In the afternoon we went to Browar to look for some spices Joan needed but didn't find them. However, it was such a lovely day we just had to go outside and the spices were just an excuse to do that. There were lots of little kids in Browar playing with the purple and yellow bunnies, picking them up and moving them around. In front of Browar were large bunnies painted in many different colors.
After leaving Browar we walked to the rynek to have some coffee and were happy to see the familiar faces of waitresses from the last few years. Most of them keep coming back year after year and we've been there enough now that they know us. They even let us sit now at the table reserved for friends of the owner of Room 55. WOW!!!
The rynek was crowded with people and kiosks were set up selling different Easter items, bread, food and clothing. To our surprise the work on the north side of the rynek is already completed and outside cafes are opening on that side also.
We took Lubelta street back towards home and stopped at Chopin Park to look at the flowers and take some pictures of buildings.
Back at home we took a nice walk around the neighborhood before we went inside and I started to write todays blog.
Pictures are on the right side.
Po południu poszliśmy do Browar poszukać przyprawy Joan potrzebna, ale nie znalazł. Jednak to był taki piękny dzień właśnie musieliśmy wyjść na zewnątrz i przyprawy był tylko pretekst, aby to zrobić. Było dużo małych dzieci, w Browar gry z zające purpurowy i żółty, zbierając je i porusza nimi. Przed Browar były duże króliki malowane w różnych kolorach.
Po opuszczeniu Browar poszliśmy do Rynek by napić się kawy i byli szczęśliwi, aby zobaczyć znajome twarze kelnerek z ostatnich kilku lat. Większość z nich wracać rok po roku i byliśmy tam tyle teraz, że znają nas. Nawet teraz siądźmy przy stole zastrzeżone dla znajomych właściciela Pokój 55. WOW!
Rynek był pełen ludzi i kioski zostały utworzone sprzedaży różnych przedmiotów, Wielkanoc, chleb, żywność i odzież. Ku naszemu zaskoczeniu pracy na północnej stronie Rynku jest już zakończona i na zewnątrz kawiarni otwarcie na tej stronie również.
Wzięliśmy ulicy Lubelta z powrotem w kierunku domu i zatrzymał się Chopin Park patrzeć na kwiaty i zrobić kilka zdjęć budynków.
Po powrocie do domu zrobiliśmy sobie miły spacer po okolicy, zanim wszedł do środka i zacząłem pisać blog dzisiejszego.
Zdjęcia są po prawej stronie.
2 comments:
It's funny. I don't know you at all, but I take such delight at your adventures living in Poland.
It brought a smile to my face to read that you got to sit at the table reserved for friends. And I always feel happy when you have someone with which to share the holidays.
:)
Hi Tory,
Thanks for reading my blog and your comment. Through it I have I think you may know me a little :-)
Post a Comment