Thursday, February 13, 2020

Day 4

I set the alarm for 9:00 so I could be with Joan by 10:00. It's about a ten-minute drive and Cari told me last night there is an hourly bus from Ribera to the Los Arcos during the week with a little change on the weekend. When I return the rental car and if Joan is still in the hospital, it won't be a problem getting to her. That was good news.

In the morning I talked with the neurologist and said they will do another CT scan to see what they can do about Joan's eye movement. At present, they only move from the far right to the central vision but no further.

Joan was more talkative this morning and even made a few jokes. While I was there they gave her an assisted shower and that made her feel better. I took her toothbrush, toothpaste and a hairbrush to use. The strength in her left hand was stronger today. I stayed for 3 hours then came back to the house to clean it up a little. I've done nothing like that since Monday. For breakfast, I dragged myself to the beachfront and had a tostada and coffee.

When I went back in the afternoon Joan was having another test done. She returned shortly thereafter and it was time for lunch. She ate most of it and then they got her out of bed to sit in a chair for a while.  When she was tired from it they put her back into bed. Her eyes had a little more movement in the afternoon and once, she was able to follow my finger with her eyes.

Now, just returning from the evening visit, I'm back......but am I really? No, I can't say I am 100% back into my blog because I'm even dreaming about Joan in the hospital! SOoooooo, WHAT AM I DOING HERE? I'm telling you about Joan. It drains every other of everything out of me to see her again like this. Figure that out!

Her eyes really are making a slow process to regain their usual position. Her eyes moved to the left when 2 ladies entered the room and spoke English to her. They were from a volunteer club that checks on foreigners to see if they need any help. I needed help, I lost my glasses for reading and practicing Egyptian Hieroglyphics. I can't believe I spelled that last word right!

WOW! I just walked into the kitchen area to open the little refrigerator when I heard something starting to crumble under my feet. I looked down and...LO AND BEHOLD....my lost glasses on the dark floor. Incredible.

It was a good night. All of the wires from machines attached to Joan were gone and we were able to hold hands again. It started from the beginning for me, I never wanted to let go. I never will. My one constant prayer in life, when I do pray-at anytime, is that we both leave these bodies together.

Ustawiłem alarm na 9:00, żebym mógł być z Joan przed 10:00. To około 10 minut jazdy, a Cari powiedziała mi wczoraj wieczorem, że jest cogodzinny autobus z Ribery do Los Arcos w ciągu tygodnia z małą zmianą w weekend. Kiedy zwrócę wynajęty samochód i jeśli Joan nadal będzie w szpitalu, nie będzie problemu z dotarciem do niej. To były dobre wieści.

Rano rozmawiałem z neurologiem, który powiedział, że zrobią kolejną tomografię komputerową, żeby zobaczyć, co da się zrobić z ruchem oczu Joan. Obecnie poruszają się tylko z prawej strony do centrum, ale nie dalej.

Joan była dziś rano bardziej rozmowna i nawet powiedziała kilka żartów. Kiedy tam byłem, zabrali ją pod prysznic i asystowali przy tym, i to sprawiło, że poczuła się lepiej. Zabrałam jej szczoteczkę do zębów, pastę do zębów i szczotkę do włosów. Siła w jej lewej ręce była dziś większa. Zostałem na 3 godziny, po czym wróciłem do domu, żeby trochę posprzątać. Nie robiłem nic takiego od poniedziałku. Na śniadanie zataszczyłem siebie na nadbrzeże, gdzie zjadłem tostadę i wypiłem kawę.

Kiedy wróciłem po południu, Joan miała wykonywany kolejny test. Niedługo potem wróciła i był czas na lunch. Zjadła większość, a potem wyciągnęli ją z łóżka, żeby usiadła na chwilę w fotelu. Kiedy była zmęczona, położyli ją z powrotem do łóżka. Po południu jej oczy były trochę bardziej ruchliwe i raz udało jej się podążać za moim palcem.

Teraz, po prostu teraz wracam z wieczornej wizyty, wracam....... ale czy naprawdę? Nie, nie mogę powiedzieć, że jestem w 100% z powrotem na moim blogu, bo nawet marzę o Joan w szpitalu! SOoooooo, co ja tu robię?! Opowiem ci o Joan. Wszystko inne ze mnie uchodzi, żeby ją znowu tak zobaczyć. Zrozum to!
Jej oczy powoli wracają do normy, by odzyskać swoją zwykłą pozycję. Kiedy dwie panie z klubu wolantariuszy, który sprawdza czy obcokrajowcy nie potrzebują pomocy, weszły do pokoju i mówiły do niej po angielsku, jej oczy przesunęły się w lewo. Ja potrzebowałem pomocy, zgubiłem okulary do czytania i praktykuję egipskie hieroglify. Nie mogę uwierzyć, że dobrze przeliterowałem to ostatnie słowo!

WOW! Po prostu wszedłem do kuchni, żeby otworzyć małą lodówkę, kiedy usłyszałem, że coś zaczyna mi się kruszyć pod stopami. Spojrzałam w dół i...LO I BOHOLD...moje zgubione okulary na ciemnej podłodze. Niesamowite.

To była dobra noc. Wszystkie rurki z aparatów podłączonych do Joanny zniknęły i znów mogliśmy trzymać się za ręce. Wszystko jakby zaczęło się dla mnie od początku, nigdy nie chciałem pozwolić, żeby odeszło. Nigdy nie odpuszczę. Moją jedyną stałą modlitwą w życiu, kiedy się modlę - w każdej chwili - jest, żebyśmy oboje opuścili te ciała razem.

No comments: