Friday, September 30, 2016

Disgusted !!!

After discovering that all of my pictures, family histories and other links had disappeared from my blog last night I began the long process of building those links over again. To say that it makes me a little angry is a mild way of putting it. I've spent years with this Blogger program, making sure everything was working properly, correcting problems due to some kind of update or just plain bad programming on their part and it makes me furious when one minute everything is fine and then suddenly they remove features that make the blog interesting. So far I have replaced the missing pictures in Trips in Poland but still have Trips outside of Poland and the family histories to do again. Do I need to be spending my time doing this. No, not really. It took me hours just figuring out why you couldn't see the pictures in the new Google Photo;s setup. You would survive without this blog to read.

My problem is I like writing it and telling about the interesting and, sometimes, not so interesting things that happen in our life in Poland. I could try to find another format for blogging, like WordPress, but this Blogger format is so familiar now and has, or had, the best features of the programs I looked at. I believe all the pictures can be seen but please let me know if you have a problem viewing them. I should have just redone maybe two or three and asked you to check them but once I get started on something I don't like to stop until it is finished. Before I go further though, I will wait for a little feedback of viewability of the pictures.  OK, maybe viewability isn't a word but it sounds good :-)

The strange thing about this is that I have all of my blog pages archived and when I bring up an archived page from.......say two years ago, it has all the albums listed on the right side for that year. I can't view them because they were on Picasa and the URL's are no longer working but the names of the albums are still there. I suppose if I was really crazy I could bring up each archived year and replace every photo album's URL with a new one but now we\re talking about 3000+ albums. No, I don't think so. I doubt anyone goes into the archives but if you do and want a specific picture album, let me know.

Wczoraj, po odkryciu, że wszystkie moje zdjęcia, historia rodziny i inne linki zniknęły z mojego bloga  zacząłem długi proces ponownego odbudowania tych linków. Powiedzieć, że trochę mnie to zezłościło jest łagodną sugestią. Spędziłem lata z programem Blogger upewniając się, że wszystko działa prawidłowo, korygując problemy z powodu jakiejś aktualizacji lub po prostu złego oprogramowania z ich strony i to sprawia, że jestem wściekły, gdy w jednej minucie wszystko jest w porządku, a potem nagle usuwają funkcje,  które sprawiają, że blog jest interesujący. Do tej pory wymieniłem brakujące zdjęcia w sekcji  „Wyjazdy w Polsce”, ale jeszcze pozostały do zrobienia „Wycieczki poza Polskę” i historia rodziny. Czy muszę spędzać czas w ten sposób? Nie, nie bardzo. Zajęło mi godziny, by po prostu dowiedzieć się, dlaczego po konfiguracji w nowym Google Photo nie można było zobaczyć zdjęć. Można by przeżyć bez czytania tego bloga.

Mój problem polega na tym, że lubię pisać i opowiadać  o ciekawych, a czasami nie tak ciekawych rzeczach, które zdarzają się w naszym życiu w Polsce. Mógłbym spróbować znaleźć inny program do tworzenia blogów, takich jak WordPress, ale Blogger  jest tak przyjazny i ma lub miał, najlepsze funkcje, kiedy go analizowałem. Wierzę, że wszystkie zdjęcia można zobaczyć, ale proszę dać mi znać, jeśli masz problem z ich wyświetlaniem. Może  po prostu powinienem przerobić dwa lub trzy z nich i poprosić Cię, abyś sprawdził,  ale kiedy zaczynam coś robić nie lubię przerywać, dopóki nie skończę. Zanim przejdę dalej, będę chwilę czekać  na informację zwrotną na temat  „widoczności” zdjęć. OK, może widoczność nie jest słowem, ale brzmi dobrze :-)

Najdziwniejsze jest to, że  mam wszystkie moje wpisy na  blog archiwizowane i kiedy odtwarzam archiwizowaną stronę sprzed .......  powiedzmy dwóch lat, pokazują się wszystkie albumy wymienione po prawej stronie w danym roku. Chociaż nie mogę ich oglądać , bo były w programie Picassa i URL nie działa, to  nazwy albumów są nadal. Przypuszczam, że gdybym był naprawdę szalony mógłbym  każdy zarchiwizowany rok przywrócić na ekran i zastąpić stary URL  nowym do każdego albumu, ale teraz mówimy plus minus o 3000. albumów. Nie, nie sądzę. Wątpię, by ktoś cofał się do archiwum, ale jeśli chcesz to zrobić i zobaczyć konkretny album ze zdjęciami, daj mi znać.

Thursday, September 29, 2016

Doctor visit.

Visited the doctor, he confirmed what we knew, Joan's only problem now is with memory. He wants her to have a complete psychological examine for memory to be used as a base in 6 months to see how much progress she will have made. She will also need another CT scan in November to see if there is any further bleeding. I still see problems but didn't expect they would go away soon. It's going to be a long process for us.


A beautiful day, a little cloudy but enough sun here and there to make it a warm day, 24c. We were very close to the rynek after the doctor visit so we stopped for a coffee and to observe the people, as usual. Earlier our friend, Stanisław stopped by for an hour and told us about his recent trip to Mazury to go sailing for a week. It's always enjoyable when he comes over and we enjoy his visits very much. His family originates from eastern Poland and is one that was forcefully moved to the west of Poland many years ago. He usually has many stories to tell and it's never boring when he is speaking.

Odwiedziliśmy lekarza, który potwierdził to, co wiemy. Teraz jedynym problemem Joan  jest pamięć. On chce, aby Joan miała pełne badanie psychologiczne dotyczące  pamięci, które może być wykorzystane w ciągu 6 miesięcy jako podstawa sprawdzenia zrobionych postępów . W listopadzie będzie miała wykonany kolejny tomograf , aby sprawdzić, czy istnieje jakiekolwiek dalsze krwawienie. Wciąż widzę problemy i nie spodziewałem się, że one szybko znikną. To będzie dla nas długi proces.

Piękny dzień, trochę zachmurzony, ale wystarczająco słoneczny , aby był ciepły – 24C. Po wizycie u lekarza byliśmy bardzo blisko Rynku, więc zatrzymaliśmy się na kawę i by, jak zwykle poobserwować ludzi. Wcześniej, nasz przyjaciel Stanisław wstąpił na godzinę i opowiedział nam o swojej ostatniej podróży na Mazury, gdzie przez tydzień żeglował. Zawsze jest przyjemne, kiedy on wpada i bardzo cieszymy się z jego wizyt. Jego rodzina pochodzi ze wschodniej Polski , a on jest jedynym , który został siłą przeniesiony do zachodniej części Polski wiele lat temu. Zwykle ma wiele historii do opowiadania i  kiedy on mówi, nie ma miejsca na nudę.

Wednesday, September 28, 2016

10 years on.

It's always nice when I'm contacted by a reader of this blog telling me how much they enjoy reading it and following our travels around Polan and Europe. Initially it was only started for relatives in the states to know what life was like here in Poland but word of mouth spread the blog to others and now relatives are in the minority of readers. Donna is the latest one and like me is a second generation American/Pole born in the Chicago area. She hasn't been here yet but hopes to visit in the future. It's been 10 years that I've been writing about our lives, Joan and mine, getting ready to make the move and then finally doing it in 2007.

Even 9 years later, there are still parts of Poland we have not explored and hope to remedy some of that next year. Right now our main concern is the election in the U.S. and who will be the next President. We hope it will not be Trump although Clinton is not really our choice either. However we fear more the damage that could be done by Trump than Clinton and think for Poland, she would be the best choice also. Why does it always have to be a choice between the lesser of two evils. Only once in my life have I ever voted for a candidate I actually wanted to be President because I thought he would be good.

To zawsze miło, gdy  czytelnicy tego bloga kontaktują się ze mną i opowiadają mi, jak bardzo się cieszą, kiedy go czytają i podążają za naszymi podróżami po Polsce i Europie. Początkowo blog został uruchomiony tylko dla krewnych w Stanach, aby dowiedzieli się, jak życie wygląda tutaj, w Polsce, ale pocztą pantoflową blog rozprzestrzenił się wśród innych i teraz krewni są w mniejszości wśród czytelników. Donna jest ostatnią z nich i tak, jak ja drugą generacją Amerykanów  polskiego pochodzenia urodzonych w Chicago. Ona jeszcze tu nie była, ale ma nadzieję odwiedzić Polskę w przyszłości. Mija 10 lat od momentu kiedy piszę o naszym życiu, Joan i moim i kiedy byliśmy gotowi na przeprowadzkę do Polski, co w końcu zrobiliśmy w 2007 roku.

Nawet 9 lat później, nadal istnieje część Polski, której jeszcze nie eksplorowaliśmy  i mamy nadzieję coś naprawić w tej kwestii w przyszłym roku. Teraz naszym głównym problemem są wybory w Stanach Zjednoczonych i to,  kto będzie następnym prezydentem. Mamy nadzieję, że nie będzie to Trump, choć Clinton też nie jest  naszym wyborem. Jednak obawiamy się, że więcej szkód może być poczynionych przez Trumpa niż przez Clinton, a myśląc o Polsce, Clinton również byłaby najlepszym wyborem. Dlaczego to zawsze musi być wybór między mniejszym złem. Tylko raz w życiu głosowałem na kandydata, na którego rzeczywiście chciałem, żeby był prezydentem, ponieważ myślałem, że on byłby najlepszy.

Tuesday, September 27, 2016

Please try again.

Thanks, Anonymous, Luci, Tori and Shaz. I think I solved the problem. It seems when you created an album in Google Photos, in order to share the link with someone you have to go into More Options/Sharing and turn on the link button for each album created. I did two last night and had a friend on Skype check this morning. He said he was able to see both albums with no problems using IE browser so I have  re-done the albums back to May with new URL's. I'll do the rest tonight or tomorrow. Thanks for letting me know about the problem.

Dzięki, Anonim, Luci, Tori i Shaz. Myślę, że rozwiązałem problem. Wydaje się, że podczas tworzenia albumów w Google Photos, w celu dzielenia z kimś łącza  trzeba przejść do Opcje /Udostępnianie i uruchomić przycisk łącza dla każdego utworzonego albumu . Zrobiłem dwa albumy zeszłego wieczoru a dziś rano miałem przyjaciela na Skype, który to sprawdził. Powiedział, że jest w stanie zobaczyć oba albumy bez problemu przy użyciu przeglądarki IE,  więc muszę ponownie przygotować albumy z nowym URL począwszy od tych maja tego roku. Resztę albumów zrobię dziś wieczorem albo jutro. Dzięki za poinformowanie mnie o tym problemie.

Monday, September 26, 2016

Can't see pictures?

Thanks, Anonymous, for the message about not being able to see the pictures using IE browser. I can, but maybe it's because they are on my computer to begin with. Did you try using Chrome or Firefox to view them? I'm not sure how to solve the IE problem. I tried it on my second laptop using IE that still has Picasa loaded and it also worked. The pictures came up as Google Photo's. I still can't figure out the problem.

A short trip to Carrefour to pick up a few things for the house that we ran out of while we were away. That is about all we did today even with nice weather outside.

I think I solved the picture problem. Try any link from August 30, Gorzno Arrival to present time and tell me if you see them, please.

Dzięki, Anonim, za komunikat o braku możliwości obejrzenia zdjęć za pomocą przeglądarki IE. Ja mogę, ale może to dlatego, że  zdjęcia są na moim komputerze. Czy próbowałeś użyć Chrome lub Firefox, aby je zobaczyć? Nie wiem, jak rozwiązać ten problem z IE. Próbowałem to zrobić na moim drugim laptopie używając IE, gdzie nadal Picassa jest załadowana i też działał. Zdjęcia pojawiły się na Google Photo. Wciąż nie mogę rozwiązać problemu.

Krótka wycieczka do Carrefour, by pobrać kilka rzeczy do domu, których nam zabrakło, gdy byliśmy poza domem. To jest  wszystko, co  my dziś zrobiliśmy, nawet przy ładnej pogodzie na zewnątrz.

Sunday, September 25, 2016

Problem?

Tori-What pictures are you referring to? The pictures on the right side all work. If you don't see them using the IE browser, try using a Chrome or Firefox browser but they show in my IE browser also. Let me know if it is still a problem for you. Does anyone else have a problem viewing the pictures on the right side?

Another beautiful day in Poznań. Had a nice conversation with a friend about the differences between what is known as Poland A and Poland B. Basically, Poland is divided between the east and west by a river. Poland A is to the west of the river while Poland B is to the east. It's considered by many, in his opinion, that the majority of government money is spent on Poland A for development, investment and major projects. People in Poland B often feel neglected by the government. When I was staying at the farmhouse the last two weeks, there were 5 farm workers there from Lublin, a city in the east, and they told me the same thing. They resented the fact that they had to travel west just to find work and could only be home on the weekends.

We've done some traveling in the east, to Lublin, Zamość and Rzeszów. The farms we saw had whole families in the fields picking the vegetables and few had machinery. The villages we passed through were not in really good shape but, of course, the cities were in better condition so I can't say whether or not the above is true, it's the observations of other people.

Tori-Co ty myśli? Zdjęcia na prawej stronie wszystkie prace. Jeśli nie widać ich za pomocą przeglądarki IE, spróbuj za pomocą przeglądarki Chrome, Firefox, ale pokazują one w mojej przeglądarce IE również. Daj mi znać, jeśli nadal jest to dla Ciebie problem. Czy ktoś jeszcze ma problem z wyświetlaniem zdjęć po prawej stronie?

Kolejny piękny dzień w Poznaniu. Miał miłą rozmowę z przyjacielem na temat różnic między tym, co jest znane jako Polska A i Polska B. Zasadniczo, Polska jest podzielona między wschodu i zachodu przez rzekę. Polska A jest na zachód od rzeki, podczas gdy Polska B jest na wschodzie. Jest uważany przez wielu, w jego opinii, że większość rządowych pieniędzy jest przeznaczana na Polskę A dla rozwoju, inwestycji i dużych projektów. Ludzie w Polsce B często czują się zaniedbane przez rząd. Kiedy przebywał w gospodarstwie przez ostatnie dwa tygodnie, było 5 robotników rolnych nie z Lublina, miasta na wschodzie, a oni powiedzieli mi to samo. Oni za złe fakt, że musieli West prostu znaleźć pracę i mógł być w domu tylko w weekendy.

Zrobiliśmy kilka podróży na wschód, do Lublina, Zamościa i Rzeszowa. Gospodarstwa widzieliśmy miał całe rodziny w dziedzinach zbieranie warzyw i mało mieli maszyn. Wsie Minęliśmy nie były w bardzo dobrym stanie, ale oczywiście, miasta były w lepszym stanie, więc nie mogę powiedzieć, czy powyższe jest prawdą, to obserwacje innych ludzi.

Saturday, September 24, 2016

Good weather.

Good weather day. Spent it walking around the center of Poznań and relaxing.
Dzień dobry pogoda. Spędziłiśmy go chodząc po centrum Poznania i relaksujące.

Friday, September 23, 2016

Browar.

Nice day today and with nothing special we had to do we went to Browar just to walk around and see what's new. Joan was going to look at some books but forgot her glasses so that didn't happen. She was up early, 7:30, for no special reason, just couldn't sleep. I didn't get up until 9:30 and was still a little tired. After all, I am a year older than her. :-)  Joan is back to looking for new recipes. She found one, Duck and Cherry Pie, that she said sounds interesting so she may be trying it in the near future. Oh Boy!! When we were done in Browar and did more walking looking at a few new buildings that have been erected or renovated in the last year.

I had a few phone calls from friends asking how Joan was and were just checking in on us in general. That was nice. Since this all started, about 65 people have been in touch, 50 of which are friends or acquaintances or just people who know us.

The weather has been a little cooler than the last three weeks and we had one day of rain which I thought was good for the farmers. Still sunny most of the time and it is suppose to stay like this until next Wednesday.

Dzisiaj był ładny dzień  i nie mając nic specjalnego do zrobienia poszliśmy do Browaru, po prostu pochodzić i zobaczyć, co nowego. Joan miała zamiar spojrzeć na kilka książek, ale zapomniała  okularów, więc nic z tego nie wyszło. Była  wcześnie na nogach, bo o 07:30, bez specjalnego powodu, po prostu nie mogła spać. Ja nie wstałem przed 9:30 i nadal jestem trochę zmęczony. Ostatecznie, jestem od niej o rok starszy. :) Joan wróciła do poszukiwań nowych przepisów kulinarnych. Znalazła jeden pod nazwą kaczka i placek z wiśniami, o którym powiedziała, że brzmi ciekawie więc może go wypróbuje  w najbliższej przyszłości. O chłopie!! Kiedy skończyliśmy obchód Browaru, udaliśmy się na dalszy spacer patrząc na kilka nowych budynków, które zostały wzniesione lub odnowione w ciągu ostatniego roku.

Miałem kilka telefonów od znajomych pytających, jak się Joan miewa i po prostu, by sprawdzić, co u nas. To było miłe. Kiedy to wszystko się zaczęło, około 65 osób pozostało z nami w kontakcie, z których 50 to są przyjaciele lub znajomi lub po prostu ludzie, którzy nas znają.

Dzisiaj było trochę chłodniej niż przez ostatnie trzy tygodnie, a jednego dnia mieliśmy deszcz, co uważam, że było dobre dla rolników. Nadal jest słonecznie przez większość czasu i przypuszcza się, że tak pozostanie do środy w przyszłym tygodniu.

Thursday, September 22, 2016

Good day.

Two weeks ago Joan couldn't remember how to make out a menu for a week of food but today she did it with no problem so another good sign of her progress back. I have, with the help of the internet, 3 tests of memory for number retention, spatial retention and picture retention. All on the computer it only takes about a half hour and we do it in the morning and evening to see if there is a difference when she is more tired. I'm keeping a spreadsheet to measure and show her the progress she is making.

So we did the weekly shopping, 128 zl, and got home in time to do another laundry and have it dry by 17:00. The sun was out all day so the drying rack was on the balcony helping the process. We have three weeks of clothing to wash so it will take a few days with only one drying rack.

Joan's making dinner tonight, a nice big salad and listening to flamenco music. Earlier we watched and excellent documentary on the classical guitarist, John Williams.

Dwa tygodnie temu Joan nie pamiętała, jak zrobić spis żywności na tydzień, ale dzisiaj zrobiła to bez problemu, więc kolejny dobry znak postępującego powrotu do zdrowia. Mam, przy pomocy Internetu, 3 testy pamięci na: zapamiętywanie liczb, orientację przestrzenną i zapamiętywanie obrazów. Wszystko na komputerze i test  zajmuje tylko około pół godziny i robimy to rano i wieczorem, aby sprawdzić, czy istnieje różnica, kiedy Joan jest bardziej zmęczona. Mam arkusz z odpowiedziami, aby mierzyć i pokazać  postęp, jaki ona robi.

Więc zrobiliśmy cotygodniowe zakupy za 128 zł i wróciliśmy do domu na czas, aby zrobić kolejne pranie  wysuszyć je przed 17:00. Słońce świeciło przez cały dzień, więc suszarka była na balkonie, co pomogło w procesie suszenia.. Mamy do prania odzież z trzech tygodni, więc to zajmie kilka dni mając jedną suszarkę.

Joan  słuchając muzyki flamenco przygotowuje  dużą smaczną sałatkę na dzisiejszy obiad. Wcześniej oglądaliśmy  doskonały film dokumentalny  o Johnie  Williamsie,  muzyku gitary klasycznej.

Wednesday, September 21, 2016

Wednesday normal.

I can't believe I slept for 12 hours last night and didn't wake up one time. We were both exhausted from the day but watched an interesting movie, The Last Three Days, with Russell Crowe just before we went to bed.

Our "day" started at 11:30 with different fruits for breakfast and then the landlord notified us a man would be coming soon to fix the door that opens to the balcony. It took him about 45 minutes but now it works great. I have to thank our landlord for the quick response to my message of help.

At 14:30 we went to meet Zbyszek for our weekly meeting and talked about politics, both here and in the U.S., about Z's experience as a young child going to Boszkowo in the back of a truck when the roads were all made of dirt, Joan's experience at rehab and the world falling apart in leadership. The last subject was not too uplifting but what can you do. If this latest experience with Joan has done anything it is to remind me that life can change in a second so you better enjoy every moment you have while you're here. It's like James Taylor sings, "The secret of life is enjoying the passing of time. Any fool can do it, there ain't nothing to it. Nobody knows how we got to the top of the hill.
But since we're on our way down, we might as well enjoy the ride".

Nie mogę uwierzyć, że spałem w nocy 12 godzin i ani razu się nie obudziłem. Tego dnia oboje byliśmy zmęczeni , ale oglądaliśmy  ciekawy film, pt „Ostatnie trzy dni”  z Russellem Crowe tuż przed tym, jak poszliśmy do łóżka.

Nasz "dzień" rozpoczął się o godzinie 11:30 śniadaniem złożonym z różnych owoców , a potem właściciel powiadomił nas, że wkrótce przyjdzie człowiek, który naprawi drzwi, które otwierają się na balkon. Zajęło mu to około 45 minut, ale teraz  działają świetnie. Muszę podziękować naszemu właścicielowi za szybką odpowiedź na moją wiadomość o pomoc.

Na 14:30 poszliśmy spotkać się ze Zbyszkiem na nasze cotygodniowe spotkanie i rozmawialiśmy o polityce, zarówno tutaj, jak iw Stanach Zjednoczonych, o doświadczeniach Zbyszka jako małego dziecka jadącego do Boszkowa na tyle ciężarówki po  drodze gruntowej , o doświadczeniach Joan z turnusu  rehabilitacji oraz o rozpadającym się na świecie przywództwie. Ostatni temat nie był zbyt budujący, ale co można zrobić. Jeśli ostatnie doświadczenie z Joan coś zrobiło, to jedynie to, by przypomnieć mi, że życie może zmienić się w sekundzie.  Więc lepiej cieszyć się każdą chwilą, którą masz,  gdy tutaj jesteś. Jak śpiewa James Taylor:  "Sekretem życia jest radość z upływającego czasu. Każdy głupiec może to zrobić, to łatwe. Nikt nie wie, jak dotarliśmy na szczyt wzgórza. Ale ponieważ jesteśmy na naszej drodze w dół, możemy równie dobrze cieszyć się jazdą ".

Tuesday, September 20, 2016

Home again

IT'S OVER!!!!!!!!!!!!!!!!!  Joan is comfortably napping in her own chair, in her own flat and she is happy.

We were waiting for the doctor to arrive at 8:30 this morning when the head nurse came out with the papers signed for us to leave and 5 minutes later we were on the road home. It wouldn't be appropriate not to stop at Kandulski's after a three week absence so we did, for coffee.

At home, in the mailbox a surprise was waiting for us from ZUS, the tax office. If you're a reader of this blog you might remember we had a lot of problems with NFZ, the national health system, and to stop the problems they asked us to terminate our contract until our pensions were directly deposited in the bank here. Then it would be possible to get a new contract. That took two months, June and July of 2014. Today we received notice that, even though we didn't have NFZ coverage and had private coverage, the fact that we started with NFZ again in September 2014 still made us liable to pay for those two months of non-coverage by them. I don't quite understand the logic behind it but I'm not about to argue with them over it.

Tomorrow we will slowly start to put our flat back in order, do some laundry, make an appointment for Joan with our neurologist so he can read the report from the rehab center and visit with Zbyszek for our weekly meeting. It's great to be back home and thanks to everyone for your words of support during this trying time. I read them all to Joan as you wrote them and she appreciated them all.

TO KONIEC!!!!!!!!!!!!!!!!! Joan wygodnie drzemie w swoim fotelu, w swoim własnym mieszkaniu i  jest szczęśliwa.
Czekaliśmy na przyjazd lekarza o 8:30 rano, kiedy naczelna pielęgniarka wyszła z dokumentami podpisanymi ze zgodą na wyjazd i 5 minut później byliśmy w drodze do domu . To nie byłoby właściwe, aby po trzytygodniowej nieobecności nie zatrzymać się u Kandulskich na kawę, i to zrobiliśmy.

W domu, w skrzynce pocztowej czekała na nas niespodzianka - pismo z NFZ. Jeśli jesteś czytelnikiem tego bloga możesz pamiętasz, że mieliśmy wiele problemów z NFZ, państwowym systemem opieki zdrowotnej, i żeby zakończyć nasze problemy poprosili nas, aby rozwiązać naszą umowę do czasu aż nasze emerytury były bezpośrednio zdeponowane w banku w Polsce. To umożliwiało zawarcie nowej umowy. Wszystko trwało dwa miesiące - czerwiec i lipiec 2014.Dzisiaj otrzymaliśmy zawiadomienie, że chociaż nie mieliśmy ubezpieczenia w NFZ , a mieliśmy prywatne ubezpieczenia, to  fakt, że ponownie wznowiliśmy ubezpieczenie w NFZ we wrześniu 2014, to wciąż nas obowiązuje zapłata za te dwa miesiące. I nie bardzo rozumiem logikę za tym stojącą, ale nie mam zamiaru o tym  z nimi dyskutować.

Jutro powoli zaczniemy doprowadzać nasze mieszkanie do porządku, zrobimy pranie, umówimy  Joan na wizytę z neurologiem, aby mógł zapoznać się z raportem z centrum rehabilitacji i spotkać się ze Zbyszkiem na naszym cotygodniowym spotkaniu. Wspaniale jest wrócić do domu i dzięki wszystkim za słowa wsparcia w tym czasie próby. Czytam je wszystkie  Joannie, tak jak je napisaliście, a ona je sobie wszystkie bardzo ceni.

Monday, September 19, 2016

Rydzina visit.







Somewhat of a disappointment today when we learned Dr. Kowalik NEVER comes in on Monday's so Joan would not be going home today. Instead she had a full day of therapy but each therapist told her it was her last day and tomorrow she goes home so that was good.

To brighten her spirits I took her to the city of Rydzina to look at. We were there 4 or 5 years ago but it was good to see the King's palace again. As we left Leszno I saw the nice group of trees I photographed.

Entering Rydzina we saw a windmill and stopped to take pictures of it also. Of course the big attraction is the palace of two time king, Stanisław Leszczyński, 1704-1709. 1733-1736.

The most historically important site in Rydzyna is formerly the residence of king Stanisław I and the Sułkowski princes. The castle in Rydzyna was built at the beginning of 15th century by Jan of Czernina. At the end of the 17th century, Italian architects Joseph Simon Bellotti and Pompeo Ferrari erected the present Baroque castle on its ancient foundations. The first owners of the castle were the Leszczyński family. Together with its park and surrounding areas, it was one of the most splendid palaces in Poland. Between 1704 and 1709 it was a residence of the Polish king Stanisław I. In 1709, during the Great Northern War,  the castle was partly burnt by the tsar's soldiers. However wall-paintings and stucco works in representative rooms, made by the best Italian artists, were not destroyed completely, and the castle was restored and expanded by Prince August Sułkowski, who purchased the Leszczyński estates in 1738. The castle, together with its adjacent park and the surrounding terrain, forms one of the most valuable castle-park complexes in Poland.

Dzisiaj byliśmy lekko rozczarowani, kiedy dowiedzieliśmy się, że dr Kowalik nigdy nie przychodzi w poniedziałek, tak więc  Joan nie wróciłaby dzisiaj do domu. Zamiast tego miała pełny dzień zajęć terapeutycznych ale każdy terapeuta mówił jej, że to był jej ostatni dzień i jutro idzie do domu.

Aby pocieszyć ją na duchu zabrałem ją do miasta Rydzin, aby na nie popatrzyć. Byliśmy tam 4 lub 5 lat temu, ale to było dobry pomysł, aby znowu zobaczyć pałac królewski. Jak wyjechaliśmy z Leszna, zobaczyłem piękną grupę drzew, które s fotografowałem.

Przy wjeździe do Rydzina widzieliśmy wiatrak i zatrzymałem się , aby również zrobić zdjęcia. Oczywiście dużą atrakcją jest pałac króla Stanisława Leszczyńskiego, panującego dwukrotnie w latach 1704-1709 i 1733/36.

Najbardziej historycznie ważnym miejscem w Rydzynie jest dawna rezydencja króla Stanisława I i księżnej Sułkowskiej. Zamek w Rydzynie został zbudowany na początku 15. wieku przez Jana z Czernina. Pod koniec 17 wieku, włoscy architekci Józef Szymon Bellotti i Pompeo Ferrari wznieśli obecny barokowy zamek na dawnych fundamentach. Pierwszymi właścicielami zamku była rodzina Leszczyńskich. Wraz z parkiem i okolicą był to jeden z najwspanialszych pałaców w Polsce. W latach 1704 i 1709 był rezydencją króla polskiego Stanisława I. W 1709 roku, podczas Wielkiej Wojny Północnej, zamek został częściowo spalony przez żołnierzy carskich. Jednak malowidła ścienne i sztukaterie w reprezentacyjnych pomieszczeniach, wykonane przez najlepszych włoskich artystów, nie zostały zniszczone całkowicie, a zamek został odrestaurowany i rozbudowany przez księcia Augusta Sułkowskiego, który nabył majątek Leszczyńskich w 1738 roku. Zamek wraz  sąsiadującym parkiem i otaczającym terenem stanowi jeden z najcenniejszych kompleksów parkowo- zamkowych w Polsce.

Sunday, September 18, 2016

Visit to Wschowa.





Early, 8:00, I picked Joan up and we went back to the farm for breakfast.  Her room mate told us about another place to visit last night when I took Joan back to rehab for sleeping so we decided to go there today.  The city of Wschowa is about 25km from Leszno so it wasn't that far to drive.
 
The city was first mentioned in 1136. It's location on the trade route from Poznań to the Czech Republic led to it's rapid growth. King Kazimierz, The Great gave it the priviliges of the Royal Town. In the 18th century Kings August II and III often lived there. During that time it acted as the “unofficial” capital of Poland. Under Prussian rule, roads and a railway were built. Due to it's high German population, after World War I, it remained part of Germany. In 1945 it was captured by the Russians and the German population deported to Germany proper.

I don't know if it is a record or not but for the last 19 days it has been blue skies, sunny days and temperatures between 24-30c. Today it changed to totally over cast, chilly and rainy. It was not really a good day to go visiting a new place but we went anyway.

This has been a hard 3 weeks for Joan and I but on the bright side we have added several new towns, villages, cities, palaces and churches never visited before by us.  Leszno we have been to before but Garzyn, Górzno, Pawlowice, Goniembice, Boszkowo Letnisko, Święciechowa, Dobrymyśł, Kąkolewo, Osieczna, Lubin, Lubiąz, Góra and Cichowo were all new. Each one had something interesting to see and learn about. The one that sticks out for me is the palace in Goniembiec because so little can be found about it's history and I couldn't get better pictures.

Tonight I write this from the farmhouse with great hope the doctor will say tomorrow morning..."Go home".

Wcześnie, o 08:00, udaliśmy się z Joan z powrotem do gospodarstwa na śniadanie. Jej znajomy z pokoju powiedział nam wczoraj wieczorem, gdy zawiozłem Joan do ośrodka, o innym miejscu, które warto odwiedzić, więc zdecydowaliśmy się tam pojechać dziś. Miasto Wschowa jest około 25 km od Leszna, więc nie trzeba było jechać daleko.

Pierwsza wzmianka o tym mieście pochodzi z 1136 roku. Jego położenie na szlaku handlowym z Poznania do Czech umożliwiło jego  szybki rozwój. Król Kazimierz Wielki nadał mu przywilej Królewskiego Miasta. W XVIII wieku królowie August II i August III często tam mieszkali. W tym czasie było "nieoficjalną" stolicą Polski. Pod panowaniem pruskim, wybudowano drogi i kolej. Ponieważ zamieszkiwała je w większości ludność niemiecka, po I Wojnie Światowej zostało częścią Niemiec.  W 1945 roku zostało przejęte przez Rosjan, a ludność niemiecka deportowana do Niemiec.
 
Nie wiem, czy jest to jest rekord, czy nie, ale w ciągu ostatnich 19 dni było niebieskie niebo, słoneczne dni i temperatury między 24-30c. Dziś zmieniło się to całkowicie, jest chłodno i deszczowo. To nie był dobry dzień, by odwiedzać nowe miejsce, ale i tak się tam wybraliśmy.

To były trudne 3 tygodnie dla Joan i mnie, ale są i jasne strony - odwiedziliśmy kilka nowych miast, wsi, miasta, pałace i kościoły, których wcześniej nie widzieliśmy. W Lesznie byliśmy wcześniej, ale Garzyn, Górzno, Pawłowice, Goniembice, Boszkowo Letnisko, Święciechowa, Dobrymyśł, Kąkolewo, Osieczna, Lubin, Lubiąż, Góra i Cichowo były nowe. W każdym z nich było coś ciekawego do zobaczenia i poznania. Jedynym, który odstawał, jest pałac w Goniembiecu, bo tak mało można znaleźć informacji o jego historii i nie mam lepszego zdjęcia.
Dziś wieczorem piszę te słowa z wiejskiego domku z wielką nadzieją, że lekarz powie jutro rano ... "Wracajcie do domu".
 

Saturday, September 17, 2016

Joan's big day!





