Monday, May 02, 2011
Day 1.
Day 1 of our trip started at 6AM on last Saturday. Z was on time and after packing the car we headed for the highway to Germany. The road wasn't too bad until we reached about 20 km before the border and then traiffic slowed. It was also the last chance to buy gas in Poland where the gas is 1 zl per litre cheaper. We made the stop, waited in line, filled up with gasoline and continued to the border. There is an immediate difference once in Germany, the roads are great. In fact, after driving, once we left Poland, I remembered I do like driving long distances but I've gotten use to bad roads and it's diminished my taste for driving.We passed by the tallest statue of Jesus on the way to the border so I took a picture of it. One beautiful thing about travelling at this time of the year is that the rapeseed is in bloom and every country we drove through was covered with it.
From Germany we drove through Holland, then Belgium and finally France, to Calais where we spent the night to take the ferry the next day to Dover, England. Calais is one of the town that survives because of it's ferry businesses. Then run 24 hours a day, about every half hour. The cost is about 60 Euro for the car. It takes an hour to make the crossing. Naturally the town is filled with tourists waiting for ferries so hotels and restaurants are busy. What is surprising is that it is hard to find a menu in English and the resistance of French help to speak English.
Now I can say I've seen the white cliffs of Dover. In England, Zbyszek took the driving duties and we made it to Jackie and Tony's house in about two and a half hours. They live in a nice community, Red Hill, and after we arrived they took us for a walk up Red Hill to a nice view of the country. It was nice walking after being in the car during the long trip. Later Jackie served and nice dinner and we talked for a while about our plans for the week and the next day.
Dzień 1 naszej podróży rozpoczął się o 6 rano w sobotę. Z na czasie i po zapakowaniu samochodu udaliśmy autostrady do Niemiec. Droga nie było tak źle, aż dotarliśmy do około 20 km przed granicą, a następnie traiffic spowolnieniu. Była to również ostatnia szansa na zakup gazu w Polska, gdzie gaz jest 1 zl za litr tańsze. Zrobiliśmy przystanku, czekała w kolejce, wypełnione benzyną i nadal granicy. W najbliższej przyszłości różnica raz w Niemczech, drogi są świetne. W rzeczywistości, po jeździe, gdy wyszliśmy Polska, przypomniałem sobie, jak zrobić prawo jazdy na długich dystansach, ale stałam się wykorzystać do złych drogach i to zmniejszyło mój gust za driving.We uchwalony przez najwyższy posąg Jezusa na drodze do granicy więc zrobiłem zdjęcie. Jedna piękna rzecz o podróży o tej porze roku jest to, że rzepak jest w rozkwicie i każdy kraj jechaliśmy przez pokryte było to.
Z Niemiec jechaliśmy przez Holandii, Belgii i wtedy wreszcie Francji, Calais, gdzie spędziliśmy noc, aby skorzystać z promu następnego dnia do Dover w Anglii. Calais jest jednym z miasta, które żyje ze względu na jego firm promowych. Następnie przez 24 godziny na dobę, co około pół godziny. Koszt: ok. 60 Euro za samochód. Trwa godzinę do przejścia. Oczywiście miasto jest pełne turystów czeka na promy więc hotele i restauracje są zajęte. Zaskakujące jest, że trudno znaleźć menu w języku angielskim i francuskim opór pomoc mówić po angielsku.
Teraz mogę powiedzieć, że widziałam białe klify Dover. W Anglii, Zbyszek przejął obowiązki jazdy i dotarliśmy do domu Jackie i Tony'ego w dwie i pół godziny. Żyją w miłej społeczności Red Hill, a po przyjeździe zabrali nas na spacer się Red Hill na ładny widok z kraju. To było miłe chodzenie po w samochodzie podczas długich podróży. Później służył Jackie i dobrą kolację i rozmawialiśmy chwilę o naszych planach w ciągu tygodnia i dnia następnego.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment