Saturday, March 21, 2020

Day 40-42

Thursday Day 40- Today the doctor said we both are Corona FREE. The blood, nose, throat, and temperature tests all came back negative, so tomorrow Joan will be transferred to the hospital neurological department in Srem, an hour south of me.  They said I will have to return home alone, without quarantine. I tried to get them to allow me to go with Joan because I am worried about how she will be, alone, in the new hospital without me. She was very scared of that. Besides her physical state, I'm more worried about her mental state. I just don't want her to be alone.

Friday Day 41-The doctor came early and said Joan would be going to Srem shortly and I was to go home, without quarantine.He said it wasn't possible for me to go with her and stay.  The ambulance arrived and I tried to convince Joan this was the best thing for her now. I hated it, leaving her alone with no one to comfort her. I could see the look in her eyes when she said, "Help me". It crushed my heart. The only way home was by taxi but when I called for one, they were closed for business because of the virus. It was a 10 mile walk with 3 suitcases and a wheelchair. It was impossible. I called my friend Radek and he found a taxi service open and it arrived to take me home.

In the Srem hospital, Neurology department, Patients are supervised by a professional medical team consisting of:


Head - medicine med Monika Zdrojewska - specialist in medical rehabilitation,

bow. med. Gustaw Knitter,
physiotherapists, speech therapist, psychologist, occupational therapists.
In addition, a departmental nurse Mrs. Róża Mikołajczak and the nurse supervise with
a team of nurses and indoor nurses.
The branch has 9 double rooms, including an intensive supervision room and a three-person room. It also has an exercise room, a speech therapist and psychologist's office, and an occupational therapy workshop.

Since April 2013, a modern therapeutic method has been introduced at the Department of Neurological Rehabilitation - mirror therapy. It consists in the fact that the patient places the affected limb in the so-called mirror box, and a healthy one in front of the mirror. Then the patient observes the movements of the healthy limb in the mirror, while the sick limb is hidden. Observation of proper movement of a healthy hand causes stimulation of the part of the brain that is responsible for moving the affected limb. Thanks to this method, stroke patients present greater improvement in terms of substantive limb function. We hope that this method will also work in the Śrem hospital and bring positive results in treatment.


Saturday Day 42-I woke up just before 8:00 and my first thought was what was Joan thinking now.  I don't know which one of us this separation will be the hardest on. At 9:00 I tried again online to fill out the form for Ryanair to get a refund for our return flights. They sent emails saying it was possible because of the virus. However, their website does not respond. I've been trying for 2 days to do this. My only other option is to go to the airport and see if their office is open.


By 10:00 I was on my way to Rossman's to buy the things the hospital said I needed to bring for Joan; 2 towels, liquid soap, slippers, comb, toothbrush, toothpaste, baby wipes, 2 pairs of pajamas, small bottles of water without gas, and I put in hand creme and my letter to her with my picture. 


I have to say that my friends in Poland are equal to the kindness shown to Joan and me from our Spanish friends. Zbyszek called to tell me the government has decreed a 30,000 PLN fine for anyone who breaks quarantine.  That was significant because another friend, Marcin, said he would pick me up and drive me to Srem today. I didn't know if he was under house quarantine or not. I called him to find out and he wasn't. He arrived about 12:00 with food from his wife, Dorota, who had prepared food for me for 2 days.


We drove to Srem and delivered the things I bought for Joan to the tent that was set up outside of the hospital to receive packages for patients. When we were inside the tent one of the hospital volunteers came in, heard I was Joan's husband and said she had just finished combing Joan's hair and that Joan ate well. She said she would deliver the package to her. That was comforting to me. It seemed sadly strange to be so close to Joan but not able to actually see her.  Marcin also called the doctor, explained who he was and the doctor said to call back on Monday and he could give him more information about Joan but, for now, she was stable. Also a good thing, the doctor also spoke English so he could talk with Joan.


As of yesterday, there were 425 Corona cases in Poland and the official death toll was 5.

On Friday a sixth patient, a 27-year-old woman who was infected, has also died, but a health ministry spokesman said the direct cause of death was sepsis rather than the coronavirus. The health ministry said it was not including that death in its fatality figures.
The Polish health ministry reported a day earlier that 871 people with suspected coronavirus infection were in hospitals nationwide, with a further 28,440 quarantined, 48,324 ordered to self-isolate after arriving from abroad, and 48,660 under epidemiological supervision. I posted some pictures from last week, "Miscellaneous".
Czwartek dzień 40. Dziś lekarz powiedział, że oboje jesteśmy Corona FREE. Badania krwi, nosa, gardła i temperatury wyszły negatywnie, więc jutro Joan zostanie przeniesiona na szpitalny oddział neurologiczny w Śremie, godzinę na południe ode mnie. Powiedzieli, że będę musiał wrócić do domu sam, z pominięciem kwarantanny. Próbowałem ich przekonać, żeby pozwolili mi jechać z Joan, bo martwię się o to, jak ona będzie się czuła sama w nowym szpitalu beze mnie. Bardzo się tego bała. Poza jej stanem fizycznym, bardziej martwię się o jej stan psychiczny. Po prostu nie chcę, żeby była sama.

Piątek, dzień 41. Tego dnia lekarz przyszedł wcześnie i powiedział, że Joanna niedługo pojedzie do Śremu, a ja mam wrócić do domu, bez potrzeby kwarantanny. Powiedział, że nie mogę z nią jechać i zostać. Przyjechała karetka, a ja próbowałem przekonać Joan, że to dla niej najlepsza rzecz. Nienawidziłem tego, zostawiając ją samą z nikim, kto mógłby ją pocieszyć. Widziałem to spojrzenie w jej oczach, kiedy mówiła: "Pomóż mi". To zmiażdżyło moje serce. Jedyną sposobem, by dostać się do domu było zamówić taksówkę, ale kiedy po nią zadzwoniłem, kkorporacja zawiesiła działalność z powodu wirusa. To był 10 milowy spacer z 3 walizkami i wózkiem inwalidzkim. To było niemożliwe. Zadzwoniłem do mojego przyjaciela Radka, który znalazł czynną korporację i taksówka przyjechała, aby zabrać mnie do domu.


W szpitalu w Śremie, na oddziale neurologicznym, pacjenci są nadzorowani przez profesjonalny zespół medyczny w składzie:


Kierownik - dr medycyny Monika Zdrojewska - specjalista w zakresie rehabilitacji medycznej,


Lekarz med. Gustaw Knitter,


fizjoterapeuci, logopedzi, psycholodzy, terapeuci zajęciowi.


Ponadto, pielęgniarka oddziałowa Pani Róża Mikołajczak i pielęgniarka nadzorująca zespół pielęgniarek i pielęgniarek wewnętrznych.


Oddział posiada 9 pokoi dwuosobowych, w tym pokój intensywnego nadzoru oraz pokój trzyosobowy. Posiada również salę ćwiczeń, gabinet logopedy i psychologa oraz warsztat terapii zajęciowej.



Od kwietnia 2013 roku w Klinice Rehabilitacji Neurologicznej wprowadzono nowoczesną metodę terapeutyczną - terapię lustrem. Polega ona na tym, że pacjent umieszcza dotkniętą chorobą kończynę w tzw. pudełku lustrzanym, a zdrową przed lustrem. Następnie pacjent obserwuje ruchy zdrowej kończyny w lustrze, podczas gdy chora kończyna jest niewidoczna. Obserwacja prawidłowych ruchów zdrowej ręki powoduje stymulację tej części mózgu, która jest odpowiedzialna za poruszanie kończyną dotkniętą chorobą. Dzięki tej metodzie chorzy z udarem wykazują większą poprawę funkcji konkretnej kończyny. Mamy nadzieję, że ta metoda sprawdzi się również w szpitalu w Śremie i przyniesie pozytywne efekty w leczeniu.

Sobota, dzień 42. Obudziłem się tuż przed 8:00 i pierwszą myślą, jaka przyszła mi do głowy było to, co teraz myśli Joan. Nie wiem, na którego z nas ta rozłąka będzie najtrudniejsza. O 9:00 znów próbowałam online wypełnić formularz dla Ryanair, aby otrzymać zwrot pieniędzy za nasze loty powrotne. Wysłali maile, że to możliwe z powodu wirusa. Jednak ich strona internetowa nie odpowiada. Próbuję to zrobić od 2 dni. Moja jedyna inna opcja to pojechać na lotnisko i sprawdzić, czy ich biuro jest otwarte.


Przed 10:00 byłem w drodze do Rossmana, aby kupić rzeczy, które szpital podał, że muszę przynieść dla Joan; 2 ręczniki, mydło w płynie, kapcie, grzebień, szczoteczka do zębów, pasta do zębów, chusteczki nawilżające dla dzieci, 2 piżamy, małe butelki wody niegazowanej, a ja od siebie włożyłem krem do rąk i list do niej z moim zdjęciem.


Muszę powiedzieć, że moi przyjaciele w Polsce są równi życzliwości okazywanej Joan i mnie, jak nasi hiszpańscy przyjaciele. Zbyszek zadzwonił, żeby mi powiedzieć, że rząd zarządził karę 30.000 zł dla każdego, kto złamie kwarantannę. To było o tyle istotne, że inny przyjaciel, Marcin, powiedział, że dziś po mnie podjedzie i zawiezie do Śremu. Nie wiedziałem, czy jest pod kwarantanną domową, czy nie. Zadzwoniłem do niego, żeby się dowiedzieć, ale nie jest. Przyjechał około 12:00 z jedzeniem od żony, Doroty, która przygotowywała dla mnie jedzenie na 2 dni.


Pojechaliśmy do Śremu i rzeczy, które kupiłem dla Joanny dostarczyliśmy do namiotu, który został rozstawiony poza szpitalem, aby odbierać paczki dla pacjentów. Kiedy byliśmy w namiocie, jedna z wolontariuszek ze szpitala weszła do środka, usłyszała, że jestem mężem Joan i powiedziała, że właśnie skończyła czesać jej włosy i że Joan dobrze zjadła. Powiedziała, że dostarczy jej paczkę. To było dla mnie pocieszające. Wydawało mi się dziwnie smutne, że jestem tak blisko Joan, ale ostatecznie nie mogę jej zobaczyć. Marcin zadzwonił również do lekarza, wyjaśnił, kim jest, a lekarz powiedział, żeby oddzwonić w poniedziałek, kiedy będzie mógł dać więcej informacji o Joan - na razie jest stabilna. Dobrze, że lekarz mówił też po angielsku, więc będzie mógł porozmawiać z Joan.


Na wczoraj, w Polsce, było 425 przypadków korony, a oficjalna liczba zgonów wynosiła 5.


W piątek zmarła też szósta pacjentka, 27-letnia kobieta, która była zakażona, ale rzecznik ministerstwa zdrowia powiedział, że bezpośrednią przyczyną zgonu była sepsa, a nie koronawirus. Rzecznik prasowy ministerstwa zdrowia powiedział, że nie uwzględnił tej śmierci w swoich danych dotyczących śmiertelności.



Polskie ministerstwo zdrowia poinformowało dzień wcześniej, że 871 osób z podejrzeniem zakażenia koronawirusem przebywało w szpitalach na terenie całego kraju, kolejne 28,440 poddano kwarantannie, 48,324 nakazano samoistną izolację po przybyciu z zagranicy, a 48,660 pod nadzorem epidemiologicznym. Opublikowałem kilka zdjęć z ostatniego tygodnia, "Miscellaneous".

No comments: