Saturday: Another day of 2 trips to the old flat to get remaining boxes and 2 rugs. The rugs were heavy to load and I could only take 1 on each trip. I didn't have a lot of space to lay them down so they waited until Sunday to stretch out.
In the afternoon we took a trip to the shopping center Posnania to visit the Leroy Merlin store. It's the place for drapes(curtains) and we need them for the living room because the sun shines in. It is not bad now, with the colder weather coming, but in the summer it will make the flat too hot. There are no windows in the flat, only the two south-facing doors to the balcony. We won't have the cross-breeze we had in the old place.
Later, Gosia came and took some of our boxes that had things we don't use much to store in her basement.
Sunday: I finally got a night and more of sleep, 12 hours. After breakfast, I put Joan in the car and we went for a little drive around our area to see what kind of small stores were available. The NFZ clinic is close so that is good.
Back at home, I started to cut one of the rugs down under the dining table only to find out it was too big. In order to make it fit I had to cut part of one end off. The other one, just as big, fits under the recliners and sofa with no problem. However, the coffee table that once stood between the recliners and the TV was too wide to be of use so I dismantled it and will store it somewhere. Now, almost everything is in its place and it's beginning to feel more comfortable.
Tomorrow I will meet with the owner of the old flat and return the keys to her.
Kolejny dzień z dwoma przejazdami do starego mieszkania po pozostałe pudła i 2 dywany. Dywaniki były nieporęczne do załadowania i mogłem zabrać tylko 1 za każdym razem. Nie miałem zbyt wiele miejsca, żeby je rozłożyć, więc czekały do niedzieli, żeby się rozprostować.
Po południu wybraliśmy się na wycieczkę do centrum handlowego Posnania, aby odwiedzić sklep Leroy Merlin. To miejsce, gdzie można kupić zasłony, a potrzebujemy ich do salonu, bo świeci tam słońce. Teraz, gdy nadchodzi chłodniejsza pora, nie jest to złe, ale latem będzie nam w mieszkaniu za gorąco. W mieszkaniu nie ma okien, tylko dwoje drzwi na balkon od strony południowej. Nie będziemy mieli takiego wietrzyku, jaki mieliśmy w starym miejscu.
Później przyszła Gosia i zabrała kilka naszych pudeł z rzeczami, których nie używamy, aby przechować je w swojej piwnicy.
U końcu udało mi się przespać noc aż przez 12 godzin. Po śniadaniu wsadziłem Joan do samochodu i pojechaliśmy na małą przejażdżkę po naszej okolicy, żeby zobaczyć, jakie małe sklepy są dostępne. Przychodnia NFZ jest blisko, więc to dobrze.
Po powrocie do domu zacząłem przycinać jeden z dywaników pod stół w jadalni, kiedy okazało się, że jest za duży. Aby go dopasować, musiałem odciąć część z jednej strony. Drugi, tak samo duży, pasuje bez problemu pod kanapy i rozkładane fotele. Jednak stolik kawowy, który kiedyś stał między kanapami a telewizorem był zbyt szeroki, żeby go wykorzystać, więc go zdemontowałem i będę go gdzieś przechowywać. Teraz prawie wszystko jest na swoim miejscu i zaczynam się czuć bardziej komfortowo.
Jutro spotkam się z właścicielką starego mieszkania i oddam jej klucze.
Sábado: Otro día de 2 viajes al antiguo piso para coger las cajas restantes y 2 alfombras. Las alfombras eran pesadas de cargar y sólo pude llevar 1 en cada viaje. No tenía mucho espacio para colocarlas así que esperaron hasta el domingo para estirarse.
Por la tarde hicimos un viaje al centro comercial Posnania para visitar la tienda de Leroy Merlin. Es el lugar de las cortinas y las necesitamos para el salón porque entra el sol. No está mal ahora, con la llegada del frío, pero en verano hará que el piso sea demasiado caluroso. No hay ventanas en el piso, sólo las dos puertas orientadas al sur que dan al balcón. No tendremos la brisa cruzada que teníamos en la antigua casa.
Más tarde, Gosia vino y se llevó algunas de nuestras cajas que tenían cosas que no usamos mucho para guardarlas en su sótano.
El domingo: Por fin pude dormir una noche y más, 12 horas. Después de desayunar, metí a Joan en el coche y nos fuimos a dar una vuelta por nuestra zona para ver qué tipo de tiendas pequeñas había. La clínica NFZ está cerca, así que eso es bueno.
De vuelta a casa, empecé a cortar una de las alfombras que hay debajo de la mesa del comedor, pero me di cuenta de que era demasiado grande. Para que cupiera, tuve que cortar parte de un extremo. La otra, igual de grande, cabe bajo los sillones y el sofá sin problemas. Sin embargo, la mesa de centro que antes estaba entre los sillones reclinables y la TV era demasiado ancha para ser útil, así que la desmonté y la guardaré en algún lugar. Ahora, casi todo está en su sitio y empieza a ser más cómodo.
Mañana me reuniré con la propietaria del antiguo piso y le devolveré las llaves.