At 19:00 we met with Mirka and Hania for dinner at Milano's. As usual the restaurant was not full of people and it was easy to select a table for four. We parked in the lot in front of the building where cousin Maciej rents rooms on the first floor and on the main floor is a new restaurant, Petite Paris. When I was there three weeks ago it was not opened yet but last night it was and the tables outside were full of people, a good sign.
We were a little early so we drank some water while we waited for M & H to arrive. They arrived on time and Hania gave us a box of chocolates and Mirka presented Joan with a beautiful winter sweater that she had made for Joan. It was all handmade and must have taken a long time to make. Joan was very happy with it.
We started dinner with a little cold soup, similar to gazpacho, and then for the main course Joan ordered shrimp in lobster sauce and I had grilled calamari and tagliatelli with beef tenderloin. It was enough to eat so afterwards we did not order coffee or dessert. We spent about 2 hours eating dinner and talking, said our goodbyes and returned home. It was a good evening.
O 19:00 spotkaliśmy się z Mirką i Hanią na kolacji w Milano. Jak zwykle w restauracji nie było ludzi i łatwo było wybrać stolik na cztery osoby. Zaparkowaliśmy na parkingu przed budynkiem, w którym kuzyn Maciej wynajmuje pokoje na pierwszym piętrze, a na parterze znajduje się nowa restauracja Petite Paris. Kiedy byłem tam trzy tygodnie temu, nie była jeszcze otwarta, ale tego wieczoru była i przy stołach na zewnątrz było pełno ludzi, dobry znak.
Byliśmy trochę wcześniej, więc wypiliśmy trochę wody, podczas gdy czekaliśmy na przybycie M & H. Przyjechały na czas, a Hania dała nam pudełko czekoladek, a Mirka przedstawiła Joan piękny zimowy sweter, który zrobiła dla Joan. Całość była wykonana ręcznie, co musiało zająć dużo czasu. Joan była bardzo szczęśliwa.
Zaczęliśmy kolację małą porcją chłodnika, podobnego do gazpacho, a potem na danie główne Joan zamówiła krewetki w sosie homarowym i zjadłem grillowane kalmary i tagliatelli z polędwicą wołową. To była wystarczająca porcja, więc potem nie zamówiliśmy ani kawy, ani deseru. Spędziliśmy około 2 godzin na jedzeniu kolacji i rozmowie, pożegnaliśmy się i wróciliśmy do domu. To był dobry wieczór.
Thursday, July 05, 2018
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment