Friday, March 08, 2019

Being helpful.

This morning I sat drinking a cup of coffee and watched a big, man-driven machine called a front -end loader, raking the sand on the beach in front of me. When we lived in the U.P. of Michigan I
was familiar with this machine but then it was used to remove enormous amounts of snow from roads or driveways. This was the first time I've seen it used like this.  It was like watching a Japanese making designs in a sand garden. Probably it is in preparation for Carnival weekend here and the influx of people.

Yesterday, at Enrique's barber shop, he told me his niece was taking an examination in English in May and would very much like to have a native speaker to talk with. I said I would be happy to do it while we are here. His niece just happened to be there getting her hair washed by her mother, Enrique's sister, who also works there. When I was almost done with my haircut, Enrique told me to have my hair washed and I sat down next to his niece. I told her who I was and that I would be happy to speak English with her when she had time. Her name is Alicia. She is married, with 3 young children, two in day care. She said her husband is also taking the test and would also like to talk with an English speaker. I gave her my phone number and told her to call me when she figured out when they had time to meet. They live close to our house.

Carnival starts today and tonight there will be music and parties everywhere. Already last night, at 1:30, outside you could hear the music and singing of one band in the distant entertainment area. Fortunately, our flat is located so it is not effected by the sound. It is very quiet here at night with hardly ever a car going by on the street.

I have been staying up until 2:00 in the morning studying, answering emails or listening to Spanish lessons almost every night. It is the best time for me because I know Joan is safe and sleeping in the next room. I get up at 8:00 and get to the café most days by 8:30 to find someone to speak with if I can.  If not, I just slowly drink a cup of coffee, watch the sun rise into the sky, listen to the birds and return home to wait for Joan to wakeup.  Today, about 16:30, I will walk the 2 kilometers to the place where I can pick up the wheel chair I bought and then push it back home.

Tego ranka siedziałem przy kawie i obserwowałem dużą, sterowaną przez człowieka maszynę, zwaną ładowaczem czołowym, która grabiła piasek na plaży przede mną. Kiedy mieszkaliśmy w U.P. z Michigan I znał tę maszynę, ale potem był używany do usuwania ogromnych ilości śniegu z dróg lub podjazdów. To był pierwszy raz, kiedy widziałem, jak był używany w ten sposób. To było jak oglądanie japońskiego projektanta w piaskownym ogrodzie. Prawdopodobnie jest to w przygotowaniu na weekend karnawałowy i napływ ludzi.

Wczoraj, w sklepie fryzjerskim Enrique, powiedział mi, że jego siostrzenica w maju odbyła egzamin w języku angielskim i bardzo chciałaby, aby z nim porozmawiać z native speakerem. Powiedziałem, że chętnie to zrobię, gdy będziemy tutaj. Jego siostrzenica akurat była tam, gdy jej włosy spłukiwała matka, siostra Enrique, która również tam pracuje. Kiedy prawie skończyłem fryzurę, Enrique kazał mi umyć włosy i usiadłem obok jego siostrzenicy. Powiedziałem jej, kim jestem i że z przyjemnością porozmawiam z nią po angielsku, kiedy będzie miała czas. Nazywa się Alicia. Jest mężatką, ma 3 małe dzieci, dwie w ciągu dnia. Powiedziała, że ​​jej mąż również bierze udział w teście i chciałby także porozmawiać z angielskim mówcą. Podałem jej numer telefonu i powiedziałem, żeby do mnie zadzwoniła, kiedy zorientowała się, kiedy mają czas na spotkanie. Żyją blisko naszego domu.

Karnawał zaczyna się dzisiaj i dziś wieczorem będzie muzyka i imprezy na całym świecie. Już wczoraj wieczorem o 1:30 na zewnątrz słychać było muzykę i śpiew jednego zespołu w odległym centrum rozrywki. Na szczęście nasze mieszkanie jest umiejscowione tak, że nie ma wpływu na dźwięk. Jest tu bardzo cicho w nocy, prawie bez samochodu jadącego ulicą.

Pozostaję do 2 nad ranem, ucząc się, odpowiadając na e-maile lub słuchając lekcji hiszpańskiego prawie co wieczór. To najlepszy czas dla mnie, ponieważ wiem, że Joan jest bezpieczna i śpi w sąsiednim pokoju. Wstaję o 8:00 i przychodzę do kawiarni przez większość dni o 8:30, aby znaleźć kogoś, z kim mogę porozmawiać, jeśli mogę. Jeśli nie, powoli wypijam filiżankę kawy, obserwuję, jak słońce wznosi się w niebo, słucha ptaków i wraca do domu, czekając, aż Joan się obudzi. Dziś około 16:30 idę 2 kilometry do miejsca, w którym mogę odebrać zakupione przeze mnie krzesło, a następnie wypchnąć je z powrotem do domu.

No comments:

Post a Comment