Today, 7 decades ago, I began my life. the first three years do not remain in my memory, it begins at age 4.
My brother, 4 years older, was attending St. Casimir's school which was located behind the house where my Polish grandparents lived. There was a dirt alley he had to cross to get to it. The alley was used by the rag man who would pass by on his horse-drawn cart to pick up rags and garbage.
I loved my brother. He's been gone now for 50 years and I'm sad I could not share those years with him. I never had a real father and in some ways he filled that void for me.
There was a fence and gate at the back of the property. I remember standing at the bottom of the gate and watching Wally go to school. The church stood next to the house and we were frequent visitors. It was a Polish community. Diagonally across from the church was the funeral parlor where, eventually my grandparents ended.
We lived a short time in Gary, Indiana. Actually, the place was called Clark's Station where there were only about 15 houses, 1 rundown hotel, and a small general store. I attended 2nd grade there in a one-room schoolhouse that had one teacher who taught 6 different grades each day. That seems impossible, but it happened.
Before 3rd grade, we had moved to the project called Columbia Center. It was a government housing project for poor people. My two aunts, Cecilia and Mary were already living there so it was not an unhappy move to rejoin with my cousins. I spent the next 13 years there until I joined the Navy at age 17 with permission from my mother.
Joining the U.S. Navy was the biggest adventure in my life up to that time, Marriage and having a son was next, and then being educated at DePaul Universities School of Music was next. Moving to Poland may be the last. Music has carried me through the last 60 years.
I grew up during the threat of the atomic bomb and now, at 80 years old, under the threat of a nuclear missile. In all that time, man has learned nothing about life. I am a firm believer that human beings are the worst thing that has happened to this Earth. It was a big mistake putting us here.
Mistakes in life I have certainly made. I am happy to be 80, knowing I don't have much life ahead of me. However, I live each day like it is my last. It is all I can do.
Dziś, 7 dekad temu, zacząłem swoje życie. Pierwsze trzy lata nie pozostały w mojej pamięci, zaczeły się w wieku 4 lat.
Mój brat, 4 lata starszy, uczęszczał do szkoły św. Kazimierza, która znajdowała się za domem, w którym mieszkali moi polscy dziadkowie. Aby się do niej dostać, musiał przejść przez polną drogę. Droga była używana przez człowieka, który przejeżdżał wozem konnym, aby zbierać szmaty i śmieci.
Kochałem mojego brata. Nie ma go już od 50 lat i jest mi smutno, że nie mogłem dzielić z nim tych lat. Nigdy nie miałem prawdziwego ojca i pod pewnymi względami wypełnił mi tę pustkę.
Z tyłu posesji znajdowało się ogrodzenie i brama. Pamiętam, jak stałem przy bramie i patrzyłem, jak Wally idzie do szkoły. Kościół stał obok domu, a my byliśmy tam częstymi gośćmi. To była polska społeczność. Naprzeciwko kościoła znajdował się zakład pogrzebowy, w którym ostatecznie znaležli się moi dziadkowie.
Przez krótki czas mieszkaliśmy w Gary w stanie Indiana. Właściwie miejsce to nazywało się Clark's Station, gdzie znajdowało się tylko około 15 domów, jeden podupadły hotel i mały sklep ogólnospożywczy. Chodziłem tam do drugiej klasy w jednoizbowej szkole, w której jeden nauczyciel uczył 6 różnych klas każdego dnia. Wydaje się to niemożliwe, ale tak właśnie było.
Zanim poszedłem do trzeciej klasy zostaliśmy objęci projektem o nazwie Columbia Center i przenieśliśmy się w nowe miejsce. Był to rządowy projekt mieszkaniowy dla biednych ludzi. Moje dwie ciotki, Cecilia i Mary, już tam mieszkały, więc ponowne dołączenie do moich kuzynów nie było nieszczęśliwym posunięciem. Spędziłem tam kolejne 13 lat, dopóki, w wieku 17 lat za zgodą mojej matki nie w wstąpiłem do Marynarki Wojennej
Wstąpienie do Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych było największą przygodą w moim życiu aż do tego czasu małżeństwa, oraz następnie do narodzin syna i dalej do rozpoczęcia edukacji w DePaul Universities School of Music. Przeprowadzka do Polski może być ostatnią przygoda w moim życiu.
Dorastałem w czasie zagrożenia bombą atomową, a teraz, w wieku 80 lat, pod groźbą pocisku nuklearnego. Przez cały ten czas człowiek nie nauczył się niczego o życiu. Jestem głęboko przekonany, że istoty ludzkie są najgorszą rzeczą, jaka przytrafiła się Ziemi. Umieszczenie nas tutaj było wielkim błędem. Błędy w życiu z pewnością popełniłem. Cieszę się, że mam 80 lat, wiedząc, że nie mam zbyt wiele życia przed sobą. Jednak każdy dzień przeżywam tak, jakby był moim ostatnim. To wszystko, co mogę zrobić.
No comments:
Post a Comment