Wednesday, March 20, 2019

Come with me.....

Step out of our house, turn left and walk 10 steps to the end of it. There you have a view of the "side yard".
It's not a "yard" the way you may think of it, it's all concrete with a patch of green artificial turf, a table, 4 chairs and 2 large palm trees. It stretches back to the next 5 houses and each has the same patch of artificial green but some also have lemon or orange trees growing in their yards. It's strange but you never see anyone picking the lemons or oranges. Many just drop to the ground and rot.

Now, turn left and walk another 15 steps and the wall of the house has a recess with an overhang. The recess is where the wall of the bedroom is. In this place are 2 chairs and 2 clothes lines for drying clothes. However, the sun does not reach the lines until about 2'o'clock in the afternoon and most of the drying is done by the warm air. The 2 chairs are importan because I sit there in the early morning or sometimes late at night when Joan is sleeping. It's a good place to think about the coming day or what transpired during the day. Sometimes the gray and black cat strolls by, looks at me, stops for a minute and then wanders off.
Directly across from me is the building of my Portugese neighbors who I occasionally talk with. In the street I can see the glow of the two yellow street lights at night and, rarely, hear a car come down the street. This will all change when the massive amounts of tourist arrive just after Easter but we will be gone.

I like being here at this time of year but wouldn't like to be here during tourist season. I've been told it is a madhouse of people and noise 24/7. If I lived here permanently, I would have to go back to Poland for the summers.

The "front yard" is just dirt with a few little trees but I put that overturned chair against the wall of the house in the daytime and catch the sun.
 
Sarah, The seafood pasta was delicious but mot at all creamy, plus not enough seafood in the mix. However definitely worth making. I will post the recipe later.
 
Wyjdź z naszego domu, skręć w lewo i idź 10 kroków do końca. Masz widok na „boczne podwórze”. To nie jest „podwórko” tak, jak mogłoby się wydawać, to wszystko jest betonowe e ścieżką z zielonej sztucznej murawy, stołem, 4 krzesłami i 2 dużymi palmami. Rozciąga się na następne 5 domów i każdy ma ten sam płat sztucznej zieleni, ale niektóre mają także drzewa cytrynowe lub pomarańczowe rosnące na ich podwórkach. To dziwne, ale nigdy nie widzisz nikogo, kto zbiera cytryny lub pomarańcze. Wiele po prostu spada na ziemię i gnije. Teraz skręć w lewo i idź kolejne 15 kroków, gdzie ściana domu ma wgłębienie z okapem. Wnęka jest tam, gdzie jest ściana sypialni. W tym miejscu znajdują się 2 krzesła i 2 linki do suszenia ubrań. Słońce dociera jednak do linek dopiero około godziny 2 po południu i większość suszenia odbywa się przy pomocy ciepłego powietrza. Te dwa krzesła są ważne, ponieważ siedzę tam wczesnym rankiem lub czasami późno w nocy, kiedy Joan śpi. To dobre miejsce do przemyślenia nadchodzącego dnia lub tego, co wydarzyło się w ciągu dnia. Czasami szaro-czarny kot przechadza się, patrzy na mnie, zatrzymuje się na minutę, a potem odchodzi. Bezpośrednio naprzeciwko mnie jest budynek moich portugalskich sąsiadów, z którymi czasami rozmawiam. W nocy na ulicy widzę blask dwóch żółtych ulicznych latarni i rzadko słyszę samochód nią jadący. Wszystko to zmieni się, gdy ogromne ilości turystów przybędą tuż po Wielkanocy, ale my wyjedziemy. Lubię tu być o tej porze roku, ale nie chciałbym tu być w sezonie turystycznym. Powiedziano mi, że to dom wariatów i hałas 24/7. Gdybym mieszkał tu na stałe, musiałbym wracać do Polski na lato.


1 comment:

Anonymous said...

IF I was there, I would DEFINITELY meet all those neighbors with the fruit trees-- heck, free OJ and Lemonaide??? And, Spanish conversation to book, David???!

~Stephanie

P.S.
btw, your imagined itinerary for your family's visit "sounds like a plan"-- a good one!