Sunday, June 23, 2024

Back home

 Yesterday was a hard day but this morning did not start any better. I was sleeping when I heard her call me. The single beds in our hotel were not very wide and in her sleep. Joan turned on her right side and fell out of bed. I didn't hear it happen until I heard her calling me. Fortunately, she didn't get hurt. After a struggle, I was able to get her back on the bed.

We went down to the restaurant, had breakfast and went back to our room to pack and leave for home. This time, I wrote down the roads to take to get back home from the GPS. This time, GPS would not take any detours from the main roads. It paid off because it took 3 1/2 hours instead of 5. As we were 1/2 hour from Konin, I called cousin Andrzej in Golina to see if we could stop for a visit. Unfortunately, he said he was busy so I just was able to stop at the cemetery and put a blue bouquet of flowers on the family grave.

 Wczorajszy dzień był ciężki, a dzisiejszy nie zaczął się lepiej. Spałem, kiedy usłyszałem, jak mnie woła. Pojedyncze łóżka w naszym hotelu nie były zbyt szerokie. Joan przekręciła się na prawy bok i spadła z łóżka. Nie słyszałem tego, dopóki nie usłyszałem, jak mnie woła. Na szczęście nic jej się nie stało. Po szamotaninie udało mi się posadzić ją z powrotem na łóżku.

Poszliśmy do restauracji, zjedliśmy śniadanie i wróciliśmy do pokoju, aby się spakować i wyjechać do domu. Tym razem zapisałem drogi, które należy wybrać, aby wrócić do domu z GPS. Tym razem GPS nie wybierał żadnych objazdów z głównych dróg. Opłaciło się, bo zajęło to 3 i pół godziny zamiast 5. Ponieważ byliśmy 1/2 godziny od Konina, zadzwoniłem do kuzyna Andrzeja w Golinie, aby sprawdzić, czy możemy się zatrzymać na wizytę. Niestety powiedział, że jest zajęty, więc udało mi się tylko zatrzymać na cmentarzu i położyć niebieski bukiet kwiatów na rodzinnym grobie.

No comments: