Today, I purchased tickets for Joan and I to see the VanGogh exhibition on October 4th at 13:00. The cost was 100 PLN($24). We are both looking forward to it.
Joan was awake early for her, 8:00 so we had scrambled eggs with/ chicken alfredo added from last night's dinner. After that, we went to the laboratorium, Synevo, where we had blood tests done. They are very efficient and we were in and out in 10 minutes. Another benefit is that our NFZ insurance pays for it.
When we were done,
we went and sat in Solacki Park for a while before we returned home.
On Independence
Day, Kyiv’s main street display of Russian wreckage tells graphic
stories of violent destruction and die-hard Ukrainian resistance.
Except
for all the smashed Russian army combat vehicles in the middle of the
street, the sidewalks of Kyiv's main
street the Khreshchatyk are peaceful and pleasant places, with
couples walking hand-in-hand, grandparents pushing strollers, and
entire families out for a walk and a nice ice cream.
More than a few of
the Russian heavy weapons parked on the Khreshchatyk to mark National
Independence Day, silently, tell graphic stories of violent
destruction and die-hard Ukrainian resistance.
Mostly,
the summer crowd didn’t seem to notice, but they seemed happy to
check out the busted enemy "tanks." There
were a lot of them.
In
a calculated “screw-you” to the Kremlin, Ukraine’s government
has trucked in dozens of captured and destroyed tanks, artillery
pieces, and armored personnel carriers once owned by the Russian
army, that are now the property of the Armed Forces of Ukraine and
parked it all up and down a little more than a half kilometer of the
acacia-lined Khreshchatyk.
“All
this weaponry is a kick to Russia's face,” 19-year-old student
Sofia tells Kyiv
Post. “It
is a humiliation for them.-Source-Kyiv Post
Dzisiaj kupiłem
bilety dla Joan i dla mnie na wystawę VanGogha 4 października o
13:00. Koszt wyniósł 100 PLN (24 USD). Oboje nie możemy się
doczekać.
Joan obudziła się
wcześnie jak na nią, o 8:00, więc zjadłyśmy jajecznicę z
kurczakiem alfredo z wczorajszej kolacji. Następnie udaliśmy się
do laboratorium Synevo, gdzie zrobiono nam badania krwi. Są bardzo
sprawni i w ciągu 10 minut byliśmy na miejscu. Kolejną korzyścią
jest to, że płaci za to nasze ubezpieczenie NFZ.
Kiedy
skończyliśmy, poszliśmy i posiedzieliśmy chwilę w Parku
Solackiego, zanim wróciliśmy do domu.
W Dniu
Niepodległości na głównej ulicy Kijowa można zobaczyć rosyjskie
wraki, które opowiadają o brutalnym zniszczeniu i twardym
ukraińskim oporze.
Z wyjątkiem
wszystkich rozbitych wozów bojowych armii rosyjskiej na środku
ulicy, chodniki głównej ulicy Kijowa, Chreszczatyku, są spokojnymi
i przyjemnymi miejscami, z parami spacerującymi ramię w ramię,
dziadkami pchającymi wózki i całymi rodzinami wychodzącymi na
spacer i pyszne lody.
Więcej niż kilka
rosyjskich ciężkich karabinów zaparkowanych na Chreszczatyku z
okazji Narodowego Dnia Niepodległości, po cichu, opowiada graficzne
historie brutalnego zniszczenia i twardego ukraińskiego oporu.
W większości
przypadków letni tłum zdawał się tego nie zauważać, ale
wydawali się szczęśliwi, mogąc obejrzeć rozbite "czołgi"
wroga. Było ich wiele.
W ramach
wyrachowanego "przykręcenia śruby" Kremlowi, rząd
Ukrainy przywiózł dziesiątki zdobytych i zniszczonych czołgów,
dział artyleryjskich i transporterów opancerzonych należących
niegdyś do armii rosyjskiej, które są teraz własnością Sił
Zbrojnych Ukrainy i zaparkował je wszystkie na odcinku nieco ponad
pół kilometra od porośniętego akacjami Chreszczatyku.
"Cała ta
broń to kopniak w twarz dla Rosji" - powiedziała Kyiv Post
19-letnia studentka Sofia. "To dla nich upokorzenie".
Źródło - Kyiv Post
No comments:
Post a Comment