A typical late Autumn day, gray, cloudy, raining all day and 10c. It's just preparation for the gray days of winter in Poland but we are going to escape them again. We won't be renting a car for our 3 month stay in Spain, it's just too much money with the cost of the flat, flights and living expenses. We will have to rely on the bus system and get to know it well for our travels. Fortunately there are several small food stores within walking distance where we can buy most of the food we need. I did take a bus to Alicante last year and the price was very reasonable, 4 Euro.
.
A sleepless night led to me waking up at noon today, missing my Polish Conversation with Zbyszek. We made a mistake and bought chicken thighs from Carrefour last week which Joan froze and when she cooked them today the smelled bad. Therefore I had to go out in this miserable weather to Bistry to buy fresh ones for her to use for dinner tonight. I also stopped at the translators to pick up the translations of the documents he made for me. The cost was 456PLN. I estimate I have spent about 800 PLN for translations so far. I still have to pay for the Polish citizenship application.
One of my favorite pictures from our first visit to Poland in 2003 is with little cousin Bozenka. That was 15 years ago and soon she will be 17. She has grown a lot as you can see in the title picture of this blog.
Typowy późny jesienny dzień, szary, pochmurny, padający cały dzień i 10c. To tylko przygotowanie do szarego dnia zimy w Polsce, ale zamierzamy uciec z nich ponownie. Nie
będziemy wynajmować samochodu na nasz 3-miesięczny pobyt w Hiszpanii,
to po prostu za dużo pieniędzy z kosztami mieszkania, przelotami i
kosztami utrzymania. Będziemy musieli polegać na systemie autobusowym i dobrze go poznać podczas naszych podróży. Na szczęście istnieje kilka małych sklepów spożywczych w odległości spaceru, gdzie możemy kupić większość potrzebnej żywności. W zeszłym roku pojechałem autobusem do Alicante, a cena była bardzo rozsądna, 4 euro.
.
Bezsenna noc doprowadziła mnie do tego, że obudziłem się dziś w południe, zaginęła moja polska rozmowa ze Zbyszkiem. Popełniliśmy
błąd i kupiliśmy uda kurczaka z Carrefour w zeszłym tygodniu, które
Joan zamarzła, a kiedy ugotowała je dzisiaj, pachniało źle. Dlatego musiałem wyjść do tej żałosnej pogody do Bistry, żeby kupić jej świeże, aby mogła dziś zjeść kolację. Zatrzymałem się również u tłumaczy, aby uzyskać tłumaczenia dokumentów, które dla mnie przygotował. Koszt wyniósł 456 PLN. Szacuję, że wydałem około 800 PLN na tłumaczenia. Nadal muszę płacić za wniosek o obywatelstwo polskie.
Jednym z moich ulubionych zdjęć z naszej pierwszej wizyty w Polsce w 2003 roku jest mała kuzynka Bozenka. To było 15 lat temu i wkrótce będzie miała 17 lat. Bardzo się rozrosła, jak widać na tytułowym obrazie tego bloga.
Monday, September 24, 2018
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment