Monday, June 30, 2008

Churches






Joan felt like staying home today so I took a bus and went to visit to churches in Poznań; St. Johns and St. Adalbert's.

According to tradition, the hill known today as św. Wojciecha (St Adalbert) Hill was where bishop Adalbert preached in 996-997 before becoming a martyr and the first church was built here in 1222. Today's church was built in the 15th century as a single nave Gothic edifice and the side naves were added in the next century. At the turn of the 16th century the church was provided with Renaissance gables and extended by St Anthony Chapel in the south. During WWII it was one of the two churches (the other one being Our Lady of Sorrows Church in the borough of Łazarz) where Polish people were allowed to worship. It was destroyed during the fighting to liberate the city in 1945 and rebuilt shortly after.
One of the attractions of the church is the Nativity with the crib from Bethlehem and 102 statues featuring Polish kings and heroes, eminent scientists, writers and musicians.

In 1923 a Memorial Crypt was created in the church vaults, popularly known as "Skałka Poznańska". There are the mortal remains of many famous and important Poles, among them Józef Wybicki (1747-1822); cofounder of the Polish Legions in Italy and author of Polish national anthemn.On the outside walls of the church and on the perimeter wall there are many commemorative plaques of eminent Great Poland citizens, including those of Klaudyna Potocka, Emilia Sczaniecka, Aniela Tułodziecka, and the Divisional Commander of Polish National Army, Colonel Henryk Kowalówka. In front of the church there is a wooden 17th century shingled belfry with three bells.
St. Jozef church building of this church got off the ground in the thirties of the 17th century and continued until 1677. A supervisor of this venture were architects Bonadura, and after his death, Catenazzi. This baroque church was built on the outline of the cross.

Joan poczuła ochotę na wytrzymanie domu dzisiaj tak wziąłem autobus i poszedłem bywać do kościołów w Poznań; św. John i św. Adalberta.
Stosownie do tradycji, wzgórze znane dzisiaj jak św. Wojciecha (św Adalbert) Wzgórze było gdzie biskupa Adalbert wygłosił kazanie w 996-997 przed stawaniem się męczennikiem i pierwszy kościół był zbudowany tutaj w 1222. Kościół dzisiaj był zbudowany w 15. stuleciu jak pojedyncza nawa gotycki gmach i boczne nawy były dodane w następnym stuleciu. Przy obrocie 16. stulecia kościół był dostarczony ze szczytami Renesansem i rozszerzony przez św Anthony′ego Chapel na południu. Podczas WWII to był jeden z dwu kościołów (inny jedno bycie Nasza Pani Smutków Kościoła w mieście Łazarz) gdzie polscy ludzie mieli pozwolenie by chodzić do kościoła. To było zniszczone podczas walczenia uwolnić miasto w 1945 i ponownie zbudowane niebawem potem.

Jedna z atrakcji kościoła jest narodzenie Chrystusa ze żłobem z Betlejem i 102 posągów prezentujących polskich królów i bohaterów, znakomitych naukowców, pisarzy i muzyków.

W 1923 Pamiątkowa Krypta była tworzona w skokach kościoła , popularnie znany jak "Skałka Poznańska". Tam są śmiertelne resztki wielu sławnych i ważnych Polaków, pośród nich Józef Wybicki (1747-1822); współzałożyciel polskich Legionów we Włoszech i autor polskiego narodowego anthemn.On zewnętrzne ściany kościoła i na ścianie obwodu tam są dużo pamiątkowych plakietek znakomitych Wielkich Polski obywateli, włączając te z Klaudyna Potocka, Emilii Sczaniecka, Aniela Tułodziecka, i Działowy komtur polskiej Narodowej Armii, Pułkownika Henryk Kowalówka. Przed kościołem jest drewniane 17. stulecia skryło gontami dzwonnicę z trzema dzwonami.

Św. Jozef kościół tego kościoła zdjął grunt w trzydziestych latach 17. stulecia i trwał aż do 1677. Nadzorca tego ryzyka był architektów Bonadura, i po jego śmierci, Catenazzi. Ten barokowy kościół był zbudowany na zarysie krzyża.

Sunday, June 29, 2008

Rogalin Trip




Too nice of a day to stay inside so I decided to take Joan to Rogalin to see the outside of the Racyński palace. The inside is being renovated and will not be available to see until June 2009.

The Rogalin Palace was originally built in the second half of the 18th century as a home for the Racyński family, who owned the palace when the Second World War broke out in 1939. The Palace survived the war without too much damage, and was then included as part of the National Museum of Poznań. It has no been renovated for the last 20 years. The National Museum in Poznań was awarded a €2.9 million grant from Iceland, Liechtenstein and Norway in November 2006 to start the process of saving the damaged Rogalin Palace in the region of Wielkopolska. It seems strange to me that these three countries are paying to have a Polish palace restored and not the Polish government.

We spent two hours there and then took backroads to Poznań. We passed through the village of Czermonieć where I found an interesting cemetary. All the tombstones were in the German language and in the middle of the small, unkept cemetery was a small chapel. I took pictures of the inside through the window because the chapel was closed.

Take a look at the Rogalin Trip slideshow pictures.

I read on Marilyn's blog that cousin Nora has departed with the Dittenber family for Canada and then the eastcoast of the U.S. I think she is having a wonderful time in the U.S.
My research of family continues and soon I will have the birth and baptismal certificate of my maternal great grandmother Ludwika Rajewska. The "angel on my shoulder", Katarzyna from the immigration office has located it in the state archives and soon I will have it.

Zbyt miły dnia by pozostać wewnątrz tak mnie zdecydował się wziąć Joan do Rogalin by zobaczyć na zewnątrz pałacu Racyński. Wewnątrz jest odnowiony i nie będzie dostępny by zobaczyć aż do czerwca 2009.

Rogalin Pałac był pierwotnie zbudowany w drugiej pół 18. stulecia jak dom dla rodziny Racyński , która posiadła pałac kiedy druga Wojna Światowa wybuchła w 1939. Pałac przeżył wojnę bez za bardzo szkoda, i był wtedy włączony jak część Muzeum Narodowe Poznań. To nie każe żaden były odnowiony dla poprzednich 20 lat. Muzeum Narodowe w Poznań był przyznany €2.9 milion stypendium z Islandii, Liechtensteinu i Norwegii w listopadzie 2006 by zacząć proces oszczędności uszkodzonego Rogalin Pałacu w regionie Wielkopolski. To wydaje się obcym mi, że te trzy kraje płacą kazać polski pałac przywrócony i nie polski rząd.

Spędziliśmy dwie godziny tam i wtedy wzięliśmy backroads do Poznań. Przeszliśmy wieś Czermonieć gdzie znalazłem interesujący cemetary. Wszystkie nagrobki były w języku niemieckim i w środku małego, nieutrzymanego cmentarza były małą kaplicą. Zrobiłem zdjęcia wewnątrz przez okna ponieważ kaplica była zamknięta.

Przyjrzyj się Rogalin Podróży pokazu slajdów zdjęcia.

Moje badania rodziny trwają i wkrótce będę mieć urodzenie i metrykę chrztu mojego matczynego wielkiego babki Ludwika Rajewska. "Anioł na moim ramieniu", Katarzyna od biura imigracji zlokalizował to w archiwach państwowych i wkrótce będę mieć to.

Czytam o Marilyn blog, że kuzyna Nora odeszła z rodziną Dittenber dla Kanady i wtedy eastcoase Stanów Zjednoczonych myślę, że ona ma cudowny czas w Stanach Zjednoczonych

Vacation-Going home



We were up at 9AM, had showers and then went down for our breakfast. In this hotel, unlike the Dedal hotel in Malbork, you can select anything from a menu that you would like for breakfast and it is complimentary. I chose an omelet, maybe a mistake because I am particular about omelets. I don’t like it when the eggs come browned. To me, an egg is burned when it is brown and the omelet I received was brown. I ate it anyway, drank the tea and we checked out of the hotel for our return to Poznań. It was 11AM and we had lots of time to return so we checked the map for country roads and decided on our return trip.


Again the country was beautiful with open fields, little traffic and a pleasure to leisurely make our way back to Poznań. We went back by way of Bydgoszcz and the trip only took 3 1/2 hours.


We are happy with this small vacation because it allowed us the opportunity to see more of northern Poland, many small villages and towns, many historical sights and to get to know Poland better. We had no feeling of sorrow when the vacation was over because everyday is like a vacation for us since we are retired. We were happy to be home again, in our own bed, our own familiar places but already thinking about where our next adventure would take us. We think it will be south this time, maybe not all the way to Kraków or Zakopane but still south of Poznań. There are so many places we want to see in Poland.

Byliśmy w górze przy 9AM, mieliśmy prysznice i wtedy zeszliśmy dla naszego śniadania. W tym hotelu, w przeciwieństwie do hotelu Dedal w Malbork, możesz wybrać coś od menu, które chciałbyś dla śniadania i to jest pochlebne. Wybrałem omlet, być może pomyłka ponieważ jestem szczególny o omletach. Nie lubię to kiedy jajka przychodzą opalone na brąz. Do mnie, jajko jest spalone kiedy to jest brązowe i omlet przyjąłem byłem brązowy. Zjadłem to w każdym razie, wypiłem herbatę i sprawdziliśmy z hotelu dla naszego powrotu do Poznań. To był 11AM i mieliśmy dużo czasu by wrócić tak sprawdziliśmy mapę dla dróg zamiejskich i zdecydowaliśmy się na naszą podróż powrotu.
Znowu kraj był piękny z otwartymi polami, mało ruchu i przyjemność do wolnego torują sobie drogę w tył do Poznań. Wróciliśmy przez Bydgoszcz i podróż tylko zajęła 3 1/2 godziny.

Jesteśmy szczęśliwi z tymi małymi wakacjami ponieważ to pozwoliło nas, żeby okazja zobaczyła więcej z północnej Polski, dużo małych wsi i miast, dużo historycznych widoków i by dostać się znać Polskę lepiej. Nie mieliśmy żadnego uczucia smutku kiedy wakacje były wszędzie ponieważ codzienny jest jak wakacje dla nas ponieważ jesteśmy emerytowani.
Byliśmy szczęśliwi by być do domu znowu, w naszym własnym łóżku, naszych własnych znajomych miejscach ale już myślący dookoła gdzie nasza następna przygoda wzięłaby nas. Myślimy, że to będzie na południe tym razem, być może nie cała droga do Krakowa albo Zakopane ale ciche na południe od Poznań. Tam są tak dużo miejsc, które chcemy zobaczyć w Polsce.

Saturday, June 28, 2008

Trip to Golina-Sat. 28th






A nice short trip today to Golina today to see cousin Kazia and her family. Always nice to be back in Golina. Andrzej and I went for a short walk, talked a lot and Joan and I got a haircut from a friend. Of course, we were served lunch and then dinner before we started our trip back to Poznań.
Vacation trip is below.

Miła krótka podróż dzisiaj do Golina dzisiaj by zobaczyć kuzyna Kazia i jej rodzinę. Zawsze miły by być z powrotem w Golina. Andrzej i ja poszedłem po krótki spacer, powiedziałem dużo i Joan i dostałem ostrzyżenie od przyjaciela. Oczywiście, byliśmy obsługiwani posiłek południowy i wtedy obiad zanim zaczęliśmy naszą podróż w tył do Poznań.
Podróż wakacji jest poniżej

Vacation-Sunday-Back to Chełmno




Joan woke with a swollen ankle again and we decided it would be best for her to off of her foot today. We had breakfast with Jay and Asia, thanked them for their hospitality and started our drive back to Chełmno. Instead of taking the faster route 1 we decided to take 222 and other routes through the countryside and see more of the towns and little villages.

I had planned to stop in Grudziądz to visit with cousin Janek but with Joan’s foot problems we didn’t. We drove south to Pelpin where I wanted to visit the Cathedral there that has some original 15th century prayer stalls but when we got to Pelpin it was 12:15 and Sunday mass was going on so I couldn’t take any pictures. We continued to Chełmno, checked into Hotel Centralny, got our original room back and then had lunch. At 3PM Joan was resting her foot and I walked back to the old town because I remembered that it was possible to go into the tower of the church of the Assumption of Mary and get some panoramic views of Chełmno. The winding, stone, stair leading up the tower was treacherous and I’m glad Joan stayed in the hotel. I walked up 182 steps to the bell tower and up some wooden staircases where the steps were on an 80 degree angle. It was worth the trip. The view is spectacular at the top and I could see in all directions as well as the walls surrounding the old city. The bell tower has four large bells in it and the wooden beams holding the tower in place were impressive. Pictures are all in the slide show. After very carefully walking down the stairs I went back to the church of St. Peter and Paul. It is the church that is being restored and in need of a lot of work. They had some pictures on display of the people who are working there, it looks like a crew of 5 people. I guess I’m drawn to that church because it is so run down. It has so much character even with all of its decay of crumbling walls, floors, lack of ornamentation. Only two people came to visit it in the hour I spent taking more pictures. I’ll come back next year and see how much progress has been made. They had a little collection box for donations to help with the renovation so I put some money in it but it will take a lot of money to restore this church. I wonder why they haven’t applied to the EU for some restoration funds.

I returned to the hotel, showed Joan the pictures I had taken and then we went to dinner at the little outside café across from our hotel. Customer service, customer service customer service…………………………those are two unknown words in Poland. After sitting at a table for fifteen minutes I had to walk up to the little girl who was acting as a waitress to ask for menus. She looked shocked that I would interrupt while she was conversing on her cell phone. We looked at the menus; I went back to the girl, placed our order and wondered if she would actually deliver our food. 10 minutes later our food arrived, we ate and left without leaving a tip. I am through leaving tips for people who don’t provide service.

We stopped at the local store, bought some water and went back to our hotel for desert. Again I had to track down the water, tell him we wanted to have tea and desert. He informed us all they had was ice cream so we ordered that, drank our tea and I had to find the waiter to get a bill for the desert. Customer service, customer service. We paid and went to our room. Tomorrow we will leave for home about 11AM.


Joan budziła się z obrzmiałą kostką znowu i zdecydowaliśmy się, że to byłoby najlepsze dla niej do poza jej stopy dzisiaj. Mieliśmy śniadanie z Jayem i Azją, podziękowaliśmy im za ich gościnność i zaczęliśmy naszą przejażdżk w tył do Chełmno. Zamiast brania szybszego szlaku 1 zdecydowaliśmy się wziąć 222 i inne szlaki przez okolicę i zobaczyć więcej z miast i małych wsi.

Zaplanowałem zatrzymać się w Grudziądz by bywać z kuzyna Janek ale z Joan problemami stopy, których nie zrobiliśmy. Popędziliśmy na południe do Pelpin gdzie chciałem odwiedzić Katedrę tam, która ma kilka oryginalnych 15. przegród modlitwy stulecia ale kiedy dostaliśmy się do Pelpin to był 12:15 i masa niedzieli szła dalej tak nie mógłbym zrobić jakichkolwiek zdjęć. Trwaliśmy do Chełmno, sprawdziliśmy Hotelu Centralny, otrzymaliśmy z powrotem nasz oryginalny pokój i wtedy mieliśmy posiłek południowy. Przy 3PM Joan opierała jej stopę i wróciłem piechotą do starego miasta ponieważ zapamiętałem, że to było możliwe by pójść do wieży kościoła wniebowzięcia NMP i dostać kilka panoramicznych widoków Chełmno. Nawijanie, kamień, schodek prowadzący na górę wieża była zdradziecka i jestem zadowolona Joan pozostała w hotelu. Wszedłem na górę 182 kroki do dzwonnicy i w górze kilka drewnianych schodów gdzie kroki były na 80 stopnia kącie. To było warte podróży. Widok jest widowiskowy przy szczycie i mógłbym zobaczyć we wszystkich instrukcjach, jak również ściany otaczające stare miasto. Dzwonnica ma cztery wielkie dzwony w tym i drewnianych belkach trzymających wieżę na miejscu była wywołująca głębokie wrażenie. Zdjęcia są wszystko w pokazie ślizgawki. Potem bardzo uważnie chodzące ze schodów wróciłem do kościoła św. Petera i Paula. To jest kościół, który jest przywrócony i w potrzebie dużo pracy. Oni mieli kilka zdjęć na pokazie ludzi, którzy pracują tam, wygląda na załoga 5 ludzi. Sądzę, że jestem pociągnięty do tamtego kościoła ponieważ to jest tak wyczerpane się. To ma tyle charakteru nawet z wszystkim z jego upadku rozkruszenia ścian, podłogi, brak zdobnictwa. Tylko dwaj ludzie przyszli odwiedzić to w godzinie spędziłem branie więcej obrazów. Wrócę przyszły rok i zobaczę, że ile postęp był zrobiony. Oni mieli trochę pudełka zbioru dla darów by pomóc z odnowieniem tak włożę kilka pieniędzy w tym ale to weźmie dużo pieniędzy by przywrócić ten kościół. Zdumiewam się dlaczego oni nie zastosowali się do UE dla kilku funduszów przywracania.

Wróciłem do hotelu, pokazałem Joan obrazy wziąłem i wtedy poszliśmy do obiadu przy małej zewnętrznej kawiarni w poprzek od naszego hotelu. Obsługa klientów, obsługa klientów obsługi klientów …………………………ci są dwa nieznane słowa w Polsce. Po posiedzeniu przy stole przez piętnaście minut musiałem chodzić do małej dziewczynki, która działała jako kelnerkę by poprosić o menu. Ona wyglądała wstrząśnięta, że przerwałbym podczas gdy ona rozmawiała na jej telefonie komórkowym. Popatrzeliśmy na menu; wróciłem do dziewczyny, złożyłem nasze zamówienie i zdumiałem się jeżeli ona faktycznie dostarczyłaby naszą żywność. 10 minut później nasza żywność przybyła, zjedliśmy i opuszczaliśmy bez opuszczenia wskazówki. Jestem przez opuszczenie wskazówek dla ludzi, którzy nie dostarczają usługi.

Zatrzymaliśmy się przy miejscowym sklepie, kupiliśmy trochę wody i wróciliśmy do naszego hotelu dla pustynnego. Znowu musiałem wyśledzać wodę, powiedzieć mu chcieliśmy do napić się herbaty i pustynny. On poinformował nas wszystkie, co oni mieli byli lodami tak rozkazaliśmy, że, wypiliśmy naszą herbatę i musiałem znaleźć kelnera by dostać rachunek dla pustyni. Obsługa klientów, obsługa klientów. Zapłaciliśmy i poszliśmy do naszego pokoju. Jutro, którego zostawimy dla do domu o 11AM.

Friday, June 27, 2008

Vacation-Saturday-Gdańsk



We woke up at 9:30AM, sleeping in Jay’s spare room on the wersalka. It was the most comfortable one I’ve slept on, even better than the hotel beds we have used on this trip. We heard music coming from the balcony so we looked out to see what was going on. Down below the apartment complex were three Romanians playing a trumpet and two instruments that looked like French horns. There were playing the music to earn some money. People were throwing it down to them in appreciation of their efforts..It was gray, cloudy and looked like rain but all of us went down to old town to see some sights and to meet opened up and it poured down rain. Scott was walking to meet us and by the time he got there he was hand, naturally, that infuriated Jay. He asked the management to do something about the guy and they made us feel that is was our problem just for being there. We all know we are foreigners in Poland but sometimes it’s just a bit much the way we are treated because we were not born in Poland.

After the downpour we walked to Długa street, the main street in old town where all the tourists go to see what it was like. A very long street with fine old buildings, statues, hundreds of different vendors, café’s, etc, etc. One side street I call Amber row is filled with vendors selling amber in all it’s different shapes and forms. Americans are really not aware of this type of stone but in Europe it is very, very popular. At Malbork we saw examples of how beautiful this stone can be when it is carved. It’s gorgeous.

The rain came back and Asia decided to take little Pam back home while Jay accompanied us to the other two cities that make up what is called Trimiasto; Gydnia, Sopot and Gdańsk. All three rely heavily on tourism although at one time Gdańsk was a thriving shipbuilding port. Gdańsk was also a main city during the Solidarity movement.

Sopot is a short distance from Gdańsk, on the Baltic sea also and has one famous tourist street, Monte Casino. It is, again, filled with tourist type shops but because it was still looking like rain not many tourists were out.

A short time after we arrived, the sun came out and so did the tourists. We stopped at Roosters to have lunch. Roosters is like Hooters in America except the waitresses are about 14 years old and don’t resemble girls from Hooters. The décor is very American, with license plates on the walls from all over the U.S., menus are in English if you want them and they do speak English. Having finished lunch we drove to our last stop, Gydnia.

We arrived just in time to see the end of a parade that was going down main street. Past main street there is a long pier that goes out into the Baltic, like Navy Pier in Chicago. Different type ships are docked on the sides and we took some pictures with the interesting looking ships. We walked to the end of the pier, took a few pictures of the sea and then returned to Gdańsk about 7:30 where we spent the second night. We stayed up and talked and before we knew it it was 1AM and time for bed.

Budziliśmy się o 9:30AM, śpiąc w pokoju gościnnym Jaya na wersalka. To był najbardziej wygodny jeden, na którym spałem , nawet lepiej niż łóżka hotelu, których użyliśmy na tej podróży. Usłyszeliśmy, jak muzyka pochodziła z balkonu tak wyglądaliśmy zobaczyć, że co szło dalej. Na dół poniżej apartamentu złożonego byli trzej Rumuni grający trąbkę i dwa instrumenty, które wyglądały jak francuskie rogi. Tam było gra muzyka by zarobić kilka pieniędzy. Ludzie obalali to do nich w uznaniu ich efforts..It byli szarość, pochmurna i wyglądali jak deszcz ale wszyscy z nas zeszli do starego miasta by zobaczyć kilka widoków i by spotkać się otworzeni i to wypiło duszkiem deszcz. Scott chodził spotkać nas i przez czas on dostał się tam on był ręką, naturalnie, która rozwścieczyła Jaya. On poprosił, żeby zarządzanie robiło coś o facecie i oni zrobili nas czują, które są były nasz problem właśnie dla bycia tam. Wszyscy wiemy, że jesteśmy cudzoziemcami w Polsce ale czasami to jest właśnie trochę za wiele droge jesteśmy traktowani ponieważ nie urodziliśmy się w Polsce.

Po ulewie, którą chodziliśmy do Długa ulicy, głównej ulicy w starym mieście gdzie wszyscy turyści idą zobaczyć co to było jak. Bardzo długa ulica ze świetnymi starymi budynkami, posągi, setki różnych sprzedawców, kawiarni, itd, i tak dalej Jedna boczna ulica nazywam Bursztynowy rząd jest wypełniany sprzedawcami sprzedającymi bursztyn we wszystkim to jest różne kształty i formy. Amerykanie są naprawdę nie świadomi tego typu z kamienia ale w Europie to jest bardzo, bardzo popularne. W Malbork zobaczyliśmy przykłady jak pięknego ten kamień może być kiedy to jest wyrzeźbione. To jest wspaniałe.

Deszcz wrócił i Azja zdecydowała się odebrać małą Pam do domu podczas gdy Jay towarzyszył nas do innego dwa miasta, które sporządzają co jest nazwane Trimiasto; Gydnia, Sopot i Gdańsk. Wszystkie trzy zależą ciężko na turystyce chociaż jednocześnie Gdańsk był prosperujący stoczniowy port. Gdańsk był też główne miasto podczas ruchu Solidarności.

Sopot jest mała odległość z Gdańsk, na bałtyckim morzu też i ma jedną sławną ulicę turysty , Monte′a Casino. To jest, znowu, wypełniane turystą piszą sklepy ale ponieważ to jeszcze wyglądało jak deszcz nie dużo turystów były poza.
Krótki czas gdy przybyliśmy, słońce wyszło i tak zrobiło turystów.
Zatrzymaliśmy się przy Kogutach by mieć posiłek południowy. Koguty są jak Syreny w Ameryce z wyjątkiem kelnerek są około 14 lat mającego i nie są podobnym do dziewczyn od Syren. Wystrój jest bardzo amerykański, z tablicami rejestracyjnymi na ścianach od po Stanach Zjednoczonych, menu są po angielsku jeżeli chcesz ich i oni mówią po angielsku. Kończywszy posiłek południowy popędziliśmy do naszego ostatniego zatrzymania, Gydnia.

Przybyliśmy w samą porę by zobaczyć koniec parady, która schodziła główną ulicę. Przeszła główna ulica jest długie molo, które wychodzi do bałtyckich, jak Granatowe Molo w Chicago. Różne typowe statki są ucięte ogony na stronach i zrobiliśmy kilka zdjęć z zainteresowaniem wyglądania na statki. Chodziliśmy do końca molo, zrobiliśmy kilka zdjęć morza i wtedy wróciliśmy do Gdańsk około 7:30 gdzie spędziliśmy drugą noc. Stanęliśmy i powiedzieliśmy i zanim znaliśmy to to był 1AM i czas dla łóżka.

Nora arrives in America!


Follow the blog on the right side for news.

Thursday, June 26, 2008

Vacation-Friday-Malbork



Friday we woke up to gray skies and a light drizzle but we hoped it wouldn’t last long and we would be inside the Malbork Fortress anyway so it didn’t bother us. We went downstairs to our complimentary breakfast and we were served with yogurt, scrambled eggs, 3 slices of ham, cheese, bread, butter, deviled egg , jam and another cup of terrible coffee. We checked out of the hotel, drove to the fortress, paid 20zl each for an entrance ticket(reduced price for seniorsJ) and walked the enclosed bridge over the moat that surrounds the fortress. We got into the first courtyard and it started raining so we took the first winding staircase into a building that led us to the room where the Knights all met. It was a huge room with wooden seats lining all four walls, beautiful tiled floors and a special seat for the Grand Master, leader of the Knights. There were several tour groups going round, some with Polish speaking guides, some German, some Swedish and one with an English speaking guide. We kind of trailed behind this group to get some idea of what the things were we were looking at. This place is incredible. Not only beautiful but so splendidly that even the Nazi bombings in 19445-45 couldn’t destroy it all. They tried but the resilience of the buildings and the persistence of the Polish people put it back together again. There is one picture in the slide show that shows the destruction caused by Hitler and his idiots.
We found out that these knights ate twice a day and consumed 2 kg’s of meat at each meal. That’s a lot of meat.

The church inside the fortress is begin renovated and you are not allowed to take pictures there, something I didn’t know until one of the “watchers” told me to stop after I had taken two pictures. If you want to take pictures you have to pay 15zl for a special pass. The old “watchers” are very strict but the young ones are not. In another room, where they had all the hand carved amber cases, tables, chairs, vases and things used by the Knights, I asked the young one if I could take pictures, she told me about the fee and then said I could take pictures anyway.

We spent 4 hours in the fortress and saw about ¾ of what is allowed to see. At one point is was raining so hard that we got trapped in an alcove while the rain poured down upon the courtyard roofs. A few pictures of the heavy rain are in the slides.

Finally, finished with Malbork, the sun came out and we headed up route 1 to Gdańsk. The traffic was good until we reached Pruszcz Gdański. So many trucks were on the road, it took us one and a half hours to get thorough that little town. We arrived in Gdańsk at 3PM, four hours early for our meeting with Jay and Asia. We decided to go straight to old town by the river, have lunch and do a little sightseeing. After lunch we walked to St. Mary’s church. It’s one of the biggest I have seen and massive in size. Many people are buried in the floor and you can see the stone plates above each person. There is also a special plaque on the wall for Ryszard Kuklinski. Viewed by some Poles as a traitor and some as a hero.

We called Jay at 7PM and he gave us directions to his house. We finally met him, his wife and their 10 month old daughter, Pam. Joan’s foot was swollen from all the walking of the day so she was happy to be off of it for a while.

Piątek budziliśmy się do nieb szarości i lekkiej mżawki ale mieliśmy nadzieję, że to nie trwałoby długo i bylibyśmy wewnątrz Malbork Fortecy w każdym razie tak to nie zanudziło nas. Poszliśmy ze schodów do naszego pochlebnego śniadania i byliśmy obsługiwani z jogurtem, jajecznicą, 3 plasterkami szynki, sera, chleba, masła, przysmażaliśmy jajko , zacinamy się i inna filiżanka strasznej kawy. Sprawdziliśmy z hotelu, popędziliśmy do fortecy, zapłaciliśmy 20zl każdy za wejścia bilet(zmniejszona cena dla seniorsJ) i chodziliśmy załączony most ponad fosą, która otacza fortecę.
Dostaliśmy się do pierwszego dziedzińca i to zaczęło padanie tak wzięliśmy pierwsze wijące się schody do budynku, które prowadziło nas do pokoju gdzie Rycerze wszyscy spotkani. To był ogromny pokój z drewnianymi siedzeniami liniującymi wszystkie cztery ściany, piękne skryte dachówkami podłogi i specjalne siedzenie dla Wielkiego panicza, lidera Rycerzy. Tam kilka grup objazdu obchodziły, kilka z polskimi mówiącymi przewodnikami, trochę niemieckiego, trochę języka szwedzkiego i jednym z angielskim mówiącym przewodnikiem. Miły ze strony ciągniętego za tą grupą by dostać trochę ide czego rzeczy były patrzeliśmy na. To miejsce jest niewiarogodne. Nie tylko piękny ale tak wspaniale, że nawet hitlerowskie bombardowania w 19445-45 nie mogłyby zniszczyć tego wszystkiego. Oni spróbowali ale elastyczność budynków i wytrwałość polskich ludzi kładzie z powrotem to razem znowu. Jest jeden zdjęcie w pokazie ślizgawki, który pokazuje zniszczenie spowodowane przez Hitler i jego idiotów.
Dowiedzieliśmy się, że ci rycerze zjedli dwa razy dzień i zużyli 2 kg mięsa przy każdym posiłku. To jest dużo mięsa.

Kościół wewnątrz fortecy jest zaczynają się odnowiony i nie masz pozwolenie by zrobić zdjęć tam, coś, czego nie znałem aż jeden z “czuwających” powiedział, żebym zatrzymał się gdy zrobiłem dwa zdjęcia. Jeżeli chcesz zrobić zdjęcia musisz zapłacić 15zl za specjalną przepustkę. Starzy “czuwający” są bardzo ściśli ale młode jedne nie są. W innym pokoju, gdzie oni kazali cała ręka wyrzeźbiła bursztynowe przypadki, stoł, krzesła, naczynia i rzeczy używane przez Rycerzy, pytałem młodego jednego czy mógłbym zrobić obrazy zdjęcia, ona powiedziała mi o opłacie i wtedy powiedziała, że mógłbym zrobić zdjęcia w każdym razie.

Spędziliśmy 4 godziny w fortecy i zajęliśmy się ¾ czego mają pozwolenie by zobaczyć. Przy jednym punkcie jest padał tak twardo, że dostaliśmy się złapani w pułapkę w alkowie podczas gdy deszcz wypił duszkiem na dachach dziedzińca. Kilka zdjęć ulewnego deszczu są w ślizgawkach.
W końcu, skończył z Malbork, słońce wyszło i byliśmy na czele szlak 1 do Gdańsk. Ruch był dobry aż osiągnęliśmy Pruszcz Gdański. Tak dużo wymian były na drodze, to wzięło nam jedną i pół godziny by stawać się gruntowny, że mało miasta. Przybyliśmy do Gdańsk do 3PM, czterech godzin wcześnie dla naszego spotkania z Jayem i Azją. Zdecydowaliśmy się pójść prosto do starego miasta rzeką, mamy posiłek południowy i robimy trochę zwiedzania. Po posiłku południowym chodziliśmy do mariackiego kościoła. To jest jeden z największego zobaczyłem i masywny w rozmiarze. Dużo ludzi są grzebani w podłodze i możesz zobaczyć kamienne płyty powyżej każdej osoby. Jest też specjalna plakietka na ścianie dla Ryszard Kuklinski. Obejrzany przez kilku Polaków jak zdrajca i kilka jak bohater.

Zawołaliśmy Jaya przy 7PM i on dał nam instrukcje do jego domu. W końcu spotkaliśmy go, jego żonę i ich 10 miesiąca stara córka, Pam. Stopa Joan była obrzmiała od całego chodzenia dnia tak ona była szczęśliwa by być precz tego na chwilę.

Wednesday, June 25, 2008

Vacation-Thursday-Chełmno


We had a decent night’s sleep, without noise and felt rested when we woke. We went down for breakfast and then checked out of Hotel Centralny. After putting our luggage in the car we walked to the old city, to the tourist office where we paid four zloty for a map of the city with the historical buildings. There are no castles or palaces to see but several churches, the old walls Chełmno was the ancient capital of the historic Chełmno Land, the area marked by the Vistula, Drwęca and Osa rivers. The town is situated on nine hills and gets it’s name from the Latin word”culmen”, which means hill. The town was established in 1233 by the Teutonic Knights order.

The first church we visited was the church of the Virgin Mary, erected by the Knights order between 1280 and 1320, it is one of the oldest in Pomerania.Inside are 14th century statues of apostles, a grand high altar, medieval murals and an organ.

The second church was St. James the Elder. It was built for the Franciscan order in the 13-14th century. This church is much less elaborate and going through restoration now. The walls are all painted white and it does not have as much stained glass. It is like a more modern restoration.

The third church was Dominican, St. Peter and Paul, at the end of Dominikańska street. The church is in need of a lot of restoration. There was a volunteer group of two people trying to do some of the restoration but there is so much time-related damage that it will take years to restore. This is the type of thing I would volunteer my time to if I lived in Chełmno.
On the walk back to the car we passed a large water tower and the very old grainary.

We finished our visit and started our short hour or so drive to Malbork. We went north on route 1 until we could find a road through the country to route 55 that would lead us to Malbork. It’s a very nice road to drive, this 55. Tree lined, though some more nice country and small towns and very little traffic. We arrived in Malbork about 2:30, checked into Hotel Dedal, had a nice lunch of tuna salads and drove 1km to the fortress/castle of Malbork. It is impressive. I’ve never seen one as big as this. We decided to spend time first just seeing the outside of the fortress and then tomorrow go inside for the day to visit whatever they will let us see. The whole fortress is now open to the public so I don’t know what we are able to view.

We finished the evening with dinner at the hotel, called Jay to get directions to his flat tomorrow in Gdańsk. We tried going to sleep about 10:30 but there was a German-Portugal soccer match on TV and evidently the occupants on the floor below us were from Germany so it was kind of loud for a while.

Mieliśmy sen przyzwoitej nocy , bez hałasu i poczuliśmy się pozostany kiedy budziliśmy się. Zeszliśmy dla śniadania i wtedy sprawdziliśmy z Hotelu Centralny. Po kładzeniu naszego bagażu w samochodzie, który chodziliśmy do starego miasta, do biura turystycznego gdzie zapłaciliśmy cztery złoty za mapę miasta z historycznymi budynkami. Tam nie mają żadnych zamków albo pałaców zobaczyć ale kilka kościołów, stary ścian Chełmno był starożytna stolica historycznej Chełmno Ziemi, obszaru zaznaczonego przez Wisłę, Drwęca i rzeki Osa. Miasto jest umieszczone na dziewięciu wzgórzach i dostaje się to jest imię od łacińskiego szczytu” słowa ”, który znaczy wzgórze. Miasto było założone w 1233 przez Krzyżaków zamówienie.

Pierwszy kościół, który odwiedziliśmy był kościół maryjny, wzniesiony przez Rycerzy zamówienie między 1280 a 1320, to jest jeden z najstarszego w Pomerania.Inside są 14. posągów stulecia apostołów, wielkiego wysokiego ołtarza, średniowiecznych malowideł ściennych i organu.

Drugi kościół był św. James Starsze. To było zbudowane dla franciszkańskiego zamówienia w 13 14. stuleciu. Ten kościół jest dużo mniej wypracowanego i przechodzący przywracanie teraz. Ściany są cały malowany biały i to nie ma tyleż witrażu. To jest jak nowocześniejsze przywracanie.

Trzeci kościół był dominikanin, św. Peter i Paul, przy końcu Dominikańska ulicy. Kościół jest w potrzebie dużo przywracania. Grupa ochotnika dwóch ludzi próbowała robić trochę z przywracania ale tam jest tyle czasu spokrewnionej szkody, że to zajmie lata by przywrócić. To jest typ rzeczy zaofiarowałbym się mój czas do gdybym zamieszkałem w Chełmno.

Na spacerze tył do samochodu, który przeszliśmy wielkiej wieży, nie pewnie dla czego to było i bardzo stary grainary.

Skończyliśmy naszą wizytę i zaczęliśmy naszą niecałą godzinę albo tak pędzimy do Malbork. Poszliśmy na północ na szlaku 1 aż moglibyśmy znaleźć drogę przez kraj by przesłać 55, które prowadziłyby nas do Malbork. To jest bardzo miła droga by popędzić, to 55. Drzewo liniowane, chociaż trochę milszego kraju i małe miasta i bardzo mało ruchu. Przybyliśmy do Malbork około 2:30, sprawdzony Hotelu Dedal, mieli miły posiłek południowy sałat tuńczyka i kierowali 1km do fortecy/zamku Malbork. To jest wywołujące głębokie wrażenie. Nigdy nie zobaczyłem jednego tak duży jak to. Zdecydowaliśmy się spędzić czas po pierwsze właśnie widzenie na zewnątrz fortecy i wtedy jutro idą wewnątrz na dzień by odwiedzić cokolwiek oni pozwolą nam zobaczyć. Cała forteca jest teraz otwarta do publiczności tak nie znam czego możemy obejrzeć.

Skończyliśmy wieczór z obiadem w hotelu, zawołanym by dostać instrukcje do jego płaskiego jutro w Gdańsk. Spróbowaliśmy zaśnięcie około 10:30 ale była niemiecka Portugalia odpowiednia osoba piłki nożnej na telewizji i najwyraźniej mieszkańcy na podłodze poniżej nas byli z Niemiec tak to było miłe ze strony głośnego na chwilę.

Tuesday, June 24, 2008

Vacation-Wednesday-Back to Toruń


Last night was not good for sleeping. An hour after we fell asleep four local, young people decided they wanted to carry on their LOUD conversation right in front of our hotel and so we were woken up. It lasted for about an hour with them shouting across the street to some other friends and making enough noise to wake anyone up. I tried going back sleep but was only able to sleep on and off throughout the night. We have shear curtains on the windows so when the sun rose a 5:05 this morning so did the light in our room. It was not a good start to the day.
Its 6:30AM now, Joan is trying to catch a little more sleep and I’m here on this machine.

We went down to the restaurant about 9AM for breakfast. Joan had scrambled eggs with mushrooms and I had nalesniki. We ordered coffee and it was the worst I’ve had in years. It was still made in the old style of grounds on the top of the water and I could only drink half of the cup. When it came time to pay it was a nice surprise to hear that breakfast was part of the room fee. We headed for the car and drove to Toruń. We were passed by more than a few people who wanted to see if the oncoming truck was going as Fast as they were and if they could make it.

We drove over the bridge crossing the Vistula River so that I could take the overall pictures of the city with its surrounding walls. The weather was beautiful and it was easy to get good pictures. Back inside the city Joan wanted to look at the palaces first and we were disappointed by them all. Not one of them still remained a palace, one was now a Kopernicus University extension, one a museum and the third didn’t exist at all. We went to the churches next and they were awesome, especially the oldest one, St. Johns. Torun is definitely a tourist city with so many everywhere. There were many children’s groups taking tours everywhere we went. Still, it has a lot to see and the scenery with the river is very nice. Chełmno is like a little Toruń but almost no tourists. We’ll look at that old city tomorrow.I really like the river valley between Swiecie and Chełmno. Endless fields of beautiful flowers, trees, peace and quiet with houses far, far apart. The back roads we took were all enjoyable to drive and many are lined with trees on both sides


Ubiegłej nocy nie był dobry dla spania. Godzina gdy zapadliśmy w sen czterej miejscowi, młodzi ludzie zdecydowali, że oni chcieli kontynuować ich GŁOŚNĄ rozmowę w prawo rzed naszym hotelem i tak byliśmy budzeni. To trwało przez około godzinę z nimi krzyczącymi poprzez ulicę do kilku innych przyjaciół i robienia dość hałasu by budzić kogoś. Spróbowałem wracający sen ale mogłem tylko spać z przerwami przez noc. Mamy tniemy zasłony na oknach tak kiedy słońce różowiło 5:05 dzisiaj rano tak zrobili światło w naszym pokoju. To nie było dobry początek do dnia.
Jego 6:30AM teraz, Joan próbuje złapać trochę bardziej sen i jestem tutaj na tej maszynie.

Zeszliśmy do restauracji o 9AM dla śniadania. Joan miała jajecznicę z grzybami i miałem nalesniki. Rozkazaliśmy wto było najgorsze miałem od lat. To było jeszcze zrobione w starym stylu gruntów na szczycie wody i mógłbym tylko wypić pół filiżanki {pucharu}. Kiedy to przyszło czas by zapłacić to była miła niespodzianka by usłyszeć, że śniadanie było część opłaty pokoju. Kierowaliśmy się do samochodu i popędziliśmy do Toruń. Byliśmy przeszli przez więcej niż kilku ludzi, którzy chcieli zobaczyć jeżeli zbliżająca się wymiana szła tak Szybko jak oni byli i jeżeli oni mogliby zrobić to.

Popędziliśmy ponad mostem krzyżującym Wisłę tak, że mógłbym zrobić ogólnie zdjęcia miasta z jego otaczającymi ścianami. Pogoda była piękna i to było łatwe by dostać dobre zdjęcia. W tył wewnątrz Joan miasta chcianej popatrzeć na pałace po pierwsze i byliśmy rozczarowani przez nich wszystkie. Nie jeden z nich jeszcze pozostawał pałacem, jeden był teraz Kopernicus Uniwersytetu rozszerzenie, jedno muzeum i trzeci nie istniał w ogóle. Poszliśmy do kościołów następny i oni byli wzbudzający grozę, specjalnie najstarszym jednym, św. Johnem. Torun jest zdecydowanie miasto turysty z tak wieloma wszędzie. Tam dużo dzieci grup brały objazdy wszędzie poszliśmy. Jeszcze, to ma dużo by zobaczyć i sceneria z rzeką jest bardzo miła. Chełmno jest jak troche Toruń ale prawie żadni turyści. Popatrzymy na, że stary miasta tomorrow.I naprawdę jak dolina rzeki między Swiecie a Chełmno. Nie kończące się pola pięknych kwiatów, drzewa, pokój i spokojny z domami daleko, daleko na boku. Tylne drogi, które wzięliśmy były cały przyjemny by popędzić i wiele są wyłożony drzewa na obu stronach

Monday, June 23, 2008

Vacation-Tuesday-Toruń


Tuesday morning and up at 8AM for the final packing of the computer, phones, chargers and cleaning of the car. We left Poznań at 10:30AM so we wouldn't be late for our meeting with Lori in Toruń.

Route 5 took us out of Poznań until we reached Gniezno, then I took 15. On the south side of the Vistla River we turned onto route 1 going north across the river. The traffic was almost non-existant and we had no delays getting to Toruń. It took about two and a half hours. As you begin to cross the bridge you get a great view of the old walled city of Toruń. Of course, the old city is now surrounded by the new city, without walls. After crossing the river we took the second right turn onto the street that leads into the old city. Inside the walls they were many tourists, us included, although today were there specifally to meet Lori. We found a place to park on Rabianska street and the street parking attendnt found us bfore I got out of the car. On these streets parking is paid to attendents who give you a paid ticket for whatever amount of time you want. That ticket is put on your dashboard and it's your permit. The price for 2 hours was 7 zl.

Since we were two hours early we walked around old town a little and decided to have lunch before we met Lori. Actually, I had scrambled eggs with bacon and Joan had a tuna salad that was bigger than she could eat. We were only two blocks from the hoter where the meeting was to take place sowe had no trouble arriving on time at three. There was no one waiting for us. We watied until 3:35 but no Loria so I asked the innkeeper if she was registered there and he said no. I don't know what happened but somehow we got our signals crossed. We went back to our car and started our one hour drive to Chelmno and our hotel for the next two nights.

Traffic was heavy with a lot of trucks and busses on their way to Gdańsk. We arrived in Chelmno, had no problem finding the hotel since it is in the center of this small town and checked in. Because it was only 5PM we took a walk to the old town where the walls still surround the city. It is exactly like I was told. A beautiful city with almost no tourists and only a three block walk from our hotel. We went inside through one of the medieval gates that allow you to enter the city. The first thing we saw was the Renaissance town hall, it houses the tourist office but was closed due to the lateness of the hour. We went to an old cathedral and took pictures on the inside and out. The old market square seems bigger than Poznan's but only a few outside cafes. This city is still undiscovered by tourists. That's great. After looking at a few more buildings we went down some sidestreets and through a gate leading out of the walled city. We walked down a street that had a beautiful view of a valley and the town of Swiecie on the other side. By the time we reached the bottom of the street we realized that we had a long climb back to the top of the hill and our hotel. There was a stair path that led up and Joan and I climbed and climbed the stair. We were a llittle tired by the time we reached the top. I bought some water and we sat on a park bench for while, then walked back to the hotel.

The hotel is fairly nice. A comfortable room overlooking the main street, double bed, shower, wardrobe closet, TV and a restaurant/outside cafe. Cost 130zl.
VIEW THE SLIDESHOW ON THE LEFT SIDE OF OUR TRIP TO TORUN


P.S.It is Monday and we are back home and I read my emails from Lori. We are suppose to meet on July 17th, that's why she wasn't there:-)


Ranek wtorku i w górze przy 8AM dla końcowego pakowania komputera, telefony, urządzenia ładujące i czyszczenie samochodu. Zostawiliśmy Poznań o 10:30AM tak nie bylibyśmy spóźnieni na nasze spotkanie z Lori w Toruń.

Szlak 5 wzięli nas z Poznań aż osiągnęliśmy Gniezno, wtedy wziąłem 15. Na południowej stronie Vistla Rzeki skręciliśmy na szlak 1 idąca północ poprzez rzekę. Ruch był prawie non-existant i nie mieliśmy żadnych opóźnień dostających się do Toruń. To wzięło około dwu i pół godzin. Jak zaczynasz przejść most dostajesz wielki widok starego obmurowanego miasta Toruń. Oczywiście, stare miasto jest teraz otaczane przez nowe miasto, bez ścian. Po skrzyżowaniu ulic rzeki wzięliśmy drugi skręt w prawo na ulicę, która prowadzi do starego miasta. Wewnątrz ścian oni byli wieloma turystami, nami włączeni, chociaż dzisiaj byli tam specifally by spotkać Lori. Znaleźliśmy miejsce by zaparkować na Rabianska ulicy i ulicy parkującej attendnt znalazł nam bfore wydostałem się z samochodu. Na tych ulicach parkujących jest opłacony do attendents, który dają tobie opłacony bilet dla jakiegokolwiek okresu czasu chcesz. Tamten bilet jest położony na twojej tablicy rozdzielczej i to jest twoje pozwolenie. Cena przez 2 godziny była 7 zl.

Odkąd byliśmy dwoma godzinami wczesnymi przeszliśmy się stare miasto trochę i zdecydowaliśmy się mieć posiłek południowy zanim spotkaliśmy Lori. Faktycznie, miałem jajecznicę z boczkiem i Joan miała sałatę tuńczyka, która była większa niż ona mogłaby zjeść. Byliśmy tylko dwoma blokami od gorętszych gdzie spotkanie miało mieć miejsce sowe nie miał żadnego kłopotu przybywającego na czas o trzeciej. Tam nikt nie czekał na nas. My watied aż do 3:35 ale żadna Loria tak pytałem właściciela zajazdu czy ona była zarejestrowana tam i on powiedział nie. Nie znam co zdarzone się ale jakoś dostaliśmy nasze sygnały skrzyżowane. Wróciliśmy do naszego samochodu i zaczęliśmy nasz jedna godzina jazdy do Chelmno i naszego hotelu dla następnych dwu nocy.

Ruch był ciężki z dużo wymianami i całusami na ich drodze do Gdańsk. Przybyliśmy do Chelmno, nie mieliśmy żadnego problemu znajdującego hotel ponieważ to jest w środku tego małego miasta i zarejestrowało się.

Ponieważ to było tylko 5PM pospacerowaliśmy do starego miasta gdzie
ściany jeszcze otaczają miasto. To jest dokładnie jak byłem powiedziany.

Piękne miasto z prawie żadnymi turystami i tylko trzy blok chodzą od naszego hotelu. Poszliśmy wewnątrz przez jednej ze średniowiecznych bram, które pozwolą, żebyś ty wszedł do miasta. Pierwsza rzecz zobaczyliśmy byli ratuszem Renesansem , to lokuje biuro turystyczne ale było zamknięte z powodu spóźnienia godziny. Poszliśmy do starej katedry i zrobiliśmy obrazy na wewnątrz i poza. Stare plac targowy wydaje się większym niż Poznania ale tylko kilka zewnętrznych kawiarń. To miasto jest jeszcze nie odkryte przez turystów. To jest wielkie. Po patrzeniu na kilku więcej budynków zeszliśmy trochę sidestreets i przez bramę wiodącą z obmurowanego miasta. Zeszliśmy ulicę, która miała piękny widok doliny i miasta Swiecie na innej stronie. Przez czas osiągnęliśmy dno ulicy, którą zrealizowaliśmy, że mieliśmy długo wspinają się w tył do szczytu wzgórza i naszego hotelu. Była ścieżka schodka, która prowadziła i Joan i ja wspiąłem się i wszedłem do góry schodek. Byliśmy llittle zmęczonym przez czas osiągnęliśmy szczyt. Kupiłem trochę wody i usiedliśmy na ławie parku dla podczas gdy, wtedy wróciliśmy piechotą do hotelu.

Hotel jest dość miły. Wygodny pokój przeoczający główną ulicę, łóżko dwuosobowe, prysznic, gabinet szafy , telewizję i restaurację/na zewnątrz kawiarnia. Kosztowany 130zl.

P.S.It jest poniedziałek i jesteśmy z powrotem do domu i wyczytam moje email z Lori. Jesteśmy przypuszczamy spotkać w lipcu 17., dlatego ona nie była tam:-)

Saturday, June 21, 2008

SOrry

I haven't had an internet connection since we left so I will post everything about our trip starting on Monday.

Monday, June 16, 2008

Crutch FREE!!!!!!!!!!

Joan passed her final exams and is now free to walk without the crutch.

We're busy packing up for the trip tomorrow and watching the Euro 2008 match between Poland and Croatia.

Joan przechodziła jej egzaminy końcowe i jest teraz wolna by chodzić bez kuli.

Jesteśmy zajętym pakowaniem się dla jutro podróży i obserwowanie euro 2008 meczu między Polską a Chorwacją.

Sunday, June 15, 2008

Quiet days.

We talked about our coming trip and decided to come back on Monday, the 24th. We'll leave Gdańsk Sunday morning, drive to Grudziądz to visit with cousin Jan Kazmierczak. After our visit we'll drive down to Chelmno and spend the night there. I'll have to call cousin Jan tomorrow and make arrangements to see him and his family.

I went shopping to REAL yesterday to find the store has completely changed inside and I didn't know where anything was. Over the last 10 months I have gotten to know the store well and could easily shop and find everything. Now it's like being in a new store. They use to do same thing in the Jewell food store we shopped in for years. I hate it when they rearrange the aisles :-)


Powiedzieliśmy o naszej przychodzącej podróży i zdecydowaliśmy się wrócić w poniedziałek, 24.. Zostawimy Gdańsk niedzieli ranek, popędzimy do Grudziądz by bywać z kuzyna Janem Kazmierczakiem. Po naszej wizycie, którą będziemy kierować w dół do Chelmno i spędzimy noc tam. Będę musiał nazwać kuzyna Jana jutro i zrobić przygotowania by zobaczyć go i jego rodzinę.

Robiłem zakupy do King Cross wczoraj by znaleźć, że sklep zupełnie zmienił wewnątrz i nie wiedziałem gdzie coś było. Przez poprzednie 10 miesięcy dostałem znać sklep dobrze i mógłbym łatwo robić zakupy i znaleźć wszystko. Teraz to jest jak będące w nowym sklepie. Oni używają robić tę samą rzecz w Jewellu sklepie żywności, który robiliśmy zakupy przed latami. Nienawidzę tego kiedy oni przestawiają nawy boczne :-)

Friday, June 13, 2008

Anioł.

Yes, an angel has come to the office of permit applications. We went there this morning to put our applications in process. The first lady who waited on us looked over the documents we submitted and said we had yet to submit a document registration for where we live and had to go to another office on Libelska street to make the application. Ok, fine. We left and went to that office. There we were told we could not yet apply for an new registration because our old one doesn't expire until July 31st and we would have to wait until then to apply. I called back to the permit office and was given to Marta, a new, young, employee of that office. She said it was not necessary to have a new living place registration because our old one would still be good but then, after looking at our file, said that it had expired last November. I told her that she was looking at our original application and since that time we had a new one with a July 31st ending date. This document she did not have. Evidently, it was was never forwarded to their office. I told her I would make copies of the document and bring it right over. It was 3PM and they closed at 3:30 but Marta said she would wait for me.

I arrived at 3:35PM and found Marta waiting for me. She told me that she had read the document I had written of the reasons I wanted to remain in Poland. It was about relatives, and ancestors, having 100% Polish blood and wanting to know the country of my ancestors. It was an honest description of how I feel and because of it she told me she would send letters to cousins in Poland to verify my relationship to them and Poland. If they are true then it is possible that we will be issued a permanent residency card this time and will not have to continue each year applying for a temporary residency card. That would be fantastic!! She does not have final verdict in this matter so anything is possible but if it becomes true I will buy her the biggest bouquet of flowers she has ever seen. She will be our angel in the permit office.


Tak, anioł przyszedł do biura aplikacji pozwolenia. Poszliśmy tam dzisiaj rano by położyć nasze aplikacje w procesie. Pierwsza pani, która obsłużyła nas przejrzała dokumenty, które przedłożyliśmy i powiedzieliśmy, że musimy jeszcze przedłożyć rejestrację dokumentu dla gdzie żyjemy i musieliśmy pójść do innego biura na Libelska ulicy by zrobić aplikację OK, świetny. Wyruszyliśmy i poszliśmy do tamtego biura Tam nam powiedziano, że moglibyśmy jeszcze nie zwracamy się o nową rejestrację ponieważ nasza stara jedna (rejestrację) nie wygasa aż do lipca 31. i my musielibyśmy czekać aż wtedy by mieć zastosowanie. Oddzwoniłem do biura pozwolenia i byłem dany do Marty, nowej, młode, pracownik tamtego biura. Ona powiedziała, że to nie jest konieczne by mieć nowej żywej rejestracji miejsca ponieważ nasza stara jedna jeszcze byłaby dobra ale wówczas, po patrzeniu na naszego pliku, powiedzianego, że to wydychało ostatni listopad. Powiedziałem jej, że ona patrzy na naszą oryginalną aplikację i od tamtego czasu mieliśmy nowy jeden z lipcem 31. kończącej się daty. Ten dokument, którego ona nie miała. Najwyraźniej, to było było nigdy nie przesyłane do ich biura. Powiedziałem jej zrobiłbym kopie z dokumentu i przyniósłbym to w prawo wszędzie. To był 3PM i oni zamknęli o 3:30 ale Marta powiedziała, że ona będzie czekać na mnie.

Przybyłem o 3:35PM i znalazł Martę czekającą na mnie. Ona powiedziała mi, że ona przeczytała dokument, który napisałem powodów chciałem pozostać w Polsce. To było o krewnych, i przodkowie, mając 100% polskiej krwi i chcący by znać kraj moich przodków. To było uczciwy opis jak mnie czują się i z powodu tego ona powiedziała mi ona wysłałaby listy kuzynom w Polsce by weryfikować moje stosunki do nich i Polski. Jeżeli oni są prawdziwi wtedy to jest możliwe, że będziemy wydani trwała rezydencji karta tym razem i nie będziemy musieli pozostać każdego roku zwracającego się o tymczasową kartę rezydencji. Które byłoby fantastyczne!! Ona nie ma końcowego werdyktu w tej sprawie tak coś jest możliwe ale jeżeli to staje się prawdziwym będę kupować jej największy bukiet kwiatów ona kiedykolwiek zobaczyła. Ona będzie naszym aniołem w biurze pozwolenia.

Thursday, June 12, 2008

Cool day.

Cool day today in Poznań, about 68 degrees. Our landlady came over tonight and we signed the lease for another year. Better to stay where we are then move to another flat only to move to another place next year. I'm tired of moving :-)

I made the mistake today of taking a bus during rush hour. The bus was 15 minutes late and could only go 10 blocks in 20 minutes so I got off and walked back home. Yes, even in Poznań, rush hour is no different than in Chicago. Better to stay where you are until it's over. It usually starts about 3:30 and is over by 5PM.


Chłodny dzień dzisiaj w Poznań, około 68 stopni. Nasza ziemianka przybyła dzisiaj wieczorem i podpisaliśmy dzierżawę przez inny rok. Lepiej by pozostać gdzie jesteśmy wtedy ruchem do innego mieszkania tylko by ruszyć się do innego miejsca przyszły rok. Jestem zmęczony z poruszenia :-)
Zrobiłem pomyłkę dzisiaj z brania autobusu podczas godziny szczytu.
Autobus był 15 minut późne i mógłby tylko pójść 10 bloków w 20 minutach tak zszedłem i wróciłem piechotą do domu. Tak, nawet w Poznań, godzina szczytu nie jest żadna różna niż w Chicago. Lepiej by pozostać gdzie jesteś aż to będzie wszędzie. To zwykle zaczyna się około 3:30 i są ponad przez 5PM.

Wednesday, June 11, 2008

Chelmno








I spent some time today on the internet familiarizing myself with Chelmno, a city picturesquely built on nine hills. Chelmno preserved its chessboard urban layout, 2,270 meter long medieval fortified walls, and one of Europe’s best examples of defensive architecture – the Gothic-Renaissance town hall with the old Chelmno measure, the 4.35m long pret chelminski.
The sacral buildings from the 13th and 14th centuries include the Church of the Assumption of Our Lady, Dominican and Franciscan churches, Church of the Holy Spirit, Cistercian and Benedictine monastic complex and St Martin’s Chapel. On the 14th of February each year, the inhabitants of Chelmno ostentatiously celebrate St Valentine’s Day. Their special reason is that the local parish church has kept St Valentine’s reliquary for many centuries.

I made a reservation with a hotel in Malbork so our accomadations are all set for our trip. Tomorrow I'll look at Toruń on the internet and make a list of places we should see. Malbork is easy because the attraction there is the ancient Teutonic castle and we'll spend all day friday seeing it.

I called to the permit office today to ask for a clarification of our proof of paid health insurance for the next year. Yesterday I realized that we cannot pay our national health insurance a year in advance because they don't accept that. It is paid month by month because the price is always subject to change. I told the office this, I would think they would know that, and they said they would accept a copy of the contract and a receipt for this months payment. Our landlady called and will come over tomorrow night and gives us our new lease so we can take it to the office of registration on Friday. We will have all of documents ready by Monday so we can file our applications.

Spędziłem jakiś czas dzisiaj na internecie zaznajamiającym się z Chelmno, miasto malowniczo wykorzystało dziewięć wzgórz. Chelmno zachował jego szachownicy miejski układ, 2,270 metra długo średniowieczne wzmocnione ściany, i jeden z najlepszych przykładów Europy obronnej architektury – gotycki Renesans ratusz ze starą Chelmno miarą, 4.35m długi pret chelminski.
Krzyżowe budynki od 13. i 14. stuleci włączają Kościół wniebowzięcia z Nasza Pani, dominikańskie i franciszkańskie kościoły, Kościół Ducha Świętego, cystersa i benedyktyna klasztorny kompleks i św Martina Kaplica. 14. lutego każdego roku, mieszkańcy Chelmno ostentacyjnie celebrują św Valentine Dzień. Ich specjalny powód jest, że miejscowy kościół parafialny utrzymuje św Valentine relikwiarz od wielu stuleci.


Zrobiłem rezerwację z hotelem w Malbork tak nasz accomadations są wszystko umieszczeni dla naszej podróży. Jutro popatrzę na Toruń na internecie i zrobię listę z miejsc, które powinniśmy zobaczyć. Malbork jest łatwy ponieważ atrakcja tam jest starożytny teutoński zamek i spędzimy cały piątek dnia widzący to.


Zawołałem do biura pozwolenia dzisiaj by poprosić o wyjaśnienie naszego dowodu opłaconego ubezpieczenia zdrowotnego o przyszły rok. Wczoraj zdałem sobie sprawę, że nie możemy zapłacić naszego narodowego ubezpieczenia zdrowotnego rok zawczasu ponieważ oni nie przyjmują tamtego. To jest opłacone miesiąc do miesiąca ponieważ cena jest zawsze podlegając zmianie. Powiedziałem biuru to, pomyślałbym, że oni wiedzieliby, że, i oni powiedzieli, że oni przyjmą kopię kontraktu i recepty dla tej zapłaty miesięcy. Nasza ziemianka zawołała i przybędzie jutro w nocy i daje nam naszą nową dzierżawę tak możemy wziąć to do biura rejestracji w piątek. Będziemy mieć wszystkie z dokumentów gotowy do poniedziałku tak możemy złożyć nasze aplikacje.

Tuesday, June 10, 2008

Cousin Nora



June 26th cousin Nora Bekalarek will arrive in Michigan to stay with Kim Dittenber and her family. Kim's mother, Marilyn Mapes, has set up a blog that will tell about her adventure in America. It's the first visit for 15 year old Nora and it should be very exciting for her. I have added a link to the blog on the right side of this page. If you can see the site, please leave a comment so Marilyn knows everyone can see it.

Today was busy. Joan went to therapy at 11AM. At 12:30 we went to a photo studio to have the four pictures taken that are necessary to our new applications. 8 pictures in total cost 40zl($38USD) After that we went to Ikea to pick up a few more floor pad to put under the chair I use when I'm on the PC. We don't want to mar the wood floor. From there we had to go to the bank to get statements of our financial condition for the application.
It was another warm day, 85 degrees and it was nice to get into the air-conditioned bank.

I made reservations for our stay in Chelmno for two nights and still have to find a place to stay near Malbork. We'll leave next Tuesday morning on our vacation.

Zbyszek came over for dinner, helped me put an advertisment together in Polish and we talked for about an hour.


Czerwiec 26. kuzyna Nora Bekalarek przybędzie do Michigan by pozostać z Kimem Dittenberem i jej rodziną. Matka Kima , Marilyn mapy, umieściły blog, które opowie o jej przygodzie w Ameryce. To jest pierwsza wizyta na 15 roku stara Nora i to powinno bardzo ekscytować dla niej. Dodałem łącze do blog na prawa strona tej strony.

Dzisiaj był zajęty. Joan poszła do terapii przy 11AM. O 12:30 poszliśmy do studia fotografii by kazać cztery zdjęcia wzięte, które są konieczne do naszych nowych aplikacji. 8 zdjęć w kosztu łącznego 40zl($38USD) Po tamtym poszliśmy do Ikea by podnieść kilka więcej podkładki podłogi by położyć pod krzesłem, którego używam kiedy jestem na pececie. Nie chcemy popsuć drewnianej podłogi. Stamtąd musieliśmy pójść do banku by dostać stwierdzenia naszych warunków materialnych dla aplikacji.
To był inny ciepły dzień, 85 stopni i to było miłe by dostać się do klimatyzowanego banku.

Zrobiłem rezerwacje dla naszego pobytu w Chelmno dla dwu nocy i jeszcze muszę znaleźć miejsce by wytrzymać blisko Malbork. Zostawimy następny wtorku ranek na naszych wakacjach.

Zbyszek przybył dla obiadu, pomógł mi montować advertisment po polsku i powiedzieliśmy przez około godzinę.

Monday, June 09, 2008

Process

We started the process we had to go through last year in obtaining our Karta Pobytu(Temporary Residency Permit). Our current one is up July 31st so we have to apply 45 days before it expires. We need to have proof of residence, bank account statement, proof of health insurance paid for the next year, passports, 4 photographs and signed flat lease for the next year. They will use the other documents from last year(birth certificates, police clearance, marriage license, etc) so we don't have to submit those again. The price has gone up from 300zl to 340zl for each of our applications. Last year I saved all of the documents and application so it won't be so hard this time to do everything, plus we know where to go for everything.

Tomorrow we'll start planning our trip to Gdańsk. It's a lot to see in 7 days but it should be very interesting and enjoyable. We'll be meeting some people I've commnunicated with frequently but haven't actually met. Scott is from California and Jay is from New Jersey.


Zaczęliśmy proces, który musieliśmy przejść w ubiegłym roku w otrzymywaniu naszego Karta Pobytu(Tymczasowa Rezydencja Dopuszczają). Nasz aktualny człowiek jest w górze lipiec 31. tak musimy zastosować 45 dni zanim to wygaśnie. Potrzebujemy mieć odporny miejsca zamieszkania, stwierdzenia konta bankowego , odpornego ubezpieczenia zdrowotnego opłaconego na przyszły rok, paszporty, 4 fotografie i podpisaliśmy płaską dzierżawę przez przyszły rok. Oni użyją innych dokumentów od w ubiegłym roku urodzenia, policyjne oczyszczenie, zezwolenie na zawarcie małżeństwa, itd) tak nie musimy przedłożyć tych znowu. Cena poszła na górę od 300zl do 340zl dla każdego z naszych aplikacji. W ubiegłym roku uratowałem wszystkie z dokumentów i aplikacji nik to nie będzie tak twarde tym razem by robić wszystkiego, plus wiemy gdzie pójść po wszystko.

Jutro zaczniemy planowanie naszej podróży do Gdańsk. To jest dużo by zobaczyć w 7 dniach ale to powinno bardzo interesować i przyjemny. Będziemy spotykać kilku ludzi mam commnunicated z często ale faktycznie nie spotkałem. Scott jest z Kalifornii i Jay jest z New Jersey.

Sunday, June 08, 2008

St. John's Fair.

Our friend Zbyszek Śnitała


The archive builing of old records



We spent a few hours at St. John's Fair in the Rynek. It was actually more like a craft fair in America with crafters displaying their creations in wood, paint, jewelry, glass, sculpture and other media. The most import section of the fair for me was the collectors of old photgraphs, military ware and antique door knobs. We spent more time there than at any other part. It was a little hot today, about 84 degrees with the sun shining. We stopped in Cafe 55 for something to drink and a little conversation. Unfortunately, right across from us was a music stage set up and then began playing amplified music so it was difficult to talk. We stayed a short time and then Zbyszek went home and we did also.

Spędziliśmy kilka godzin w św. Johna Jarmark w Rynek. To było faktycznie więcej jak zręczność piękna w Ameryce z rzemieślnikami pokazującymi ich tworzenia w drzewie, malują się, biżuteria, szkło, rzeźba i inne media. Najbardziej sekcja importu jarmarku dla mnie była kolektory starego photgraphs, wojskowego wydają i nabłyszczają gałki drzwi. Spędziliśmy więcej czasu tam niż przy jakiejkolwiek innej części. To był trochę gorąco dzisiaj, około 84 stopni ze słońcem świecącym. Zatrzymaliśmy w Kawiarni 55 dla czegoś by wypić i trochę rozmowy. Niestety, w prawo w poprzek od nas była scena muzyki umieszczona i wtedy zaczęła gra rozszerzyło muzykę tak to było trudne by powiedzieć. Wytrzymaliśmy krótki czas i wtedy Zbyszek poszedł do domu i zrobiliśmy też.

Saturday, June 07, 2008

Visiting Cousins













A beautiful day today so I washed the windows of the car and off we went to visit cousins Anna Szumańska and Kazia Juszczak in Golina. We left a little early so we could check out the town of Wrzesnia on the way to Golina. Like most towns in Poland today you can see the red and white Polish flags dispayed everywhere. They are being displayed now because tomorrow the Polish soccer team plays Germany in the European Football Championship for 2008. It's the beginning of the competetions and not the final game.

We arrived at Anna's at 12:30 and were greeted by her husband Eugeniusz and Ula, wife of her grandson. Ula could only stay a few minutes and then had to go to meet her husband and baby daughter at her mother-in-laws house. About an hour later we were treated to lunch of cucumber soup, beef, veal, potatoes and celery salad. Their son-in-law, Kasiu, joined us just before lunch. We hadn't seen him since our trip in 2004 so it was a nice reunion. At 3:30 we had to leave to go to cousin Kazia.

Andrzej met us at the door and we sat down and talked with Kazia for a while until she served us dinner. After dinner, Joan, Andrzej and I went for a walk to the park in Golina and came back by the trail that passes by the old church of Golina. This is the church my great grandfather and mother attended, replaced now by a more modern church near the cemetery. Fortunately, they still hold one mass at 4PM every Sunday in the old church so it still survives. At one time it was going to be moved to another town as part of a historical park but thanks to cousin Luka Paluch and other Golina citizens they managed to keep it where it is.

Piękny dzień dzisiaj tak umyłem okna samochodu i precz poszliśmy odwiedzić kuzynów Annę Szumańska i Kazia Juszczak w Golina. Zostawiliśmy trochę wcześnie tak moglibyśmy wymeldować się miasto Wrzesnia w drodze do Golina. Jak większość miast w Polsce dzisiaj możesz zobaczyć czerwony i biały polski flag dispayed wszędzie. Oni są pokazywani teraz ponieważ jutro polskie zespołowe Niemcy gier piłka nożna w europejskim Piłki nożnej Mistrzostwie dla 2008. To jest początek competetions i nie końcowa gra.

Przybyliśmy do Anny o 12:30 i byli witani przez jej męża Eugeniusz i Ulę, żonę jej wnuka. Ula mogłaby tylko wytrzymać kilka minut i wtedy musiała pójść spotkać jej męża i córkę dziecka przy jej teściowych domu. O godzinie później byliśmy potraktowani by zjeść lunch zupy ogórka , wołowiny, cielęciny, ziemniaków i sałaty selera. Ich zięć, Kasiu, dołączał do nas tuż przed posiłkiem południowym. Nie zobaczyliśmy go od naszej podróży w 2004 tak to było miłe ponowne połączenie. O 3:30 musieliśmy wyruszyć pójść do kuzyna Kazia.

Andrzej spotkał nas przy drzwiach i siadaliśmy i powiedzieliśmy z Kazia na chwilę aż ona podawała nam obiad. Po obiedzie, Joan, Andrzej i ja poszedłem na spacer do parku w Golina i wróciłem przez ślad, który pomija stary kościół Golina. To jest kościół mój wielki dziadek i matka uczestniczyła, zastąpiona teraz przez nowocześniejszy kościół blisko cmentarza. Na szczęście, oni jeszcze trzymają jedną masę przy 4PM każda niedziela w starym kościele tak to jeszcze utrzymuje się przy życiu. Jednocześnie to miało być ruszone do innego miasta jak część historycznego parku ale dzięki czemuś kuzyna Luka Paluch i inni Golina obywatele, którymi oni zarządzili by utrzymać to gdzie to jest.