The best-made plans don't always work out. That is what happened today for us. I planned to visit the palaces in Wolstyn and Gościszyn and the Steam Locomotive Museum in Wolstyn.
We were on the road by 11:30, thinking it was only an hour's drive according to the map on Google Maps on my laptop. I connected my TomTom GPS system to the car, set the address for Gościszyn, and started our trip. A short time later, GPS said to go left on the A2 roadway and I did. It seemed we were heading in the wrong direction so I got off of that road, turned around, and headed west remembering how the road looked on Google Maps. Again, I was given the wrong direction to go and then I remembered my GPS system is 10 years old with no roads added since I bought it.
Working from the memory of what I had seen on Google, I managed to get close using country roads but needed to stop 3 different times to talk with strangers about the direction to Wolstyn. Following the directions of a young man, We finally arrived in Gościszyn, only 5 km from Wolstyn. The road passed right by the Gościszyn Palace.
The property was enclosed with a nice fence and the gate was open to drive in, which we did.
The neo-Gothic Kurnatowski Palace in Gościszyn was built in the years 19th century.
The origins of the village of Gościszyn date back to the 14th century. Over the years, it was a noble estate that belonged to many Polish families: Ossowski, Rostarzewski, Malczewski, Żegocki, Radomicki, Koczorowski, and Mielżyński.The palace is one-story. It is enriched by towers - including a clock tower with an observation deck. Above the columned loggia on the first floor there is a Latin phrase, the motto of St. Benedict of Nursia Ora et labora , which means - pray and work.
The building with hundreds of hectares and farm buildings used to belong to Count Maciej Kurnatowski. According to the will of the aristocrat, the building was to serve the local community. Until 2011, it housed an orphanage. It currently stands empty and is privately owned by a Kurnatowski descendant.
While Joan sat in the car, I walked around to take pictures of it. From the front view, it is possible to see everything. However, The back view is somewhat hidden by the large bushes that have not been cut down, You can see that the palace needs work before it deteriorates further. The current owner has done nothing to preserve it. Opposite the left wall/fence surrounding the palace is the church that was also built by the previous owner.
No wonder that the palace and its surroundings are often chosen for photo sessions. A broad-leaved linden grows in front of the building. On both sides of the palace are a stable and a riding school from 1913. In one of the corners of the courtyard, there is a neo-Gothic outbuilding with hexagonal turrets in the corners.
The fence of the palace is brick and dates from 1913. On the sides of the main gate there are two columns, which, as we managed to find out, were decorated with sculptures of lions supporting coats of arms with their paws.
From there it was a short drive to Wolstyn. It is a nice small town with a large lake but the palace was not too impressive.
The temperature was 91 F, too hot to be pushing Joan around in her wheelchair so we stopped at the lake to have some ice cream before returning to the car. Taking road #32, passing Kobylniki we discovered another palace turned into a school.
Najlepsze plany nie zawsze się sprawdzają. Tak też było dzisiaj w naszym przypadku. Planowałem odwiedzić pałace w Wolsztynie i Gościszynie oraz Muzeum Parowozów w Wolsztynie.
Byliśmy w drodze o 11:30, myśląc, że to tylko godzina jazdy według mapy na Google Maps na moim laptopie. Podłączyłem GPS TomTom do samochodu, ustawiłem adres na Gościszyn i ruszyliśmy w drogę. Chwilę później GPS kazał zjechać w lewo na A2 i tak też zrobiłem. Wyglądało na to, że jechaliśmy w złym kierunku, więc zjechałem z tej drogi, zawróciłem i skierowałem się na zachód, pamiętając, jak droga wyglądała na Mapach Google. Ponownie wskazano mi zły kierunek, a potem przypomniałem sobie, że mój system GPS ma 10 lat i od czasu zakupu nie dodano do niego żadnych dróg.
Pracując z pamięcią tego, co widziałem w Google, udało mi się zbliżyć, korzystając z wiejskich dróg, ale musiałem zatrzymać się 3 razy, aby porozmawiać z nieznajomymi o kierunku do Wolstyn. Podążając za wskazówkami młodego mężczyzny, w końcu dotarliśmy do Gościszyna, zaledwie 5 km od Wolsztyna. Droga przebiegała tuż obok pałacu w Gościszynie.
Posesja była ogrodzona ładnym płotem, a bramę można było otworzyć, co też uczyniliśmy.
Neogotycki Pałac Kurnatowskich w Gościszynie został wybudowany w latach XIX wieku.
Początki wsi Gościszyn sięgają XIV wieku. Przez lata był to majątek szlachecki należący do wielu polskich rodów: Ossowskich, Rostarzewskich, Malczewskich, Żegockich, Radomickich, Koczorowskich i Mielżyńskich.
Pałac jest jednopiętrowy. Wzbogacają go wieże - w tym wieża zegarowa z tarasem widokowym. Nad kolumnową loggią na pierwszym piętrze widnieje łacińska sentencja, dewiza św. Benedykta z Nursji Ora et labora , co znaczy - módl się i pracuj.
Obiekt z setkami hektarów ziemi i zabudowaniami gospodarczymi należał niegdyś do hrabiego Macieja Kurnatowskiego. Zgodnie z wolą arystokraty budynek miał służyć lokalnej społeczności. Do 2011 roku mieścił się w nim dom dziecka. Obecnie stoi pusty i jest prywatną własnością potomka Kurnatowskiego.
Podczas gdy Joan siedziała w samochodzie, ja obszedłem budynek dookoła i zrobiłem zdjęcia. Od frontu można zobaczyć wszystko. Jednak widok z tyłu jest nieco zasłonięty przez duże krzewy, które nie zostały wycięte, widać, że pałac wymaga pracy, zanim ulegnie dalszemu pogorszeniu. Obecny właściciel nie zrobił nic, aby go zachować. Naprzeciwko lewego muru / ogrodzenia otaczającego pałac znajduje się kościół, który również został zbudowany przez poprzedniego właściciela.
Nic dziwnego, że pałac i jego otoczenie są często wybierane do sesji zdjęciowych. Przed budynkiem rośnie lipa szerokolistna. Po obu stronach pałacu znajdują się stajnia i ujeżdżalnia z 1913 roku. W jednym z narożników dziedzińca znajduje się neogotycka oficyna z sześciobocznymi wieżyczkami w narożach.
Ogrodzenie pałacu jest murowane i pochodzi z 1913 roku. Po bokach głównej bramy znajdują się dwie kolumny, które, jak udało nam się dowiedzieć, zostały ozdobione rzeźbami lwów podtrzymujących łapami herby.
Stamtąd już krótka droga do Wolsztyna. Jest to ładne miasteczko z dużym jeziorem, ale pałac nie był zbyt imponujący.
Temperatura wynosiła 91 F, zbyt gorąco, aby pchać Joan na wózku inwalidzkim, więc zatrzymaliśmy się nad jeziorem, aby zjeść lody przed powrotem do samochodu. Jadąc drogą nr 32, mijając Kobylniki odkryliśmy kolejny pałac zamieniony w szkołę.
No comments:
Post a Comment