This last Friday was a day of surprises. It was the day to drive to Inowroclaw for the funeral of a cousin, or so I thought. I received a message she had died the previous Friday and then another one telling me the mass and funeral would start at 11:00. Joan was not able to accompany me on this trip and I was a little hesitant to let her be at home alone for the length of time I would be gone. However, I wanted to pay my last respect to my cousin and her family. It also afforded me the chance to meet cousins from England, France, Spain and the Netherlands who were coming for the funeral.
Halfway there I stopped to call Joan and make sure she was well. I arrived at the church, parked my car and a man was walking out as I approached. I thought I was late for the mass. When I opened the door to the church, to my surprise there was no one there. It was completely empty. I checked the name on the church, the street name and the address and all were correct. A little shocked, I called one of the daughter's of the cousin who died but got no answer so I left a message. Sitting in my car for a few minutes, my phone rang. It was the daughter and she said the funeral was yesterday, on Thursday. She told me to wait and she would come and get me.
Driving to her flat, I told her I was sure the funeral was on Friday and couldn't believe how I made such a mistake. At her flat were two young cousins, one from England and the other from the Netherlands. We looked at the message that was sent to me and saw the mistake. I was told of the death on Friday and then the time for the mass and funeral but not the day they would take place, Friday had stuck in my mind because I had no other information. We all felt bad about the mistake but the good news was that the cousins from the other countries were still here and they would be at the flat in about an hour.
So, on the bright side, even though I missed the funeral I was still able to meet cousins, some of who I've chatted with on FB but never met. Joan would have enjoyed this meeting also because almost all of them could speak English. I love meeting with cousins, especially ones I haven't met yet. I spent 5 hours talking with them but finally had to leave. I came back home at 19:00 and was happy to see Joan again. I think it was good for her to be alone for such a long time but she was on my mind the whole day.
Ten ostatni piątek był dniem niespodzianek. To był dzień, aby pojechać do Inowrocławia na pogrzeb kuzyna, a przynajmniej tak mi się wydawało. Dostałem wiadomość, że umarła w poprzedni piątek, a potem kolejną, która powiedziała mi, że msza i pogrzeb zaczną się o 11:00. Joan nie była w stanie towarzyszyć mi w tej podróży i trochę wahałem się, czy pozwolić jej być w domu sama przez długi czas, kiedy mnie nie będzie. Chciałem jednak złożyć ostatni szacunek kuzynce i jej rodzinie. Dało mi to również okazję poznać kuzynów z Anglii, Francji, Hiszpanii i Holandii, którzy przyjeżdżali na pogrzeb.
W połowie drogi zatrzymałem się, żeby zadzwonić do Joan i upewnić się, że czuje się dobrze. Doszedłem do kościoła, zaparkowałem samochód, a jakiś mężczyzna wyszedł, gdy się zbliżyłem. Myślałem, że spóźniłem się na mszę. Kiedy otworzyłem drzwi do kościoła, ku mojemu zaskoczeniu nikogo tam nie było. To było zupełnie puste. Sprawdziłem nazwisko w kościele, nazwę ulicy i adres i wszystkie były poprawne. Trochę zszokowany zadzwoniłem do jednej z córek kuzyna, która zmarła, ale nie otrzymałem odpowiedzi, więc zostawiłem wiadomość. Siedząc w samochodzie przez kilka minut, zadzwonił mój telefon. To była córka i powiedziała, że pogrzeb odbył się wczoraj, w czwartek. Powiedziała mi, żebym poczekał, a ona przyjedzie po mnie.
Jadąc do jej mieszkania, powiedziałem jej, że jestem pewien, że pogrzeb odbył się w piątek i nie mogłem uwierzyć, jak popełniłem taki błąd. W jej mieszkaniu było dwóch młodych kuzynów, jeden z Anglii, a drugi z Holandii. Przyjrzeliśmy się przesłanej do mnie wiadomości i zauważyliśmy błąd. Powiedziano mi o śmierci w piątek, a potem o czasie mszy i pogrzebu, ale nie w dniu, w którym miały się odbyć, piątek utkwił mi w pamięci, ponieważ nie miałem innych informacji. Wszyscy czuliśmy się źle z powodu błędu, ale dobra wiadomość była taka, że kuzyni z innych krajów wciąż tu byli i będą za około godziny w mieszkaniu.
Z drugiej strony, chociaż przegapiłem pogrzeb, nadal mogłem spotkać kuzynów, z którymi rozmawiałem na FB, ale nigdy się nie spotkałem. Joan cieszyłaby się z tego spotkania również dlatego, że prawie wszyscy mogli mówić po angielsku. Uwielbiam spotykać się z kuzynami, zwłaszcza tymi, których jeszcze nie spotkałem. Spędziłem z nimi 5 godzin, ale w końcu musiałem odejść. Wróciłem do domu o 19:00 i cieszyłem się, że znów widzę Joan. Myślę, że dobrze było, że była sama przez tak długi czas, ale myślała cały dzień.
Sunday, November 24, 2019
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment