Wednesday, December 31, 2008

Presents.


Sorry about the day abscence. Still working on the PC, moving files and fixing bugs. Joan gave me my Christmas present, a 250G External drive that will make life easier on this PC. I took her to Stary Browar where she bought her presents, clothes. I could buy them for her in the U.S. but am not familiar enough with European sizes yet to do that. I continue to be amazed at how expensive clothes are here in Poland. Even with a 50% off sale the clothes still cost more than in the U.S. It's really ridiculous what people pay here for them.

I read a report today that the Polish currency will continue to lose value for the whole year of 2009 and only start recovering in 2010, if then. Of course, for us, that's good news but not for everyone here.

Tomorrow we're off to Słupca to visit cousin Nora and her family.

Zmartwiony o dnia abscence. Jeszcze pracujące nad pecetem, ruszając pliki i ustalające pluskwy. Joan dała mi mój prezent gwiazdkowy, 250G Zewnętrzna przejażdżka, która zrobi życie łatwiejszym na tym pececie. Wziąłem ją do Stary Browar gdzie ona kupiła jej prezenty, ubranie. Mógłbym kupić ich dla niej w Stanach Zjednoczonych ale nie jestem dość znajomy z europejskimi rozmiarami jeszcze by robić tamtego. Nadal jestem zdumiony przy jak drogim ubraniu są tutaj w Polsce. Nawet z 50% precz sprzedażą ubranie jeszcze kosztują więcej niż w Stanach Zjednoczonych To jest naprawdę śmieszne jacy ludzie płacą tutaj za nich.

Czytam sprawozdanie dzisiaj, że polska waluta nadal będzie tracić wartość na cały rok 2009 i tylko zacząć zdrowienie w 2010, jeżeli wtedy. Oczywiście, dla nas, to jest dobra wiadomość ale nie dla każdego tutaj.

Jutro jesteśmy precz do Słupca by odwiedzić kuzyna Norę i jej rodzinę.

Monday, December 29, 2008

Quiet Day

A quiet day spent cleaning up the laptop and finishing reinstallation of programs. My biggest concern was the genealogy programs with all the information I have collected over the last 8 years but it was all saved. Whew!!

The weather is colder but still no snow.

Problem solved.

It took 6 hours to copy all files, recover my system and restore it but I'm back.

Sunday, December 28, 2008

Problem

Cecylia, Joan and Leszek
Cecylia Wiśniewska, me and her husband, Leszek.



I'm having an overload problem with my laptop and have to do some extensive work to correct it. I may miss tomorrows blog writing.

Today we went to visit with cousin Cecylia and her husband, Leszek. They live on the east side of Poznań so it didn't take long to get there. We were greeted with coffee and cake. Obiad was to follow but we to told them we couldn't that long because I had to repair my laptop. We talked for about two hours and returned home.

Mam problem przeciążenia z moim laptopem i muszę robić trochę obszernej pracy by poprawić to. Mogę chybić jutro blog piszącego.

Dzisiaj poszliśmy bywać z kuzyna Cecylia i jej mężem, Leszek. Oni żyją z wschodniej strony Poznań tak to nie wzięło długo by dostać się tam. Byliśmy witani z kawą i ciastkiem. Obiad miał nastąpić ale do powiedzianego im nie moglibyśmy, że długo ponieważ musiałem naprawić mój laptop. Powiedzieliśmy przez około dwie godziny i wróciliśmy do domu.

Saturday, December 27, 2008

Dream

I went to bed at midnight, woke up a 3AM, back to bed at 4AM and had a interesting dream. Last night it was only natural to reflect on Christmas past and what it was like for me. I thought about the 3 aunts and 2 uncles I had. Uncle Chester was my favorite uncle. Growing up without a father it was easy to view him as a figure of authority but also fun to be with when he visited. Usually when he would visit in mornings before school he could talk my mother out of sending me to school and I was happy with that arrangement. At that time I thought he was nearing old age but of course now I know better. He was only in 35 when he died. In my dream I was looking at old pictures of him and suddenly he walked through the door. I was shocked to see him and asked how he could be here since he was dead. He told me he wasn’t dead to me and that as long as I lived, he would live also. I wanted to ask him questions about my ancestors but in the distance I heard someone telling me it was 8:15AM. It was said again……..“It’s 8:15”. Finally the 8:15 woke me up. It was Joan telling me it was time to get up. When I thought about the dream I made me realize no one is really dead as long as I continue to think of them. I may not be able to visit their graves in America any longer but they are always with me.


Today was a big day of celebration in Poznań. It marked the beginning of the fighting with Germany to free Wielkopolska. In Plac Wolnośći a special speakers platform was built for a speech from the President of Poland and a stage was erected on the other side for music. Zbyszek and I were going to go but decided to watch the event of television instead. Too many people and all the streets were closed leading to the Plac. We didn’t feel like taking a bus or tram to get there.
In the autumn of 1918 Polish hopes for a sovereign Poland began serious preparations for an uprising after the Kaiser Wilhelm's abdication on 9 November 1918, which saw the end of the German monarchy, which would be replaced by the Weimar Republic.
The uprising broke out on 27 December 1918 in Poznań after a patriotic speech by Ignacy Paderewski, a famous Polish pianist.

On the Plac was a reenactment of the speech by Paderewski and fighting between Polish and German soldiers. A large crowd was on hand to witness the event.


Poszedłem do łóżka o północy, budziłem 3AM, w tył do łóżka przy 4AM i miałem interesujący sen. Ubiegłej nocy to było tylko naturalne by zastanowić się nad Bożym Narodzeniem przeszłym i co to było jak dla mnie. Pomyślałem o 3 ciotkach i 2 wujkach, których miałem. Chester wujka był mój ulubiony wujek. Dorastając bez ojca to było łatwe by obejrzeć go jak figura władzy ale też zabawa by być z kiedy on bywał. Zwykle kiedy on bywałby w rankach przed szkołą on mógłby powiedzieć moją matkę z wysyłania mnie do szkoły i byłem szczęśliwy z tamtym rozmieszczeniem. W tamtym czasie myślałem, że on zbliżał się starość ale oczywiście teraz wiem lepiej. On był tylko w 35 kiedy on umarł. W moim śnie patrzałem na stare zdjęcia go i nagle on chodził przez drzwi. Byłem wstrząśnięty by zobaczyć go i pytałem jak on mógłby być tutaj odkąd on był martwy. On powiedział mi on nie był martwy do mnie i że tak długo jak żyłem, on żyłby też. Chciałem zadać mu pytania o moich przodkach ale w odległości usłyszałem, jak ktoś powiedział mi to był 8:15AM. To było powtórzone……..“To jest 8:15”. W końcu 8:15 budzonego mnie. To była Joan mówiąca mi to był czas by wstać. Kiedy pomyślałem o śnie zrobiłem mnie realizuję że nikt nie jest naprawdę martwy tak długo jak nadal będę myśleć o nich. Nie mogę móc odwiedzić ich grobów w Ameryce choć trochę dłużej ale oni są zawsze ze mną.

Dzisiaj był duży dzień celebrowania w Poznań. To zaznaczyło początek walczenia z Niemcami do wolnej Wielkopolski. W Plac Wolnośći specjalna platforma mówiących była zbudowana dla mowy od Prezydenta Polski i scena była wzniesiona na innej stronie dla muzyki. Zbyszek i ja miałem pójść ale zdecydowałem się obserwować zdarzenie telewizji zamiast tego. Zbyt dużo ludzi i wszystkie ulice były zamknięte prowadzenie do Plac. Nie poczuliśmy ochotę na brania autobusu albo tramwaj by dostać się tam.

W jesieni 1918 polskie nadzieje dla najwyższej Polski zaczęły poważne przygotowywania dla powstania po Cesarzu Wilhelma abdykacja 9 listopada , które zobaczyło koniec niemieckiej monarchii, która byłaby zastąpiona przez Weimar Republikę.
Podnoszący się zrujnowany poza 27 grudnia 1918 w Poznań po patriotycznej mowie przez Ignacy Paderewski, sławnego polskiego pianistę.

Na Plac był reenactment mowy przez Paderewski i walczenie między polskimi i niemieckimi żołnierzami. Wielki tłum był w ręku by być świadkiem zdarzenia.

Friday, December 26, 2008

Christmas visit 2





We got up late today, 8:50AM, and had to speedily get ready for our trip back to Golina. There was no traffic and we arrived at 11:10AM to visit with cousin Anna and her husband, Eugeniusz. He could only stay for 10 minutes and then had to go to play the organ for church services. Anna served coffee and cakes and we talked for an hour until Eugeniusz returned. Anna told us about her children, grandchildren and great grandchild. 1:20PM arrived and it was time to go for our next visit to cousin Ambroży who also lives in Golina, right across the street from cousin Kazia.

At Ambrożys' house was his wife Jagoda and his three sons with their wives. Paweł, his wife Agnieszka, daughter Natalka and future child to be born in July live in Poznań. Second son Michał and his wife Oliwia just returned from working and living in Kazakhstan and now also live in Poznań. Third son Grzegorz and his wife Sylwia live in New York but finally came home for a visit after 5 years. They will stay in Poland for a month and then return to the U.S.

Ambroży is always interesting to talk to. He is very much interested in family history and the history of Poland. He gets so excited when talking that he talks fast and I really have to concentrate in order to understand and keep up with him.

We had cake and coffee when we arrived and then at 4PM we had obiad of soup, salad, potatoes, beans and a few other items. At 4:30 it was time to leave and go to Koniń, 15 minutes away, to visit with cousin Krzysztof.

Cousin Krzysztof is my twin when it comes to family genealogy. His passion for it is as strong as mine and between the two of us we have discovered a lot about our mutual family.

As usual, we were greeted with cake and coffee with conversation. Their daughter Oliwia returned from England for the holidays so we had the chance to talk and catch up on her studies and life in England. About 7PM we had kolacja but we were so full of food already from the previous two visits that we couldn't eat much. I did manage to eat some makowiec, however. At 8 PM is was getting late and I had an hour and a half drive home so we said our goodbyes and departed.

Twenty minutes after we arrived we had a phone call from Joan's daughter Karen and they talked for an hour. It was the perfect way to end the day.

Wstaliśmy późno dzisiaj, 8:50AM, i miał szybko przygotować się dla naszej podróży w tył do Golina. Nie był żadnego ruchu i my przybyli o 11:10AM by bywać z kuzyna Anną i jej mężem, Eugeniusz. On mógłby tylko pozostać przez 10 minut i wtedy musiał pójść zagrać organ dla nabżeństwo. Anna podawała kawę i ciastka i powiedzieliśmy przez godzinę aż Eugeniusz wrócił. Anna powiedziała nam o jej dzieciach, wnukach i wielkim wnuku. 1:20PM przybył i to był czas by pójść po naszą następną wizytę do kuzyna Ambroży, który też mieszka w Golina, w prawo poprzez ulicę z kuzyna Kazia.

W Ambrożys′ dom był jego żony Jagoda i jego trzej synowie z ich żonami. Paweł, jego żony Agnieszka, córki Natalka i przyszłe dziecko by urodzić się w lipcu mieszkają w Poznań. Drugi syna Michał i jego żony Oliwia właśnie wracał od pracowania i mieszkanie w Kazachstanie i teraz też mieszkają w Poznań. Trzeci syna Grzegorz i jego żony Sylwia mieszkają w Nowym Jorku ale w końcu przybył do domu dla wizyty po 5 latach. Oni pozostaną w Polsce na miesiąc i wtedy wrócą do Stanów Zjednoczonych.

Ambroży zawsze interesuje powiedzieć do. On jest bardzo zainteresowany w historii rodziny i historii Polski. On dostaje się tak podniecony kiedy mówienie, że on mówi szybko i naprawdę muszę skoncentrować się zrozumieć i nadążyć za nim.

Mieliśmy ciastko i kawę kiedy przybyliśmy i wtedy do 4PM mieliśmy obiad zupy, sałaty, ziemniaków, fasoli i kilka inne pozycje. O 4:30 to było czas by wyruszyć i pójść do Koniń, 15 minut daleko, by bywać z kuzyna Krzysztof.

Kuzyna Krzysztof jest mój bliźniak kiedy to przychodzi do genealogii rodziny. Jego namiętność dla tego jest tak silna jak mój i między dwoma z nas odkryliśmy dużo o naszej wzajemnej rodzinie.

Jak zwykle, byliśmy witani z ciastkiem i kawą z rozmową. Ich córki Oliwia wrócił z Anglii dla wakacji tak mieliśmy szansę by powiedzieć i dogonić w jej studiach i życiu w Anglii. O 7PM mieliśmy kolacja ale byliśmy tak pełni żywności już od poprzednich dwu wizyt, że nie moglibyśmy zjeść dużo. Poradziłem sobie by zjeść trochę makowiec, jednak. O 8 PO POŁUDNIU jest dostawał się późno i miałem godzina i pół pędzą do domu tak powiedzieliśmy nasze pożegnania i odeszliśmy.

Dwadzieścia minut gdy przybyliśmy mieliśmy rozmowę telefoniczną od Joan córki Karenu i oni powiedzieli przez godzinę. To był doskonały sposób by skończyć dzień

Thursday, December 25, 2008

Merry Christmas 2008


Mashing potatoes
Joan emailing her kids.
stuffing
We spent Christmas day at home. Joan baked a chicken, made stuffing and zuccini and I made the mashed potatoes. It was a quiet day of watching Christmas programs on TV, a little walk, writing emails, calling cousins about upcoming visits and relaxing.

Tomorrow we go back to Golina to visit with cousin Anna at 11AM, cousin Ambroży at 1:30PM and finally with cousin Krzysztof in Koniń at 5PM.
Here's a question for you. Do you know anything about a sweet bread that was made at Christmas time with sweet yeast and was stuffed with sauerkraut? What was it called and do you know the recipe?

Spędziliśmy dzień Boże Narodzenie w domu. Joan upiekła kurczę, zrobiła wyściełanie i zuccini i zrobiłem ziemniaki purée. To był spokojny dzień obserwowania programów Bożego Narodzenia na telewizji, trochę spaceru, pisząc email, nazywając kuzynów o nadchodzących wizytach i odprężanie się.

Jutro wracamy do Golina by bywać z kuzyna Anną przy 11AM, kuzyna Ambroży o 1:30PM i w końcu z kuzyna Krzysztof w Koniń przy 5PM.

Tutaj jest pytanie dla ciebie. Czy wiesz coś o słodkim chlebie, który był zrobiony w czasie Bożym Narodzeniu ze słodkimi drożdżami i był wypychany z kiszoną kapustą? Co było to nazwane i znasz receptę?

Wednesday, December 24, 2008

Wigilia Eve.





Up this morning at 8AM and I went to cousin Marcelina's flower shop to buy some flowers to give to cousin Kazia. We wanted to show our appreciation for including us in her family Wigilia.

We left at 11:30AM and during the drive we went through some areas where there was snow but very little. We arrived at 1PM and first I stoped at the cemetery to put a Christmas candle on the grave of my great grandmother and great aunt. We were greeted at the house by cousin Andrzej and his mother, Kazia. Since we had some time before eating we decided to take a walk to the park and past the old ancestral church that is little used today. Since the new church was built, there is only mass in the old church on Sundays at 4PM.

The meal started at about 4PM, first with opłatek and sharing of wishes to each other as we broke off a small portion of the wafer. For the meal we had two kinds of mushrooms, salad, two kinds of fish and galeretka, carrots made in Zakopane style, kapusta with lima beans, lima beans, mushroom with noodles and barszcz soup, compote and tea. Everything tasted great. We were so stuffed with food that it was difficult to eat desert but since there was makowiec I couldn't resist. After dinner, Kazia, Andrzej and I took a walk to the cemetery which was illuminated by candles on the graves.

Shortly after our return, Bogumil, Kazia's other son, arrived with his wife Ewa and two sons, Maciek and Tomek. We hadn't seen them since our visit in 2004 so it was very nice to see them again. We stayed and talked until 8PM and then drove back home to Poznań. We will return to Golina on Friday to visit with other relatives.

The pictures in the slideshow are mine and cousin Andrzej's. His have the date on them.

W górze dzisiaj rano przy 8AM i poszedłem do kuzyna Marceliny sklep kwiatu by kupić kilka kwiatów by dać do kuzyna Kazia. Chcieliśmy pokazać nasze uznanie dla włączając nas w jej rodziny Wigilia.

Wyruszyliśmy o 11:30AM i podczas przejażdżki przeszliśmy kilka obszarów gdzie tam był śnieg ale bardzo mało. Przybyliśmy do 1PM i po pierwsze zatrzymałem się przy cmentarzu by położyć świecę Boże Narodzenie na grobie mojego prababcia i praciotki. Byliśmy witani przy domu przez kuzyna Andrzej i jego matkę, Kazia. Odkąd mieliśmy jakiś czas przed jedzeniem zdecydowaliśmy się pospacerować do parku i za starym rodowym kościołem, który jest mało używany dzisiaj. Odkąd nowy kościół był zbudowany, jest tylko masa w starym kościele w niedziele przy 4PM.

Posiłek zaczął się przy około 4PM, po pierwsze z opłatek i uczestniczenie życzeń jeden do drugiego jak oderwaliśmy małą porcję wafla. Dla posiłku mieliśmy dwa rodzaje grzybów, sałaty, dwu rodzajów ryby i galeretka, marchwi zrobionych w stylu Zakopane , kapusta z roślinami rodzaju Phaseolus lunatus, roślinami rodzaju Phaseolus lunatus, grzybem z kluskami i barszcz zupą, kompotem i herbatą. Wszystko smakowało wielki. Byliśmy tak wypychani z żywnością, którą to było trudne by zjeść pustynny ale odtąd tam był makowiec nie mógłbym oprzeć się. Po obiedzie, Kazia, Andrzej i ja pospacerowałem do cmentarza, który był oświetlony przez świece na grobach.

Niebawem po naszym powrocie, Bogumil, Kazia inny syn, przybył z jego żony Ewą i dwoma synami, Maciek i Tomek. Nie zobaczyliśmy ich od naszej wizyty w 2004 tak to było bardzo miłe by zobaczyć ich znowu. Pozostaliśmy i powiedzieliśmy aż do 8PM i wtedy pojechaliśmy z powrotem do domu do Poznań. Wrócimy do Golina w piątek by bywać z innymi krewnymi.
Obrazy w pokazie slajdów są mój i kuzyn Andrzej. Jego mają datę na nich.

Tuesday, December 23, 2008

Another lesson!

My fathers fence.
I went to the main post office on Głogowska street to claim my package. Six people were waiting in front of me so it took about 15 minutes until I could walk up to one of the waiting clerks. I asked her if she spoke English, she said no and so I explained to her in Polish why I was there. She told me I was at the wrong department/building and I had to go south about 1/2 block to the building where customs were. A guard was at the gate, I showed him my letter and he said to go to room number 5. In this room were the customs agents who asked me what was in the package. I told them movies. They turned me over to another agent who took me to another room, had me sit in a chair and left. About 15 minutes later she returned, said that movies bought over the internet from America were a luxury and I would have to pay a 22% VAT tax before receiving them. At this point I could either refuse them or pay the tax. I paid the tax, 157zl($55) took the box and went home. Between shipping and the VAT, the cost increased by 2/3. My advice to anyone living in Poland, ordering something from the U.S..................Order it, have it sent to a relative in the U.S and have them ship it to you.

Tomorrow is Wigilia, I probably won't be back in time to write the blog about our night in Golina. I will take pictures for you to see and I hope you will do the same.

I was thinking about our Christmas tree when I was young. My father made a wooden fence in his workshop that went all around the base of the fence. Inside the fence was the nativity scene with small figurines The tree was put up a week before Christmas but the cradle was left empty until the 25th. The three kings were put behind the tree and each day moved a little closer until they arrived at the cradle on January 6th. In later years, when my mother could afford it, she bought us a train that we put on the outside of the fence. The fence itself was made so that each fence post would hold one light from a string of lights. We usually put blue lights on the posts and sometimes only lit up the fence. It was very pretty. The manger had a place for one light also so it would illuminate the cradle. The figurines were shepherds, cows, sheep, Mary and Joseph, the three kings and of course, Jesus. That was more than 50 years ago but I still remember.


Poszedłem do głównego urzędu pocztowego na Głogowska ulicy by zażądać mojej paczki. Sześciu ludzi czekali przede mną tak to wzięło około 15 minut aż mógłbym chodzić do jednego z czekających urzędników. Pytałem ją czy ona mówiła po angielsku, ona powiedziała nie i tak udzieliłem wyjaśnienia do niej po polsku dlaczego byłem tam. Ona powiedziała mi byłem przy niewłaściwym dziale/budowie i musiałem pójść na południe około 1/2 bloku do budowy gdzie cło były. Warta była przy bramie, pokazałem mu mój list i on powiedział pójść zamieszkać liczbę 5. W tym pokoju byli agenci celni, którzy pytali mnie co było w paczce. Powiedziałem im kino. Oni przewrócili mnie do innego agenta, który wziął mnie do innego pokoju, kazał mi usiąść w krześle i opuszczał. Około 15 minut później ona wróciła, powiedziana, że kino przekupiły internet z Ameryki był luksusem i musiałbym zapłacić 22% VAT podatek przed otrzymywaniem ich. Przy tym punkcie, który mógłbym którykolwiek odmawiają ich albo płacą podatek. Zapłaciłem podatek, 157zl($55) wziął pudełko i poszedł do domu. Między statki a VAT, koszt powiększony przez 2/3. Moja rada do kogoś mieszkającego w Polsce, rozkazując coś z U.S..................Order to, każą to wysłane do krewnego w U.S i każą im posłać to do ciebie.

Jutro jest Wigilia, prawdopodobnie nie będę z powrotem na czas by napisać blog o naszej nocy w Golina. Zrobię zdjęcia dla ciebie by zobaczyć i mam nadzieję, że zrobisz to samo.

Myślałem o naszym Bożym Narodzeniu choinka kiedy byłem młody. Mój ojciec zrobił drewniane ogrodzenie w jego warsztacie, który poszedł wszystko dookoła bazy ogrodzenia. Wewnątrz ogrodzenia była scena narodzenia z małymi figurkami drzewo było położone w górze tydzień przed Bożym Narodzeniem ale kołyska była opuszczany pusty aż do 25.. Trzej królowie byli położeni za drzewem i każdego dnia ruszyli trochę bliżej aż oni przybyli do kołyski w styczniu 6.. W późniejszych latach, kiedy moja matka mogłaby dostarczyć to, ona kupiła nam pociąg, że kładziemy na na zewnątrz ogrodzenia. Ogrodzenie sam był zrobiony tak, że każda poczta ogrodzenia trzymałaby jedno światło od sznura świateł. Zwykle kładziemy niebieskie światła na pocztach i czasami tylko rozjaśnialiśmy się ogrodzenie. To było bardzo ładne. Żłób miał miejsce dla jednego światła też tak to oświetliłoby kołyskę. Figurki były pastuchy, krowy, owca, Mary i Joseph, trzej królowie i oczywiście, Jezus. To było więcej niż 50 lat temu ale cichy pamiętam.

Monday, December 22, 2008

Post

We ordered some movies from Amazon. com two weeks ago and today recieved a notice from the local post office that they are being held in the customs department of the post office. They want me to bring documentation with our pesel and NIP number before we can get them. I'm not sure why that is necessary but I guess I'll have to do it if we want to get our movies. Seems like another instance of bureacracy gone awry.

Not much happened today, just waiting for Wigilia. Still no snow and none in the forecast. Too bad.


Zamówiliśmy kilka kina od Amazonki. com dwa tygodnie temu i dzisiaj otrzymaliśmy zawiadomienie od miejscowego urzędu pocztowego, że oni są trzymani w dziale ceł urzędu pocztowego. Oni chcą, żebym przyniósł dokumentację z naszym pesel i NIP liczbę zanim będziemy mogli dostać ich. Nie jestem pewny dlaczego, który jest konieczny ale sądzę, że będę musiał robić to jeżeli chcemy dostać nasze kino. Wydaje się jak inny przykład bureacracy minionego krzywo.

Nie dużo zdarzone się dzisiaj, właśnie czekanie dla Wigilia. Jeszcze żaden śnieg i żaden w przewidywaniu. Niefortunnie.

Sunday, December 21, 2008

Sunday visit and Aunt Mary





It started out sunny today so we planned an excursion to see more of Poland. This time we chose the area just northeast of Poznań, gmina Podbiedziska. Located there is a large house and complex that has been turned into a private school. At first I took pictures from a distance until I found a little road that led right in front of the place. Upon leaving I saw the sign that it was a private property(termin prywatny) but by then I already had my pictures.

We continued to Złotniczki to find another house but it was also private and I couldn't get too close.

Our next stop was in Wronczyn where a large house in under renovation. You can see the roof is being replaced first with red tiles. We'll come back in six months and see how much progress has been made. This place was originally built in the 18th to 19th century.

Krześlice Palace is a superb piece of romantic neogothic architecture in Poland. The residence is surrounded by a picturesque park and situated in the vicinity of the Zielonka Forest and Lednicki Landscape Park. Now it is a hotel.

Today would have been the 90th birthday of my aunt Mary. We all called her aunt Merch. It was at her small house that the family gathered for Wigilia. The place was small, about 60m and in it we stuffed 15 adults, 12 grandkids and my mother and aunt. The crowded situtation didn't matter, it was Christmas eve and we were all together. Each year in her Christmas card she would write a poem as an invitation to her house. I still have a few packed away and never really realized how much she liked to write poetry. One of my cousins may have more of her poems but here's a sample of one poem/invitation.

I climbed the peak to the top of the hill
Then all of a sudden, my heart stood still
Up above my head, the moon shed its glow
over millions of diamond in the drifting snow.

I did not know that on this hill
There was such beauty, chaste and still.
With mirrored ice on a frozen stream,
It caught and held a childhood's dream.


The shepherds star shown big and bright
It cast its magic this Christmas night.
All over the valley and o.er the hills
Angels were singing and the world stood still.

Christmas tree lights flicker
And candles glow,
While church bells chime so
soft and low.

The time has come again, my friends
That special time of year--
When the Christ child was born
So far away from here.

But, nay, nay children, do not fear--
I ask you all should gather
Both far and near
For a cup of Christmas Cheer.

To zabrało się słoneczny dzisiaj tak zaplanowaliśmy wycieczkę by zobaczyć więcej z Polski. Tym razem wybraliśmy obszarowi właśnie północny wschód Poznań, gmina Podbiedziska. Zlokalizowany jest duży dom i złożony, które było obrócone do szkoły prywatnej. Najpierw zrobiłem zdjęcia od odległości aż znalazłem trochę drogi, która prowadziła w prawo przed miejscem. Na opuszczeniu zobaczyłem znak, który o była własność prywatna(termin prywatny) ale do wtedy już miałem moje zdjęcia.

Trwaliśmy do Złotniczki by znaleźć inny dom ale to było też prywatne i nie mógłbym dostać się zbyt blisko.

Nasze następne zatrzymanie było we Wronczyn gdzie duży dom w pod odnowieniu. Możesz zobaczyć, że dach jest zastąpiony po pierwsze czerwonymi dachówkami. Wrócimy za sześć miesięcy i zobaczymy, że ile postęp był zrobiony. To miejsce było pierwotnie zbudowane w 18. do 19. stulecia.

Krześlice Pałac jest wspaniały kawałek romantycznej neogothic architektury w Polsce. Miejsce zamieszkania jest otoczone przez malowniczy park i umieszczone w sąsiedztwie Zielonka Lasu i Lednicki Park Krajobrazowy. Teraz to jest hotel.

Dzisiaj byłby 90. urodzin mojej ciotki Mary. Wszyscy nazwaliśmy jej ciotki Merch. To było przy jej małym domu, który rodzina zebrana dla Wigilia. Miejsce było małe, o 60m i w tym wypychaliśmy 15 dorosłych, 12 grandkids i moją matkę i ciotkę. Przepełniony situtation nie miał znaczenie, to była wigilia Bożego Narodzenia i byłyśmy wszystko razem. Każdego roku w jej kartce świątecznej ona napisałaby poemat jak zaproszenie do jej domu. Jeszcze każę kilku zapakowanemu daleko i nigdy naprawdę realizowałem ile ona lubiła napisać poezję. Jeden z moich kuzynów może mieć więcej z jej poematów ale tutaj jest próbka jednego poematu/zaproszenia.

Wszedłem do góry szczyt do szczytu wzgórza
Wtedy nagle, moje serce wytrzymane jeszcze
W górze powyżej mojej głowy, księżyca pozbywam się jego blasku
ponad milionami diamentu w dryfującym śniegu.
Nie wiedziałem, że na tym wzgórzu
Tam było takie piękno, cnotliwe i cichy.
Z odzwierciedlonym lodem na zamrożonym strumieniu,
To chwyciło i trzymało sen dzieciństwa.

Pastuchów gwiazda pokazany duży i jasno
To rzucony jego magia ta Boże Narodzenie noc.
Po dolinie i o.er aniołowie
wzgórz śpiewali i świat stanął jeszcze.
Światła choinki migotają
I świece jarzą się,
Podczas gdy dzwonów kościelnych kurant tak
miękki i nisko.

Czas nadszedł znowu, moi przyjaciele
których specjalna pora roku--
Kiedy dziecko Chrystus urodziło się
Dotychczas daleko stąd.

Ale, nie, nie dzieci, nie boją się--
pytam wszyscy powinniście zebrać
Oba daleko i blisko
Dla filiżanki Bożego Narodzenia Usposobienia.

Saturday, December 20, 2008

Christmas tree-Choinka








Today they put up the Christmas tree at the entrance to our flat complex. It doesn't take long to do and makes the place seem more like Christmas. Snow would help a lot but it isn't in the forecast. Our grandchildren in Illinois have over a foot of snow already on the ground with more in the forecast. They will certainly have a white Christmas. I miss the snow.

Now it's time for me to ask a favor of all relatives reading our blog. Please send me a Christmas present.....pictures you take of your family Christmas celebration. You can attach them to an email to my email address at the top of the blog. Thanks, in advance.

Dzisiaj oni podnoszą choinkę przy wejściu do naszego płaskiego kompleksu. To nie bierze długo by czynić i robi miejsce wydają się więcej jak Boże Narodzenie. Śnieg pomógłby dużo ale to nie jest w przewidywaniu. Nasi wnuki w Illinois mają ponad stopą śniegu już na gruncie z więcej w przewidywaniu. Oni na pewno będą mieć białe Boże Narodzenie. Chybiam śniegu.


Teraz to jest czas dla mnie by pytać względy wszystkich krewnych czytających nasz blog. Proszę wyślij mnie prezent gwiazdkowy.....przedstawia bierzesz twojego Bożego Narodzenia celebrowania rodziny. Możesz przymocować ich do email do moich adresów pocztów elektronicznej przy szczycie blog. Dzięki, zawczasu.

Friday, December 19, 2008

ATM

Weekly shopping, cost 155zl because of extra things we bought for Christmas dinner.

I was a little short of cash so I had to go to an ATM machine close to the house. It didn't work so we ended up going to the central bank. Traffic was a nightmare in town today, kind of unusual. It took us almost 45 minutes instead of the usual 10 minutes.

We met with Zbyszek and talked for two hours, invited him to our flat on Saturday, December 27th for dinner and to watch the movie, Amadeus. The movie is about the life of Mozart and one of our favorites.

I received a notice that Joan's Polish Heritage cookbook has just been shipped so she should have it in about 3 weeks.

I received a card and letter from cousin Jan Kazmierczak from Grudziądz. I tried calling him a few weeks ago and couldn't reach him. In his letter he said he gave up his normal landline phone for a cell phone and sent me the new number.

Thanks to everyone who has sent Christmas ecards. We appreciate them.


Tygodniowo robiące zakupy, kosztu 155zl z powodu ekstra rzeczy kupiliśmy dla obiadu Bożego Narodzenia.

Byłem trochę z wyjątkiem gotówką tak musiałem pójść do maszyny bankomatu blisko domu. To nie pracowało tak zakończyliśmy chodzenie do banku centralnego. Ruch był koszmar w mieście dzisiaj, miły ze strony niezwykłego. To wzięło nas prawie 45 minut zamiast zwykłych 10 minut.

Spotkaliśmy się ze Zbyszek i powiedzieliśmy przez dwie godziny, zaprosiliśmy go do naszego mieszkania w sobotę, grudzień 27. dla obiadu i by obserwować film, Amadeusa. Film jest o życiu Mozart i jednego z naszych faworytów.

Otrzymałem zawiadomienie, że Joan polska Dziedzictwa książka kucharska właśnie była posłana tak ona powinna mieć to w około 3 tygodniach.

Dzięki czemuś każdy, który wysłał Boże Narodzenie ecards. Doceniamy ich.

Thursday, December 18, 2008

Success with Rózia





Today we were able to visit with Rózia and give her the present for her birthday. She already had guests, Patrick and his mother when we arrived at 1:30PM. Shortly after that her paternal grandmother came with her presents for Rózia. The book we gave her was interesting to her and she began to read it while we were still there. We could only stay for an hour and then we had to return home for another meeting.

Dzisiaj mogliśmy bywać z Rózia i dać jej prezent dla jej urodzin. Ona już miała gości, Patricka i jego matkę kiedy przybyliśmy o 1:30PM. Niebawem po tamtym jej babka ojczysta przyszła z jej prezentami dla Rózia. Książka, którą daliśmy ją interesowali do niej i ona zaczęła czytać to podczas gdy byliśmy jeszcze tam. Moglibyśmy tylko pozostać przez godzinę i wtedy musieliśmy wrócić do domu dla innego spotkania.

Wednesday, December 17, 2008

Disappointment.

Christmas tree in the Rynek
U.S. Consulate
Plac Wolnośći
Stary Browar Rolls Royce
Joan and snowflakes.
It happened today, actually last night. I received an email from cousin Luka that I could not meet with Rózia today because she was in a Christmas play at school and would have no time to meet. She is playing the part of an angel, the perfect part for her I think.

I consoled myself by taking Joan to Stary Browar so we could look for the Polish cookbooks by Rob Strybel and his wife but Empik does not carry them. I had to order them via the internet. Joan will not have them by Christmas.

Later, when it was dark, I went to Stary Rynek and took some more pictures. There was a childrens choir singing Christmas carols and it was nice to hear them. The kids looked so cute in their costumes.
Slideshow on right.

To zdarzyło się dzisiaj, faktycznie ubiegłej nocy. Otrzymałem email z kuzyna Luka, który nie mógłbym spotkać z Rózia dzisiaj ponieważ ona była w grze Bożym Narodzeniu w szkole i nie miałaby żadnego czasu by spotkać się. Ona gra rolę anioła, doskonałej roli dla niej myślę.

Pocieszyłem się przez branie Joan do Stary Browar tak moglibyśmy poszukać polskich książek kucharskich przez Roba Strybela i jego żonę ale Empik nie nosi ich. Musiałem rozkazać ich przez internet. Joan nie będzie mieć ich do Bożego Narodzenia.

Później, kiedy to było ciemne, poszedłem do Stary Rynek i zrobiłem kilku więcej zdjęć. Chór dzieci śpiewał kolędy i to było miłe by usłyszeć ich.
Dzieci wyglądały tak bystry w ich kostiumach.

Pokaz slajdów dalej w prawo.

Tuesday, December 16, 2008

Cookbooks

A "normal" day for us. Nothing new or exciting. The latest promo from Gazeta are two cook books for Christmas and the Holidays. I was going to get the first one for Joan but she thinks it will take forever for her to translate the recipes from Polish to English. Instead she asked for Polish cookbooks that are translated into English for her Christmas presents. I've heard that at the University bookstore they sell them so I will go and see if I can find them.

Tomorrow is my day to see Rózia at 2PM and then I'm meeting an acquaintance at Stary Browar for coffee.


"Normalny" dzień dla nas. Nic nowego albo podniecające. Ostatni promo z Gazeta są dwie książki kucharza na Boże Narodzenie i Wakacje. Miałem dostać pierwszy jeden dla Joan ale ona myśli, że to weźmie na zawsze dla niej by przetłumaczyć recepty z polskiego do Anglików. Zamiast tego ona poprosiła o polskie książki kucharskie, które są przetłumaczone na angielskie o jej Boże Narodzenie prezenty. Usłyszałem, że przy księgarni Uniwersytetu oni sprzedają ich tak pójdę i zobaczę jeżeli mogę znaleźć ich.

Jutro jest mój dzień by zobaczyć Rózia przy 2PM i wtedy spotykam znajomość w Stary Browar dla kawy.

Monday, December 15, 2008

Elvis is alive!



We have several newspapers in Poznań. They compete with each by giving away or selling cheap DVD's with their respective newpapers. I couldn't believe it today when I saw in Gazeta Wyborcza....Elvis Presley for Christmas DVD. Cost5.50zl.

Of all the DVD's they could have used for Christmas, why Elvis Presley? Why not a DVD with Polish Christmas Carols. I live in Poland, I want to hear Polish Christmas carols not Elvis Presley. Again it shows the influence America has on Poland. I have nothing against Elvis nor was I a big fan of his while growing up.


Wednesday is the 7th birthday of cousin Rózia so we wanted to buy her a present. We decided on a popular book for children of her age, Duch starej kamienicy by Anna Onichimowska. I asked a few acquaintances for recommendations and this was the unanimous decision. I went to our local Empik store, it's like Borders in the U.S. where they sell books, DVD's and magazines. They didn't have it so I had to go to Plac Wolnośći to the larger Empik. I asked one of the clerks and she found it for me.

Mamy kilka gazet w Poznań. Oni współzawodniczą z każdym przez wydawanie albo sprzedającego się taniego DVD z ich poszczególnymi gazetami. Nie mógłbym uwierzyć tego dzisiaj kiedy zobaczyłem w Gazeta Wyborcza....Elvis Presley dla Bożego Narodzenia DVD. Cost5.50zl.

Całego DVD, którego oni mogli użyć dla Bożego Narodzenia, dlaczego Elvis Presley? Dlaczego nie DVD z polskimi Bożym Narodzeniem Carol. Mieszkam w Polsce, chcę usłyszeć polskim kolędom nie Elvisa Presleya. Znowu to pokazuje, że Ameryka wpływu ma na sobie Polskę. Nie mam niczego przeciw Elvisowi ani nie byłem ja dużym entuzjastą jego podczas dorastania.

Środa jest 7. urodzin kuzyna Rózia tak chcieliśmy kupić jej prezent. Zdecydowaliśmy się na popularną książkę dla dzieci jej wieku, Duch starej kamienicy przez Annę Onichimowska. Pytałem kilka znajomości dla poleceń i to była jednomyślna decyzja. Poszedłem do naszego miejscowego Empik sklepu, to jest jak Granice w Stanach Zjednoczonych gdzie oni sprzedają książki, DVD i magazyny. Oni nie mieli tego tak musiałem pójść do Plac Wolnośći do większego Empik. Pytałem jednego z urzędników i ona znalazła to dla mnie.