Today was a day remembering our friend, Zbyszek, who passed away 1 year ago. With good, clear weather, we made the decision to go to the Morkowo cemetery to visit his and his wife's grave. I debated whether to buy flowers and candles. In the end, I thought something more relative was a little pitcher from Sowa's with a flower in it. You can see it in the pictures.
It wasn't exactly the trip I had planned. Last year, going to Zbyszek's funeral with my friend Joanna driving, we took the new highway S5 and used her GPS to know where to get off. I thought I would do the same thing. However, soon after getting on the highway, my GPS didn't show the new highway. The map is 10 years old and not updated. I drove on looking for a sign with a name close to Morkowo. When I saw Lipo, I got off the highway and reset my GPS. It showed the road I was on and the direction. Again, the road disappeared leaving me with no idea which way to go. I drove around until a road appeared but it didn't last for long. I ended up driving on tiny dirt roads through a forest until I came upon a paved highway. I followed it and finally after 2 hours and arrived at the cemetery,
There were only a few people there cleaning headstones, Morkowo is a very small village. It was easy to find Zbyszeks place with his wife. We placed the Sowa pitcher on the headstone, I took the pictures and we returned home via the old way.
The old way was only a road with 2 lanes, 1 coming and 1 going, Now it is a four-lane road connected to the S5 highway and we got back home in 1 hour.
Dzisiejszy dzień był dniem na wspominanie naszego przyjaciela Zbyszka, który odszedł rok temu. Przy dobrej, bezchmurnej pogodzie podjęliśmy decyzję, że pojedziemy na cmentarz w Morkowie, aby odwiedzić grób jego i jego żony. Debatowałem, czy kupić kwiaty i znicze. W końcu uznałem, że czymś bardziej odnoszącym się do niego i do nas, będzie mały dzbanek od Sowy z kwiatkiem w środku. Możecie go zobaczyć na zdjęciach.
Nie był to do końca wyjazd, który planowałem. W zeszłym roku, jadąc na pogrzeb Zbyszka z moją przyjaciółką Joanną, która prowadziła, pojechaliśmy nową autostradą S5 i korzystając z jej GPS wiedzieliśmy, jak dotrzeć na miejsce. Pomyślałem, że zrobię to samo. Jednak wkrótce po wjechaniu na autostradę, mój GPS nie pokazał nowej autostrady. Mapa ma 10 lat i nie jest aktualizowana. Pojechałem dalej szukając znaku z nazwą wsi w pobliżu Morkowa. Kiedy zobaczyłem Lipo, zjechałem z autostrady i zresetowałem mój GPS. Pokazał drogę, na której byłem i kierunek. Znowu droga zniknęła pozostawiając mnie bez pomysłu, w którą stronę jechać. Jeździłem dookoła, aż na ekranie pojawiła się droga, ale nie trwało to długo. Skończyło się na jeździe po małych polnych drogach przez las, aż natrafiłem na utwardzoną szosę. Podążyłem nią i w końcu po 2 godzinach dotarłem na cmentarz,
Było tam tylko kilka osób czyszczących nagrobki, Morkowo to bardzo mała wieś. Łatwo było znaleźć miejsce Zbyszka i żony. Postawiliśmy dzbanek Sowy na nagrobku, zrobiłem zdjęcia i starą drogą wróciliśmy do domu.
Teraz jest to czteropasmowa droga połączona z autostradą S5 i wróciliśmy do domu w 1 godzinę.
No comments:
Post a Comment