No activities outside today. We just stayed at home, Joan watching different programs and me sitting next to her transferring files.
I guess I should have said picture files. I have over 50,000 families, trips, daily life, and old pictures since I started collecting them. They are all neatly stored by years, sub-folders of months, and then sub-folders of days. All of the non-digital ones have been sent to my nephews and Joan's daughter. I still like the old photographs best. They just give me a different feeling holding and looking at them than the digitals. I have them all on external drives also but drives can break down. To be more secure, I started using a program called Proton. I have 500 GB of space to fill. So far I am up to 88 GB used. It will take me about a month to complete the transfer.
I made a nice blue cheese, cashews, onion, garlic buttermilk, and pasta salad for dinner tonight It was good. The fruit salad we had last night had some leftovers so I added it to the morning smoothies. It definitely gave it a nice taste.
Tomorrow is Spanish with Radek day. I'm looking forward to the break. Lately, I've been pretty stressed out, and even 3 hours talking with someone is helpful. Dementia is getting to me.
Żadnych zajęć na zewnątrz dzisiaj. Zostaliśmy w domu, Joan oglądała różne programy, a ja siedziałem obok niej i przesyłałem pliki.
Chyba powinienem powiedzieć pliki ze zdjęciami. Mam ponad 50 000 zdjęć rodzinnych, z wycieczek, z życia codziennego i starych zdjęć, odkąd zacząłem je zbierać. Wszystkie są starannie przechowywane według lat, podfolderów miesięcy, a następnie podfolderów dni. Wszystkie te niecyfrowe zostały wysłane do moich siostrzeńców i córki Joan. Wciąż najbardziej lubię stare fotografie. Dają mi po prostu inne odczucia podczas ich trzymania i oglądania niż te cyfrowe. Mam je wszystkie na dyskach zewnętrznych, ale dyski mogą się zepsuć. Aby być bardziej bezpiecznym, zacząłem używać programu o nazwie Proton. Mam 500 GB miejsca do zapełnienia. Jak dotąd wykorzystałem 88 GB. Zakończenie transferu zajmie mi około miesiąca.
Na dzisiejszą kolację przygotowałem sałatkę z serem pleśniowym, nerkowcami, cebulą, maślanką czosnkową i makaronem. Z sałatki owocowej, którą jedliśmy wczoraj wieczorem, zostały resztki, więc dodałem je do porannych koktajli. Zdecydowanie nadało mu to fajny smak.
Jutro jest dzień hiszpańskiego z Radkiem. Nie mogę się doczekać przerwy. Ostatnio jestem dość zestresowana, a nawet 3 godziny rozmowy z kimś są pomocne. Demencja daje mi się we znaki.
No comments:
Post a Comment