Sunday, January 26, 2020

Real Juice.

After watching our favorite college basketball team lose their 3rd game out of 18 games, I needed to do something more positive. I decided it was time to make real orange juice from the oranges Carmelo brought.

I took out the electric squeezer we bought last year, cut about 12 oranges in half, and proceeded to let the machine do the work of extracting the juice and pulp from the oranges. When I was done I had a full pitcher of real fresh orange juice, NO preservatives added. The 12 oranges I used barely made a dent in the total amount of oranges I still have left.

A beautiful day today, so without coats or hats, we went to the boardwalk for a nice walk and then a cup of coffee.  Earlier, for breakfast, we had coffee and tostadas. Tonight Joan is making frittatas for dinner.

Po obejrzeniu, jak nasza ulubiona drużyna koszykówki z college'u przegrywa swoją trzecią grę z 18 meczów, musiałam zrobić coś bardziej pozytywnego. Uznałem, że nadszedł czas, aby zrobić prawdziwy sok pomarańczowy z pomarańczy przyniesionych przez Carmelo.

Wyciągnąłem elektryczny wyciskacz, który kupiliśmy w zeszłym roku, przeciąłem około 12 pomarańczy na pół i zacząłem pozwalać maszynie na ekstrakcję soku i pulpy z pomarańczy. Kiedy skończyłem, miałem pełny dzban prawdziwego świeżego soku pomarańczowego, BEZ konserwantów. Dwanaście pomarańczy, których użyłem, ledwo zrobiło wgniecenie w całkowitej ilości pomarańczy, które jeszcze mi pozostały.

Piękny dzień dzisiaj, więc bez płaszczy i czapek, poszliśmy na deptak na miły spacer, a potem filiżankę kawy. Wcześniej na śniadanie mieliśmy kawę i tosty. Tego wieczoru Joan robi frytki na obiad.

No comments: