Wednesday, December 01, 2010

Memory!

We did a little more Christmas decoration shopping today in Praktiker, bought some bread in Carrefour and had our weekly meeting with Zbyszek at Kandulski's.  Joan wore her new coat so she had to show it off for Zbyszek.  On the walk up to our flat we passed our neighbors on the staircase but I forgot to invite them to our Christmas party.  Guess I'll have to knock on their door tomorrow and do that.

For some unkown reason today I thought back to the first time I went to Posen, Illinois in 2001 to begin my search for my family history.  Posen is the German spelling of the name Poznań and the town was started by a German immigrant.  He bought the land that the town sits on now and started selling small pieces of land to immigrants.  Most of those who bought those pieces were Polish and soon Posen was a Polish community of immigrants.  My grandfather Adam was one of those and that's where he built the first house.  It's the place where all of my American aunts, uncles and my mother were born.  The old wooden church they attended burned down years ago and in it's place stands one now made of bricks.  The house he built is still there although changed from it's original form.  The large porch in front is gone, it has siding now and houses surround it.  In his day, they had a big garden next to it where they planted vegetables and corn that were preserved for the winter.

I remember going to the church office to ask if I could look through their record books to find the birth and baptism record of my mother.  I found it but kept looking through the books out of curiosity and in the end I had the records of all my aunts and uncles.  It was a strange feeling seeing their names in the records, recorded by the printed word of the priest at that time.  I was also able to locate the oldest resident of Posen at that time, went to see her and told her who I was and asked if she remembered any of my Kazmierczak family.  She said she remember my grandfather well and knew the daughters but they were a little older than her so she didn't really know them that well.  It was an amazing day for me in Posen and at night as I was leaving it began to snow, Christmas lights were already on in some houses and I imagined what it must have been like in the 1920's when my family lived there.

I do remember, from my early years, taking trips to Posen from where we lived to visit relatives but I didn't remember who they were.  It was only through my research that I learned it was my grandmothers brother and family who still lived there at that time.

Another amazing thing I have discovered recently is that a brother, Kazimierz, and a sister, Marianna, died in the same year as my great grandmother, Ludwika.  She died in April of 1926, Marianna died in June and Kazimierz died in November.  I am not sure of the cause of death but in Poland at that time there was a cholera and typhus epidemic.

Zrobiliśmy trochę więcej zakupów świątecznych dekoracji dziś w Praktiker, kupił chleb w Carrefour i miał naszego tygodniowego spotkania z Zbyszek w Kandulski's. Joan nosiła nowy płaszcz więc musiała pokazać je na Zbyszka. Na spacer do naszego mieszkania minęliśmy naszych sąsiadów na klatce schodowej ale zapomniałem ich zaprosić do naszej wigilii. Chyba będę musiał zapukać do ich drzwi i zrobić to jutro.


Dla niektórych unkown powodu dziś myślałem powrotem do po raz pierwszy poszedłem do Posen, Illinois w 2001 r., aby rozpocząć moje poszukiwania historii mojej rodziny. Poznań jest niemiecka pisownia Poznań nazwę i miasto założone przez niemieckich imigrantów. Kupił ziemię, że miasto leży na teraz i zaczęło sprzedawać niewielkie kawałki ziemi dla imigrantów. Większość z tych, którzy kupili te kawałki były Polska i wkrótce Posen był polskiej społeczności imigrantów. Mój dziadek Adam był jednym z tych i to, gdzie zbudował pierwszy dom. Jest to miejsce, gdzie wszystkie moje amerykańskie ciotki, wujowie i moja matka urodzili. Stary drewniany kościół spłonął, do których uczęszczali lat temu w jego miejscu znajduje się jedna teraz z cegły. Dom zbudował nadal istnieje, choć zmienia się to pierwotnej formie. Duży ganek z przodu nie ma, to ma teraz bocznicy i domy w okolicy. W jego dzień, był duży ogród obok, gdzie uprawy warzyw i kukurydzy, które zostały zakonserwowane na zimę.

Pamiętam jak chodziłem do biura kościoła zapytać, czy mogę patrzeć poprzez ich zapis książek w celu znalezienia narodzin i chrztu rekord mojej matki. Znalazłem, ale patrzył przez książki z ciekawości, a na koniec miałem rekordy wszystkich moich ciotek i wujków. To było dziwne uczucie, widzieć ich nazwiska w aktach, nagrana przez słowo drukowane kapłana w tym czasie. Byłem również w stanie zlokalizować najstarszy mieszkaniec Posen w tym czasie udał się do niej i powiedział jej, kim jestem i zapytałem, czy ma przypomnieć jedną z mojej rodziny Kazmierczak. Powiedziała, że pamięta mojego dziadka i wiedział córki, ale były one trochę starszy od niej więc nie bardzo znam ich tak dobrze. To był niesamowity dzień dla mnie w Poznaniu i w nocy jak opuszczałem zaczął padać śnieg, światła Bożego Narodzenia już w niektórych domach i wyobrażałem sobie, co musi być jak w 1920 kiedy moja rodzina mieszkała tam.

I pamiętam, od wczesnego lata, wycieczki do Posen, z których żyliśmy, aby odwiedzić krewnych, ale nie pamiętają, kim byli. To był tylko przez moich badań, że nauczyłem się, że to moja babcie i brata, rodziny, którzy nadal mieszkają w nim w tym czasie.

Kolejna niesamowita rzecz odkryłem niedawno, że brat, Kazimierz, i siostra, Marianna, zmarł w tym samym roku co moja prababcia, Ludwika. Zmarła w kwietniu 1926 roku, Marianna zmarła w czerwcu i Kazimierz zmarł w listopadzie. Nie jestem pewien co do przyczyny śmierci, ale w tym czasie Polska nie była epidemia cholery i tyfusu.

2 comments:

  1. I don't have a Marianna on my Family Tree. What is her date of birth? I have Francis, Antonina, Kazimierz and Ludwika. Do you have more? Kazimierz was my great-grandfather.

    ReplyDelete