Sunday, May 26, 2019

Joan

Today she is 74. I have been blessed to have spent the last 44 years with her through good...and troublesome times that we endured. Not troublesome times between us but only in our life's adventures. Living in the U.S. we travelled to many states together and now in Poland we have traveled here to many countries together. We have always been together. I cannot remember the time when we had a serious argument between us. I have loved this woman since the first day I saw her and nothing has changed that. After 13 years together, in 1988, we finally made the vows, "until death do us part" and it is the only way our bodies will separate. Even then, which ever one is left will still have the other one with them. My hope is that we both go together.

Joan was the most beautiful woman I had ever met in her youth, both physically and mentally. She was full of knowledge, able to answer almost all questions I did not know answers to, capable of running a business at the same time raising 2 children. She would not take any demeaning or insulting actions from men and, as a student of karate, she was able to take care of herself. I used to like walking into a restaurant or bar behind her and watch all the men turn to look at her. I couldn't believe that she had chosen me above everyone else.

Now, of course, it is different, we have aged a little these last 44 years and I have assumed the role of caregiver but that doesn't change anything. It is what we vowed to one another many years ago. It is a vow I will keep.

So, to celebrate her birthday I took Joan to Petit Paris. It was a disappointment because they were crowded and it took 20 minutes just to get our cup of coffee. We both ordered pancakes and they came 15 minutes later. However, there was a bright side to the delay. As we were leaving, cousin Wioletta walked up to our car. She had just brought her 2 children to a gymnastics class and so we had time to talk. Her and her husband, Maciej, own the building Petit Paris is in, on the bottom floor, and behind it, on the top floor they have built rooms to rent. She took us to see the rooms, then made tea and we sat and talked for about 1 1/2 hours. When we were done we returned home to spend the rest of the day together and talk, via  Skype, with her daughter at 17:00.

Dziś ma 74 lata. Zostałem pobłogosławiony, że spędziłem ostatnie 44 lata z nią przez dobre ... i kłopotliwe czasy, które znosiliśmy. Nie kłopotliwe czasy między nami, ale tylko w naszych przygodach życiowych. Mieszkając w USA podróżowaliśmy razem do wielu państw, a teraz w Polsce podróżowaliśmy tutaj do wielu krajów razem. Zawsze byliśmy razem. Nie pamiętam czasu, kiedy mieliśmy poważny spór między nami. Kochałem tę kobietę od pierwszego dnia, kiedy ją widziałem i nic to nie zmieniło. Po 13 latach spędzonych razem, w 1988 r., Złożyliśmy śluby, „aż śmierć nas rozdzieli” i tylko w ten sposób nasze ciała się rozdzielą. Nawet wtedy, gdy ktoś pozostanie, pozostanie z nim drugi. Mam nadzieję, że oboje pójdziemy razem.

Joan była najpiękniejszą kobietą, jaką spotkałem w młodości, zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Była pełna wiedzy, potrafiła odpowiedzieć na prawie wszystkie pytania, na które nie znałem odpowiedzi, zdolna do prowadzenia działalności gospodarczej, wychowując jednocześnie 2 dzieci. Nie podejmowałaby żadnych poniżających lub obraźliwych działań ze strony mężczyzn i jako studentka karate była w stanie zająć się sobą. Lubiłem wchodzić do restauracji lub baru za nią i patrzeć, jak wszyscy mężczyźni odwracają się, by na nią spojrzeć. Nie mogłem uwierzyć, że wybrała mnie ponad wszystkich innych.

Teraz, oczywiście, jest inaczej, trochę się postarzeliśmy przez te ostatnie 44 lata i przyjąłem rolę opiekuna, ale to niczego nie zmienia. To, co ślubowaliśmy sobie wiele lat temu. To jest ślub, którego będę przestrzegać.

Więc, aby uczcić swoje urodziny, zabrałem Joan do Petit Paris. To było rozczarowanie, ponieważ były zatłoczone, a zdobycie naszej filiżanki zajęło 20 minut. Oboje zamówiliśmy naleśniki i przyszli 15 minut później. Jednak opóźnienie było jasne. Kiedy wyjeżdżaliśmy, kuzyn Wioletta podszedł do naszego samochodu. Właśnie przyprowadziła 2 dzieci na zajęcia gimnastyczne, więc mieliśmy czas porozmawiać. Jej i jej mąż, Maciej, są właścicielami budynku Petit Paris, na dolnym piętrze, a za nim, na najwyższym piętrze, zbudowali pokoje do wynajęcia. Zabrała nas do pokoi, potem zrobiła herbatę, a my siedzieliśmy i rozmawialiśmy przez około 1/2 godziny. Kiedy skończyliśmy, wróciliśmy do domu, aby spędzić resztę dnia razem i rozmawiać przez Skype ze swoją córką o 17:00.

1 comment:

Anonymous said...

Linda from Texas

Sending you happy birthday wishes from Texas Joan.