I picked Joan up after her one hour of therapy, maybe her last hour, and we went to the farmhouse where I am staying to relax a little. After two hours we drove to Leszno to Cukernia Sowa for coffee and the best tort I've ever had, Torte Opium. NO, there is not opium in it but it certainly does give you a high because it is sooooooo good. You know we love Kandulski's but this tort will take me to Sowa's in Poznań in the future also.

While we were Joan talked with Zbyszek and he recommended us visiting Boszkowo Letnisko, about
20 km northeast of Leszno. He said it's a nice resort area where people from Leszno go in the summer time. We had the whole day in front of us so we took the ride there.  It's just like he said, dozens of little cottages to rent on a big lake, a boardwalk with sidewalk cafe's, although many were already closed for the season. We passed by a geese farm with hundreds of white geese that look good in the pictures I took.

On the way back to Leszno we took a side road to Święciechowa. The village was mentioned in a Latin document issued in 1333 in the Latinized form of Old Polish, Swecechow [1].
By the end of World War II, the village was largely inhabited by ethnic Germans, but in contrast to most of Wielkopolska Germans, they were Catholic. In 1946, the German inhabitants were deported west. The thing of interest to me was the church, so I had to photograph it.

All of this didn't compare to what happened in the evening when we got back to the farm. Joan prepared her first dinner since the stroke. It was spaghetti and how good or bad it was doesn't matter, really. What is important is she remembered how to prepare it. Yes, it's not complicated, but when you have gone three weeks without remembering what day it is, where you are, where you should go next...............it is a big deal and that is the point I made with her. It's progress.

Odebrałem Joan po godzinnej terapii, być może ostatniej godzinie, i pojechaliśmy do domku, gdzie teraz mieszkam, by nieco odpocząć. Po dwóch godzinach pojechaliśmy do Leszna do Cukierni Sowa na kawę i najlepszy tort, jaki jadłem Opium. NIE ma w nim opium, ale jest odlotowo pyyyyyszny. Wiecie, że bardzo lubimy Kandulskiego, ale dla tego tortu odwiedzimy Cukiernię Sowa w Poznaniu.

Joan rozmawiała ze Zbyszkiem, który polecił nam odwiedzenie Letniska Boszkowo, 20 km na północny wschód od Leszna. Powiedział, że jest tam ładny teren wypoczynkowy, gdzie ludzie z Leszna wypoczywają latem. Przed nami był cały dzień, więc podjechaliśmy tam. Było tak, jak Zbyszek mówił, tuziny małych domków do wynajęcia nad dużym jeziorem, deptak z małymi kafejkami, choć wiele z nich było zamkniętych po sezonie. Minęliśmy farmę gęsi z setkami białych gęsi, które bardzo dobrze wyglądają na zdjęciach, które zrobiłem.

W drodze powrotnej do Leszna pojechaliśmy boczną drogą do Święciechowy. Wieś została wymieniona łacińskim dokumencie wydanym w 1333 roku, w zlatynizowanej staropolskiej formie - Swecechow [1] Do końca II wojny światowej wieś byław dużej mierze zamieszkane przez Niemców, ale w przeciwieństwie do większości wielkopolskich Niemców, ci byli katolikami. W 1946 roku, niemieccy mieszkańcy zostali wywiezieni na zachód. Tym, co było przedmiotem mojego zainteresowania był kościół, więc musiałem go sfotografować.

 Wszystko to nie umywa się do tego, co wydarzyło się w godzinach wieczornych, kiedy wróciliśmy do gospodarstwa. Joan przygotowała swój pierwszy obiad od udaru. To było spaghetti i kompletnie nie ma znaczenia, czy było dobre czy złe. Ważne jest to, że pamiętała, jak je przygotować. Tak, to niby nie jest skomplikowane, ale gdy masz za sobą trzy tygodnie, nie pamiętając, który jest dzień, gdzie się znajdujesz, dokąd masz zaraz iść............... to jest naprawdę wielka rzecz. To postęp.  

Friday, September 16, 2016

Visit to Goniembiec.



 
 
With time on our hands after Joan finished a full day of therapy, we took a country road not sure where it would lead. It went from a paved road to a dirt road and then a red dirt road through the forest and finally a sign of a village, Goniembiec. It's a village in the administrative district of Lipno, within Leszno County. The village has a population of 210.

The first thing I saw was the church which looked liked the front door was covered in black for repairs. I pulled over, got out and walked around the church until I found a side door open and inside was a beautifully decorated small church. You can see for yourself from the pictures on the side.

One thing that always amazes me about even small villages, a lot of them will have a large palace nearby, usually in need or repair or restoration. Unfortunately, the is never money for this and they just slowly fall apart. This is the case in this small village of 210 people.

After finally finding a paved road that lead out of the village to Leszno I thought I saw something on the left as I drove by a long wall. Curiosity made me turn around and go back to see what it was. There, behind a wire fence, was what looked like a magnificent palace at one time but no way to get access to it. It was walled on three sides and the one side you may have been able to get to it is owned by some kind of company who must own the palace also and all gates were shut. I took the two pictures because it looks so interesting and tomorrow, being Saturday and we have nothing special to do, I would like to go back and see if I can find someone who would give me access to take pictures of it. With all the trees and shrubbery growing around it, you can tell it hasn't been occupied for some years. What is the story behind this palace/ Who lived there? All I know is that it was built in the 19th century by the Cioromskich family who also owned the village. A park surrounded the palace and it had a pond.

Mając dużo wolnego czasu po tym, jak Joan zakończyła codzienną terapię, skręciliśmy w jakąś boczną  drogę nie mając pewności dokąd ona zaprowadzi. Najpierw była to droga wybetonowana, która przeszła  w nieutwardzoną, a następnie w czerwoną polną drogę przez las i skończyła się wraz ze  znakiem wsi, Goniembiec. Jest to wieś w powiecie lipnowskim. Wieś liczy 210 mieszkańców.
Pierwszą rzeczą, jaką zobaczyłem był kościół, w którym frontowe drzwi przykryte były czarną folią , co wyglądało jak przed remontem. Zatrzymałem się na poboczu, wysiadłem i obszedłem  kościół dookoła, aż znalazłem otwarte boczne drzwi, a wewnątrz był pięknie urządzony mały kościół. Można zobaczyć na własne oczy na zdjęciach na stronie.

Jedną rzeczą, która zawsze wprawia mnie w zdumienie nawet  w małych wioskach jest to, że wiele z nich będzie mieć w pobliżu duży pałac, zazwyczaj wymagający naprawy lub konserwacji. Niestety, nie ma na to pieniędzy  i one po prostu  powoli się rozpadają. Dzieje się tak w tej małej miejscowości liczącej 210 osób.

Po znalezieniu utwardzonej drogi, która wyprowadziła z tej wsi w kierunku  Leszna pomyślałem, że coś widziałem  po lewej stronie, kiedy  jechałem wzdłuż długiego muru. Ciekawość kazała mi zawrócić , aby zobaczyć, co to było. Tam, za ogrodzeniem z drutu, było coś, co wyglądało jak wspaniały pałac w swoim  czasie, ale nie było drogi, aby tam się dostać. Pałac był otoczony murem z trzech stron, a jedna ze stron przez którą można by się do niego dostać  jest własnością jakiejś firmy, która musi posiadać również pałac i wszystkie bramy były zamknięte. Zrobiłem dwa zdjęcia, ponieważ wygląda tak interesująco, a ponieważ jutro jest sobota i nie mamy nic szczególnego do roboty, to chciałbym wrócić i zobaczyć, czy uda mi się znaleźć kogoś, kto pozwoliłby mi tam wejść, by zrobić zdjęcia. Na podstawie  wszystkich drzew i krzewów rosnących wokół niego, można powiedzieć, że  nie był on zajęty przez kilka lat. Jaka jest historia tego pałacu?  Kto tam mieszkał? Wiem tylko, że został zbudowany w 19 wieku przez rodzinę Cioromskich do której również należała wieś. Pałac otaczał park, w którym był staw.

Thursday, September 15, 2016

Visit to Góra.

After therapy we visited the town of Góra, about 20 km from Leszno today. It was another beautiful day of babie lato(Indian summer) so I wanted to take Joan away from the rehab center for the rest of the day and just drive through the country. 

The first thing that caught our eye was the tall tower and then the wall with the graffiti painted on it. Driving down streets we came across the parish church, Saint Katarzyna, so we had to stop nd go in. The 5:00 mass was just finishing so I had the opportunity to take the pictures in the slideshow.

It was too nice outside to take Joan back yet so we stopped and split a dinner of penne pasta with tomato sauce. I had her back to rehab by 20:00

Dzisiaj, po rehabilitacji zwiedzaliśmy miasto Góra leżące około 20 km od Leszna . To był kolejny piękny  dzień babiego lata,  więc chciałem zabrać Joan z centrum rehabilitacji na resztę dnia i po prostu pojeździć po kraju.

Pierwszą rzeczą, która zwróciła naszą uwagę była wysoka wieża, a następnie ściana z namalowanym na niej graffiti. Jadąc ulicami natrafiliśmy na kościół parafialny św Katarzyny, więc musieliśmy się zatrzymać  i wejść do niego. Msza o 17:00 właśnie się skończyła, więc miałem okazję wykonać zdjęcia do pokazu slajdów.

Na zewnątrz  było zbyt ładnie, aby już Joan zabrać z powrotem do Górzna, więc zatrzymaliśmy się i podzieliliśmy obiadem -  makaronem penne z sosem pomidorowym. Musiałem ją odwieźć do centrum na 20:00

Wednesday, September 14, 2016

Leszno churches.

I spotted Dr, Kowalik making an entrance into the rehab center and placed myself st the door she would enter. When she did I asked her to confirm that Joan would be released next week at the end of her third week, Tuesday, and she did. I just wanted to be sure of it before I told Joan she would definitely be leaving there next week. Needless to say, Joan was very happy.

After her rehab we went to Leszno with freshly a charged camera battery and visited two churches. The first was Saint John the Baptist. You can read a little about it in the pictures. The second was the Holy Cross church, also a little information in the pictures. There isn't a lot written about these churches on the internet. However, like most old churches, it's always good to go inside and feel the history they hold. I don't like modern churches.

Zauważyłem dr Kowalik wchodzącą do centrum rehabilitacji i stanąłem przy drzwiach przez które  miałaby wejść. Gdy to zrobiła poprosiłem ją, aby potwierdziła, że Joan będzie zwolniona w przyszłym tygodniu t.j.  we wtorek na koniec jej trzeciego  tygodnia pobytu i ona to potwierdziła. Chciałem mieć pewność, zanim o tym powiem Joan, że na pewno opuści to miejsce w przyszłym tygodniu. Nie trzeba dodawać, że Joan była bardzo szczęśliwa.

Po jej zajęciach terapeutycznych udaliśmy się do Leszna ze świeżo naładowaną baterią w aparacie fotograficznym i odwiedziliśmy dwa kościoły. Pierwszy z nich był pod wezwaniem świętego Jana Chrzciciela. Możesz o nim trochę przeczytać  na zdjęciach. Drugim był kościół Świętego Krzyża, także trochę informacji na zdjęciach. Niewiele napisano o tych kościołach w Internecie. Jednak, podobnie jak do większości starych kościołów zawsze dobrze jest wejść do środka i poczuć historię, jaka w nich drzemie. Nie lubię nowoczesnych kościołów.

Tuesday, September 13, 2016

Dead Battery.

Thanks for your comments Lucy about the trip video. It's a new thing for me and I will investigate to see how I can make it clearer.

After Joan's therapy we took  a ride into Leszno to take some pictures of  one of the churches but discovered I didn't recharge the battery so taking pictures wasn't possible. We will return another day.  It's only 15 minutes from Górzno.

The settlement probably arose in the 13th century. Leszno was first mentioned in historical documents in 1393, when the estate was the property of Stefan from Karnina. The family adopted the surname of Leszczyński from the name of their estate according to the medieval custom of the Polish nobility.

The golden era of Leszno ended during the  Second Northern War, when the town was burnt down on 28 April 1656. Quickly rebuilt afterwards, it was again set on fire during the Gret Northern War by Russian forces in 1707 and was ravaged by a plague in 1709. The Leszczyński family owned the city until 1738 when King  Stanisław Leszczyński sold it after he had abdicated for the second time. After the defeat of Nazi-Germany, the town returned to Poland in 1945.
 
Dzięki Lucy za komentarze na temat  filmu z podróży. To dla mnie coś nowego i będę sprawdzać, w jaki sposób można zrobić lepiej.

Kiedy Joan skończyła terapię udaliśmy się na przejażdżkę do Leszna, aby zrobić kilka zdjęć  jednego z kościołów, ale odkryłem, że nie naładowałem baterii,  więc robienie zdjęć nie było możliwe. Wrócimy któregoś dnia. To tylko 15 minut od Górzna.

Osada powstała prawdopodobnie w 13. wieku. Po raz pierwszy Leszno było wymienione w dokumentach historycznych w 1393 roku, kiedy majątek był własnością Stefana z Karnina. Według średniowiecznego zwyczaju polskiej szlachty rodzina przyjęła nazwisko Leszczyński od nazwy posiadłości.

Złota era Lesznie zakończyła się w czasie II wojny północnej, kiedy miasto zostało spalone w dniu 28 kwietnia 1656. Szybko odbudowane,  zostało ponownie podpalone przez siły rosyjskie podczas wielkiej wojny północnej w 1707 roku, a w 1709 zostało spustoszone przez zarazę. Rodzina Leszczyńskich władała miastem aż do 1738 roku, kiedy król Stanisław Leszczyński sprzedał go po tym, jak abdykował po raz drugi. Po klęsce hitlerowskich Niemiec miasto wróciło do Polski w 1945 roku.
 
 

Monday, September 12, 2016

Talking.



I talked with the psychologist today and she agreed that 3 weeks should be the end of Joan's stay at rehab. We both feel any time longer wouldn't give her a bigger benefit than being at home and continuing her rehab at home. I was happy that she had the same opinion and will tell the main doctor that at the weekly patient meeting conference. Of course, Joan was happy to hear that opinion also.

Today was just another full day of therapy and then food shopping for me for the rest of my stay in the farm house. I just needed breakfast and dinner food and I bought it all in Kąkalewo a Dino's. It's another small chain of stores like Biedronka.

Dzisiaj rozmawiałem z psychologiem, która zgodziła się, że 3 tygodnie pobytu Joanny na rehabilitacji powinno wystarczyć. Oboje czujemy, ze każda chwila dłużej nie da jej większej korzyści niż bycie w domu i kontynuowanie tam rehabilitacji. Byłem szczęśliwy, że psycholog miała taką samą opinię i powie naczelnemu lekarzowi na cotygodniowym spotkaniu w sprawie pacjentów. Oczywiście, Joan była szczęśliwa, kiedy usłyszała tę opinię.

Dzisiaj był kolejny  dzień pełnej rehabilitacji, a następnie zrobiliśmy zakupy żywności dla mnie do końca mojego pobytu w wiejskim domu. Potrzebne mi było jedzenie na śniadanie i obiad i kupiliśmy  to wszystko w Dino w  Kąkolewie. To kolejna mała sieć sklepów jak Biedronka.

Sunday, September 11, 2016

Interesting places.





I signed Joan out a 8:00, we had to eat breakfast so we took a little trip to Lipno for a Swedish style breakfast. It wasn't that great but good enough.

I'm back in the farmhouse now in Nowy Belęcin and the son-in-law of the owner told me in the village of Cichowo, about 30 km from here, is the manor house they used to film the last film of Pan Tadeusz. I thought it would be interesting to see so after breakfast I set the GPS and off we went to Cichowo through the village of Lubin where there was a nice surprise.

In Lubin, as you turn to head to Cichowo, the is a beautiful old monastery and basilica that we were able to visit. I found a website that has panoramic views of inside and out that you can manipulate with your mouse to view anything. There are several pictures at the bottom left, just click on one when the first panorama completes and choose another. If you don't want to do that, I have pictures on the right side.

The manor house was nice, only visible on th outside but the hawks were interesting, chained so they could not fly away. When we were done we went back through Leszno, stopped at the rynek and I took pictures of the pretty umbrellas overhead on one street leading into the rynek.

No, I didn't forget the date today.................................

 
Zarejestrowałem się o 8:00 Joan musieliśmy zjeść śniadanie, więc wzięliśmy małą wycieczkę do Lipna na szwedzkim stylu śniadanie. To nie była wspaniała, ale wystarczająco dobra.

Jestem z powrotem w gospodarstwie obecnie w Nowy Belęcin i zięć prawem właściciel powiedział mi we wsi Cichowo, około 30 km stąd jest dwór kiedyś nakręcić ostatni film o Panu Tadeuszu. Myślałem, że to będzie interesujące zobaczyć, więc po śniadaniu ustawić GPS i poszliśmy do Cichowo przez wieś Lubina, gdzie nie było miłym zaskoczeniem.

W Lubinie, po włączeniu do głowy Cichowo, The jest piękny stary klasztor i bazylika, że ​​udało nam się odwiedzić. Znalazłem stronę internetową, która oferuje panoramiczne widoki na zewnątrz i wewnątrz, że można manipulować za pomocą myszy, aby zobaczyć wszystko. Istnieje kilka zdjęć w lewym dolnym rogu, po prostu kliknij na jednym, gdy pierwsza panorama uzupełnia i wybrać inną. Jeśli nie chcesz tego zrobić, mam zdjęcia po prawej stronie.

Dwór był miły, widoczne tylko na zewnątrz, ale th jastrzębie były ciekawe, przykuty więc nie mogli odlecieć. Gdy skończyliśmy poszliśmy z powrotem przez Leszno, zatrzymał się na Rynku i zrobiłem zdjęcia ładne parasole napowietrznych na jednej ulicy prowadzącej do Rynku.

Nie, nie zapomniałem datę dziś

Saturday, September 10, 2016

A good day.

A good day for Joan, only 1 hour of therapy and then she was done until Monday. I miscalculated my own medications for her stay in rehab and was running out so we had to make a trip back to Poznań. We took a different road, through country roads to Śrem and then to Poznań. It was a beautiful day for a drive through the country and we both enjoyed it. We arrived about 11:00 and Joan was hungry so I took her to the rynek for breakfast.

When we got home I did some laundry while she took a little nap. Our mailbox was full, mostly junk mail, but our friend from England sent some English magazines to read via DHL. Nobody was home to receive them so they are waiting at the post office to be picked up. We won't be back in time to get them but our friend Dorota said she would go Monday and ask to get them for us. I wrote out a permission note to do that, signed and made a copy of my ID card as proof. I think if she explains the situation they will give them to her.

Finally at 20:00 we headed back to Górzno to make the deadline for Joan's return. Tomorrow we are going to spend the day at the farmhouse in Nowy Belęcin just resting, walking and enjoying being alone for a change.

Dobry dzień dla Joanny, tylko 1 godzina terapii, a potem skończyła aż do poniedziałku. Przeliczyłem swoje własne leki na jej pobytu na odwyku i ucieka, więc musieliśmy się na wycieczkę z powrotem do Poznania. Wzięliśmy inną drogę poprzez drogach kraju do Śremu, a następnie do Poznania. To był piękny dzień dla jazdy przez kraj i oboje się podobało. Dotarliśmy około 11:00 i Joan był głodny więc wziąłem ją do Rynku na śniadanie.

Kiedy wróciliśmy do domu zrobiłam pranie, gdy wzięła małą drzemkę. Nasza skrzynka była pełna, głównie śmieci, ale nasz przyjaciel z Anglii wysłała kilka angielskich czasopism czytać za pośrednictwem DHL. Nikt nie był w domu na ich przyjęcie, więc czekają na poczcie do odbioru. Nie będziemy z powrotem w czasie do nich dostać, ale nasz przyjaciela Dorota powiedziała, że ​​przejść poniedziałek i poprosić, aby je dla nas. Pisałem na notatkę uprawnień do tego, podpisane i zrobiłem kopię mojego dowodu osobistego, jako dowód. Myślę, że jeśli ona wyjaśnia sytuację dadzą je do niej.

Wreszcie o 20:00 udaliśmy się z powrotem do Górzno, aby termin powrotu Joanny. Jutro mamy zamiar spędzić dzień na farmie w Nowy Belęcin prostu odpoczynku, spaceru i korzystających z bycia sam na zmianę.

Friday, September 09, 2016

Leszno




Anonymous--thank you for your reply. Try th pictures again, if you would, Picasa closed, giving the Error 404 message, but I have  redone the all with Google Photo and URL's.

Has anyone else tried looking at the pictures from before in the last week?

Today after rehab I took Joan to Leszno and we spent the evening there, We sat in the park for a while and then were pleasantly surprised to find they have a nice rynek there. It was near supper time so we chose a café and sat outside eating dinner. It was a nice ending to day for Joan.

Anonim - dziękuję za odpowiedź. Spróbuj z tymi zdjęcia jeszcze raz, Picasa nie działa i jest komunikat o błędzie 404, ale wszystkie fotki  mam przerobione przy pomocy Google Photo i adresów URL.

Czy ktoś próbował oglądać stąd  zdjęcia sprzed 2 tygodni?

Dziś po rehabilitacji zabrałem Joan do Leszna i tam spędziliśmy wieczór. Przez chwilę siedzieliśmy w parku, a potem byliśmy mile zaskoczeni odkrywając, że mają tam ładny Rynek. To był czas kolacji więc wybraliśmy kawiarnię i siedząc na zewnątrz zjedliśmy kolację. Było to miłe zakończenie dnia dla Joan

Thursday, September 08, 2016

Payment and road trip.

A good day for Joan and during the break before lunch we went back to the palace to pay the entrance fee. The door to reception was open but led to offices along the southern wing of the palace, none of which were marked Reception. I met a man in the hall who took me to an office with three people working there. I told them who I was and why I was there, to pay yesterday's fee, and one man got up to shake my hand. He told me there would be no charge and to consider it  present from the palace to Joan and I. I told him thank you but I want to pay the fee. I understand the palace is in renovation and every zloty can only help. I apologized for my poor Polish language use, that grammar and endings make it difficult to learn. He said those were not so important but what was important was that we were speaking in Polish, he understood was I was saying, I understood what he was saying and could answer his questions to his understanding. He asked where we came from, why we were in the area, how long we have been here and things like that.  I answered all of his questions, we shook hands again and said goodbye. Like the security guard last night, he was a very nice man.

I'm trying something new tonight. I made a video with my camera of the actual road trip from where I am staying to the rehab center, I tried narrating it as best I could. It's only 7 minutes long but you get an idea of what it is like where we are now. If you take the time to view it, please tell me what you think of it. Use the full screen button on the bottom right of the black frame.

https://www.youtube.com/watch?v=6N4yIxk_skQ&feature=youtu.be

Dobry dzień dla Joan i podczas przerwy, ale przed obiadem pojechaliśmy do pałacu, aby zapłacić za wstęp. Drzwi do recepcji były otwarte, ale prowadziły do biur wzdłuż południowego skrzydła pałacu, z których żadne nie były oznaczone napisem „Recepcja”. W korytarzu spotkałem mężczyznę, który zabrał mnie do biura, w którym pracowały 3 osoby. Powiedziałem im, kim jestem i że przyszedłem zapłacić za wczorajszy wstęp i jeden mężczyzna wstał, żeby uścisnąć mi dłoń. Powiedział mi, że nie będzie opłaty, ponieważ  uważają, że jest to prezent od pałacu dla Joan i dla mnie. Powiedziałem mu dziękuję, ale że chcę uiścić opłatę. Rozumiem, że pałac jest w remoncie, a każda złotówka może pomóc. Przeprosiłem za mój „biedny”  polski, ale gramatyka i końcówki wyrazów utrudniają uczenie się. Powiedział, że to nie było takie istotne, ale ważne było, że rozmawialiśmy po polsku, zrozumiał, co mówiłem, a ja zrozumiałe, co on mówił i mogłem odpowiedzieć na jego pytania tak, aby zrozumiał. Zapytał, skąd jesteśmy, dlaczego jesteśmy w okolicy, jak długo tu jesteśmy i takie rzeczy. Odpowiedziałem na wszystkie jego pytania, ponownie uścisnął mi dłoń i pożegnał się. To był bardzo miły człowiek, podobnie jak ochroniarz poprzedniego wieczoru.

Dzisiaj próbuję coś nowego. Moim aparatem nakręciłem film z trasy od miejsca, w którym przebywam do centrum rehabilitacji, próbując opowiadać najlepiej, jak potrafiłem. To tylko 7. minutowe nagranie, ale zorientujesz się, jak wygląda miejsce, w którym teraz jesteśmy. Jeśli masz trochę czasu, aby go zobaczyć, proszę mi powiedzieć, co o tym myślisz.

https://www.youtube.com/watch?v=6N4yIxk_skQ&feature=youtu.be

Wednesday, September 07, 2016

Pawlowice Palace



 
Joan had about an hour of testing her memory, things old family information, counting backwards from 20, starting t 100 and subtracting 7 back to 0, remembering 3 words given to her earlier, remembering a name an address from 10 minutes before, etc. Tomorrow we will have the results and have the plan to address those things that are bad.

When she was done I took her to Pawlowice, a small town with a beautiful palace. I mentioned it before and said I would go back.  The visiting hours  were changed and reception was closed but a nice security guard came to the door and said he would get keys and show us some of the rooms. There was a charge for visiting but he didn't have change for the money I had and said he would show us anyway. I told him I would return tomorrow and pay the entrance fee and I will. If it helps with further restoration of this palace it is worth the cost.

A former noble residence built in the late eighteenth century, it was built in the Classical Baroque style in Pawłowice, in the district of Leszno. Its founder was the writer of the Crown, Maximillian Mielżyński (1738-1799).

The finest room in the palace has to be the great Column Hall, which now serves as a conference room. Before World War II, this mansion consisted of thousands of valuable antique furniture, paintings, sculptures and objects made of glass, porcelain and silver. Founded by Maximilian Mielżyński, the library consisted oin1929 of 10 thousand. beautifully bound volumes. Most of the palace was looted during the war by the Nazis.

Since 1945 the palace belongs to the Department of Animal Testing, which is a subsidiary of the Institute of Animal Production in Krakow. The hotel also serves as a conference center and hotel but it is open for visitation by the general public and well worth seeing it you are in the area. The slideshow will show you some of it's beauty.

Joan miała około godzinny test sprawdzający  pamięć, który obejmował takie rzeczy jak: informacje o rodzinie, liczenie wstecz od 20, odejmowanie 7 począwszy od 100 aż do 0, pamiętanie 3 słów wcześniej podanych, pamiętanie  adresu podanego 10 minut wcześniej itd. Jutro będziemy mieć wyniki i plan zajęcia się tymi rzeczami, które wypadły źle.

Kiedy skończyła,  zabrałem ją do Pawłowic, małego miasteczka z pięknym pałacem. Wspomniałem o tym wcześniej i powiedziałem, że tam wrócę. Godziny odwiedzin były zmienione i recepcja była zamknięta, ale miły ochroniarz podszedł do drzwi i powiedział, że może uzyskać klucze i pokazać nam niektóre z pokoi. Za zwiedzanie była opłata, ale on nie miał reszty, aby mi wydać więc powiedział, że i tak nam pokaże. Powiedziałem mu, że wrócę jutro i zapłacę za wstęp i tak zrobię. Jeśli to pomaga w dalszej renowacji pałacu jest warte swojej ceny.

Dawna rezydencja szlachecka z końca XVIII wieku, została zbudowana w klasycznym stylu barokowym w Pawłowicach, w dzielnicy Leszna. Jej założycielem był pisarz koronny, Maksymilian Mielżyński (1738/99).

Najlepszą salą w pałacu jest wielka Sala Kolumnowa, która obecnie służy jako sala konferencyjna. Przed II wojną światową, na wyposażenie tego budynku składało się tysiące cennych antycznych mebli, obrazów, rzeźb i przedmiotów wykonanych ze szkła, porcelany i srebra. Założona przez Maksymiliana Mielżyńskiego biblioteka składała  się w 1929r. z 10 tys. pięknie oprawionych  tomów. W czasie wojny większość pałacu  została splądrowana przez hitlerowców.

Od 1945 roku pałac należy do Wydziału Badań Na Zwierzętach, który jest filią Instytutu Zootechniki w Krakowie. Budynek służy również jako centrum konferencyjne i hotel, ale jest otwarty dla ogółu społeczeństwa do zwiedzania i warto go zobaczyć, jeśli  jesteś w okolicy. Pokaz slajdów pokaże piękno niektórych jego fragmentów.

Tuesday, September 06, 2016

Showing the house.




I took the pictures of my current living quarters before I went to see Joan. They are all in the slideshow.

Joan had a full day and spent an hour with the psychologist. Tomorrow she will have a test to see how much damage was done to memory and cognitive things. She will spend an hour a day with her trying to regain what she has lost. Earlier in the day I told her the four rooms her therapies were in and she remembered them. That was the first time she could remember four things from the very recent past  However, by the afternoon, when she was tired she couldn't remember the last two. I think that is to be expected for now when she is tired.

During a two hour break in the afternoon I took her to see my new place and she liked it and the idea of spending this Sunday there. I think it will be relaxing for her.

Isa...I had to redo all the photo's and URL's since Picasa no longer exists. Try any of the slideshow's now and they should work in the new Google Photo format. They work well from my side of viewing them. Let me know, please.


Zanim poszedłem do Joan, zrobiłem kilka zdjęć mojej obecnej kwatery . Wszystkie są w pokazie slajdów.

Joan była zajęta i spędziła godzinę z psychologiem. Jutro będzie miała test, aby zobaczyć, jak duże szkody zostały zrobione w pamięci i w funkcjach poznawczych. Ona będzie z psychologiem spędzać godzinę dziennie  próbując odzyskać to, co straciła. Wcześniej tego dnia powiedziałam jej, gdzie znajdują się jej  cztery pokoje zabiegowe i ona je pamiętała. To był pierwszy raz, kiedy mogła pamiętać cztery rzeczy z niedawnej przeszłości.  Jednak po południu, gdy była zmęczona,  nie mogła sobie przypomnieć ostatnich dwóch. Myślę, że należy się tego  spodziewać , kiedy jest zmęczona.

Podczas dwugodzinnej popołudniowej przerwy zabrałem ją do mojego nowego miejsca, aby je zobaczyła i podobało jej się, tak samo jak pomysł spędzenia tam najbliższej niedzieli. Myślę, że to będzie  relaks dla niej.

Monday, September 05, 2016

Chata na Skraju

I moved from the hotel to the agro-tourist farmhouse in Nowy Bełęcin today thinking I would be sharing a room with one or more people. As it turned out, I have my own room on the main floor and there is no one else here until the 9th and then only for two days.

The owner gave me a warm greeting when I finally found the place in the middle of farm country. This was the original house here and next to it now it a more modern one where the owner, his wife, daughter and son-in-law live. The owner spoke no English but we still had a nice conversation in Polish. His son-in-law came out, speaking English, and we also talked. I have the whole house to myself, can cook meals, do washing, etc.  The house is so old the floors are made of wooden blanks. I love it.

When Joan was done with her therapies we went to Leszno so I could buy food for breakfasts and dinners, stopped and had coffee and then return at 7PM. She said she had a good day and is looking for to the weekend off. This Sunday, instead of taking her to Poznań, I will bring her to my new "home", only 6 km from the rehab center. The owner was kind enough to tell me the backroads to take to cut the travel time in half. We can rest here, go for walks in the forest and not have to spend 3 hours of the day driving. She likes that idea.

Przeniosłem się dziś z hotelu do gospodarstwa agroturystycznego w Nowy Bełęcinie, myśląc, że będę dzielił pokój z jedną lub więcej osobami. Okazało się jednak, że mam swój własny pokój na parterze, a w dodatku aż do 9 września nie ma tu nikogo innego, a później goście będą tylko przez dwa dni.

Właściciel przywitał mnie ciepło, gdy w końcu udało mi się trafić na miejsce, znajdujące się w samym środku obszaru wiejskiego. W oryginalnym domu gospodarze zrobili agroturystykę, a sami, wraz z córką i zięciem mieszkają w bardziej nowoczesnym. Właściciel nie mówi po angielsku, ale miło nam się rozmawiało po polsku. Pojawił się jego zięć, który mówi po angielsku, więc także porozmawialiśmy. Mam cały dom dla siebie, mogę przygotowywać posiłki, zrobić pranie, itd. Dom jest tak stary, że na podłodze są parkiety. Kocham to.

Kiedy Joan skończyła terapię, pojechaliśmy do Leszna, więc mogłem kupić jedzenie na śniadania i kolacje, wypiliśmy kawę i wróciliśmy o 19.00. Powiedziała, że to był dobry dzień i czeka na weekend. W niedzielę, zamiast jechać do Poznania, przywiozę ją do mojego nowego "domu", który mieści się tylko 6 km od centrum rehabilitacji. Właściciel był tak uprzejmy, że podpowiedział mi skróty, dzięki którym czas podróży zmniejszy się o połowę. Możemy tu wypocząć, chodzić na spacery do lasu i nie trzeba spędzać trzech godzin w samochodzie. Joan spodobał się ten pomysł.