Well, our last day in Belgium so we stayed in Ghent because we have to get up at 3:30 in the morning in order to be in Brussels on time for our plane back home.
We went to the center to have the Belgian waffle named Mikado and coffee for breakfast, then took a little walk before returning home to pack. One thing we have noticed in the faces we've seen is that there are a lot of Bulgarian, Romainian and Turkish people here. It's hard to see a real Belgian person. The degree of beautiful women or handsome men is very low.
Last night we had dinner at Pane & Wino, an Italian restaurant. Joan had ravioli with black pasta and I had spaghetti carbonara. Comparing this restaurant to La Bussola I would only give it a 6 rating out of 10. La Bussola was much better and that is our last dinner spot tonight at 6PM. When we get back home we will pack, go to bed and wait for the dreaded alarm to go off at 3:30AM.
So, now we can cross off one more country visited, Belgium.
Cóż, dzisiaj jest nasz ostatni dzień w Belgii, więc zostaliśmy w Gandawie, bo trzeba wstać o 3:30 rano, aby być w Brukseli na czas na lotnisku na nasz samolot do domu.
Udaliśmy się do centrum, aby zjeść na śniadanie belgijskiego gofra o nazwie Mikado i wypić kawę , a potem poszliśmy na mały spacer przed powrotem do hotelu, aby się spakować. Jedną z rzeczy, którą tutaj zauważyliśmy, przyglądając się twarzom to jest to, że mieszka tutaj wielu Bułgarów, Rumunów i Turków. Trudno zobaczyć prawdziwych Belgów. Trudno też doszukać się pięknych kobiet i przystojnych mężczyzn.
Ostatniego wieczoru jedliśmy kolację w Pane & Wino, włoskiej restauracji. Joan jadła ravioli z czarnym makaronem i ja spaghetti carbonara. Porównując tę restaurację z La Bussola, mógłbym tylko dać jej 6 punktów w skali 10. punktowej. La Bussola była dużo lepsza i to jest miejsce, gdzie dzisiaj o godzinie 18 zjemy nasz ostatni obiad. Gdy wrócimy do hotelu spakujemy się, pójdziemy spać i będziemy czekać na budzik, który zadzwoni o 03:30.
Tak, teraz możemy skreślić jeszcze jeden kraj, który odwiedziliśmy, Belgię.
No comments:
Post a Comment