Thursday, April 28, 2011

Golina visit.




Plans don't always go as you plan.  Joan wasn't feeling well this morning when we got up for our trip to Golina so she stayed home and last night cousin Cecylia Wiśniewska called to ask if she could go with us to see her sister Kazia.  So instead of taking Joan I took Cecylia.

We arrived there at 1PM and sat down to obiad prepared by Kazia.  It was a large amount of food, all prepared by Kazia, and everything was delicious.

After obiad cousin Andrzej and I took a walk to the cemetery, then to the park, past the old wooden church and then back home.

Anna, the sister of Kazia and Cecylia who also lives in Golina wasn't feeling well so Andrzej, Cecylia and I walked to her flat to say hello and talk for a little while.  After about 20 minutes Andrzej and I went home and left the two sisters to talk alone.

About 5:30, Kazia's daughter, Anna, arrived home from work and we said hello and talked a little with her before dinner was served.  As I requested it was a small dinner and upon finishing it it was time to start the drive back to Poznań.  At 8PM I arrived home and wrote this blog.

Slideshow on the right.

Plany nie zawsze idą jak plan. Joan nie czuje się dobrze dziś rano kiedy wstaliśmy dla naszej podróży do Golina tak że zostali w domu, a ostatniej nocy kuzyna Cecylia Wiśniewska zadzwoniła, czy może iść z nami, aby zobaczyć jej siostra Kazia. Więc zamiast podejmowania Joan wziąłem Cecylia.

 Przyjechaliśmy tam godzina trzynasta i usiadł na obiad przygotowany przez Kazia. Było to duże ilości jedzenia, przygotowane przez Kazia, i wszystko było pyszne.

 Po obiad kuzyna Andrzej i ja wziąłem na spacer na cmentarz, potem do parku, obok starego, drewnianego kościółka, a następnie z powrotem do domu.

 Anna, siostra Kazia i Cecylii, który też mieszka w Golina nie czuje się dobrze więc Andrzej, Cecylia i wszedłem do jej mieszkania się przywitać i porozmawiać przez chwilę. Po około 20 minutach Andrzej i ja poszedłem do domu i zostawił dwie siostry, aby porozmawiać w spokoju.

 O 05:30, córka Kazia, pani Anna, przyjechał do domu z pracy, a my "Hello" i rozmawiał z nią trochę, zanim podano obiad. Jak wniosek był to mały obiad i po ukończeniu go, że nadszedł czas, aby rozpocząć wracać do Poznania. O 8 wieczorem wróciłem do domu i napisałem ten blog.
 Pokaz slajdów na prawo.

No comments:

Post a Comment