Thursday, May 15, 2008

Interesting ride.

I visited a friend today near Sołacki Park and when it was time to take the road south back home I found it packed with cars.....rush hour in Poznań. I decided to just continue west on the street I was on and then head south at the next street. The problem was there was no street south so I just continued in a westerly direction thinking I would come to a southbound street soon. Well, I didn't. The four lane street turned into a two land street and then a road that went through a long stretch of forest. Halfway through the forest the gas light came on notifying me that I was running out of gas and I had no idea where the next gas station was or how near.

Nervously I continued on the road and eventually, 40 minutes later, I ended up in Rokietnica, a small town northwest of Poznań. Fortunately they had a gas station and that relieved my anxiety. I usually fill the tank when it gets half empty but this time I had forgotten. I headed back south and eventually got home an hour later than I thought I would. Joan was about ready to send out a scouting party to find me :-) I told her my story and we both had a good laugh.


Odwiedziłem przyjacielowi dzisiaj blisko Sołacki Parku i kiedy to był czas by wziąć drogę na południe w tył do domu uważałem to zapakowane z samochodami.....rush godziną w Poznań. Zdecydowałem się właśnie trwać na zachód na ulicy byłem dalej i wtedy głową na południe przy następnej ulicy. Problem był nie była żadnej ulicy na południe tak właśnie pozostałem dalej w zachodnim kierunku myślącym, że przyszedłbym do kierującej się na południe ulicy wkrótce. Dobrze, nie zrobiłem. Cztery ulica drogi zamieniła się w dwie ulicę ziemi i wtedy droga, która przeszła długi odcinek lasu. W połowie drogi przez las światło gazowe poszło dalej zawiadamianie mnie, że byłem na ostatku gazu i nie miałem żadnej idei gdzie następna stacja benzynowa była albo jak blisko.

Nerwowo trwałem na drodze i ostatecznie, 40 minut później, zakończyłem w Rokietnica, małym miejskim północnym zachodzie Poznań. Na szczęście oni mieli stację benzynową i która ulżyła mojemu niepokojowi. Zwykle napełniam czołg kiedy to staje się pół pusty ale tym razem zapomniałem. Poszedłem w tył na południe i ostatecznie dostałem do domu godzinę później niż pomyślałem, że byłbym. Joan była o gotowym by wysłać robiącą wywiad partię by znaleźć mnie :-) powiedziałem jej moją historię i my, których oboje uśmiał się porządnie.

No comments:

Post a Comment