It's a funny thing about doctor appointments using the national health care system. I have had a semi-annual ear-cleaning appointment for the last 2 years. Each time, I was in and out of the meeting in 30 minutes. I don't know why but today it took almost 2 hours. Usually, there are 1 or 2 people waiting before me when I get there, today there were 5. thankfully, I took Joan's latest book with us so she had something to do while waiting with me.
Earlier, we had an 11:00 meeting with the American Consulate but arrive 20 minutes late due not only to the terrible street renovations in the middle of town. Like many government buildings in Poznan, they have not been adapted to the needs of people using a wheelchair. The American Consulate is no different. There are 5 high steps to climb to get into the main entrance. For Joan, and me, that was a big problem.
The security guard came out to tell me we could use the elevator in the underground parking area. He had to open the gate to allow me to push Joan to the second level, down 2 steep car ramps, to the elevator. The elevator went to the first floor where I thought the consulate was from past experience, When I opened the door, the Consulate was not there. I asked someone where it was and they said the 1st floor. I was on the 1st floor. We went back into the elevator and all I saw for floors were, 2, 1, A, P, and -1 and -2. I was totally confused having been to 1, P, -1, and -2. Finally, with Joan left sitting in a hallway, I walked down to the security guard and asked which floor was for the Consulate. He replied, "A".
I went back to Joan, put us in the elevator, pressed A and we arrived at the right floor. Inside the Consulate, the Counsel took our passport applications, and we paid the fee, of $130 (577 PLN) each and returned to the ground floor. The 5 steps were still the and I thought I could take Joan down them, backward, in the wheelchair. However, they were so close together that on the 3rd step, one of the front wheels caught on the higher step and when the chair descended with Joan, it took the rubber tire off the back wheel. It was impossible to use the chair.
I took Joan out of the chair, sat her on a step, and tried to stretch the tire back onto the rim. I tried several times but to no avail. Fortunately, a young man was coming from the underground parking, saw our plight, and offered his help. With me pulling on one end of the heavy rubber tire and he on the other, we managed to put the wheel back together. I whole-heartedly thanked him and we returned to our car parked under Plac Wolnosci.
Z wizytami u lekarza przy użyciu krajowego systemu opieki zdrowotnej jest zabawnie. Przez ostatnie 2 lata miałem półroczny termin czyszczenia uszu. Za każdym razem byłem w i z spotkania w 30 minutach. Nie wiem dlaczego, ale dzisiaj trwało to prawie 2 godziny. Zazwyczaj przede mną czeka 1 lub 2 osoby, kiedy tam docieram, dzisiaj było ich 5. na szczęście zabrałam ze sobą najnowszą książkę Joan, więc miała co robić czekając ze mną.
Wcześniej mieliśmy umówione na 11:00 spotkanie z Konsulatem Amerykańskim, ale przyjeżdżamy 20 minut spóźnieni nie tylko z powodu okropnych remontów ulic w środku miasta. Jak wiele budynków rządowych w Poznaniu, nie zostały one dostosowane do potrzeb osób korzystających z wózka inwalidzkiego. Amerykański konsulat nie jest inny. Aby dostać się do głównego wejścia trzeba pokonać 5 wysokich stopni. Dla Joanny, jak i dla mnie, był to duży problem.
Ochroniarz wyszedł, aby powiedzieć mi, że możemy skorzystać z windy w podziemnym parkingu. Musiał otworzyć bramę, abym mógł popchnąć Joan na drugi poziom, w dół po dwóch stromych rampach samochodowych, do windy. Winda pojechała na pierwsze piętro, gdzie myślałem, że konsulat jest z poprzedniego doświadczenia, Kiedy otworzyłem drzwi, konsulatu tam nie było. Zapytałem kogoś, gdzie to było, a oni powiedzieli, że na 1. piętrze. Byłem na 1. piętrze. Wróciliśmy do windy i wszystko, co widziałem na piętrach były, 2, 1, A, P, i -1 i -2. Byłem całkowicie zdezorientowany, będąc na 1, P, -1, i -2. Wreszcie, z Joan lewo siedzi w korytarzu, poszedłem w dół do strażnika i zapytał, które piętro było dla konsulatu. Odpowiedział, że "A".
Wróciłem do Joan, wsadziłem nas do windy, nacisnąłem A i dotarliśmy na właściwe piętro. Wewnątrz konsulatu pani radca przyjęła nasze wnioski paszportowe, a my uiściliśmy opłatę, po 130 dolarów (577 zł) i wróciliśmy na parter. Pięć stopni było nadal i pomyślałem, że mógłbym zjechać po nich Joan, tyłem, na wózku inwalidzkim. Jednak były one tak blisko siebie, że na 3 stopniu jedno z przednich kół zahaczyło o wyższy stopień i kiedy krzesło zjechało z Joan, zdjęło gumową oponę z tylnego koła. Korzystanie z krzesła było niemożliwe.
Wyciągnąłem Joan z krzesła, posadziłem ją na stopniu i próbowałem naciągnąć oponę z powrotem na obręcz. Próbowałem kilka razy, ale bezskutecznie. Na szczęście z podziemnego parkingu nadjeżdżał młody człowiek, który zobaczył naszą trudną sytuację i zaoferował swoją pomoc. Ja ciągnąc za jeden koniec ciężkiej gumowej opony, a on za drugi, zdołaliśmy złożyć koło z powrotem. Podziękowałem mu serdecznie i wróciliśmy do naszego samochodu zaparkowanego pod Placem Wolności.
No comments:
Post a Comment