident card that needs renewal every 5 years. When I looked at the card more closely, that is what it says. Mine doesn't say that but maybe because it was issued 8 years ago.

Last night's meeting with the first Spanish club went well. I was at a table with Pedro and Joan was at another table. We talked about my experiences in life, where we were staying now, a little family history and a few other things, all in Spanish. At 21:00, Joan and I went to the Chinese restaurant to meet with the other group for dinner and continue Spanish conversation but it wasn't so much in Spanish. I talked with one Spanish lady and asked if we could speak on the phone during the week in Spanish. She agreed and gave me her phone number.

In the afternoon, after I did a few home study Spanish lessons, Joan and I went for a Tapas lunch. We chose Patatas Ajos(potatoes with basil and garlic) and Albóndigas(Meatballs) with coffee. It's a local restaurant so everyone was speaking Spanish, good for my listening to.

Trochę się dzisiaj wystraszyłem, myśląc, że już prawie nadszedł czas, aby odnowić kartę tymczasowego rezydenta Joanny i zobaczyć datę wygaśnięcia 2019-08-06. Myślałem, że to znaczy 8 czerwca 2019 r. I trzeba było ją odnowić 45 dni przed datą wygaśnięcia. Oznaczałoby to, że musieliśmy opuścić Hiszpanię wcześniej, niż się spodziewaliśmy. Zadzwoniłem do Zbyszka, a on powiedział, że randka oznaczała 6 sierpnia 2019 roku. Po tym czułem się lepiej. Na pewno wysłałem e-mail do znajomego z poznańskiego biura, który go obsługuje, a ona napisała od razu. Potwierdziła datę 8 sierpnia, ale powiedziała też, że Joan nie ma już karty tymczasowego rezydenta. To, co posiadała przez ostatnie 4 lata, to karta stałego rezydenta UE, która wymaga odnowienia co 5 lat. Kiedy przyjrzałem się dokładniej karcie, tak to brzmi. Mój nie mówi tego, ale może dlatego, że został wydany 8 lat temu.

Ostatniej nocy spotkanie z pierwszym hiszpańskim klubem poszło dobrze. Siedziałem przy stole z Pedro, a Joan siedziała przy innym stoliku. Rozmawialiśmy o moich doświadczeniach z życia, gdzie mieszkaliśmy, o historii rodziny i kilku innych rzeczach, wszystko po hiszpańsku. O 21:00, Joan i ja poszliśmy do chińskiej restauracji, aby spotkać się z drugą grupą na kolację i kontynuować rozmowę w języku hiszpańskim, ale nie tyle w języku hiszpańskim. Rozmawiałem z jedną Hiszpanką i zapytałem, czy możemy mówić przez telefon w ciągu tygodnia po hiszpańsku. Zgodziła się i podała mi swój numer telefonu.

Po południu, po zrobieniu kilku lekcji hiszpańskiego z domu, Joan i ja poszliśmy na lunch z przekąskami. Wybraliśmy Patatas Ajos (ziemniaki z bazylią i czosnkiem) i Albóndigas (klopsiki) z kawą. To lokalna restauracja, więc wszyscy mówili po hiszpańsku, dobrze, że słucham.

Friday, February 15, 2019

Doctor and shopping.

Shopping day today but first to the medical center with Joan to see about the pain in her right side. The doctor checked it, gave her pain prescription and said if pain doesn't go away, go to the hospital. The pills were for 1 month. That seems like a long time to wait. She took the first pill about 2 hours ago and said she has less pain now.

Shopping was done at Mercado and Carrefour today. Carmelo said Mercado was cheaper with the same quality of products so we bought what we could there and then went to Carrefour for the rest. It's easy when you have a car. It won't be when we turn in the rental car next week. The total cost of both stores was 41 Euro($45)(177PLN). A little high but I'm trying a new soup this week and had to buy a few things extra(Hamburger soup).

Tonight we have our Spanish club meetings and then the Chinese dinner at 21:00.

Dzisiaj jest dzień zakupy, ale najpierw do centrum medycznego z Joan, aby zobaczyć ból w prawej stronie. Lekarz sprawdził to, dał jej receptę na ból i powiedział, że jeśli ból nie ustępuje, idź do szpitala. Pigułki były przez 1 miesiąc. Wydaje się, że trzeba długo czekać. Wzięła pierwszą pigułkę około 2 godziny temu i powiedziała, że teraz odczuwa mniejszy ból.

Zakupy odbyły się dziś w Mercado i Carrefour. Carmelo powiedział, że Mercado jest tańsze z tą samą jakością produktów, więc kupiliśmy to, co mogliśmy, a potem poszliśmy do Carrefour na resztę. To łatwe, gdy masz samochód. Nie będzie, kiedy w przyszłym tygodniu skręcimy w wynajętym samochodzie. Całkowity koszt obu sklepów wyniósł 41 euro (45 USD) (177 PLN). Trochę wysoko, ale próbuję nowej zupy w tym tygodniu i muszę kupić kilka dodatkowych rzeczy (zupa hamburgerowa).

Dziś wieczorem mamy nasze hiszpańskie spotkania klubowe, a potem chińską kolację o 21:00.


Thursday, February 14, 2019

Visits.

Chatting with Karen, Joan's daughter, last night it seems she will be coming to Spain for 2 weeks, April 13th to the 27th. A bonus is that she will be bring our grandson, Joe, with her. He is 21 and neither have ever been to Europe or Spain. The dates may change a little, I won't know for sure until after this weekend when she talks with her boss about time off.

Next week on Thursday our friend, Mary from the U.P., will be here for a visit also. She will be staying in a little resort 8 minutes away from where we live now.

Rozmawiając z Karen, córką Joan, zeszłej nocy wydaje się, że przyjedzie do Hiszpanii na 2 tygodnie, 13 kwietnia do 27. Dodatkową korzyścią jest to, że przyprowadzi ze sobą naszego wnuka, Joe. Ma 21 lat i nigdy nie był w Europie ani w Hiszpanii. Daty mogą się trochę zmienić, nie będę pewna aż do tego weekendu, kiedy rozmawia z szefem o czasie wolnym.

W przyszłym tygodniu w czwartek przyjdzie również nasza przyjaciółka Mary z U.P. Zostanie w małym ośrodku w 8 minut od miejsca, w którym teraz mieszkamy.

Wednesday, February 13, 2019

Market day

Wednesday is street market day in Ribera so we went to check it out. It is large, occupying many continuous blocks of the street. Unfortunately, we didn't get there until 13:30 and it was already closing. The vendors were packing up but still we could see that many different kinds of things are for sale. Next week we will definitely go earlier

Last night about midnight I went outside to take some pictures of the four streets on our corner. You will notice the absence of people and moving cars. It was 11:30pm.

Środa to ulica targowa w Ribera, więc poszliśmy to sprawdzić. Jest duży, zajmuje wiele ciągłych bloków ulicy. Niestety, nie dotarliśmy na miejsce do 13:30 i już się zamykaliśmy. Sprzedawcy pakowali się, ale wciąż mogliśmy zobaczyć, że wiele różnych rzeczy jest na sprzedaż. W przyszłym tygodniu na pewno pojedziemy wcześniej

Zeszłej nocy około północy wyszłam na zewnątrz, żeby zrobić kilka zdjęć z czterech ulic na rogu. Zauważysz brak ludzi i poruszające się samochody. Był 23.30.

Tuesday, February 12, 2019

Enrique.

In El Tiempo, a local free newspaper, I read that Enrique and his sister, Elena, presented the Mayor of Ribera, Jose Miguel Lorengo, a gift from the mayor of Bovino, the Italian town of the Apulia region, where the Scapicchio family resides with which the Gallegos maintain a close relationship. It  originated as a result of the "old style" straight razor shaving.

It all started with the attempt by Enrique to keep the tradition of shaving with a classic razor, which had no secrets from his father, Enrique Gallegos, who learned the trade. With the idea of spreading those teachings and revaluing the knife, Enrique set out to initiate a didactic work, pioneering in Spain, which led him to the Scapicchio family, who had already started a similar project in Italy.

The two families of barbers understood each other the first time and Enrique Gallego could count on them to set up his first course "Old Style" in Santiago de la Ribera. He is currently preparing the seventh course to be held on March 17th, for which he expects, as has been usual until now, Spanish and foreign students.

W El Tiempo, lokalnej darmowej gazecie, przeczytałem, że Enrique i jego siostra, Elena, przedstawili burmistrza Ribera, Jose Miguela Lorengo, prezent od burmistrza Bovino, włoskiego miasteczka regionu Apulia, gdzie mieszka rodzina Scapicchio z którym Gallegos utrzymują bliskie stosunki. Powstał w wyniku "prostego" golenia maszynki "starego stylu".

Wszystko zaczęło się od starań Enrique, by utrzymać tradycję golenia klasyczną brzytwą, która nie miała sekretów od swojego ojca, Enrique Gallegosa, który nauczył się handlu. Z pomysłem rozpowszechniania tych nauk i ponownej wyceny noża, Enrique rozpoczął inicjowanie pracy dydaktycznej, pionierskiej w Hiszpanii, która doprowadziła go do rodziny Scapicchio, która już rozpoczęła podobny projekt we Włoszech.

Dwie rodziny fryzjerów po raz pierwszy zrozumiały się nawzajem, a Enrique Gallego mógł liczyć na to, że zorganizują swój pierwszy kurs "Stary styl" w Santiago de la Ribera. Obecnie przygotowuje siódmą trasę, która odbędzie się 17 marca, za którą oczekuje, jak zwykle do tej pory, hiszpańskich i zagranicznych studentów.

Monday, February 11, 2019

Excellent day.

Monday started off speaking with Carlos from Ribera. He was sitting at the cafe when I started a conversation with him. I think he was in his early 40's and he was very willing to speak with me. He told me his wife was a nurse working in Cartegna. We talked for about 30 minutes and then I returned home. Joan was already up and in the bathroom washing up. It was kind of an early rise for her because Carmelo was coming to visit us at 11:00 after. his doctor appointment. Joan had bran & musli cereal for breakfast, I just had yogurt.

Carmelo arrived about 11:45 because the doctor was late in seeing him. He and I talked for about 1 hour in Spanish and then he talked with Joan. It was excellent meeting with him again and having the chance to speak longer than I normally do with my morning conversations. It's the one thing I miss the most from our last years visit, speaking with him almost every day. He has such a high energy level it just brightens the day to be with him.

After we were done meeting I took Joan for a stroll outside and coffee at Marazul restaurant. Yesterday they were so busy at the restaurant I felt bad for the owner because he has a problem finding an additional waiter. Inside, the counter was covered with dirty dishes that no one had time to clean and take to the kitchen. If I had been alone I would have volunteered to help him out.

Later in the afternoon Joan and I prepared a Cobb salad for our dinner.

Poniedziałek rozpoczął rozmowę z Carlosem z Ribera. Siedział w kawiarni, kiedy zacząłem z nim rozmowę. Myślę, że był na początku lat 40. i bardzo chętnie rozmawiał ze mną. Powiedział mi, że jego żona była pielęgniarką pracującą w Cartegna. Rozmawialiśmy przez około 30 minut, a potem wróciłem do domu. Joan już była w łazience i myła się w łazience. To był dla niej wczesny początek, ponieważ Carmelo odwiedzał nas o 11:00. jego wizytę u lekarza. Joan miała płatki śniadaniowe i musli na śniadanie, po prostu jadłam jogurt.

Carmelo przybył o 11:45, ponieważ lekarz spóźnił się z nim. Rozmawialiśmy przez około godzinę w języku hiszpańskim, a następnie rozmawiał z Joan. To było wspaniałe spotkanie z nim ponownie i możliwość dłuższej rozmowy niż normalnie w porannych rozmowach. To jedyna rzecz, za którą tęsknię najbardziej z naszej ostatniej wizyty, rozmawiając z nim prawie codziennie. Ma tak wysoki poziom energii, że po prostu rozjaśnia dzień, kiedy jest z nim.

Kiedy skończyliśmy spotkanie, zabrałem Joan na spacer na zewnątrz i kawę do restauracji Marazul. Wczoraj byli tak zajęci w restauracji, że czułem się źle dla właściciela, ponieważ ma problem ze znalezieniem dodatkowego kelnera. Wewnątrz lady leżały brudne naczynia, których nikt nie miał czasu na sprzątanie i zabranie do kuchni. Gdybym był sam, zgłosiłbym się, by mu pomóc.

Późnym popołudniem Joan i ja przygotowaliśmy sałatkę Cobb na nasz obiad.

Sunday, February 10, 2019

Beach Market

I got up too late for my conversational Spanish search, 10:15. I stayed up too late last night going over Spanish lessons and didn't go to bed until 2am.

I made oatmeal for breakfast for us and then took Joan for a walk to have coffee. It was just after church services and the boardwalk was filled with people. Kiosks were set up selling pottery, ceramics, dolls, jewelry.hand-made soaps, lufa sponges, leather wallets, belts and hand-made paper mandalas. Those, the mandalas, attracted my attention the most. I talked with the woman artist and she said the bigger one took 60 hours to make. It was put on canvas and sold for 100 Euro. She said she could make a smaller one for 50 Euro. I really liked the larger one but it would be too hard to get it home.......and too expensive.

After we came home I washed another load of clothes and Joan washed the dishes. She studied another older Spanish lesson while I went to take the pictures of the market for this blog.

Joan had her weekly conversation with her daughter, Karen, at 17:00.

Wstałem zbyt późno na moje rozmowy z hiszpańskim tłumaczeniem, 10:15. Wczoraj wieczorem byłem zbyt późno, przechodząc lekcje hiszpańskiego i nie kładłem się spać do 2 w nocy.

Zrobiłem dla nas owsiankę na śniadanie, a potem zabrałem Joan na spacer, żeby napić się kawy. To było tuż po nabożeństwach, a promenada była pełna ludzi. Przygotowano kioski sprzedające ceramikę, ceramikę, lalki, biżuterię. Ręcznie robione mydła, gąbki lufa, skórzane portfele, paski i ręcznie robione papierowe mandale. Te, mandale, najbardziej przyciągnęły moją uwagę. Rozmawiałem z tą artystką i powiedziała, że ​​ta większa zajęła 60 godzin. Został umieszczony na płótnie i sprzedany za 100 euro. Powiedziała, że ​​może zrobić mniejszy za 50 euro. Naprawdę podobał mi się ten większy, ale byłoby zbyt trudno go dostać do domu ....... i za drogie.

Po powrocie do domu umyłem kolejną porcję ubrań, a Joan umyła naczynia. Studiowała kolejną starszą lekcję hiszpańskiego, podczas gdy ja chodziłam robić zdjęcia rynku dla tego bloga.

Joan miała cotygodniową rozmowę z córką Karen o 17:00.

Saturday, February 09, 2019

What to do?

Sitting in front of the blue waters of the Med. sea, drinking a cup of coffee and trying to come up with something to do today.  Nothing really came to mind. We've been to Murcia, Cartegna, Lorca, the nearby pueblos and made long walks along the boardwalk. We will spend a few hours going over old Spanish video lessons to refresh Joan's memory after we go and  have coffee and bread with tomato's on top for breakfast.

Later to Dos Mares to buy another notebook and some AAA batteries we need, then home to make a new recipe, Hamburger soup. For entertainment tonight we'll watch an old movies on the external drive connected to the TV.

Siedząc przed błękitnymi wodami Med. morze, pijąc kawę i próbując wymyślić coś do zrobienia dzisiaj. Nic tak naprawdę nie przychodziło mi do głowy. Byliśmy w Murcji, Cartegna, Lorca, pobliskich pueblach i odbyliśmy długie spacery wzdłuż promenady. Spędzimy kilka godzin, przeglądając stare hiszpańskie lekcje wideo, aby odświeżyć pamięć Joana po naszym wyjściu i wypić kawę i chleb z pomidorami na górze na śniadanie.

Później do Dos Mares, aby kupić inny notebook i niektóre baterie AAA, których potrzebujemy, a następnie do domu, aby przygotować nowy przepis, zupę hamburgera. Aby obejrzeć dzisiejszą rozrywkę, obejrzymy stare filmy na zewnętrznym dysku podłączonym do telewizora.


Friday, February 08, 2019

Language clubs and juice.

Today is Friday, day for Spanish club. If there is a day I look forward to now, this is the day. I got up too late to search for a Spanish speaker this morning but tonight will make up for it.

This afternoon I spent time with the electric squeezer finishing turning the oranges Carmelo and Christina brought to us into orange juice. It is so much easier with this machine. The machine really clean out the orange as you can tell in the pictures I took.

In the afternoon we had lunch in a local restaurant. They had my favorite, Calamari Andaluza. Joan had a ham and cheese sandwich which turned out to be a triple-deck sandwich.
 
At 7PM we went to the Hotel for the language club meeting. Joan was at one table and I was at another. At my table was Angel, a man from Murcia willing to help me with my Spanish. We talked both in English and in Spanish and I realized I should have taken a notebook with me to write down the things I was learning because I wouldn't remember them later. At Joan's table was a teacher to help her with the basic Spanish.

At 8:50pm we went to our old club and met them at the Chinese restaurant for dinner.There were 14 people in attendance and I talked with a few of them in Spanish. One told me I had made a lot of progress since last year. It was good to hear.

We came back home about 11:30, Joan went to bed and I wrote this blog.

Dzisiaj jest piątek, dzień dla hiszpańskiego klubu. Jeśli jest dzień, na który czekam, to jest ten dzień. Wstałem zbyt późno, by dziś rano znaleźć hiszpańskiego mówcę, ale dziś nadrobię to.

Tego popołudnia spędziłem czas z elektrycznym wyciskaczem kończącym obracanie pomarańczy Carmelo i Christiny, które przyniosły nam sok pomarańczowy. O wiele łatwiej z tym urządzeniem. Maszyna naprawdę wyczyściła pomarańczę, co widać na zdjęciach, które zrobiłem.

Po południu zjedliśmy obiad w lokalnej restauracji. Mieli moją ulubioną, Calamari Andaluzę. Joan miała kanapkę z szynką i serem, która okazała się kanapką potrójną.

O godzinie 19 poszliśmy do hotelu na spotkanie klubu językowego. Joan siedziała przy jednym stole, a ja w innym. Przy moim stole był Angel, człowiek z Murcji, który chciał mi pomóc z moim hiszpańskim. Rozmawialiśmy zarówno po angielsku, jak i po hiszpańsku i zdałem sobie sprawę, że powinienem zabrać ze sobą zeszyt, żeby zapisać te rzeczy, których się uczyłem, ponieważ później ich nie pamiętam. Przy stole Joan była nauczycielka, która pomagała jej w podstawowym języku hiszpańskim.

O 20.25 poszliśmy do naszego starego klubu i spotkaliśmy się w chińskiej restauracji na kolację. Było tam 14 osób i rozmawiałem z kilkoma po hiszpańsku. Jeden powiedział mi, że od zeszłego roku zrobiłem duże postępy. Dobrze było usłyszeć.

Wróciliśmy do domu około 11:30, Joan poszła spać i napisałem ten blog.

Thursday, February 07, 2019

Man from Cartegna.

My early morning Spanish conversation today was with a man from Cartegna who works in Murcia but was on a little vacation in Ribera. He is married with a son attending university in Cartegna. We talked about the difference of weather in Poland, the U.S. and Spain, if I wouldn't rather be living in Spain, a little politics and a little Spanish history of the Franco days. It lasted for about 30 minutes.

Last night, Joan needed a finger nail file and I was able to go to a cosmetic store and tell the young girl there what I wanted in Spanish. She was very helpful, telling me they had about 30 different kinds of files and then giving me what she thought would be the best one for Joan. Cost 1.5 Euro.

Today being Thursday, we went to Dos Mares for the weekly food shopping. Joan did it all without the chair this time. Cost..18 Euro(22PLN)($25).

Yes, Elvis is alive and well. He will be performing in Murcia, Spain, March 1-3 as the poster above advertises.

Moja poranna hiszpańska rozmowa była dzisiaj z człowiekiem z Cartegny, który pracuje w Murcji, ale był na wakacjach w Ribera. Jest żonaty, ma syna uczęszczającego na uniwersytet w Cartegna. Rozmawialiśmy o różnicy pogody w Polsce, Stanach Zjednoczonych i Hiszpanii, gdybym nie chciał mieszkać w Hiszpanii, trochę polityki i trochę hiszpańskiej historii dni francuskich. Trwało to około 30 minut.

Ostatniej nocy Joan potrzebowała pilnika do paznokci i mogłem iść do sklepu kosmetycznego i powiedzieć młodej dziewczynie, co chcę po hiszpańsku. Była bardzo pomocna, mówiąc mi, że ma około 30 różnych rodzajów plików, a następnie dając mi to, co według niej byłoby najlepsze dla Joanny. Koszt 1,5 euro.

Dziś w czwartek pojechaliśmy do Dos Mares na cotygodniowe zakupy spożywcze. Joan zrobiła to wszystko bez krzesła. Koszt 1,18 Euro (22 PLN) (25 USD).

Tak, Elvis żyje i ma się dobrze. Wystąpi w Murcji w Hiszpanii, 1-3 marca, jako plakat nad reklamą.

Wednesday, February 06, 2019

Morning with Ester.

Joan was still in bed this morning when I went to meet with Ester. Joan was awake but said she was still tired and would rather stay in bed. Reluctantly, I agreed with her. Reluctantly I said because I am always afraid now to leave her home alone. I put her phone next to her, told her to call me if she needed any thing and went to San Pedro del Pintar to meet Ester.

Ester is the young woman who we met last year and gave us the invitation to join the International Language Exchange club meetings on Friday nights. We have kept in touch since last year. She invited me for breakfast at a restaurant close to her house. I didn't know it was another 15 minutes north of San Pedro and was a little concerned about how much time I would be away from Joan but I accepted the invitation.

She lives in a very nice newer community somewhat remote from the city noises and populated by many retired English and German people. We both had what they call an "English" breakfast. It consists of 1 fried egg, bacon toast, tomato, bread, 1 sausage link(they have NO idea what good sausage is), orange juice and pork and beans.

After breakfast we went to where she is living. It is a nice, large, 2 bedroom house with a guest house, swimming pool and large yard behind the house. She wanted me to meet her pets of which she has many and you can see some of them in the pictures on the right side of this blog.

Finally about 12:15 I just had to leave and get back to Joan. It was such a beautiful day and I wanted to get her outside to enjoy it with me.

Joan rano leżała w łóżku, kiedy poszłam spotkać się z Ester. Joan nie spała, ale powiedziała, że ​​wciąż jest zmęczona i woli zostać w łóżku. Niechętnie, zgadzam się z nią. Niechętnie powiedziałem, bo zawsze boję się teraz zostawić ją w domu sama. Położyłem jej telefon obok niej, powiedziałem, żeby zadzwoniła do mnie, gdyby czegoś potrzebowała, i pojechała do San Pedro del Pintar, by spotkać się z Esterem.

Ester to młoda kobieta, którą poznałyśmy w zeszłym roku, i dała nam zaproszenie do uczestnictwa w międzynarodowych spotkaniach klubowych w piątkowe wieczory. Pozostaliśmy w kontakcie od zeszłego roku. Zaprosiła mnie na śniadanie do restauracji w pobliżu jej domu. Nie wiedziałem, że jest to kolejne 15 minut na północ od San Pedro i byłem trochę zaniepokojony tym, ile czasu będę z dala od Joan, ale przyjąłem zaproszenie.

Mieszka w bardzo ładnej młodszej społeczności, nieco odległej od miejskiego zgiełku i zamieszkałej przez wielu emerytowanych Anglików i Niemców. Oboje mieliśmy to, co nazywają "angielskim" śniadaniem. Składa się z 1 smażonego jajka, boczku tostowego, pomidora, chleba, 1 kiełbasy (nie mają pojęcia, jaka jest dobra kiełbasa), soku pomarańczowego oraz wieprzowiny i fasoli.

Po śniadaniu pojechaliśmy do miejsca, w którym ona mieszka. Jest to ładny, duży dom z 2 sypialniami z pensjonatem, basenem i dużym podwórkiem za domem. Chciała, żebym poznała jej zwierzaki, z których ma wiele, a niektóre z nich można zobaczyć na zdjęciach po prawej stronie tego bloga.

W końcu o 12:15 po prostu musiałem wyjść i wrócić do Joan. To był piękny dzień i chciałem wyprowadzić ją na zewnątrz, żeby mi się podobało.

Some success.

I started my daily search to speak to someone in Spanish at 8:30 this morning, maybe a little too early. I found one man sitting on a bench and approached him, introduced myself and asked if he would speak with me in Spanish. He told me he was from the Netherlands and didn't speak any Spanish. We talked for about 15 minutes in English and then I said goodbye. Not a successful morning. The afternoon would be much better but it would be unfair to Joan to have her just sitting next to me and not understand what is being said. I think it would make us both uncomfortable. It is the same way in Poland when I talk with someone in Polish. I was back home by 10:00 and she was still sleeping.

In the afternoon we went to visit the town of Lorca, Spain.  Lorca is a municipality and city in the autonomous community of Murcia in southeastern Spain, 58 kilometres (36 mi) southwest of the city of Murcia. It has a population of about 92,000 people. The city is home to Lorca Castle and the Collegiate church dedicated to St. Patrick.

The Castle of Lorca is a fortress of medieval origin constructed between the 9th and 15th centuries. It consists of a series of defensive structures that, during the Middle Ages, made the town and the fortress an impregnable point in the southeast part of the Iberian Peninsula. Lorca Castle was a key strategic point of contention between Christians and Muslims during the Reconquista
It was a 1 hour 15 minute drive to get there and we were hungry so we went to the main square for tapas,
coffee and dessert. When we ere done we strolled around and I took some pictures.

Before we went to Lorca I put a load of clothes in the washing machine and they were waiting to be hung 
up outside when we got back. As I was finishing, the elderly neighbor came out to hang up her clothes. I
had seen her before and waved hello but this time I walked up to the low fence that separates our houses , 
introduced my self and asked if she would talk with me. he agreed but said she was Portugese, living in
Spain 20 years. We talked for about 20 minutes and then I went into the house.

Zacząłem moje codzienne poszukiwania, aby porozmawiać z kimś po hiszpańsku o 8:00 dziś rano, 
może trochę za wcześnie. Znalazłem jednego mężczyznę siedzącego na ławce i podszedłem do niego,
przedstawiłem się i zapytałem, czy będzie mówił ze mną po hiszpańsku. Powiedział mi, że pochodzi 
z Holandii i nie mówi po hiszpańsku. Rozmawialiśmy przez około 15 minut po angielsku, a potem 
pożegnałem się. Nie udany poranek. Popołudnie byłoby o wiele lepsze, ale Joannie byłoby to 
niesprawiedliwe, gdyby siedziała obok mnie i nie rozumiała, co się mówi. Myślę, że sprawiłoby, 
że poczuliśmy się niekomfortowo. Tak samo jest w Polsce, kiedy rozmawiam z kimś po polsku.
Wróciłem do domu do dziesiątej, a ona wciąż spała.

Po południu udaliśmy się do miasta Lorca w Hiszpanii. Lorca jest gminą i miastem w autonomicznej 
wspólnocie Murcji w południowo-wschodniej Hiszpanii, 58 km (36 mil) na południowy zachód od 
miasta Murcia. Ma około 92 000 mieszkańców. W mieście znajduje się zamek Lorca i kolegiata pod 
wezwaniem św. Patryka.

Zamek Lorca jest fortecą o średniowiecznym rodowodzie, zbudowaną między IX a XV wiekiem. 
Składa się z szeregu obiektów obronnych, które w średniowieczu uczyniły miasto i twierdzę nie do 
zdobycia w południowo-wschodniej części Półwyspu Iberyjskiego. Zamek Lorca był kluczowym 
punktem spornym między chrześcijanami i muzułmanami podczas Rekonkwisty.

To było 1 godziny 15 minut jazdy, aby dostać się tam i byliśmy głodni, więc poszliśmy na główny 
plac na tapas, kawę i deser. Kiedy skończyliśmy, spacerowaliśmy i zrobiłem kilka zdjęć.


Zanim pojechaliśmy do Lorca, włożyłem do pralki ładunek ubrań i czekali, aż nas powiesimy na 
zewnątrz, kiedy wrócimy. Kiedy kończyłem, starszy sąsiad wyszedł, żeby rozwiesić ubranie. 
Widziałem ją wcześniej i machałem cześć, ale tym razem podeszłam do niskiego ogrodzenia, które 
oddziela nasze domy, przedstawiłam siebie i zapytałam, czy będzie ze mną rozmawiać. zgodził się, ale 
powiedział, że jest Portugalczykiem, mieszka w Hiszpanii 20 lat. Rozmawialiśmy przez około 20 
minut, a potem poszedłem do domu.

Monday, February 04, 2019

What a day!

OH Gee, another beautiful day, sunny, 20c and totally blue skies. What is a person to do but go outside? So, after breakfast we went to Marazul, the cafe with the good coffee, ordered 2 cafe con leche and watched the people walking down the boardwalk. English people seem to be the dominant foreigners here in this area. We haven't met any other Americans yet or Polish people.

I went back to the school we were at last year to ask if they had another person who might be interested in exchanging language conversations like Carmelo did last  year. Their website said they opened at 15:30 so I went at that time. To my surprise, the building was empty, all signs of the school were gone and a rental sign was posted. Evidently the school was out of business. The phone was still working so I left a message. I miss not having the daily contact with someone to speak Spanish. 

Now Joan is in the kitchen making dinner, Cobb Salad.

OH Gee, kolejny piękny dzień, słoneczne, 20c i całkowicie niebieskie niebo. Co należy zrobić, ale wyjść na zewnątrz? Tak więc po śniadaniu udaliśmy się do Marazul, kawiarni z dobrą kawą, zamówiliśmy 2 cafe con leche i obserwowaliśmy ludzi idących wzdłuż promenady. Anglicy zdają się być dominującymi obcokrajowcami w tym regionie. Nie spotkaliśmy jeszcze żadnych Amerykanów ani Polaków.

Wróciłem do szkoły, w której byliśmy w zeszłym roku, aby zapytać, czy w zeszłym roku rozmawiała z inną osobą, która mogłaby być zainteresowana wymianą rozmów językowych, takich jak Carmelo. Ich strona internetowa powiedziała, że otworzyli o 15:30, więc poszedłem w tym czasie. Ku mojemu zaskoczeniu budynek był pusty, wszystkie ślady szkoły zniknęły i został zamieszczony znak najmu. Najwyraźniej szkoła była nieczynna. Telefon nadal działał, więc zostawiłem wiadomość. Brakuje mi codziennego kontaktu z kimś, kto mówi po hiszpańsku.

Teraz Joan jest w kuchni przy kolacji, Sałatka Cobba.

Saturday, February 02, 2019

2

Last night we attended 2 language clubs. The first at the Hotel Trabuco and the 2nd in Los Narejos.

The first, for us, was the better of the two. It was operated by a Spanish man who put one or two English speakers with a Spanish speaker at each table. Pedro, our helper, spoke with both of us in Spanish but it was difficult for Joan to follow along.  I asked him to help Joan more with beginner speaking and while he did I asked the manger if next week he could give us separate helpers. I needed someone more advanced. He agreed. We stayed 2 hours and then went to the second group.

They were just finishing up and going for dinner so we joined them. Joan had prawns in garlic sauce, rice and green beans. I had rice, sweet & sour chicken and broccoli. For dessert we both had cheesecake.  It was a late night with a 9:30 dinner.         

Today we went to see where the procession will end tomorrow for Saint Blas, Emiritas de San Blas. Later we drove a little east to the next pueblo of San Pedro del Pintar and drove along the beach road. I took some pictures of the travels.             

Ostatniej nocy uczęszczaliśmy do 2 klubów językowych. Pierwszy w hotelu Trabuco i drugi w Los Narejos.

Pierwszy, dla nas, był lepszy z tych dwóch. Obsługiwany był przez Hiszpana, który przy każdym stole umieścił jednego lub dwóch anglojęzycznych z hiszpańskim głośnikiem. Pedro, nasz pomocnik, rozmawiał z obojgiem po hiszpańsku, ale Joan z trudem nadążała. Poprosiłem go, aby pomógł Joan bardziej w rozmowach z nowicjuszem, a kiedy to zrobił, zapytałam żłóbka, czy w przyszłym tygodniu może nam dać oddzielnych pomocników. Potrzebowałem kogoś bardziej zaawansowanego. Zgodził się. Spędziliśmy 2 godziny, a następnie udaliśmy się do drugiej grupy.

Właśnie kończyli i szli na obiad, więc dołączyliśmy do nich.Dzisiaj poszliśmy zobaczyć, gdzie jutro procesja zakończy się dla Saint Blas, Emiritas de San Blas. Później pojechaliśmy trochę na wschód do następnego pueblo San Pedro del Pintar i pojechaliśmy wzdłuż drogi na plażę. Zrobiłem kilka zdjęć z podróży. Joan miała krewetki w sosie czosnkowym, ryżu i zielonej fasoli. Miałem ryż, słodko-kwaśny kurczak i brokuły. Na deser oboje mieliśmy sernik. Była późna noc z kolacją 9:30.                             

                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                             

Friday, February 01, 2019

Salmon dinner

Last night we had an excellent dinner of fresh salmon and green beans. I bought it at the fish market only 5 blocks from where we are staying. They also have a restaurant, La Lonja, that serves my favorite food, calamari a la romana. Carmelo told me it is very good. We will go there soon to try it.

Today was a good day for Joan. She walked, slowly, from our house all the way down to the beach and back. I was concerned staying n the wheel chair everyday would weaken her so I convinced her to try walking.

Tonight we're going to 2 language clubs. The first is new at a Hotel within walking distance. It starts at 19:00. I was told it is more structured so it may be better. At 20:00 our old club meets and then at 21:00 we go with them for dinner to the Chinese restaurant.

Ostatniej nocy mieliśmy doskonały obiad ze świeżego łososia i zielonej fasoli. Kupiłem go na targu rybnym tylko 5 bloków od miejsca, w którym się zatrzymaliśmy. Mają też restaurację, La Lonja, która serwuje moje ulubione jedzenie, kalmary a la romana. Carmelo powiedział mi, że to bardzo dobrze. Pojedziemy tam wkrótce, aby spróbować.

Dzisiaj był dobry dzień dla Joanny. Szła powoli, z naszego domu, aż na plażę iz powrotem. Byłem zaniepokojony pozostaniem na wózku inwalidzkim każdego dnia, by ją osłabić, więc przekonałem ją, by spróbowała iść.

Dziś wieczorem idziemy do 2 klubów językowych. Pierwszy jest nowy w hotelu w odległości spaceru. Zaczyna się o 19:00. Powiedziano mi, że jest bardziej uporządkowany, więc może być lepiej. O 20:00 nasz stary klub spotyka się, a następnie o 21:00 idziemy z nimi na kolację do chińskiej restauracji.