Food day.

Small amount of snow today, not enough to shovel but still nice to watch it come down.  Food shopping was a madhouse today, it almost seemed like it was a day or two before Christmas because of the huge crowds.  The line in store for people waiting to buy carp was almost a block long and the tub was full of live carp. Joan started the shopping while I went  to the decoration section to buy a few more things like garland and poinsettias. The cost of this weeks shopping was 132zl ($43), a little high for one week for us but we had to buy a few extra things for the party on the 18th.

The flat is starting to look like Christmas and this weekend we'll put up the tree.  I think back to when I was younger and we had a white wooden fence under our tree that my father made with a nativity scene under the tree.  Eventually, when we were much older, my mother gave it to my brother and I don't know what happened to it after he died.

Niewielka ilość śniegu dziś nie wystarczy łopata, ale nadal miło oglądać go na ziemię. Zakupy spożywcze był dom wariatów dziś, wydawało się prawie jak to było dzień czy dwa przed świętami Bożego Narodzenia, ze względu na ogromne tłumy. Line w sklepie dla osób oczekujących na zakup karpia prawie bloku długo i wanna była pełna żywych karpi. Joan zaczęła zakupy, a ja poszedłem do sekcji dekoracji kupić kilka rzeczy, jak wieniec i gwiazdy betlejemskie. Koszt tych zakupów tygodni był 132zl ($ 43), trochę wysoki na jeden tydzień za nami, ale musieliśmy kupić kilka dodatkowych rzeczy na imprezę na 18. miejscu.

Mieszkanie jest zaczyna wyglądać w ten weekend Boże Narodzenie i umieścimy na drzewo. Wspominam, gdy byłem młodszy i mieliśmy białym drewnianym płotem pod naszym drzewem, że mój ojciec z szopki pod drzewem. W końcu, kiedy byliśmy dużo starszy, moja mama dała do mojego brata i nie wiem co się z nim po jego śmierci.