Sunday, February 11, 2018

La Manga

Sometimes my server here in Spain tells me my blog cannot be found but if I keep trying eventually it appears. You might have the same problem.

Today was suppose to be our day to go to Aguilas to see the festival but things changed. This Chapter 7 has so much homework with idioms and the irregular verb "to go" that Joan had still not completed it. We came to Spain for 2 reasons, to escape the Polish winter and to study Spanish. We are doing quite well in our studies so we thought it was more important for us to work on Chapter 7 instead of taking the time for the festival. All of the morning we worked on it and then at 13:00 we stopped and drove to La Manga, a place recommended by Carmelo. It was only a short drive and we were there by 13:30.

La Manga is a peninsula across the bay from where we live. It is mainly a tourist location with the bay on one sidę and the sea on the other. You'll find many restaurants, hotel, pubs, rooms and everything for the tourist. We stopped at one of the harbors where w parked our car and went for a walk. QUE BONITA DIA! What a beautiful day! I wore a Spring jacket and was still too warm. We walked to an outside restaurant filled with people and had a little afternoon snack. Joan had salad, tiramisu and coffee. I had my most favorite food of Spain, calamari. That is squid, fried in flour with fresh squeezed lemon juice. It was absolutely fantastico.

After our little snack we drove to the end of the peninsula to see the light house and look across the bay to Santiago where we are living now. Now Joan is working on Chapter 7.


Czasami mój serwer tutaj w Hiszpanii mówi mi, że nie może znalezć mojego bloga, ale gdy ponawiam próbę, w końcu mu się udaje. Możesz mieć ten sam problem.


Dziś mieliśmy jechać do Aguilas, zobaczyć festiwal, ale sytuacja się zmieniła. W rozdziale 7 było tyle pracy domowej z idiomów i nieregularnego czasownika „iść”, że Joan wciąż go nie skończyła. Przyjechaliśmy do Hiszpanii z 2 powodów, aby uciec przed polską zimą i by uczyć się hiszpańskiego. Nauka idzie nam niezle, więc uznaliśmy, że ważniejsza jest dla nas praca nad rozdziałem 7, niż festiwal. Całe rano pracowaliśmy nad nim, a następnie, o godzinie 13:00 pojechaliśmy do La Manga, miejsca polecanego przez Carmelo. Było to tylko kilka minut jazdy i byliśmy tam na 13:30.

La Manga to półwysep po drugiej stronie zatoki, gdzie mieszkamy. To jest przede wszystkim lokalizacja turystyczna z zatoką po jednej stronie i morzem wokół. Znajduje się tu wiele restauracji, hoteli, pubów, pokojów do wynajęcia, wszystkiego dla turystów. Zatrzymaliśmy się w jednym z portów, gdzie w zaparkowaliśmy samochód i poszliśmy na spacer. QUE BONITA DIA! Jaki Piękny dzień! Miałem wiosenną kurtkę i było mi za ciepło. Weszliśmy do restauracji znajdującej się na dworze, wypełnionej ludźmi i zjedliśmy mały podwieczorek. Joan zjadła sałatkę, tiramisu i kawę. Ja zamówiłem moje ulubione hiszpańskie danie, calamari. Czyli kalmary, smażone w mące, ze świeżo wyciskanym sokiem z cytryny. To było absolutnie fantastico.

Po naszej małej przekąsce pojechaliśmy na koniec półwyspu, aby zobaczyć latarnię morską i spojrzeć na zatokę do Santiago, gdzie mieszkamy. Teraz Joan ponownie pracuje na rozdziałem 7.





 

No comments: