Tuesday, March 12, 2019

Like a flower.

I feel like those orange flowers in front of our house. In the daytime when the sun is shining, almost every day, I'm alive, active, taking the rays into my body and seeing my skin turn darker. My energy level is high and I'm always looking for something to do whether it's a walk to the beach, center of town, go for coffee, study Spanish, anything but stay in the house. Like the flowers, when night approaches, I tend to shrivel, retreat into the house and think about the next day. Late evenings are good study times for me and that is how I usually end my day. During the day I find myself drinking more coffee than when we live in Poland, mainly because it usually means sitting at a café on the boardwalk, watching the sea and the people going by. We have our favorites now. Café Marazul has the best coffee and Café Iseo is where I go in the morning to find someone to speak in Spanish. Now I've added Jose Antonio Café, where I meet with Pedro twice a week to speak in Spanish.

Our friend in Poland, Radek, called today to see how we are doing in Spain. He is going to Israel next month with his sister for little vacation and in April to Estonia and Russia with friends.

I learned an expression last night, "I can't cope(No doy abasto)". I could have used it yesterday when talking, in Spanish, about the bus schedule. At Café Iseo this morning I asked the waitress to correct a sentence I made using the expression, "I can't cope with the fact that I don't speak sufficient Spanish(No doy abasto con de hecho que no hablo suficiente en español). She said it was better to say, "I can't cope with not speaking much Spanish(No doy abasto hablando muchas español). Not exactly what I meant but close enough.

Czuję się jak te pomarańczowe kwiaty przed naszym domem. W dzień, kiedy świeci słońce, prawie codziennie, jestem żywy, aktywny, biorę promienie do mojego ciała i widzę, jak moja skóra staje się ciemniejsza. Mój poziom energii jest wysoki i zawsze szukam czegoś do zrobienia, czy to spacer na plażę, do centrum miasta, na kawę, naukę hiszpańskiego, cokolwiek, ale pozostanie w domu. Podobnie jak kwiaty, kiedy zbliża się noc, skurczę się, wycofam do domu i pomyślę o następnym dniu. Późne wieczory to dla mnie dobry czas na naukę i tak zazwyczaj kończę dzień. W ciągu dnia piję więcej kawy niż wtedy, gdy mieszkamy w Polsce, głównie dlatego, że zazwyczaj oznacza to siedzenie w kawiarni na deptaku, obserwowanie morza i ludzi. Mamy teraz swoich ulubionych. Kawiarnia Marazul ma najlepszą kawę, a Café Iseo to miejsce, w którym jadę rano, aby znaleźć kogoś, kto mówi po hiszpańsku. Teraz dodałem Jose Antonio Café, gdzie spotykam się z Pedro dwa razy w tygodniu, aby mówić po hiszpańsku.

Nasz przyjaciel w Polsce, Radek, zadzwonił dziś, aby zobaczyć, jak się czujemy w Hiszpanii. Wyjeżdża do Izraela w przyszłym miesiącu ze swoją siostrą na małe wakacje, aw kwietniu do Estonii i Rosji z przyjaciółmi.

Nauczyłem się wyrazu wczorajszego wieczoru: „Nie mogę sobie poradzić (No doy abasto)”. Mogłem go użyć wczoraj, mówiąc po hiszpańsku o rozkładzie jazdy autobusów. Dziś rano w Café Iseo poprosiłem kelnerkę o poprawienie zdania, które zrobiłem, używając wyrażenia: „Nie mogę poradzić sobie z faktem, że nie mówię wystarczająco dobrze po hiszpańsku (No doy abasto con de hecho que no hablo suficiente en español) Powiedziała, że ​​lepiej powiedzieć: „Nie potrafię sobie poradzić z mówieniem po hiszpańsku (No doy abasto hablando muchas español). Nie do końca to, co miałem na myśli, ale wystarczająco blisko.

No comments:

Post a Comment