Thursday, December 01, 2022

Perseverance.

Sitting on the balcony at 3 AM this cold morning, I thought about my ability to persevere. It's a quality I have had for many years. I am happy with it although at times it drives me crazy.

Years ago, when I wanted to build my own home in the forest, I knew absolutely nothing about building a house, foundations, chimneys, or design. I spent a year reading everything I could about it, designed it, and then built it, twice. The first attempt ended in disaster. 

I had built the frame of the house, put the roof on it, and went back to Chicago to spend the winter with Joan. On New Year's Eve, as we were about to go out to a party, a friend who lived on road #510 called with horrible news. The night before, there was a terrible snow and wind storm and the wind/snow was so strong that it lifted the roof off of the house and crashed it back down. The only thing left standing was one of the four walls I had built. When I left for the winter, I did not put the cross beams in place that would have held the roof together. Of course, I was devastated and had to decide what to do.

As winter was passing into spring, my dilemma was to just forget about it or do something about it. I decided I would go back, tear and salvage whatever I could only this time I would add a kitchen and another bedroom upstairs. The house still stands today, 42 years later. It was my perseverance that made my dream come true.

The same was true the last 2 days. Trying everything I could think of to finally get my tax information for last year's income from the U.S., and at 2:30 this morning I finally succeeded. Now, I can file my late tax return papers and get that monkey off my back. It was perseverance, again, that made it happen.

It certainly applies to the research of my family history. On the wall to my right, hangs the magnificent family tree that I am so happy to have.

Kiedy , tego zimnego poranka, o 3 rano siedziałem na balkonie , myślałem o mojej zdolności do wytrwania. Jest to cecha, którą posiadam od wielu lat. Jestem z niej zadowolony, choć momentami doprowadza mnie do szału.

Lata temu, kiedy chciałem zbudować swój własny dom w lesie, nie wiedziałem absolutnie nic o budowie domu, fundamentach, kominach czy projektowaniu. Spędziłem rok czytając na ten temat wszystko co mogłem, zaprojektowałem go, a następnie zbudowałem, dwukrotnie. Pierwsza próba zakończyła się katastrofą. 

Zbudowałem szkielet domu, położyłem na nim dach i wróciłem do Chicago, aby spędzić zimę z Joan. W Sylwestra, kiedy mieliśmy wyjść na przyjęcie, zadzwonił przyjaciel, który mieszkał przy drodze nr 510, ze strasznymi wieściami. Poprzedniej nocy była straszna burza ze śniegiem i wiatrem, a wiatr/śnieg był tak silny, że zerwał dach z domu i rozbił go na ziemi. Jedyną rzeczą, która pozostała, była jedna z czterech ścian, które zbudowałem. Kiedy wyjechałem na zimę, nie umieściłem belek poprzecznych na miejscu, które utrzymałyby dach razem. Oczywiście, byłem zdruzgotany i musiałem zdecydować, co robić.

Kiedy zima przechodziła w wiosnę, mialem do wyboru: albo o tym zapomnieć lub coś z tym zrobić. Zdecydowałem, że wrócę, rozbiorę i uratuję co się da, tylko tym razem dobuduję kuchnię i kolejną sypialnię na górze. Dom stoi do dziś, 42 lata później. To była moja wytrwałość, która sprawiła, że moje marzenie się spełniło.

To samo było przez ostatnie 2 dni. Próbowałem wszystkiego, co mogłem wymyślić, aby w końcu uzyskać informacje o moich podatkach za zeszłoroczne dochody z USA, i o 2:30 tego ranka w końcu mi się udało. Teraz mogę złożyć moje spóźnione dokumenty o zwrot podatku i zrzucić ten ciężar z siebie. To ponownie była wytrwałość, że tak się to zakończyło.

I z pewnością to samo odnosi się do badania historii mojej rodziny. Na ścianie po mojej prawej stronie wisi wspaniałe drzewo genealogiczne, z którego jestem tak zadowolony.

No comments:

Post a Comment