Monday, June 24, 2019

Hand guns.

I'm very glad that Poland has strict laws on owning hand guns. After this mornings experience, I might have been tempted to but one. Of course, it had to do with bureaucracy.

Today was the day to turn in Joan's renewal application for her EU residency permit. At 9:00 I went to Libelta street, got her official location residency document(Zameldowaniia), went to make copies of it and our rental contract and put them all in a large envelope to deliver to immigration. The lady I talked with last week told me there was a drop-off box there where I could turn them in withouut having an appointment.

I went there and guess what? I couldn't find the box. I went to the information counter and the kid behind the counter said she had to have an appointment. The next opening was the end of August. Joan's card expires August 8th. I told him that was too late and the woman said I could just drop them off.  He paid no attention to that, said it didn't matter and she had to have an appointment. I left, furious.

At home, I called the number I used when I spoke to the lady. I was #8 in line to be answered. 45 minutes later when I was #5, a woman answered, said she spoke no English and transferred me to recorded music. After 1/2 hour I hung up and called back. This time I was #8. I waited 50 minutes for my turn only hear the person only spoke Polish and Russian. She took my number and said someone would call me back. 2 hours later, no one had called.

I called again, waited 20 minutes, finally got an English speaker, told her what had happened and she put me on hold while she checked on the problem. 5 minutes later she was back and said they made a mistake at the information counter, told me exactly where the drop-off box was and to return tomorrow to deposit Joan's documents. Now I will just wait to see what happens tomorrow. Never a dull life in Poland.

Bardzo się cieszę, że Polska ma surowe przepisy dotyczące posiadania broni ręcznej. Po tych porannych przeżyciach mogłem ulec pokusie tylko jednego. Oczywiście miało to związek z biurokracją.

Dzisiaj był dzień, w którym należy zwrócić się o przedłużenie Joan o jej pozwolenie na pobyt w UE. O 9:00 pojechałem na ulicę Libelta, dostałem jej oficjalny dokument rezydencji (Zameldowaniia), udałem się do jej kopii i naszej umowy najmu i umieściłem je w dużej kopercie, aby dostarczyć imigrację. Pani, z którą rozmawiałam w zeszłym tygodniu, powiedziała mi, że jest tam skrzynka, w której mogę je zamienić na wizytę.

Poszedłem tam i zgadnij co? Nie mogłem znaleźć pudełka. Poszedłem do lady informacyjnej, a dzieciak za ladą powiedział, że musi się umówić. Następne otwarcie było pod koniec sierpnia. Karta Joanny wygasa 8 sierpnia. Powiedziałem mu, że jest już za późno, a kobieta powiedziała, że ​​mogę je porzucić. Nie zwracał na to uwagi, powiedział, że to nie ma znaczenia i musiała umówić się na spotkanie. Wyszedłem, wściekły.

W domu zadzwoniłem pod numer, którego użyłem, kiedy rozmawiałem z panią. Byłem # 8 w kolejce do odpowiedzi. 45 minut później, gdy miałem 5 lat, kobieta odpowiedziała, że ​​nie mówi po angielsku i przeniosła mnie do nagranej muzyki. Po 1/2 godzinie odłożyłem słuchawkę i oddzwoniłem. Tym razem byłem # 8. Czekałem 50 minut na swoją kolej tylko usłyszałem, że osoba mówiła tylko po polsku i rosyjsku. Wzięła mój numer i powiedziała, że ​​ktoś do mnie oddzwoni. 2 godziny później nikt nie dzwonił.

Zadzwoniłem ponownie, zaczekałem 20 minut, w końcu dostałem anglojęzycznego mówcę, powiedziałem, co się stało, a ona zawiesiła mnie, kiedy sprawdzała problem. 5 minut później wróciła i stwierdziła, że ​​popełniła błąd w okienku informacyjnym, powiedziała mi dokładnie, gdzie jest skrzynka, i wróci jutro, żeby zdeponować dokumenty Joan. Teraz będę tylko czekał, aby zobaczyć, co się stanie jutro. Nigdy nie nudne życie w Polsce.

2 comments:

  1. No problems with the blog today. Always enjoy reading your thoughts. Na zdrowie. Shaz

    ReplyDelete
  2. Thanks,Shaz, that's good to know.

    ReplyDelete