Thursday, April 18, 2013

Cafes and hats.








 
25c outside, sunny, almost clear sky and just too nice to make our first coffee trip of the season to the rynek. I'd say maybe only a third are up and operational. I chose "Shark" this time because it was open and sat down for our first café mrazona(cold coffee with whipped cream). 
 
 While we were talking I remembered the hat shop that I passed last week while walking to the bus stop. It may seem a little strange but I really liked some of the women's hats I saw in the window then.  I mentioned it to Joan and asked if she would walk with me to the shop when we finished our coffee.  She agreed and so we walked down Wożna street to the store..  It was locked but after a minute a woman came and opened the door.  She was the owner and the hat maker.  One hat, the red one, immediately caught Joan's and my eye and she tried it on.  It fit perfectly, like it was made for her. I talked for a minute in Polish with the woman and asked the price.  Joan kept admiring the hat in the mirror and I could see she really like it so I agreed to buy it.  The hat maker then showed Joan the brown hat and again it fit perfectly.  Now, you have to understand that Joan buys very little in the way of new clothing for herself no matter how hard I try to get her too.  When I saw how much she like the hats we took them both.  The owner then proceeded to show us her workshop and hats in different stages of construction.  She said she had a son living in New Jersey and working in New York, showed us pictures of her shop, 25 years ago when she started and how the outside of the building had changed since that time.  When we were done talking we said goodbye, she invited us back to talk at anytime and Joan and I walked back through the rynek to our car.  I really don't know who was more happier with the hats she purchased, Joan or I.
 
Our friends from England, Jackie and Tony recorded some great pictures of their recent trip to Barcelona which I put on the right side of the blog.

25C na zewnątrz, słońce, prawie bezchmurne niebo i po prostu tak miło, aby zrobić nasz pierwszy w tym sezonie wypad na kawę na  Rynek. Tym razem wybrałem "Rekina" , ponieważ był otwarty i usiadłem na naszej pierwszej mrożonej kawie (zimna kawa z bitą śmietaną).
Podczas gdy rozmawialiśmy, przypomniałem sobie sklep z kapeluszami, który mijałem w zeszłym tygodniu idąc na przystanek autobusowy. To może wydawać się trochę dziwne, ale bardzo lubiłem niektóre kapelusze dla kobiet, jakie widziałam wtedy na wystawie. Wspomniałem o tym Joan i zapytałem, czy pójdzie ze mną do sklepu, kiedy skończymy pić naszą kawę. Zgodziła się i poszliśmy ulicą Woźną do sklepu .. Był zamknięty, ale po chwili przyszła kobieta i otworzyła drzwi. Ona była właścicielką i modystką. Jeden kapelusz, czerwony, natychmiast przykuł oko Joan i moje i żona przymierzyła go. Pasował idealnie, jakby robiony dla niej. Rozmawiałem przez chwilę z kobietą po polsku i zapytałem o cenę. Joan podziwiała kapelusz w lustrze i widziałem, że naprawdę jej się podoba, więc zgodziłem się go kupić. Następnie modystka  pokazała Joan brązowy kapelusz, który również  idealnie pasował. Teraz, musisz zrozumieć, że Joan kupuje bardzo mało nowej odzieży dla siebie ten sposób i to  bez względu na to, jak bardzo się staram, żeby ona to zrobiła. Kiedy zobaczyłem, jak bardzo lubi te kapelusze, wzięliśmy obydwa. Właścicielka pokazała nam swój warsztat i kapelusze na różnych etapach ich powstawania. Powiedziała, że ​​miała syna mieszkającego  w New Jersey i pracującego w Nowym Jorku, pokazała nam zdjęcia swojego sklepu sprzed 25 lat, kiedy zaczynała pracę i jak zmieniało się otoczenie na zewnątrz budynku od tego czasu. Kiedy zakończyliśmy rozmowę i żegnaliśmy się właścicielka zaprosiła nas na rozmowę w każdej chwili, po czym Joan i ja wróciliśmy z powrotem przez Rynek do naszego samochodu. I naprawdę nie wiem, kto był bardziej zadowolony z zakupionych kapeluszy Joan czy ja.

Nasi przyjaciele z Anglii, Jackie i Tony zrobili kilka wspaniałych zdjęć z ich ostatniej podróży do Barcelony, które umieściłem na prawej stronie bloga.

5 comments:

Lois B said...

What a fun outing. I LOVE both hats!

Marilyn said...

Joan....you look GREAT in your new hats!!! Hugs.....

Anonymous said...

Joan wygląda jak dama. Ten brązowy kapelusz jest piękny.
Pawel

Anonymous said...

Great pictures (and hats too!). I really like the picture of the rynek "construction". The umbrella in the background says Brovaria - we'll be staying there a night in June!

Joan and David Piekarczyk said...

Yes, Browaria is a nice place. If you have dinner there, have it upstairs, it's a little quieter. How long will you be in Poznań?