Friday, October 05, 2018

Settled.

Very happy to tell you the money problem has been resolved. They changed the wording on the report for Joan and that was the reason for the delay in posting to our account. The other good news is the rate of exchange is $1 = 3.74 PLN today. It hasn't been that high since August. Now that this "trauma" is over, it makes me realize how dependent we our on those check from retirement. Yes, we do have a savings account we brought with us when we moved here but slowly we've been chipping away at it with our various trips to foreign countries. Our upcoming trip to Spain is one example. I no longer have a son to leave it to but Joan has two children and two grandchildren. Do we just stay home and save it for them? I don't think so.  We made this move to live this life we have left as we want to and that is what we intend to do. Her children are grown, working adults, 51 and 49 years, capable of providing for themselves and their children. If necessary, we can help. but only if necessary.

So now I am feeling much better and looking forward to the weekend. We will see the controversial Polish movie, Kler(Clergy) tomorrow, meet with a friend for an hour or two and Sunday is a free day with nothing planned yet.

Today I booked the house in Santiago and made the flight reservations to and from Alicante. The only thing to do now is arrange transportation from Alicante to Santiago. I can wait to do that. We have about 140 days until we leave.

I received a call from our account manager at our bank this afternoon telling me that he had no idea why Joan's money did not come in. He was very surprised when I told him it did. Evidently the main bank in Warsaw neglected to tell him the problem was solved. Another case of the right hand not knowing what the left hand is doing.

Bardzo się cieszę, że problem z pieniądzem został rozwiązany. Zmienili sformułowanie w raporcie dla Joan i to było przyczyną opóźnień w księgowaniu na naszym koncie. Kolejną dobrą wiadomością jest kurs wymiany 1 USD = 3,74 PLN dzisiaj. To nie było tak wysokie od sierpnia. Teraz, gdy ta "trauma" się skończyła, uświadamiam sobie, jak bardzo jesteśmy zależni od czeku z emerytury. Tak, mamy rachunek oszczędnościowy, który przywieźliśmy ze sobą, gdy się tu przeprowadziliśmy, ale powoli zaczęliśmy go rozdrobniać różnymi podróżami do innych krajów. Nasza nadchodząca podróż do Hiszpanii jest jednym z przykładów. Nie mam już syna, który mógłby to zostawić, ale Joan ma dwoje dzieci i dwoje wnucząt. Czy po prostu zostajemy w domu i oszczędzamy go? Nie sądzę. Zrobiliśmy ten ruch, aby żyć tym życiem, które pozostawiliśmy tak, jak chcemy i to jest to, co zamierzamy zrobić. Jej dzieci są dorosłe, pracujące osoby dorosłe, 51 i 49 lat, zdolne zapewnić sobie i swoim dzieciom. W razie potrzeby możemy pomóc. ale tylko w razie potrzeby.


Teraz czuję się znacznie lepiej i nie mogę się doczekać weekendu. Zobaczymy kontrowersyjny polski film, Kler (duchowieństwo) jutro, spotkajmy się z przyjacielem na godzinę lub dwie, a niedziela to wolny dzień z niczym jeszcze nie zaplanowanym.


Dzisiaj zarezerwowałem dom w Santiago i zrobiłem rezerwacje lotów do iz Alicante. Jedyne, co można teraz zrobić, to zorganizować transport z Alicante do Santiago. Mogę na to czekać. Mamy około 140 dni, zanim wyjdziemy.


Po południu dostałem telefon od naszego menadżera ds. Kont w naszym banku, mówiąc mi, że nie miał pojęcia, dlaczego pieniądze Joanny się nie pojawiły. Był bardzo zaskoczony, gdy mu powiedziałem, że tak. Najwyraźniej główny bank w Warszawie nie powiedział mu, że problem został rozwiązany. Kolejny przypadek prawej dłoni nie wie, co robi lewa ręka.

1 comment:

Anonymous said...

I am glad your SS issue was resolved; and can understand how nerve-wracking it was. I am not in favor of this whole electronic- online
dealing with sensitive information. I tried it last year because my bank was pushing it; it stressed me out! So, I've opted out (up until now my banking has been pretty simple); I just go into an actual branch in my neighborhood to get paper statements every month or quarter and use atm machines for balance checks and mini-statements if I need to. But, it seems that the pressure to make it ALL electronically dealt with is here to stay and only going to increase; so, reluctantly, I might be forced to go digital again online.
BUT...considering how much hacking has been going on in the world-- in banking, credit card cos, credit score agencies, social media accounts-- it's just alarming to have to put up such sensitive information.
I heard a few months back that Facebook has approached banks to "merge" with them (so a facebook user can ostensibly do there banking through their FB accounts). Can you just imagine how exponentially the hacking of private info is going to be IF this is carried out?!

I mean, pretty much it's a given that, money is now "virtual"-- the gold disappeared long ago it seems, paper currency also seems to be disfavored (in the push for a cashless society). Once that happens(where everything is ONLY and FULLY electronic, then what's to stop
renegade powers-that-be to "disappear" your accounts altogether???
Or,as happened to you, withholding access to your accounts; in your case, it was bureaucratic snafus(which doesn't make it any less scary and frustrating and mind-boggling and painful for the persons affected); but, perhaps later...'intential snafus' or outright dictatorial pirating of personal assets.
I mean, really, just taking it to a logical conclusion, the agenda could be heading in that direction someday....
I HOPE not, anyway!

~Stephanie