Monday, January 13, 2025

Disaster!

 That's the only way I could sum up our visit today at a Polish court. I was there hoping to give a better statement to the court about a scam I was involved in and reported it to the police. The room was very small, like a mini-court, with the judge in her robes and gold chain around her neck. The ONLY other person was a stenographer. I told her my knowledge of the Polish language was very low but she proceeded to speak to me in a long diatribe of Polish. When she was done, I told her I understood about five percent of what she said. She then spoke again and I understood nothing. It was useless to continue so I thanked her for her time and departed. 

It's interesting that when you meet with any government official, tell them you don't know the Polish language well, they still continue speaking to you only on Polish. It's happened many times, too many times.

After that fiasco, I went to the Apteka to pickup the remaining prescriptions for Joan. Two of the medicines are no longer free so it cost us an additional 104 PLN($25)for the three months. Not a very nice surprise. The morning didn't go well for me.

Back at home, I prepared the ingredients to make my friend, Gosia's, cheesecake. It's in the refrigerator now and we will taste if after dinner. 

Dinner is over, cheesecake tasted. Small in size and lacking in taste, We prefer the Anna Dan cheesecake we made earlier.

 Tylko tak mogę podsumować naszą dzisiejszą wizytę w polskim sądzie. Byłem tam z nadzieją, że będę mógł złożyć lepsze zeznania w sprawie oszustwa, w które byłem zamieszany i zgłosiłem je na policję. Pokój był bardzo mały, jak mini-sąd, z sędzią w szlafroku i złotym łańcuchem na szyi. Jedyną osobą była stenotypistka. Powiedziałem jej, że moja znajomość języka polskiego jest bardzo niska, ale ona zaczęła mówić do mnie w długiej diatrybie po polsku. Kiedy skończyła, powiedziałem jej, że rozumiem około pięciu procent tego, co powiedziała. Wtedy odezwała się ponownie i nic nie zrozumiałem. Nie było sensu kontynuować, więc podziękowałem jej za poświęcony czas i odszedłem.

Interesujące jest to, że kiedy spotykasz się z jakimkolwiek urzędnikiem państwowym i mówisz mu, że nie znasz dobrze języka polskiego, on nadal mówi do ciebie tylko po polsku. Zdarzyło się to wiele razy, zbyt wiele razy.

Po tym fiasku poszedłem do Apteki odebrać pozostałe recepty dla Joan. Dwa z leków nie są już darmowe, więc kosztowały nas dodatkowe 104 PLN (25 USD) za trzy miesiące. Niezbyt miła niespodzianka. Poranek nie poszedł mi najlepiej.

Po powrocie do domu przygotowałam składniki na sernik mojej przyjaciółki, Gosi. Jest już w lodówce i spróbujemy go po kolacji.

Kolacja skończona, sernik skosztowany. Mały w rozmiarze i pozbawiony smaku, wolimy sernik Anny Dan, który zrobiliśmy wcześniej.

Przetłumaczono z DeepL.com (wersja darmowa)

No comments: