Sunday, November 13, 2011

Rogale.

Ah, the last of the Rogale. I bought four yesterday and today we have two left for dessert after dinner. It's sad to see them go and have to wait until next year to eat them again.

A quiet day today at home with no travels and enough time to finish my homework and get it sent to Zbyszek.  I like to do it as soon as possible after our lesson so I have time to go over it before the next one.  Joan started hers and will probably have it done tomorrow.

Only 39 days left before we make the trip across the water to Chicago.  Time is going by quickly. It will be different to spend Christmas holidays there with our kids and grandkids and seeing the brightly lit houses.

Ach, ostatni z Rogale. I kupił cztery wczoraj i dziś mamy dwa w lewo na deser po obiedzie. To smutne, aby zobaczyć je przejść i muszą czekać do przyszłego roku, aby jeść je ponownie.

Spokojny dzień dzisiaj w domu, bez podróży i wystarczająco dużo czasu, aby zakończyć pracę domową i dostać wysłane do Zbyszka. I jak to zrobić jak najszybciej po naszej lekcji, więc mam czas, aby przejść nad nim przed następnym. Joan zaczęła jej i prawdopodobnie będą musiały to zrobić jutro.

 Tylko 39 dni pozostało, zanim podejmiemy podróż przez wody do Chicago. Czasu będzie szybko. Będzie inaczej spędzić święta Bożego Narodzenia tam nasze dzieci i wnuki i widząc jasno oświetlonych domów.

No comments: