I slept for 12 hours Thursday night and woke up Friday at 12:00 but still feeling exhausted. It was all I could do to make breakfast for Joan and then spend the rest of the day in a recliner. Prior to that, I only slept 8 out of 48 hours and so it finally caught up with me yesterday.
On the bright side, I felt good enough this morning when I woke up and was able to have my meeting at the house of my friend Joanna in Solacki Park. I look forward to that time because of the conversations we have about anything. I can't really do that with my dear wife. Joan was always very communicative until dementia started taking her away from me.
Joanna told me City Park was very well decorated for Christmas but I wasn't sure where it was. I was expecting a park, you know with trees and walkways. However, it turned out it was part of the renovated military building that has been turned into flats with a shopping center, which is called City Park. I was on the right street, just wasn't looking for a shopping center. It is very nice but, like most places, not set up for someone in a wheelchair. Every street has high curbs and it is necessary to lift the wheelchair onto the sidewalk. In Spain, every street we encountered had a place where the sidewalk sloped down to meet the street. NO lifting.
After visiting City Park, we returned home where Joan read her latest book and I wrote this blog. In a few hours, Joan will prepare chili from a recipe I have. I will assist her, of course.
W piątek obudziłem się o 12:00 i chciaż z czwartku na piątek spałem 12 godzin, nadal czułem się wyczerpany. Wszystko , co mogłem zrobić, to śniadanie dla Joan i spędzić resztę dnia w fotelu. Wcześniej spałem tylko 8 godzin w ciągu ostatnich 48 i wczoraj w końcu mnie dopadło zmęczenie.
Dziś rano, kiedy się obudziłem, czułem się wystarczająco dobrze i mogłem mieć spotkanie w domu mojej przyjaciółki Joanny w Parku Sołackim. Cieszę się na ten czas ze względu na rozmowy, które prowadzimy na każdy temat. Nie bardzo mogę to robić z moją kochaną żoną. Joan zawsze była bardzo komunikatywna, dopóki demencja nie zaczęła mi jej odbierać.
Joanna powiedziała mi, że City Park jest bardzo ładnie udekorowany na święta, ale nie byłem pewien, gdzie to jest. Spodziewałem się parku, wiecie z drzewami i ścieżkami spacerowymi. Okazało się jednak, że była to część odnowionego budynku wojskowego, który został zamieniony na mieszkania z centrum handlowym nazywane City Park. Byłem na właściwej ulicy, tylko nie szukałem centrum handlowego. Jest bardzo ładnie, ale jak większość miejsc, nie przygotowane dla kogoś na wózku inwalidzkim. Każda ulica ma wysokie krawężniki i konieczne jest podniesienie wózka na chodnik. W Hiszpanii każda ulica, którą napotkaliśmy, miała miejsce, gdzie chodnik miał zjazd na ulicę, a NIE WINDOWANIE WÓZKA NA CHODNIK.
Po wizycie w City Park wróciliśmy do domu. Joan czytała swoją najnowszą książkę, a ja pisałem tego bloga. Za kilka godzin Joan przygotuje chili z przepisu, który mam. Oczywiście, będę jej asystował.
No comments:
Post a Comment