5 weeks ago we started taking Spanish lessons from Ann's Alpha Language Academy in San Javier, only 5 minutes from where we are staying, After the first lesson, Joan wasn't too sure about continuing.She had an issue about Ann spending more time with me because I was more advanced. I discussed this with Ann and the next lesson she spent more time with Joan. Joan was happy and has been happy with the lessons since then, I think we have learned a lot since we have been here, from Ann but also because of Ann. She is an excellent teacher and very easy to get along with. She has a good sense of humor and moves at the pace each student can handle. We are very satisfied with her and definitely recommend her school if you come to this area to learn Spanish.
She also teaches English to Spanish people and she has one student, Carmelo, who learned English from books. His problem is pronunciation, listening and some speaking in English. He asked her if she knew anyone who spoke English who would be willing to talk with him. When she asked me my answe was an immediate yes. I wrote an email to Carmelo and said we could help each other with languages and the next day he was at our house.
At first it was to be 1/2 hour of English, 1/2 of Spanish, 4 days a week. That only lasted 1 day. The next day we spent 2 hours together and by the end of the week we moved to 5 days a week. Now we have divided our time for Joan, Carmelo and me. For Joan I write sentences that use verb conjugations in English and Joan has to translate them into Spanish. For me, the same but using past and future tense. For Carmelo, Telling or reading him something to repeat and say what it means. It seems to be working well. As we progress with Ann's lessons, our subjects with Carmelo will change.
I talked with him today and he agreed to continue with us through Skype when we return to Poland.
That is a huge thing for us since we will have little chance of using our Spanish except for my meetings with my friend, Radek, who speaks Spanish. However, we only meet once a week for an hour, not nearly enough.
5 tygodni temu zaczęliśmy brać lekcje hiszpańskiego w Alpha Language School Ann w San Javier, zaledwie 5 minut od miejsca, w którym się zatrzymaliśmy. Po pierwszej lekcji Joan nie była zbyt pewna czy kontynuować. Miała problem z tym, że Ann spędza więcej czasu ze mną, ponieważ jestem bardziej zaawansowany. Omówiłem to z Ann, która podczas kolejnej lekcji spędzała więcej czasu z Joan. Joan była szczęśliwa i od tego czasu cieszy się lekcjami, myślę też, że wiele się nauczyliśmy odkąd tu jesteśmy, od Ann, ale także z powodu Ann.
Ann uczy również języka angielskiego Hiszpanów, a jednym z jej uczniów jest Carmelo, który nauczył się angielskiego z książek. Jego problemem jest wymowa, słuchanie i mówienie w języku angielskim. Zapytał ją, czy zna kogoś, kto mówi po angielsku i chętnie by z nim porozmawiał. Kiedy mnie o to zapytała, moja odpowiedź była natychmiastowa. Napisałem maila do Carmelo i powiedziałem, że możemy pomóc sobie nawzajem w nauce języków, a następnego dnia był w naszym domu.
Początkowo miało to być 1/2 godziny angielskiego, 1/2 języka hiszpańskiego, 4 dni w tygodniu. To trwało tylko 1 dzień. Następnego dnia spędziliśmy razem 2 godziny, aby pod koniec tygodnia przesunęło się do 5 dni w tygodniu. Teraz podzieliliśmy nasz czas na Joan, Carmelo i mnie. Dla Joan piszę zdania z angielskimi czasownikami koniugacyjnymi, a Joan tłumaczy je na hiszpański. Dla mnie to samo, ale przy użyciu czasu przeszłego i przyszłego. Dla Carmelo, mówienie lub czytanie czegoś do powtórzenia lub wyjaśnienia, co to znaczy. Wydaje się, że to dobrze działa. W miarę postępów na lekcjach Ann, nasze tematy z Carmelo się zmienią.
Rozmawiałem z nim dzisiaj, a on zgodził się kontynuować spotkania z nami przez Skype, kiedy wrócimy do Polski.
To dla nas ogromna sprawa, ponieważ będziemy mieli małe szanse na wykorzystanie naszego hiszpańskiego, z wyjątkiem spotkań z moim przyjacielem Radkiem, który mówi po hiszpańsku. Jednak spotykamy się tylko raz w tygodniu przez godzinę, wcale nie wystarczająco.