Monday, April 06, 2020

Day 6-at home.

I knew this wouldn't be easy, caring for Joan at home, but after a week I now it's harder than I imagined. It's not just the physical movement of her, although that is not easy, the mental strain of trying to communicate is harder. The aphasia from the stroke has done damage to that. We always had excellent communication on the same level and now her level is very low. Most times she cannot complete a sentence because she can't find the words to say. It is heartbreaking for me. I don't really know if it's the aphasia or the stroke progressed her dementia. Either way, it sucks. Sometimes I get so mad I  just have to take a quick break to get over it. I don't ever want her to know I feel that way. I keep reassuring her everything will be ok in time but I don't really know. No one can predict her future. If they did and it was negative, I still wouldn't believe it. I, absolutely, cannot let negativity into our lives now.....or ever.

I know this isn't the blog I have been writing for the past 12 years. No travel stories, political views, pictures of where we've been and so forth. Now it is all about Joan so if I'm losing readers, thank you for reading in the past. Joan is the only thing on my mind now.

We started the day with musli and fresh bananas. After it was over, we did physical exercises, then after a break we did some exercises for aphasia. I don't know which ones will take longer to have any effect. Her legs are a little stronger when getting her out of bed so there is a little progress. The bed she sleeps in is on roller wheels so I can move the bed right next to mine and with a night light on, she is always visible to me. Joan usually is in bed about 22:00 now and it gives me time to answer emails and write this blog if I hadn't done it earlier. 

I was listening to a video report from Checia where EVERYBODY is required to wear a mask when they go outside. It credits that one simple thing to do with keeping the cases of Corona down. It amazes me how people do not pay attention to that. Just walking 2 blocks, I avoided 14 people and only 2 had masks. Why don't they wear them? Some use the excuse you can't buy them anyone but the Apteka very closeby has them. 4,201 confirmed cases in Poland and who knows how many carriers there are and people still aren't wearing masks.

Wiedziałem, że to nie będzie łatwe, jeśli chodzi o opiekę nad Joan w domu, ale po tygodniu jestem teraz trudniejszy, niż sobie wyobrażałem. To nie tylko jej ruch fizyczny, choć nie jest to łatwe, trudność umysłowa związana z próbami komunikowania się jest trudniejsza. Afazja po udarze wyrządziła temu szkodę. Zawsze mieliśmy doskonałą komunikację na tym samym poziomie, a teraz jej poziom jest bardzo niski. W większości przypadków nie może dokończyć zdania, ponieważ nie może znaleźć słów do powiedzenia. To jest dla mnie bolesne. Naprawdę nie wiem, czy to afazja, czy udar spowodował demencję. Tak czy inaczej, jest do bani. Czasami tak się wściekam, że muszę po prostu zrobić sobie przerwę, żeby sobie z tym poradzić. Nigdy nie chcę, żeby wiedziała, że ​​tak się czuję. Zapewniam ją, że z czasem wszystko będzie w porządku, ale tak naprawdę nie wiem. Nikt nie może przewidzieć jej przyszłości. Gdyby tak zrobili, a to było negatywne, nadal nie uwierzyłbym. Absolutnie nie mogę wpuścić negatywności do naszego życia teraz ..... ani nigdy.

Wiem, że to nie jest blog, który piszę od 12 lat. Żadnych opowieści z podróży, poglądów politycznych, zdjęć tego, gdzie byliśmy i tak dalej. Teraz chodzi o Joan, więc jeśli tracę czytelników, dziękuję za przeczytanie w przeszłości. Joan jest teraz jedyną rzeczą, o której myślę.

Dzień rozpoczęliśmy od musli i świeżych bananów. Po tym wszystkim ćwiczyliśmy, a po przerwie ćwiczyliśmy afazję. Nie wiem, które z nich będą działać dłużej. Jej nogi są trochę silniejsze, gdy podnosi się z łóżka, więc jest niewielki postęp. Łóżko, w którym śpi, jest na kółkach, więc mogę przesunąć łóżko obok mojego, a przy włączonym nocnym świetle zawsze jest dla mnie widoczna. Joan zwykle jest teraz w łóżku około 22:00 i daje mi czas na odpowiadanie na e-maile i pisanie tego bloga, jeśli wcześniej tego nie zrobiłam.

Słuchałem relacji wideo z Checi, gdzie KAŻDY musi nosić maskę, kiedy wychodzą na zewnątrz. Przyznaje, że jedną prostą rzeczą jest utrzymanie przypadków Korony na niskim poziomie. Dziwi mnie, że ludzie nie zwracają na to uwagi. Po przejściu 2 bloków uniknąłem 14 osób i tylko 2 miały maski. Dlaczego ich nie noszą? Niektórzy używają wymówki, że nie można ich nikomu kupić, ale ma je bardzo blisko Apteka. 4 201 potwierdzonych przypadków w Polsce i kto wie, ilu jest przewoźników, a ludzie nadal nie noszą masek.

2 comments:

rosie said...

Stay home and stay safe. I believe that Joan is aware of everything you say and do for her even if she can't communicate.

Joan and David Piekarczyk said...

Thanks, Rosie. I think she does also.