Friday, March 05, 2010

Preparation.

Food shopping today......68 zl because we will be gone for the weekend. It started out sunny and clear, clouded over in the afternoon and then the snow began. Furiously it flew onto the ground, covered everything and soon it was a winter wonderland again. It just won't give up and let spring slip in early. That's OK, the scenery was beautiful with the new fallen snow and it will go away quickly. Tomorrow it is suppose to be 4c with light snow in Berlin and Sunday 5c with clear skies and sunny.

Joan's packing our clothes for the trip and then making sandwiches for the drive. Stopped at our favorite little meat market today and bought a pound of szynki domowy (ham) for the sandwiches. I have this from different places but this little shop has the best I have tasted. She is not a big favorite of ham but for this trip she will eat it.

So we're off to Berlin in the morning and won't write this blog again until we return Sunday night. I will put up the pictures I take as soon as I can and tell you about our little trip. Bye for now.

Zakupy spożywcze dziś ...... 68 zł, ponieważ będziemy poszedł na weekend. Zaczęło się słoneczny i jasny, chmurzy się po południu i wtedy śnieg zaczął. Wściekle leciał na ziemię, pokryty wszystko i wkrótce było winter wonderland ponownie. To po prostu nie da i wypuszczać na początku wiosny. That's OK, krajobraz był piękny z nowym śnieg spadł i zniknie on szybko. Jutro to przypuszczać należy 4c światłem śniegu w Berlinie i niedzielę 5c z jasnego nieba i deszczu.

Joanny pakowania ubrań na wyjazd, a następnie podejmowania kanapki na dysku. Zatrzymane w naszej ulubionej rynku mięsa dzisiaj trochę i kupił kilo domowy szynki (szynka) do kanapek. Mam to z różnych miejsc, ale to mały sklep ma najlepsze mam posmakować. Nie duża ulubionej szynki, ale dla tej podróży będzie jej jeść.

Więc idziemy do Berlina w godzinach porannych i nie pisać tego bloga ponownie, aż wrócimy w niedzielę wieczorem. Będę się zdjęcia biorę jak tylko mogę i opowiedzieć o naszej małej wycieczki. Na razie.

No comments: