Saturday, August 13, 2022

Tree Chart

Approximately 22 years ago, I started researching my mother's side of our family and its connection to Poland. I had no idea how dedicated to it I would become. It became a passion of mine and when Joan suggested we move to Poland upon retirement, secretly I was overjoyed. I had thought about it before but didn't want to influence her advice on where we should live when we retired. After 5 years I thought I had collected a lot of information from older relatives, cousins, and one aunt so I decided to have my genealogy tree printed. Once printed, I put it on a wall to see and it stayed with me until last year when I sent it to the youngest of my brother's two sons.

During my time in Poland, I have traveled many miles to meet cousins I never knew existed. Cousins who live in Golina, Konin, Grudziadz,  Krakow, Warsaw and Poznan.

I also had the opportunity to meet cousin Krzysztof Kupinski who had a similar interest in genealogy and acquainted me with the Rajewski side of the family. Between his and my research, we have found over one thousand people related to us. 

Now, I feel I have reached the end of the road in research. I decided it was time to print a new, updated family tree but I wanted it printed horizontally as well as vertically to fit it all on one large wall chart. I also wanted it printed with different colors for each family line. I searched for a firm in Poland first, then in England. None of them would print it in the form I wanted.

Next, I searched for companies in the United States and found one in Wisconsin, Heartland Graphics. I wrote to them and asked if they could print the chart the way I wanted. They replied they could and asked for a GEDCOM file of the information I wanted on the chart. After a few weeks of emails back and forth, they sent me a sample of what the chart would look like. I liked the way it looked and agreed with the printing. However, the cost of shipping the chart was very high because it would have to be sent in a 5" tall tube, and only shipped by FedEx.

Our daughter, Karen, at that time, said she would be coming to Poland so I had them ship it to her using the U.S. Postal service. The price for shipping it was $20. It arrived at Karen's house in 4 days. Unfortunately, Karen's plans had changed and coming to Poland was out of the question.

On July 8th, I asked her to use FedEx and ship the chart to me. On the 13th of July, she sent me a message it was shipped. When we Skyped the following Sunday, I asked for the tracking number and she gave it to me. It was not a FedEx number and I asked why. She said she forgot about using FedEx.

Yesterday, August 12th, the chart finally arrived. It is huge, 7' x 5'. I couldn't open it up in our living room space so I took it out into the hallway and opened it there. It looks exactly the way I wanted it to look. It is the last chart I will print.

Około 22 lat temu, zacząłem badać historię pochodzenia mojej matki, naszej rodziny z jej strony 9i jej związek z Polską. Nie miałem pojęcia, jak bardzo się temu poświęcę. Stało się to moją pasją i kiedy Joan zasugerowała, że po przejściu na emeryturę przeniesiemy się do Polski, byłem bardzo szczęśliwy. Myślałem o tym wcześniej, ale nie chciałem wpływać na jej rady dotyczące tego, gdzie powinniśmy zamieszkać po przejściu na emeryturę. Po 5 latach uznałem, że zebrałem wiele informacji od starszych krewnych, kuzynów i jednej ciotki, więc zdecydowałem się na wydrukowanie mojego drzewa genealogicznego. Po wydrukowaniu umieściłem je na ścianie, aby było widoczne i zostało ze mną aż do zeszłego roku, kiedy to wysłałem je najmłodszemu z dwóch synów mojego brata.

Podczas mojego pobytu w Polsce, przebyłem wiele kilometrów, aby spotkać kuzynów, o których istnieniu nie miałem pojęcia. Kuzynów, którzy mieszkają w Golinie, Koninie, Grudziądzu, Krakowie, Warszawie i Poznaniu.

Miałem również okazję poznać kuzyna Krzysztofa Kupińskiego, który podobne interesował się genealogią i zapoznał mnie ze stroną rodziny Rajewskich. Pomiędzy jego i moimi badaniami odnaleźliśmy ponad tysiąc osób spokrewnionych z nami. 

Teraz czuję, że doszedłem do końca drogi w poszukiwaniach. I zdecydowałem, że nastał czas , by uaktualniać drzewo genealogiczne wydrukować je horyzontalnie i wertykalnie tak  by dopasowywać wszystko na jedno wielką ścienną mapę. I także, żeby wydrukować ją w różnych kolorach dla różnych linii rodzinnych. Szukałem też firmy najpierw w Polsce, potem w Anglii. Żadna z nich nie wydrukowałaby go w takiej formie, w jakiej chciałem.

Następnie szukałem firm w Stanach Zjednoczonych i znalazłem jedną w Wisconsin, Heartland Graphics. Napisałem do nich i zapytałem, czy mogą wydrukować planszę w taki sposób, jaki chciałem. Odpowiedzieli, że mogą i poprosili o plik GEDCOM z informacjami, które chciałem mieć na wykresie. Po kilku tygodniach e-maili tam i z powrotem, wysłali mi próbkę tego, jak wykres będzie wyglądał. Podobał mi się sposób, jaki zaproponowali i zgodziłem się na wydruk. Jednak koszt wysyłki był bardzo wysoki, ponieważ musiałby być wysłany w wysokiej na 5" tubie, i tylko wysyłane przez FedEx.

Nasza córka, Karen, w tym czasie, powiedziała, że przyjedzie do Polski, więc kazałem im wysłać  do niej używając U.S. Postal service. Cena za wysyłkę wyniosła 20 dolarów. Dotarł do domu Karen w ciągu 4 dni. Niestety, plany Karen uległy zmianie i przyjazd do Polski nie wchodził w grę.

8 lipca poprosiłem ją, aby użyła FedExu i wysłała planszę do mnie. 13 lipca wysłała mi wiadomość, że została wysłana. Kiedy rozmawialiśmy w następną niedzielę, poprosiłem o numer przesyłki, a ona mi go podała. To nie był numer FedEx i zapytałem dlaczego. Powiedziała, że zapomniała, żeby skorzystać z FedEx-u.

Wczoraj, 12 sierpnia, plansza w końcu dotarła. Jest ogromna, 7' x 5'. Nie mogłem jej otworzyć w naszym salonie, więc wyniosłem ją na korytarz i tam otworzyłem. Wygląda dokładnie tak, jak chciałem, żeby wyglądała. Jest to ostatnia plansza, którą wydrukuję.

Hace aproximadamente 22 años, empecé a investigar el lado de mi madre de nuestra familia y su conexión con Polonia. No tenía ni idea de la dedicación que iba a tener. Se convirtió en una pasión para mí y cuando Joan sugirió que nos mudáramos a Polonia cuando nos jubiláramos, secretamente me alegré mucho. Ya lo había pensado antes, pero no quería influir en su consejo sobre dónde debíamos vivir cuando nos jubiláramos. Después de 5 años pensé que había reunido mucha información de parientes mayores, primos y una tía, así que decidí hacer imprimir mi árbol genealógico. Una vez impreso, lo puse en una pared para verlo y me acompañó hasta el año pasado, cuando se lo envié al menor de los dos hijos de mi hermano.

Durante mi estancia en Polonia, he recorrido muchos kilómetros para conocer a primos que no sabía que existían. Primos que viven en Golina, Konin, Grudziadz, Cracovia, Varsovia y Poznan.

También tuve la oportunidad de conocer al primo Krzysztof Kupinski, que tenía un interés similar en la genealogía y me familiarizó con la parte de la familia Rajewski. Entre su investigación y la mía, hemos encontrado más de mil personas relacionadas con nosotros. 

Ahora, siento que he llegado al final del camino en la investigación. Decidí que era el momento de imprimir un nuevo árbol genealógico actualizado, pero quería imprimirlo tanto horizontal como verticalmente para que cupiera todo en un gran gráfico de pared. También quería que se imprimiera con diferentes colores para cada línea familiar. También busqué una empresa en Polonia primero, y luego en Inglaterra. Ninguna de ellas lo imprimía en la forma que yo quería.

A continuación, busqué empresas en Estados Unidos y encontré una en Wisconsin, Heartland Graphics. Les escribí para preguntarles si podían imprimir el gráfico como yo quería. Me contestaron que sí y me pidieron un archivo GEDCOM con la información que quería en el gráfico. Después de varias semanas de correos electrónicos, me enviaron una muestra de cómo sería el gráfico. Me gustó su aspecto y estuve de acuerdo con la impresión. Sin embargo, el coste del envío de la tabla era muy elevado porque tenía que enviarse en un tubo de 5" de alto, y sólo se enviaba por FedEx.

Nuestra hija, Karen, en ese momento, dijo que vendría a Polonia, así que hice que se lo enviaran usando el servicio postal de Estados Unidos. El precio del envío era de 20 dólares. Llegó a casa de Karen en 4 días. Desgraciadamente, los planes de Karen habían cambiado y no podía venir a Polonia.

El 8 de julio, le pedí que utilizara FedEx y me enviara la carta. El 13 de julio, me envió un mensaje de que había sido enviada. Cuando hablamos por Skype el domingo siguiente, le pedí el número de seguimiento y me lo dio. No era un número de FedEx y le pregunté por qué. Me dijo que se había olvidado de usar FedEx.

Ayer, 12 de agosto, la carta llegó por fin. Es enorme, 7' x 5'. No podía abrirlo en el espacio de nuestro salón, así que lo saqué al pasillo y lo abrí allí. Tiene exactamente el aspecto que quería. Es el último gráfico que voy a imprimir.

No comments: