Sunday, June 13, 2010

Guests!

Today we had our closest neighbors over for cake and coffee and the chance to speak only in Polish for two hours. They are a young couple, in their 30's, with a 1 year old daughter, Zuzanna. Unfortunately Zuzanna was sleeping during the whole visit but we adults spent the time at the table eating Joan's cheesecake, drinking coffee and communicating as best we could in Polish. They were both very patient as Joan and I struggled to put together cognitive sentences in Polish. I told them about our story of moving to Poland and why we did it and gave them the tour of family pictures on the walls. They were amazed I knew so much about my family and the geneological tree on the wall astonished them because it was so big.

Before they arrived I was asking myself why I would put Joan and I in such a situation with people we did not know but the answer was simple..........to be forced to speak in Polish only and start using these words we have learned from books but so rarely actually speak them. It was also to get to know our neighbors and start a relationship with people not in our family. It was not a disappointment and when the meeting ended I was glad I made the effort.

Last night we went to our English mass and were somewhat disappointed to learn they are suspended for the next two months during summer vacation. The priest is going to Portugal to make a pilgrimage from Lisbon to Santiago de Compostella so he will not be available. For the next two months we will go each Sunday to our local parish for mass. To tell you the truth, I am going to miss not talking with this priest. I told him of my health situation with prostrate cancer and that I asked God for help, not knowing if God would answer me because I have for too long been absent in faith. He did and my problem is gone now. When I told this to the priest he said that maybe I had helped him more than he could help me because as a young priest he also struggled sometimes but after hearing my story he felt stronger in his belief and he thanked me for it.

Dzisiaj mieliśmy do najbliższych sąsiadów na kawę i ciastko i szansę, by mówić wyłącznie w języku polskim na dwie godziny. Są to młode małżeństwo, w 30-tych, z 1-letnią córką, Zuzanna. Zuzanna niestety spał przez cały wizyta ale dorośli spędzili czas przy stole, jedzenie sernik Joanny, picia kawy i komunikacji najlepiej, jak można w języku polskim. Oboje byli bardzo cierpliwy jak Joan i ja z trudem zebrała poznawczej zdań w języku polskim. Powiedziałem im o naszej historii przejścia do Polska i dlaczego to zrobił i dał im zwiedzanie zdjęć rodziny na ścianach. Byli zdumieni wiedziałem tyle o mojej rodzinie i geneological drzewo na ścianie ich zdziwienie, ponieważ była tak duża.

Zanim przyjechał, zadawałam sobie pytanie dlaczego stawiam Joan i ja w takiej sytuacji z ludźmi, nie wiedzieliśmy, ale odpowiedź była prosta .......... być zmuszonym mówić wyłącznie w języku polskim i korzystaj te słowa dowiedzieliśmy się z książek, ale tak rzadko je rzeczywiście mówić. Był on również do zapoznania się z naszymi sąsiadami i rozpocząć relację z ludźmi, nie w naszej rodzinie. Nie było rozczarowania i gdy Spotkanie zakończyło byłem zadowolony, zrobiłem wysiłku.

Ubiegłej nocy poszliśmy do masy i Angielski były nieco rozczarowany, aby dowiedzieć się one zawieszone na najbliższe dwa miesiące w okresie letnich wakacji. Ksiądz jedzie do Portugalii, aby pielgrzymka z Lizbony do Santiago de Compostella, więc nie będzie dostępna. Przez następne dwa miesiące, w każdą niedzielę jedziemy do naszej parafii do masy. Powiedzieć prawdę, będę miss nie rozmawiał z tym księdzem. Opowiedziałem mu o mojej sytuacji zdrowotnej na raka prostaty i że prosiła Boga o pomoc, nie wiedząc, czy Bóg odpowiadał mi, ponieważ mam zbyt długo przebywał w wierze. Zrobił i już nie mój problem teraz. Kiedy powiedziałem o tym ksiądz powiedział, że być może pomogłem mu więcej, niż mógł mi pomóc, ponieważ jako młody kapłan był również zmagał się czasami, ale po usłyszeniu mojej historii czuł się silniejszy w swej wiary i podziękował mi za to.

No comments:

Post a Comment