It was a good day for granola with a fruit breakfast and nice weather. I took Joan at 11:00 to Park Citadela. We have been there a few times before but gravitate more toward Park Solacki since it is close to our flat. Being early, it was easy to find a parking place and walk into the park.
We parked near the main building and saw a very nice collection of local and foreign flowers planted in front of the building. The park is about 5 times larger than Solacz and there are still parts we haven't been to. There are paved pathways and dirt paths but it is necessary for me to use the paved ones because of the wheelchair.
Going straight ahead, it would have taken me down an incline to where the large, oval water pond is but I chose to go left this time. Even so, the pool is visible and the planted rose bushes are in bloom all around it. There seems to be a bigger variety of rose colors than in the botanical gardens.
From where were walking, there are 4 or 5 levels to go down before you reach the pool. We continued on our walk until we reached the end of the pool and then went down one level to get a closer view of the roses. There were different shades of colors as well as roses with 2 different colors. Joan loved it.
After seeing all the different colored roses, we took a path to another section where we sat on a bench for a while. It was nice sitting there among all the trees and enjoying the quiet of the park. It is quieter than Solacz.
In the distance, I could see what I have only seen in pictures, the monument, "The Unrecognized".
Unveiled as part of Poznań’s 750th birthday celebrations in 2002, this massive troop of towering, headless cast iron figures marching aimlessly across Citadel Park is officially titled “The Unrecognised”. 112 in all, each measuring 2 meters(6"6') tall, the odd installation is the work of local arts grad and international art star Magdalena Abakanowicz, who is keeping mum on its meaning. Those with ties to Chicago might recognize a similar installation in Grant Park.
To get to it though, I had to push Joan over some dirt and grass path as it stands alone in one field.
To był dzień na granolę z owocowym śniadaniem i ładną pogodę. Zabrałem Joannę o 11:00 do Parku Citadela. Byliśmy tam już kilka razy, ale bardziej skłaniamy się ku Parkowi Solackiemu, ponieważ jest blisko naszego mieszkania. Bycie wcześnie, znalezienie miejsca parkingowego i wejście do parku było łatwe.
Zaparkowaliśmy w pobliżu głównego budynku i zobaczyliśmy bardzo ładną kolekcję lokalnych i zagranicznych kwiatów posadzonych przed budynkiem. Park jest około 5 razy większy niż Solacz i wciąż są części, w których nie byliśmy. Istnieją utwardzone ścieżki i ścieżki gruntowe, ale dla mnie konieczne jest korzystanie z utwardzonych ścieżek ze względu na wózek inwalidzki.
Idąc prosto, zjechałbym po pochyłości do miejsca, w którym znajduje się duży, owalny staw wodny, ale tym razem zdecydowałem się pójść w lewo. Mimo to basen jest widoczny, a wokół niego kwitną krzewy róż. Wydaje się, że jest tu większa różnorodność kolorów róż niż w ogrodach botanicznych.
Z miejsca, w którym szliśmy, jest 4 lub 5 poziomów do zejścia, zanim dotrzesz do basenu. Kontynuowaliśmy nasz spacer, aż dotarliśmy do końca basenu, a następnie zeszliśmy na jeden poziom, aby uzyskać bliższy widok na róże. Były tam różne odcienie kolorów, a także róże w 2 różnych kolorach. Joan była zachwycona.
Po obejrzeniu wszystkich różnokolorowych róż udaliśmy się ścieżką do innej sekcji, gdzie usiedliśmy na chwilę na ławce. Miło było siedzieć wśród drzew i cieszyć się ciszą parku. Jest tu ciszej niż w Solaczu.
W oddali mogłem zobaczyć to, co widziałem tylko na zdjęciach, pomnik "Nierozpoznani".
Odsłonięty w ramach obchodów 750. urodzin Poznania w 2002 roku, ten potężny oddział wysokich, bezgłowych żeliwnych postaci maszerujących bez celu przez Park Cytadela nosi oficjalny tytuł "Nierozpoznani". W sumie 112, z których każda mierzy 2 metry wysokości, ta dziwna instalacja jest dziełem lokalnej absolwentki sztuki i międzynarodowej gwiazdy sztuki Magdaleny Abakanowicz, która milczy na temat jej znaczenia. Osoby związane z Chicago mogą rozpoznać podobną instalację w Parku Granta.
Aby się do niej dostać, musiałem jednak przepchnąć Joan przez polną i trawiastą ścieżkę, ponieważ stoi ona samotnie na jednym polu.
No comments:
Post a Comment